Początkowa praca z młodym koniem
Początkowa praca z młodym koniem
Wczorajsza jazda wykonana zgodnie z planem zakończyła się pełnym sukcesem. Koń był absolutnie zrelaksowany i stępował dość chętnie. Dość, bo noszenie ciężaru jest dla niego problematyczne ze względu na równowagę. Ale to się zmieni już wkrótce.
Dzisiaj w planie:
1. Po wyczyszczeniu na dworze siodłanie (popręg delikatnie dopięty);
2. 20 minut spacer w terenie w ręku;
3. po powrocie poprawienie siodłania, dopięcie popręgu;
4. 5 minut kłusa na lewą stronę;
5. 5 minuty stępa na lewą stronę;
6. zatrzymanie, wsiadanie po strzemieniu i stanie w miejscu;
7. chwila stępem oraz 5 minut kłusa na prawo (bez jeźdźca);
8. wsiadanie i 10 minut stępa na pod jeźdźcem;
9. 5 minut kłusa na prawo i lewo bez jeźdźca (po około 2 minuty na lewo i prawo);
10. 10 minut stępem z jeźdźcem;
11. po wykonaniu, rozsiodłanie i puszczenie na lonżowniku.
a, mam jeszcze pytanko...jak Ty to robisz, ze tak dokladnie pamietasz instrukcje podczas pracy... rozumiem, ze do kazdego dnia przygotowujesz sie jakby oddzielnie...?I wgrywasz zegarek do swiadomosci.
Mnie by powypadalo to z glowy pewno....wiesz, takie cus, ze np. step musi byc co do minuty. Chyba, ze ktos by mi pomagal....i pilnowal czasu sumiennie. Ale wtedy koncentracja na koniu moze byc mniejsza, no, ale kazy inaczej.. ja wole byc sama. Wylaczyc sie ze swiata. Tylko ja i kon!
No i co jak kon by jednak jakos nie czul sie w pewnym momencie ok z takim planem...moze nie powinnam pytac, bo wszystko sie udaje.
DuchowaPrzygoda a, mam jeszcze pytanko...jak Ty to robisz, ze tak dokladnie pamietasz instrukcje podczas pracy... rozumiem, ze do kazdego dnia przygotowujesz sie jakby oddzielnie...?I
DuchowaPrzygoda No i co jak kon by jednak jakos nie czul sie w pewnym momencie ok z takim planem...
DuchowaPrzygoda a, mam jeszcze pytanko...jak Ty to robisz, ze tak dokladnie pamietasz instrukcje podczas pracy... rozumiem, ze do kazdego dnia przygotowujesz sie jakby oddzielnie...?I
DuchowaPrzygoda No i co jak kon by jednak jakos nie czul sie w pewnym momencie ok z takim planem...
Trening piątkowy - tu nie powinno być zaskoczenia - odbył się zgodnie z planem i bez najmniejszych objawów oporu u młodego zawodnika. Ćwiczenia wykonywał chętnie i posłusznie. Wobec tego ustaliłem plan na sobotę który wyglądał następująco:
1. Po wyczyszczeniu na dworze siodłanie (popręg delikatnie dopięty);
2. 20 minut spacer w terenie w ręku;
3. po powrocie poprawienie siodłania, dopięcie popręgu;
4. 3 minuty kłusa na lewą stronę;
5. 3 minuty stępa na lewą stronę;
6. 3 minuty kłusa na prawą stronę;
7. wsiadanie i 10 minut stępa na pod jeźdźcem;
8. 5 minut kłusa na prawo i lewo bez jeźdźca (po około 2 minuty na lewo i prawo);
9. 15 minut stępa z jeźdźcem;
10. po wykonaniu, rozsiodłanie i puszczenie na lonżowniku.
W stosunku do poprzedniego dnia nowością było wsiadanie już bez pomocnika (koń znakomicie łapał równowagę i nie zrobił nawet jednego kroku) oraz stęp też już bez pomocy, a także ostatni stęp przedłużony do 15 minut. Wszystkie ćwiczenia wykonane znakomicie.
W niedzielę
1. Po wyczyszczeniu na dworze siodłanie (popręg delikatnie dopięty);
2. 20 minut spacer w terenie w ręku;
3. po powrocie poprawienie siodłania, dopięcie popręgu;
4. 3 minuty kłusa na lewą stronę;
5. 3 minuty stępa na lewą stronę;
6. 3 minuty kłusa na prawą stronę;
7. wsiadanie i 10 minut stępa na pod jeźdźcem;
8. 5 minut kłusa na prawo i lewo bez jeźdźca (po około 2 minuty na lewo i prawo);
9. 15 minut stępa z jeźdźcem;
10. po wykonaniu, rozsiodłanie i puszczenie na lonżowniku.
W stosunku do soboty nowością był ostatni stęp już na placu bez ogrodzenia i na większych przestrzeniach. O stopniu rozluźnienia konia może świadczyć to, że zadem przekraczał przednie ślady o 25 cm, licząc od tylnego krańca śladu zadniej nogi do przedniego krańca przedniej. Taki stęp to bajka. A co będzie później po wyćwiczeniu?
Poniedziałek to dla moich koni dzień odpoczynku, co oznacza stęp w ręku, na kantarze do 1h. To też dzień planowania całego tygodnia. W tym tygodniu dochodzi kłus pod jeźdźcem. Na początek będzie to 1 minuta, pod koniec tygodnia 5 minut. Jazda składać się zatem będzie z trzech elementów: 1. spacer w terenie w ręku z koniem osiodłanym, 2. lonża 10 minut na obie strony i 3. do 30 minut jazdy.
jejkuuu Spahis...szok, alez Ty jestes precyzyjny i systematyczny.. !
JEDNAK JA TAK NIE DAM RADY....
znowu bede pytala konia : a teraz co mam zrobic, albo czy mozemy teraz zrobic to???? albo sluchaj laska...musimy dzis posprzatac pewne zachowania albo cos wymyslic nowego
w sumie to fajnie, ze sa rozni ludzie, rozne konie, rozne metody i instrukcje...Za to w nastepnym wcieleniu oo do ja ide do ulanow jak w dym!!!!
Dzięki wielkie, ale to nie wynika z mojej systematyczności i dokładności. Dla mnie to po prostu wielka frajda.
zauwazylam, ze dla Ciebie to frajda...tym bardziej super....bo to sztuka miec frajde w takiej az systematycznosci i dokladnosci!
Mi tego zawsze brakowalo wlasnie....dlatego sie ciesze, ze inni to maja. I dzieki temu swiat nie jest az tak chaotyczny! konie tez lubia mądrą planowosc.
Bardzo dziękuję za miłe słowa. Ale przejdźmy do programu. Wczoraj zgodnie z planem odbył się spacer w ręku jak zwykle żywym stępem. A dzisiaj kolejna zmiana - dochodzi kłus pod jeźdźcem. Program jest następujący:
1. Po wyczyszczeniu na dworze siodłanie (popręg delikatnie dopięty);
2. 20 minut spacer w terenie w ręku;
3. po powrocie poprawienie siodłania, dopięcie popręgu;
4. 3 minuty kłusa na lewą stronę;
5. 3 minuty stępa na lewą stronę;
6. 3 minuty kłusa na prawą stronę;
7. wsiadanie i 10 minut stępa na pod jeźdźcem;
8. 1 minuta kłusa pod jeźdźcem;
9. 15 minut stępa z jeźdźcem;
10. po wykonaniu, rozsiodłanie i puszczenie na placu.
Punkty 7-9 zrealizowane zostaną w nowym miejscu, na placu. Wymagań nie stawiam żadnych z wyjątkiem chętnego posuwania się do przodu.
A to fakt ... młody był na spacerze w terenie w towarzystwie "pomocnika" :mrgreen: i mimo tego, że już było ciemno wiało i trochę padało Adiutant szedł równym, żywym stępem :lol: i na koniec poznał nieznane sobie dotąd miejsce - naszą mikro halę. nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia, wszedł bez zawachania, obwąchał wszystkie kąty i tyle. Po spacerze wyszedł jeszcze na wybieg i dokładnie się wytarzał Cały czas był zdecydowanie wyluzowany.
To był głos niezastąpionego "pomocnika". Tak nazywa się ta funkcja przy początkowej pracy z młodym koniem. Doświadczone wsparcie z ziemi bardzo ułatwia pracę.
Tutaj dwa zdjęcia Adiutanta - kwiecień/maj tego roku.
A na tym zdjęciu (http://www.photoblog.pl/zamyslowo/466998...dowcy.html) od lewej - bohater tego wątku Adiutant oraz przyjaciele rajdowi Sekret i Mikron, którzy razem przeszli już ponad 1.000 km.
Adiutant i Sekret bardzo podobne
Co do tej chudości, moje konisko ile by nie żarło siana to chude... Próbowałam różnych modyfikacji, nawet mu owies prawie cały zgarnęłam, co by nie miał energii do tracenia tłuszczu (bo zawsze niewybiegany) to schudł jeszcze bardziej... Pasze drogie, więc nie jestem w tej chwili w stanie go przestawić na inne żarełko, dlatego dostaje mnóstwo siana, owies + trochę paszy + kukurydza + coś tam... i troszkę się zaokrąglił, ale to chyba raczej mięśnie niż tłuszczyk... Chyba niektóre konie tak mają po prostu, że nigdy grube nie będą. Mój to 5,5 latek, więc raczej nie o wzrost tu chodzi.
Instrukcja mi się bardzo podoba, coraz bardziej, z następnym kunikiem w ten sposób się zabawię oczywiście z własnymi modyfikacjami, na przykład bez wędzidła. Poza tym następny koń będzie mężowski, a mąż dostaje szału na punkcie tej instrukcji 8)