Początkowa praca z młodym koniem
Początkowa praca z młodym koniem
DuchowaPrzygoda nie umiem kwiczec.....Są.
nie umiem znalezc sie w bezposrednim konflikcie z koniem ,nie dopuszczam do tego...tchorz?
w razie awarii gryze w tylek, moze wystarczy...no, dla moich wystarcza :lol:
hehehe...oj Bartel!
/p.s. sa kagance dla ludzi?..pytanie moich koni/
DuchowaPrzygoda nie umiem kwiczec.....Są.
nie umiem znalezc sie w bezposrednim konflikcie z koniem ,nie dopuszczam do tego...tchorz?
w razie awarii gryze w tylek, moze wystarczy...no, dla moich wystarcza :lol:
hehehe...oj Bartel!
/p.s. sa kagance dla ludzi?..pytanie moich koni/
Dzięki za cierpliwe odpowiedzi Spahisie, wpadło mi, w ramach moich dzisiejszych rozważań (którymi się byc może podzielę jak je skonkretyzuję) kolejne pytanie: co z batem?
W sensie: na ostatnich zdjęciach nie widzę go w Twojej ręce, ale może jest taki mały? Czyli: czy jeździsz z batem, czy nie i jak wpasowuje się on w Twój program treningowy?
Miło się czyta ten strumień świadomości, ale ja wracam do oświaty, porzucając temat kagańca (swoją drogą ciekawe zestawienie - kaganiec jako symbol ograniczenia i oświata jako symbol rozwoju. No chyba, że oświata jest skostniała).
Najpierw odpowiedź na pytanie Nory. Początkowo jeździłem z krótkim batej skokowym, którego używałem na wzór strasznie "upierdliwej" muchy. Do nauki rozumienia łydki. Teraz to jest niepotrzebne. Używam zresztą ostróg, ale nie po to by zastąpić bacik, ale po to żeby koń szybciej reagował. I zdecydowanie na zasadzie dyskomfortu (działam podobnie do naciskającego palca).
Z rzeczy ciekawych. Wczoraj podjąłem ostatni etap beznadziejnego poszukiwania smakołyków. I prawie się udało. Kupiłem jabłko "ligol" (odmiana), pokroiłem, wybrałem gniazdo i odłożyłem na jakiś czas na powietrze. Adiutant zjadł ze smakiem, a nawet mrużył oczy i mlaskał jak źrebak. I już się ucieszyłem, ale nie. Musiał mnie wkurzyć :!: Zjadł pół z wielkim smakiem, następną partię wypluł. Jak podałem inny kawałek to powąchał i odwrócił głowę. Ligole sprawdziły się w 50%. Dzisiaj będzie marchewka, ale innej odmiany.
A co do cukierków dla koni, to umie nimi pluć bardzo daleko. Oczywiście jednego, dwa zjada, ale potem przynosi wstyd swoimi koszarowymi nawykami. A dopiero pół roku w wojsku :!: :lol:
A co do wczorajszego treningu...
Jak zwykle jeździłem na dwóch koniach. Najpierw na Sekrecie, który musi iść pierwszy, bo jest szefem stada i zmiana kolejności go drażni. Potem był Adiutant. Piszę o tym, ponieważ po przyjeździe do stajni było całkiem przyjemnie. Ale kiedy wsiadłem na Sekreta zaczął padać zimny deszcz ze śniegiem. Padał przez całą jazdę i przestał jak zsiadłem. I było całkiem przyjemnie, aż do momentu kiedy zacząłem jazdę na Adiutancie. Zaczął padać zimny deszcz ze śniegiem, który skończył wraz z końcem jazdy. Byłem przemoknięty i zmarznięty, ale jednak zadowolony, bo Adiutant wykonywał wszystkie ćwiczenia z zaangażowaniem i energią. Bardzo podobała mi się ta jazda.
Nie ma co ukrywać, że zagalopowanie na prostej jest dla młodego dużym wyzwaniem intelektualnym. Staram się by sygnały do zagalopowania i dodanego kłusa były różne, ale jemu co jakiś czas i tak jeszcze się pomyli. Więc cierpliwie powtarzam. Za wykonanie jest nagroda - słowna i dotykowa.
Spahis Miło się czyta ten strumień świadomości, ale ja wracam do oświaty, porzucając temat kagańca (swoją drogą ciekawe zestawienie - kaganiec jako symbol ograniczenia i oświata jako symbol rozwoju. No chyba, że oświata jest skostniała).No nie - pozwoliłem sobie na grę słów... W oryginale chodziło naturalnie o "kaganek", tyle że w staropolszczyźnie.
Spahis Miło się czyta ten strumień świadomości, ale ja wracam do oświaty, porzucając temat kagańca (swoją drogą ciekawe zestawienie - kaganiec jako symbol ograniczenia i oświata jako symbol rozwoju. No chyba, że oświata jest skostniała).No nie - pozwoliłem sobie na grę słów... W oryginale chodziło naturalnie o "kaganek", tyle że w staropolszczyźnie.
Bartel Koniec wątku pobocznego.Nie tak prędko :!: :lol: Myślę, że wszyscy doskonale odczytali intencje "kagańcowe", a gra słów to jedna z moich ulubionych gier :!: Zresztą gra słów jest godna odnotowania w tym miejscu, gdyż być może, kiedyś zostanie dołączona do kanonu 7 gier i razem utwarzą osiem gier hipologii :!: Gra słów ma jeszcze jedną zaletę, a mianowicie nie jest grą hazardową i można w nią grać bez naruszenia przepisów ustawy, choć niewykluczone, że sam Admin zostanie kiedyś wezwany przed Wysoką Komisję w celu wyjaśnienia wątku gry. Wyobrażam sobie nawet pytanie, które być może padnie - "czy świadkowi wiadomym jest, że określone kręgi prowadziły nielegalny interes z naruszeniem interesów Skarbu Państwa, grając w grę słów?"...
Bartel Koniec wątku pobocznego.Nie tak prędko :!: :lol: Myślę, że wszyscy doskonale odczytali intencje "kagańcowe", a gra słów to jedna z moich ulubionych gier :!: Zresztą gra słów jest godna odnotowania w tym miejscu, gdyż być może, kiedyś zostanie dołączona do kanonu 7 gier i razem utwarzą osiem gier hipologii :!: Gra słów ma jeszcze jedną zaletę, a mianowicie nie jest grą hazardową i można w nią grać bez naruszenia przepisów ustawy, choć niewykluczone, że sam Admin zostanie kiedyś wezwany przed Wysoką Komisję w celu wyjaśnienia wątku gry. Wyobrażam sobie nawet pytanie, które być może padnie - "czy świadkowi wiadomym jest, że określone kręgi prowadziły nielegalny interes z naruszeniem interesów Skarbu Państwa, grając w grę słów?"...
nie martw sie Spahis , naszej grze slow zaden polityk nie dopisze zadnego pobocza absurdalnego , poniewaz jest ona zupelnie bezinteresowna w sensie materialnym. A zadenmu prawnikowi nie zechce sie udowadanic racji odmiennych jako, ze trudno o dostatecznia silna motywacje w zwiazku z tym chyba??? No,moze udowodnienia takie mialyby sens jako trening dla studentow?
Adiutant. Cd...moze wreszcie..../kurde, nawet faceci bywaja gadatliwi../.
A ciąg dalszy jest taki, że przedstawiam plan pracy na dzisiaj:
1. Czyszczenie na dworze, a następnie siodłanie;
2. wsiadanie i stęp 10' na luźnej wodzy;
3. kłus 5' na delikatnym kontakcie, po liniach prostych i łagodnych łukach;
4. stęp 5' i wolty 7 m. W trakcie stępa ćwiczenia poprawnego zatrzymania, nieruchomość 10 sekund, a następnie ruszenie stępem skróconym;
5. kłus 5' na kontakcie i jazda serpentyną po całym dostępnym placu. Zakręty o średnicy około 7 m;
6. stęp 5', a w tym czasie trawersy na obie strony;
7. kłus 5' na kontakcie i jazda serpentyną po całym dostępnym placu. Zakręty o średnicy około 6 m;
8. chwilę stępa na luźnej wodzy a następnie trawersy na obie strony - 5';
9. zagalopowania na prawo, a potem na lewo. Po każdym zagalopowaniu galop około 200 m. - 5';
10. ćwiczenia w skakaniu w sumie 10 skoków przez dwa rodzaje przeszód pionową (45 cm) i szeroką (50 cm). W trakcie skoków przerwy oddechowe - do 10'
11. chwilla stępa i ćwiczenia w dodawaniu kłusa po 200 m. - około 3';
12. chwila stępa, a następnie ćwiczenia w przejściach z kłusa do stój i ze stój do kłusa - 2';
13. chwilę stępem na kontakcie, zsiadanie i prowadzenie konia w ręku do stajni - 10';
14. rozsiodłanie;
15. trening gibkościowy (stretching);
16. boks.
Cytat:16. boks.słuchajcie, miałam dzis bardzo męczący dzień i logiczne myślenie mi się wyłączyło - doszłam do ostatniego punktu, patrzę i snuje mi się po głowie "boks? tzn. co szturcha go (Adiutanta) czy robi uniki?" :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: co praca potrafi zrobić z człowieka....
Cytat:16. boks.słuchajcie, miałam dzis bardzo męczący dzień i logiczne myślenie mi się wyłączyło - doszłam do ostatniego punktu, patrzę i snuje mi się po głowie "boks? tzn. co szturcha go (Adiutanta) czy robi uniki?" :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: co praca potrafi zrobić z człowieka....
Duchowa masz rację :!: Znakomicie i syntetycznie ujęty problem.
A odpowiadając krótko na watpliwości Kam. Chodzi o to, że Adiutant jest znakomitym partnerem sparingowym. Po udanym treningu uśmiechając się szeroko wymieniamy ciosy, przy czym żeby zachować elemtarną równowagę, Adiutant może wyprowadzać tylko ciosy przodem.
A teraz relacja z wczorajszego treningu. Adiutant chodził jak natchniony. Zakłusowanie - proszę bardzo i to od napięcia łydki :!: Przejście z kłusa do stój :?: Wystarczyła zmiana równowagi i po dwóch taktach koń stał równo na czterech nogach :!: A wszystko w sytuacji, gdzie ciężar wodzy wymagał siły niemowlęcia. Nieprawdopodobne - wolty, chody boczne, zagalopowania, dodania, skrócenia i skoki, wszystko to Adiutant wykonywał na olbrzymim luzie, swobodnie i jednocześnie bardzo precyzyjnie.
Po jeździe uśmiech nie schodził mi z twarzy.
Spahis Po jeździe uśmiech nie schodził mi z twarzy.
Spahis Po jeździe uśmiech nie schodził mi z twarzy.
A teraz zanim przedstawię kolejny dzień treningu muszę przypomnieć szerokiej Publice, że w dniu 25 lutego 1831 roku (mamy więc dzisiaj rocznicę), odbyła się bitwa pod Grochowem, lub jak kto woli Olszynką Grochowską. Nie będę pisał szczegółowo, w końcu nie jestem historykiem. Godnym odnotowania jest jednak fakt, że w bitwie brał udział 3 Pułk Ułanów, który dosiadał koni maści kasztanowatej (przypominam - jak Adiutant). W bitwie tej poległo 21 koni tego pułku, a 17 zostało rannych...