Wasze plany na sezon 2009
Wasze plany na sezon 2009
Forumowiczki i Forumowicze! :) Jakie rysują się Wam plany na sezon 2009 związane z Waszymi końmi i Wami jako jeźdźcami? Co chcecie osiągnąć przed następnym atakiem śniegu?
To zacznę :)
W materii Siwego chciałabym wrócić do kondycji po wystaniu - poprawić koordynację i zrobić mięśnie, a poza tym nauczyć go paru sztuczek z ziemi innych niż zwykłe lonżowanie (jak dziś Mazazel napisała - mogą się przydać na przyszłość, a poza tym trzeba ćwiczyć móżdżek, żeby fałdki się nie wyprostowały na starość). Chcę żeby do następnej zimy był w bardzo dobrej formie cielesnej i intelektualnej :) Planuję też małe skoki latem, jak już będzie gotowy.
Z Alim chcę opanować rozluźnianie w ruchu na sugestię, równe chody robocze i płynne zwykłe przejścia stęp kłus galop, a także wyćwiczyć dobre wygięcie na kole w prawo. No i zaczęliśmy klikać, więc chciałabym żebyśmy doszli do krótkich sesji (10 minut) z ziemi bez linki na otwartej przestrzeni (na razie pracowaliśmy tak tylko na hali i w lesie), tak żeby chciał ze mną popracować chwilę, bo jest fajnie i można zarobić cukierka ;) To co mamy już wypracowane na lince zupełnie mnie na ten rok satysfakcjonuje :)
Behawioralnych problemów niestety nie mamy żadnych ;)
A jeśli chodzi o mnie to przez najbliższy miesiąc/dwa będę pracować nad zagubioną gdzieś w śniegu równowagą - zrobiłam listę ćwiczeń i będę tak jak Ania, wiązać wodze i robić autodosiadówki na ujeżdżalni. Muszę wydłużyć sobie nogi i się ogólnie "wyprostować" :) No i mięśnie brzucha troszkę poprawić, bo mnie za słabo trzymają w pionie.
fajnie Wam dziewczyny...ech, takie plany.
a ja żyję dniem dzisiejszym najbardziej
...dziś powiedziałam kobyłce , że nie ma prawa odganiać małej ode mnie. Bo to ja decyduję kiedy który koń ma stać przy mnie, lub- czy razem. Może w tym roku uda mi się ja przekonać, że wcale nie musi być zazdrosna? Wycałowałem ją po pysiaku tuż po nakrzyczeniu jak już się uspokoiła...
Poza tym 2009 rok to koniki, koniki, koniki , minus pesymizm plus grill i piwko z przyjaciółmi!
Plany - heh, dobrze mieć jakiś plan
U mój plan odnośnie pracy z koniem do wakacji wygląda tak:
-doprowadzenie konia do lepszej formy fizycznej
- praca nad moim dosiadem w skokach i nad skokami i jazdą bez ogłowia(jak pogoda dopisze...) - autodosiadówki są super, jak się ma ogrodzoną ujeżdżalnię i względnie ujeżdżonego konia, to można sie dobrze bawić, a nie trzymając wtedy wodzy nie ma ryzyka że się go szarpnie, on tez może znaleść najwygodniejszą pozycje ciała sobie do naszych wygibasów
- start w Akademickich Mistrzostwach Polski(na bezwędzidłowym i bez bacika oczywiście ) i być może pokaz skoków bez ogłowia tam
- praca nad dalszym rozluźnieniem, poruszaniem się w rytmie w każdym chodzie, płynniejsze przejścia, lepsze zakręty
- od lipca do września wakacje dla konia w górach, a w tym czasie ja zarobię pieniądze na kolejny rok jej utrzymania
Moje plany związane z końmi, ale bez udziału Branki:
- warsztaty klikerowe i końskie w Stokrotce
- dalsze pogłębianie wiedzy kopytowej i dalsze struganie Branki i mojego drugiego podopieczego i chyba następnego jaki doszedł-konia mojej weterynarz(mam dodatkowo 5 innych chętnych ogonów do strugania, ale boję się na razie obcym i nieznajomym, jeszcze nie czas na to)
- zmobilizowanie się by napisać parę rzeczy, które mam w głowie i przetłumaczyć coś kopytowego
We wrześniu tu zajrze i zobaczę, czy wszystko zrealizowałam Dalej na razie sięgnąć nie umiem wzrokiem - myślę, ze po wakacjach nie będe jedzic dłuższy czas, bo wróce w "końskiej" pracy i będę pewnie bawić się z Branką z ziemii i klikać.
Tak, wielkie plany ;-) Wielkie, jak Cejlon cały :-)
Korzystając ze zmiany warunków i stajni chcę zacząć w końcu pałętać się po lesnych traktach, latem pojechac na Cejlonie do siebie na działkę na kawę (musze parking zbudować), chciałabym też poskakać troszkę na pluszaku i popracować nad swoim dosiadem. Chciałabym dopracowac wszystkjie zabawy z poziomu L1, bo wszytsko mam strasznie pobałaganione. Chciałabym pojechac na 3-dniowy rajd do Kadyn w czerwcu a w październiku wystartowac znowu w zawodach rajdowych. A
Cejlon to by pewnie chciał jeść :-)
moje plany
nauka nauka nauka nauka nauka u dobrego trenera [ juz takiego znalazlam pozostaje uproszenie go o treningi ]
praca nad soba!!!!!
i zakaz uzalania sie nad soba od momentu dojscia do pelnej sprawnosci mojej nogi
zabranie sie za Promyka najpierw jego miesnie potem praca nad Nim
odchudzanie Waldiego
odchudzanie Pogody - bedzie trudno i juz teraz prosze o trzymanie kciukow
planuje zorganizowac dwa rajdy jeden weekendowy drugi jedniodniowy na ktore juz dzis serdecznie zapraszam
jak narazie skromnie
Witam Wszystkich
Plany na sezon 2009? Hmm, zazwyczaj co sobie zaplanowałem to udawało się to w połowie więc w 2008 powiedziałem sobie że nic nie planuje i niebyło to dobre bo tym bardziej brakowało mi mobilizacji. Więc w tym roku znowu zaczynam planować bo jest przynajmniej do czego dążyć a jak coś się nie da zrobić to przełoży się na przyszły rok.
W tym roku na pewno musze zacząć znów regularnie śledzić forum (oczywiście to) bo jest to ogromne skupisko wiedzy. Poza tym chciał bym wystartować na jakiś Towarzyskich zawodach w skokach bez ogłowia na sznurku bo w ubiegłym się nie dało (sędziowie byli bardzo uparci i twierdzili że to nie jest cyrk i jak chce sobie tak jeździć to do cyrku…itp.). Teraz po starcie Darii Kobiernik może będzie łatwiej…. Jeszcze trzeba znowu wyrobić kondycje u siebie i koni regularnymi treningami. A i oczywiście jeszcze ostatnia ale najważniejsza rzecz w tym roku : Nie zapomnieć o tym że konie to żywe istoty i trzeba je słuchać i rozmawiać z nimi a nie rozkazywać im traktując je jak niewolników.Niech to forum będzie światkiem mych planów…
Z poważaniem
Piotr Sokołowski
1. Wyleczyć Karą (!!!)
2. Podnieść uprawnienia sędziowskie , co niestety wydaje mi się w tym roku nadal niemożliwe (kłody pod nogami i takie tam )
3. Dobrze pojechać kwalifikacje do MPMK w ujeżdżeniu (Darco)
4. Przygotować luzaczkę do brązowej odznaki i pierwszych startów a ujeżdżeniu i skokach w klasach LL i L
5. Znaleźć czas dla siebie aby poza pracą i końmi gdzieś jeszcze wyskoczyć...
6. Znaleźć na prawdę stałe źródło siana dobrej jakości (kolejne ostatnio zawiodło :-( )
7. Więcej pracować z Darco nad zwyczajnym , codziennym porozumieniem - od kiedy Kara chora, jej syn jest niemiło i niebezpiecznie zazdrosny :-(
8. Wyjechać gdzieś, gdzie przez tydzień nie zobaczę żadnego konia ;-) ale telefony do stajni będą na tyle tanie, że będzie można dzwonić 3 razy dziennie ;-)
No i jakaś "druga połowa" by się przydała, ale tego planować się raczej nie da :-(
uwaga - powyżej jest wpis ze spam-robota - nie usuwam go, ponieważ się mu przyglądamy, jak znajdziemy szczepionkę - wytnę ten spam i mój post, przepraszam i pozdrawiam
my także zmieniliśmy stajnię i wszystko zapowiada się na to że wyjdzie nam to na dobre
1. chciałabym regularnie trenować z Czambułem
2. nie mieć więcej kontuzji i bardziej uwierzyć w siebie
3. wziąć udział w kursie NH
4. zabrać Czambka na wakacje gdzieś gdzie będziemy mogli jeździć w długie tereny
5. spedzać z koniem jak najwięcej czasu nie narażając się na zazdrość ze strony mojej drugiej połówki
Iza, będzie dobrze , ba Dużo lepiej niż myślisz, masz teraz dobrą instruktorsko-sportową opiekę, wspaniałe warunki z halą włącznie więc nic tylko cieszyć się i pracować z koniem.
Nie ma wyjścia.
My natomiast:
- powiększamy pastwiska (grodzenie)
- osuszamy łąkę
- pracujemy nad ujeżdżalnią
- nawozimy, dosiewamy
- przygotujemy się z F na odznaki
- po porodzie siwej kontynuujemy pracę z ziemi i z siodła
- pozostała jeszcze praca aby na to wszystko sobie móc pozwolić...
Teraz czekamy na poród hock: termin 10. 04.
Oj, bardzo dobry watek, latwiej jest mi cos tam osiagac jak mam zaplanowane
A wiec:
1. zrobic brazowa odznake mimo klod rzucanych pod nogi przez PZJ
2. wystartowac w Lewada Cup dwukrotnie - bez kompleksow i wstydu
3. poprawic i zrotowac moja uposledzona prawa noge
Aniu! Jesli Twój pokaz skoków bez ogłowia dojdzie do skutku, to daj wczesniej znać - bardzo chętnie zobaczę Cię w akcji zresztą myślę, że nie tylko ja, ale i inni Forumowicze również
a moje plany? (żeby nie bylo, że nie na temat piszę :wink: ) Znaleźć w końcu stajnię, w której będzie można się zatrzymać na dłużej, niekoniecznie z własnym koniem, ale i nie w szkółce :roll: Wiecie, że to wcale nie taka prosta sprawa?! hock:
I w tej odnalezionej stajni, przypomnieć sobie, jak to jest jeździć, a nie kręcić się w kółko...
Moje skoki mogą nie wyjść, bo chyba przerzuce sie tylko i wyłącznie na kliker. A właściwie to na pewno. Nie zdąże do czasu zawodów wypracowac sobie takich zachowań jak skoki pod siodłem, a już szczególnie poza ujeżdzalnią w domu. Oczywiście nie chce zakładac ile cos mi zajmie, ale nie chce by podświadomie chęc pojechania na zawody wywierała na mnie presję, że musze się spieszyć z czymś przy szkoleniu.
Nie, klikanie kur na warsztatach w Rancho Stokrotka na razie sprawiło, że zawody i pokazy itp nie mają teraz sensu. Kury wywróciły zbyt duzo do góry nogami. Ale może za rok, np jak uznam, że koń jest gotowy, czy na jakichkolwiek innych zawodach - a może na jakimś festynie coś pokazać z klikania w ogóle, we Wrocławiu się łatwo na festyn wkręcić. Ale to nie teraz i nie jako cel.
Ja planuję zaprzyjaźnić się z Tyranem, tj. zaprzyjaźnić jego ze mną bo ja już mam świra na jego punkcie
Głównie zamierzam wymagać od siebie, poprawić dosiad i jeździć jeździć dużo jeździć!!
Od Tyrana poza ogólną pracę, chciałabym tylko, żeby przestał brykać ze mną na grzbiecie oczywiście.