Ta kawa na Mazurach
Ta kawa na Mazurach
Duchowa? To gdzie Ty się skryłaś? Jak z ta kawką?? :-)
ps. Stąd nas Teo nie wyrzuci hehe
ja uwielbiam jak przyjeżdżają do mnie ludzie, których nie nudzi moje gadanie o koniach!!!!!!!
Bo rodzina to ma dość....chociaż mąż trochę się wciągnął.
Ja mieszkam w Puszczy Knyszyńskiej, tuż za Białymstokiem. A moje dwa ogony nieomal razem...jak wypuszczę na podwórko to kobyła wbiega na schody i muszę mieć zamknięte drzwi na klucz bo skubana wejdzie.
Ja na Mazurach Zachodnich, w Ostródzie, w zasadzie od urodzenia :-) Białystok?? O matko... to niech snieg stopnieje hehe
Ale ja mam takie auto, że po śniegu nie jeździ!! :-)
Niedaleko was będzie seminarium klikerowe
http://www.dogseminars.take.pl/speakers/sjosten.html
wprawdzie o psach ale psiarze polecają, mówią że to jakaś lepsza pani prowadzi
Ja bym nawet chciała... ale daleeeko!
Jak chcecie klikać z końmi to polecam wam uczyć się od doświadczonych psiarzy... bo Alexandra Kurland szybko do nas nie zajrzy :lol:
DuchowaPrzygoda A tak serio dziewczyna pojechała sobie z Hajnówki konno aż w Góry Świętokrzyskie do moich znajomych..Podziwiam ją!
A to jest około 400 km.
DuchowaPrzygoda A tak serio dziewczyna pojechała sobie z Hajnówki konno aż w Góry Świętokrzyskie do moich znajomych..Podziwiam ją!
A to jest około 400 km.
Tez jestem pełna podziwu.
Zastanawiam się na taką prozą zycia: jak sobie ludzie radzą ze zmianą garderoby? Za dużo zabrać nie da się, prać po drodze? Ale gdzie?
Ktoś mi opowiadał, jak to pojechali grupą i takimi przyziemnymi sprawami w ogóle sobie nie zawracali głowy. I im dłużej jechali, tym szybciej udawało im się robić zakupy .... w sklepach momentalnie robiło się wokół nich pusto.
niestety zaginął mój post....powtórzę.
z tym myciem sie w trudnych warunkach to mam już doświadczenie. Gdybym miała jechać w podróż konno postępowałam bym podobnie jak 3 lata temu podczas budowy naszego domku.
Jak sprzedałam mieszkanie w bloku przeniosłam sie do spichlerza na plac budowy. Niestety to był jedyny budynek w którym można było żyć.
Nie było w nim nic: ani prądu, ani gazu, ani wody.
Do mycia się używałam toników... Były całkiem skuteczne. Raz w tygodniu korzystaliśmy z wanny u znajomych w mieście. I nie było źle.
Taki tonik plus waciki są lekkie i można zabrać ze sobą na rajd nie obciążając konia.
Trusia - kiedy teraz przyjedziesz do kobyłki? Musisz nas koniecznie odwiedzić!!!!!!!!!