11-28-2007, 11:52 AM
Stron: 1 2
11-28-2007, 12:00 PM
ja uwielbiam jak przyjeżdżają do mnie ludzie, których nie nudzi moje gadanie o koniach!!!!!!!
Bo rodzina to ma dość....chociaż mąż trochę się wciągnął.
Ja mieszkam w Puszczy Knyszyńskiej, tuż za Białymstokiem. A moje dwa ogony nieomal razem...jak wypuszczę na podwórko to kobyła wbiega na schody i muszę mieć zamknięte drzwi na klucz bo skubana wejdzie.
Bo rodzina to ma dość....chociaż mąż trochę się wciągnął.
Ja mieszkam w Puszczy Knyszyńskiej, tuż za Białymstokiem. A moje dwa ogony nieomal razem...jak wypuszczę na podwórko to kobyła wbiega na schody i muszę mieć zamknięte drzwi na klucz bo skubana wejdzie.
11-28-2007, 12:01 PM
Cejloniara, a Ty na Mazurach to gdzie konkretnie? Bo moja śliczna wciąż stoi na Mazurach, chociaż juz niedługo, mam nadzieję.
11-28-2007, 12:52 PM
Ja na Mazurach Zachodnich, w Ostródzie, w zasadzie od urodzenia :-) Białystok?? O matko... to niech snieg stopnieje hehe
11-28-2007, 01:01 PM
każda pora roku jest dobra na kawę...hahaha. Bez śniegu też może być.
11-28-2007, 01:48 PM
Ale ja mam takie auto, że po śniegu nie jeździ!! :-)
11-28-2007, 01:58 PM
u nas odśnieżają...poza tym można też konno, przecież lubisz rajdy haha..
A tak serio dziewczyna pojechała sobie z Hajnówki konno aż w Góry Świętokrzyskie do moich znajomych..Podziwiam ją!
Nawet noclegów nie zaklepywała. A to jest około 400 km.
A tak serio dziewczyna pojechała sobie z Hajnówki konno aż w Góry Świętokrzyskie do moich znajomych..Podziwiam ją!
Nawet noclegów nie zaklepywała. A to jest około 400 km.
11-28-2007, 07:43 PM
Niedaleko was będzie seminarium klikerowe
http://www.dogseminars.take.pl/speakers/sjosten.html
wprawdzie o psach ale psiarze polecają, mówią że to jakaś lepsza pani prowadzi
Ja bym nawet chciała... ale daleeeko!
Jak chcecie klikać z końmi to polecam wam uczyć się od doświadczonych psiarzy... bo Alexandra Kurland szybko do nas nie zajrzy :lol:
http://www.dogseminars.take.pl/speakers/sjosten.html
wprawdzie o psach ale psiarze polecają, mówią że to jakaś lepsza pani prowadzi
Ja bym nawet chciała... ale daleeeko!
Jak chcecie klikać z końmi to polecam wam uczyć się od doświadczonych psiarzy... bo Alexandra Kurland szybko do nas nie zajrzy :lol:
11-28-2007, 07:55 PM
DuchowaPrzygoda napisał(a):A tak serio dziewczyna pojechała sobie z Hajnówki konno aż w Góry Świętokrzyskie do moich znajomych..Podziwiam ją!
A to jest około 400 km.
Dementuję plotkę, że przyjechała do mnie :lol:
Niesamowity wyczyn - moje uznanie 8)
11-28-2007, 08:12 PM
Tez jestem pełna podziwu.
Zastanawiam się na taką prozą zycia: jak sobie ludzie radzą ze zmianą garderoby? Za dużo zabrać nie da się, prać po drodze? Ale gdzie?
Ktoś mi opowiadał, jak to pojechali grupą i takimi przyziemnymi sprawami w ogóle sobie nie zawracali głowy. I im dłużej jechali, tym szybciej udawało im się robić zakupy .... w sklepach momentalnie robiło się wokół nich pusto.
Zastanawiam się na taką prozą zycia: jak sobie ludzie radzą ze zmianą garderoby? Za dużo zabrać nie da się, prać po drodze? Ale gdzie?
Ktoś mi opowiadał, jak to pojechali grupą i takimi przyziemnymi sprawami w ogóle sobie nie zawracali głowy. I im dłużej jechali, tym szybciej udawało im się robić zakupy .... w sklepach momentalnie robiło się wokół nich pusto.
11-29-2007, 09:43 AM
Cejloniara, to jesteś bliską sąsiadką mojej kobyłki. Ona stoi koło Olsztynka, czyli o rzut beretem.
12-02-2007, 01:01 PM
niestety zaginął mój post....powtórzę.
z tym myciem sie w trudnych warunkach to mam już doświadczenie. Gdybym miała jechać w podróż konno postępowałam bym podobnie jak 3 lata temu podczas budowy naszego domku.
Jak sprzedałam mieszkanie w bloku przeniosłam sie do spichlerza na plac budowy. Niestety to był jedyny budynek w którym można było żyć.
Nie było w nim nic: ani prądu, ani gazu, ani wody.
Do mycia się używałam toników... Były całkiem skuteczne. Raz w tygodniu korzystaliśmy z wanny u znajomych w mieście. I nie było źle.
Taki tonik plus waciki są lekkie i można zabrać ze sobą na rajd nie obciążając konia.
z tym myciem sie w trudnych warunkach to mam już doświadczenie. Gdybym miała jechać w podróż konno postępowałam bym podobnie jak 3 lata temu podczas budowy naszego domku.
Jak sprzedałam mieszkanie w bloku przeniosłam sie do spichlerza na plac budowy. Niestety to był jedyny budynek w którym można było żyć.
Nie było w nim nic: ani prądu, ani gazu, ani wody.
Do mycia się używałam toników... Były całkiem skuteczne. Raz w tygodniu korzystaliśmy z wanny u znajomych w mieście. I nie było źle.
Taki tonik plus waciki są lekkie i można zabrać ze sobą na rajd nie obciążając konia.
12-16-2007, 04:39 PM
Trusia - kiedy teraz przyjedziesz do kobyłki? Musisz nas koniecznie odwiedzić!!!!!!!!!
12-21-2007, 07:38 PM
Panterka, a Ty gdzie?
12-27-2007, 10:19 PM
Ja? Z tej stajni co Cejloniara
Stron: 1 2