Wszyscy nasi bracia mniejsi.. :)
Wszyscy nasi bracia mniejsi.. :)
:) Każdy ma swój fotelik :) Tylko jeden indywidualista preferuje dywan :)
Ja to sobie planuję, że zakupię błękitnego wyżła albo grafitowego doga niemieckiego albo jesiennego ridgebacka, ale i tak wiadomo, że jak się wyprowadzę na wieś to psy same przyjdą, i nie będą to żadne wyżły.
No no imponujaca gromadka
Tak jest przewaznie ze planujemy planujemy az tu spojrzy sie na nas takie male cóś i rozkochuje nas w sobie
Ja też planowałam doga a mam całą gromadkę "maluchów",no poza Zorą ,która wygląda jak porządny pies.
Soniuchna i Mikusia śpią z nami pod kołdrą a Dzikuś nigdy nie wchodzi "na wyżyny" i najlepiej czuje się w kącie za komodą,skąd zawsze bacznie obserwuje moje ruchy i w razie czego podąża moim śladem. Jest zawsze w pobliżu a jak wsiadam do samochodu albo na konia, to wchodzi pod bryczkę i tam na mnie czeka.
To maleństwo wyprowadziło się na szczęście - uff. I - pomimo, że moja luzaczka jest niepocieszona - nie stać mnie na chmarę kotów w stajni. Trzeba je szczepić, odrobaczać, sterylizować... Ale fakt faktem - takie malutke są słodkie ;-)
Tosia [*]
zginęła wczoraj tragicznie pod kołami auta na moim własnym podwórku :'-(
Panie Boże, nie jestem aniołem,
dziś niewielu jest takich na świecie,
może ci, co na ziemskim padole
pokochali zwierzęta i dzieci.
Panie Boże, powiedziałeś „Proście”,
rzekłeś „Proście, a będzie wam dane”…
Wiesz, że wczoraj po Tęczowym Moście
szedł do Ciebie mój pies ukochany?
Panie Boże, poznasz go z łatwością,
miał sierść jedwabistą, cztery łapki, ogon,
proszę, o Panie, zawołaj go głośno,
bo miał w zwyczaju nie słuchać nikogo.
Panie Boże, nie proszę dla siebie,
znajdź mu jakąś osobę przyjazną,
by głodny i smutny nie był i żeby
przy kimś bezpiecznie mógł zasnąć.
Panie Boże, a gdy tak się stanie,
że i mnie zabrać stąd będzie trzeba,
pozwól, by wyszedł mi na spotkanie,
kiedy będę wędrować do nieba...
Małgosiu strasznie mi przykro!!!! trzymaj się ciepło- domyślam sie jak jest ci ciężko. Tosia- aniołku biegaj po tęczowych łąkach
To wszystko okropnie przykre.. też mam kochanego swojego zwierzaka >>>psa Hapsa
Odświeżam temat Przedstawiam Wam Bazyla - naszego rodezjana z dwururką!
http://www.youtube.com/watch?v=RjMNIuHTm...r_embedded
Mieszka z nami od 10 sierpnia i jest zupełnie nadzwyczajnym roczniakiem rasy rhodesian ridgeback - mamy na jego punkcie absolutnego fisia, bo jest okropnie mądry i strasznie śmieszny jednocześnie, no i nie można od niego oderwać oczu Bazyliszka adoptowaliśmy poprzez pogotowie adopcyjne klubu RR (od razu może wkleję taką kryptoreklamę - http://www.rrclub.pl/forum/viewforum.php...a5a033c54f - link do forum pogotowia, może ktoś się skusi na rudzielca w potrzasku...?).
Przy koniach trochę głupieje jeszcze, bo prowokuje je do zabawy - na szczęście traktują go pobłażliwie i kończy się na groźnych minach i przeganianiu go z łąki. Poza tym jest bardzo łagodny i kochany, mimo że ma zęby jak krokodyl i pazury jak kuguar. No i nos jak dwururkę
I jeszcze bazylowe foto:
a ja w rozterce mam serce... Przygarnęlam do moich rodziców psa, który się przybłąkał do stajni. Nie zamieszkał ze mną bo mieszkam w kamienicy w centrum wielkiego miasta, do pracy chodzę, podwórka nie ma nawet dla dzieci. A u rodzicow mała miejscowość, dom z ogrodem, wolne akurat miejsce na nowego psa było. Sunia bardzo sie na mnie pogniewała że ja zostawiłam u rodziców. Ale potem to się bała że ją od nich zabiorę :-) Wszystko fajnie, parę lat... Tego lata tata zmarł, osierocił swoje dwa psy... Moja mama juz nie musi udawać że toleruje psy... Najpierw zapowiedziała że jak dostanie mandat za wałęsanie się Suni po ulicy to ... nie wiadomo co. No i dostała wczoraj mandat... Sunia uwielbia wypady na osiedle, chociaż sto razy bardziej chciałaby spacerować z człowiekiem. wdrapuje się na stertę drewna i z niej przeskakuje blisko dwumetrowy płot... Oczywiście tłumaczylam że to nie suni wina że drzewo ułożyliśmy pod plotem, ale mama ma sto argumentów, że Sunia i tak wyjdzie znów na ulicę a jej na mandaty nie stać i czy ona ma dać Sunie na łańcuch. W tej chwili Sunia jest w piwnicy... Bo sama chciała.
Ja sie z tym nie zgadzam, poprosiłam żeby ją trzymać w domu ale mama nie chce psa w domu, mimo że nie dba o dom prawie wcale. Teraz jej nie wpuści na pokoje bo jest brudna i firany ubrudzi...
Powiedzcie, czy powinnam zabrać sunie do mieszkania? W Świeta spróbuje namówić jeszcze mame na trzymanie Suni w domu i spacery na smyczy, ale bardzo mi sie nie podoba stosunek mojej mamy do psów. A przecież była zadowolona że jest taka ważna dla Suni... Nie chcę tez żeby drugi pies został bez Suni...
Ale przecież dla psa najważniejsze jest żeby ktoś go uwielbiał... Żeby byc jak najbliżej swojego Pana... Ona jest troche duza jak na mieszkanie, ale drugi pies jest 2 razy większy...