Podkuwanie koni skraca im życie ?
Podkuwanie koni skraca im życie ?
MalgorzataSzkudlarek kucie pomaga w leczeniu ochwatu (wówczas podków się nie bije, a klei, ze względu na osłabienie rogu).
MalgorzataSzkudlarek kucie pomaga w leczeniu ochwatu (wówczas podków się nie bije, a klei, ze względu na osłabienie rogu).
Magda Gulina Kucie w ochwacie jest najgorszą rzeczą jaką można zrobić....chyba, że zakłada się specjalne elastyczne podkowy plastikowe, które pozwalają kopytu się rozszerzeać, jednocześnie zapobiegając zmianom kształtu i rotacji kości...
Trzeba poznać mechanizmy zachodzące w kopycie w czasie ochwatu i zrozumieć co się dzieje. (...)
Krew zaczyna przesączać się do puszki , która musi rozszerzyć się, żeby ją wchłonąć.
Założenie podkowy natychmiast "zamyka" kopyto, nie pozwalając na rozszerzenie się - koń zaczyna cierpieć jeszcze bardziej
Magda Gulina Odsetek kucy wśród koni dotkniętych ochwatem, to nie mój wymysł, tylko badania
Magda Gulina Ochwat poporodowy ma inną przyczynę , przeważnie bez nawrotów.Tak przyklejenie specjalnych podków plastikowych szybko "postawiło klacz na nogi". Klacz wywodzi się z hodowli, w której rok-rocznie przybywa kilka - kilkanaście źrebiąt, zatem pojawienie się kolejnego nie jest tak wielkim wydarzeniem, jak w przypadku pojedynczej klaczy prywatnej. Nie zgodzę się również z twierdzeniem, że mało kto jest wyczulony na sygnały bólowe... Koń cierpiący bardzo wyraźnie to okazuje, nie sposób tego nie zauważyć... Mnie wychowano tak, że najpierw jest koń, potem pies, potem cała reszta... Tak samo postępuje się w rodzinnej hodowli, gdzie dobro konia stoi daleko np. przed wynikami w sporcie, czy w hodowli...
Czy podkucie w tej sytuacji klaczy pomogło?
Mało kto jest wyczulony na sygnały bólowe koni , zwłaszcza, gdy pojawia się źrebak.
A przeszło jej, jak ustała przyczyna.
Magda Gulina Kucie w ochwacie jest najgorszą rzeczą jaką można zrobić....chyba, że zakłada się specjalne elastyczne podkowy plastikowe, które pozwalają kopytu się rozszerzeać, jednocześnie zapobiegając zmianom kształtu i rotacji kości...
Trzeba poznać mechanizmy zachodzące w kopycie w czasie ochwatu i zrozumieć co się dzieje. (...)
Krew zaczyna przesączać się do puszki , która musi rozszerzyć się, żeby ją wchłonąć.
Założenie podkowy natychmiast "zamyka" kopyto, nie pozwalając na rozszerzenie się - koń zaczyna cierpieć jeszcze bardziej
Magda Gulina Odsetek kucy wśród koni dotkniętych ochwatem, to nie mój wymysł, tylko badania
Magda Gulina Ochwat poporodowy ma inną przyczynę , przeważnie bez nawrotów.Tak przyklejenie specjalnych podków plastikowych szybko "postawiło klacz na nogi". Klacz wywodzi się z hodowli, w której rok-rocznie przybywa kilka - kilkanaście źrebiąt, zatem pojawienie się kolejnego nie jest tak wielkim wydarzeniem, jak w przypadku pojedynczej klaczy prywatnej. Nie zgodzę się również z twierdzeniem, że mało kto jest wyczulony na sygnały bólowe... Koń cierpiący bardzo wyraźnie to okazuje, nie sposób tego nie zauważyć... Mnie wychowano tak, że najpierw jest koń, potem pies, potem cała reszta... Tak samo postępuje się w rodzinnej hodowli, gdzie dobro konia stoi daleko np. przed wynikami w sporcie, czy w hodowli...
Czy podkucie w tej sytuacji klaczy pomogło?
Mało kto jest wyczulony na sygnały bólowe koni , zwłaszcza, gdy pojawia się źrebak.
A przeszło jej, jak ustała przyczyna.
Statystyka jest bezduszna- to fakt.
Nie bierze pod uwagę przyczyn zjawiska, tylko częstotliwość występowania w pewnym przedziale.
W tym przypadku badania były prowadzone na grupie x koni róznych , ale chorujących na ochwat.
Z tego wynikło, że najwięcej przypadków tej choroby wystąpiło wśród kucy.
Przyczyny nie miały w tym wypadku nic do rzeczy - na podstawie danych statystycznych wyciąga się wnioski.
Oczywiście , że mogło byc to przekarmienie, złe werkowanie itd.
Ale kształt kopyt tez był brany pod uwagę we wnioskach do badań.
Czy poród, który jest najłatwiejszy do zdiagnozowania , więc i wyleczenia.
Dr Strasser akurat główną przyczynę ochwatu widzi w kopytach i niewłaściwym trzymaniu koni.
Rozpoznanie ochwatu, wbrew pozorom wcale nie jest takie proste .
Czasem właściciele nawet nie zauważają
A lekarze błędnie diagnozują , bądź niewłaściwie leczą
MazazelCytat:Co do kuców , to rzeczywiście mają one z reguły kopyta bardzo dobrej jakości i większość z nich radzi sobie doskonale również na podłożu , na którym duże konie często bez podków nie są w stanie dłużej pracować.
Dokładnie tak. Teraz byłam w "ranczu Stokrotka" na kursie 'naturalny koń, naturalny jeździec'. Bardzo ładnie opowiada pan prowadzący, jak to źle jest kuć i jak bujna trawa (a już brońciepanie owies!) koniom szkodzi. Po czym prezentuje swoje stadko- hucułów i koników polskich I tyle w temacie.
MazazelCytat:Co do kuców , to rzeczywiście mają one z reguły kopyta bardzo dobrej jakości i większość z nich radzi sobie doskonale również na podłożu , na którym duże konie często bez podków nie są w stanie dłużej pracować.
Dokładnie tak. Teraz byłam w "ranczu Stokrotka" na kursie 'naturalny koń, naturalny jeździec'. Bardzo ładnie opowiada pan prowadzący, jak to źle jest kuć i jak bujna trawa (a już brońciepanie owies!) koniom szkodzi. Po czym prezentuje swoje stadko- hucułów i koników polskich I tyle w temacie.
Akurat maj, to okres równie bujnego wzrostu
Podobno szkodliwa jest trawa aż do kwitnięcia, czyli w praktyce do sianokosów , do końca maja.
Oczywiście szkodliwa tylko dla tych koni , którym szkodzi, bo Kuba pasie się bez ograniczeń i żadnych szkodliwych następstw przez cały rok. :wink:
Czyli to nie chodzi o samą trawę, a czynnik w organiźmie konia , który powoduje takie , a nie inne skutki.
Jest też kwestia przyzwyczajania stopniowego do nowej przecież paszy - chyba, że koń chodzi po pastwisku przez cały rok- stopniowo się sam przyzwyczaja.
Hehe, może i w maju rośnie intensywnie, ale nie jest ta taką całkowicie pierwsza trawą, więc ja uznaję że jak nie mam konia skłonnego do ochwatu to może ją juz jeść.
Ale rzeczywiście słyszałam, że aż do kwitnięcia nie jest zdrowa dla koni. Może sobie wmówiłam, że ta wczesno majowa nie jest szkodliwa, bo tak bardzo chce widzieć konia na trawce 8)
W każdym razie my mamy siano z tego co wiem dość późno zbierane i zmoczone przez lekki dezczyk dwa razy i jest dobre dla mojego konia. Ale jak miały takie całkiem późno zbierane, zmoczone ulewami to wyglądaly jak chabety i trzeba było sypać dużo pasz treściwych. Teraz jedzą pasz treściwych bardzo mało wszystkie i jest ok.
Nie generalizowałabym, ze szkodliwość traw od kwietnia do maja jest największa- sądzę, że zależne jest to od gatunku, rodzaju i sposobu nawożenia, wód, opadów, bliskości stref przemysłowych itp. Najlepiej i najzdrowiej, gdy koń mam możliwość chodzenia po łące cały rok, jednak nie w każdej stajni tak jest. W naszej w tym roku nie.
Wracając do kucia, Magdo, z pewnością gdybym zauważyła, ze coś jest nie tak, zdecydowałabym się kuc konia aby poprawić stan kopyt, znieść ból i jego przyczynę, zwyczajnie pomóc więc proszę, nie neguj wszystkiego co tu zostało napisane, a słuchaj. Ja czytam i dużo się tutaj uczę.
asio Wracając do kucia, Magdo, z pewnością gdybym zauważyła, ze coś jest nie tak, zdecydowałabym się kuc konia aby poprawić stan kopyt, znieść ból i jego przyczynę, zwyczajnie pomóc więc proszę, nie neguj wszystkiego co tu zostało napisane, a słuchaj. Ja czytam i dużo się tutaj uczę.
asio Wracając do kucia, Magdo, z pewnością gdybym zauważyła, ze coś jest nie tak, zdecydowałabym się kuc konia aby poprawić stan kopyt, znieść ból i jego przyczynę, zwyczajnie pomóc więc proszę, nie neguj wszystkiego co tu zostało napisane, a słuchaj. Ja czytam i dużo się tutaj uczę.
tomekpawwaw często podginam przodek podkowy lekko do góry , wtedy kopyto pracuje podobnie jak bose z tzw mustang roll / nie używam sam tego określenia , ale tu widzę , że wszyscy wiedzą o co chodziPrzyznam, że mi się to kojarzy też z koncepcją toe rocker. Masz na ten temat jakieś zdanie?
tomekpawwaw Z moich ( nie tylko ) obserwacji wynika , że u koni zażywających dużo ruchu ,również tych struganych bardzo rzadko, lub wcale kąt nachylenia przedniej ściany kopyta z reguły odpowiada mniej więcej kątowi nachylenia pęciny (jak już wcześniej wspomniałem , nie wierzę w teorię , że u wszystkich koni kąt przedniej ściany kopyta powinien być jednakowy)Mi ta równoległość kąta nachylenia ściany i pęciny to pasuje tylko do takich luźnych obserwacji. Tzn. popatrzeć sobie można, ale z wyciąganiem wniosków to lepiej byłoby uważać (ogólnie piszę, bo z Twojego postu nie wynika, żebyś się nią kierował). No bo to i kwestia drobnych poruszeń konia, podłoża, postawy w danym momencie. I jeszcze może być tak, że ściana kopytowa nie jest równoległa do przedniej krawędzi kości kopytowej. Więc równoległość pęciny i ściany będzie zachodziła przy braku równoległości kości kopytowej i pęciny. (Czy da się zrozumieć, co napisałam? Bo jakoś nie jestem pewna )
tomekpawwaw często podginam przodek podkowy lekko do góry , wtedy kopyto pracuje podobnie jak bose z tzw mustang roll / nie używam sam tego określenia , ale tu widzę , że wszyscy wiedzą o co chodziPrzyznam, że mi się to kojarzy też z koncepcją toe rocker. Masz na ten temat jakieś zdanie?
tomekpawwaw Z moich ( nie tylko ) obserwacji wynika , że u koni zażywających dużo ruchu ,również tych struganych bardzo rzadko, lub wcale kąt nachylenia przedniej ściany kopyta z reguły odpowiada mniej więcej kątowi nachylenia pęciny (jak już wcześniej wspomniałem , nie wierzę w teorię , że u wszystkich koni kąt przedniej ściany kopyta powinien być jednakowy)Mi ta równoległość kąta nachylenia ściany i pęciny to pasuje tylko do takich luźnych obserwacji. Tzn. popatrzeć sobie można, ale z wyciąganiem wniosków to lepiej byłoby uważać (ogólnie piszę, bo z Twojego postu nie wynika, żebyś się nią kierował). No bo to i kwestia drobnych poruszeń konia, podłoża, postawy w danym momencie. I jeszcze może być tak, że ściana kopytowa nie jest równoległa do przedniej krawędzi kości kopytowej. Więc równoległość pęciny i ściany będzie zachodziła przy braku równoległości kości kopytowej i pęciny. (Czy da się zrozumieć, co napisałam? Bo jakoś nie jestem pewna )
Przyznam się , żer nie słyszałem o koncepcji "toe rocker"( albo słyszałem , lecz nie zapamiętałem nazwy. Co do równoległości , to napisałem , że mniej więcej . Jackson np twierdzi , że linia kości pęcinowej i przedniej ściany kopyta pokrywa się w momencie stawiania nogi / tzn , gdy czubek kopyta dotyka ziemi/ . W każdym razie konie o stromej pęcinie mają też z reguły strome kopyta . Staram się , by ten kąt był mniej więcej zgodny , wychodząc z założenia , że wyraźne przełamanie linii kopyta-pęciny będzie powodować zwiększone obciążenie powierzchni stawowych , ścięgien i trzeszczek . Nie neguję przez to , że w pewnych przypadkach silne ścięcie piętek może pomóc w odbudowie prawidłowego kształtu kopyta ( stymuluje ono wzrost strzałki ) i w ogóle ukrwienie kopyta , czyli przyczynić się może do poprawy jakości rogu . Z drugiej strony widywałem konie z bardzo niskimi piętkami i płaskim kątem przedniej ściany , a więc o kształcie wg p. Strasser poprawnym , mające objawy chronicznego nagniecenia tworzywa( widoczne przy struganiu wybroczyny w kątach wsporowych , pierścienie "ochwatowe" w tylnej części kopyta .
tomekpawwaw Z drugiej strony widywałem konie z bardzo niskimi piętkami i płaskim kątem przedniej ściany , a więc o kształcie wg p. Strasser poprawnym , mające objawy chronicznego nagniecenia tworzywa( widoczne przy struganiu wybroczyny w kątach wsporowych , pierścienie "ochwatowe" w tylnej części kopyta .
tomekpawwaw Z drugiej strony widywałem konie z bardzo niskimi piętkami i płaskim kątem przedniej ściany , a więc o kształcie wg p. Strasser poprawnym , mające objawy chronicznego nagniecenia tworzywa( widoczne przy struganiu wybroczyny w kątach wsporowych , pierścienie "ochwatowe" w tylnej części kopyta .
Podkowa "trzyma w kupie" rozluźnioną strukturę rogu , eliminuje bolesność . Wystarczy zajrzeć do dowolnego podręcznika podkuwania , aby przekonać się , że jest kilka podstawowych zasad kucia po ochwacie ( po wyleczeniu ostrej fazy ) :
- Unikamy strugania podeszwy z przodu kopyta, bo jest i tak osłabiona
- Obcinamy wywinięty do przodu fragment przedniej ściany kopyta
- Scinamy piętki , aby przywrócić prawidłowe skątowanie kopyta
- Podkowa powinna być szeroka , by rozłożyć ciężar na jak najszerszy fragment podeszwy od wewnątrz białej linii
- Cała podkowa ma na celu zapobieżenie rozluźniania i tak osłabionej struktury rogu , poprzez ograniczenie ruchów kopyta , oraz tworzy oparcie dla strzałki , której zresztą staramy się nie strugać
P.S. Konie z ostrokończystym kopytem i b. niskimi piętkami , o których wspominałem , raczej nie przechodziły ochwatu ; kopyto poochwatowe ma piętki raczej wysokie. (przypomnę , że ochwat jest to zapalenie przedniej ściany kopyta ,w jego wyniku może dochodzić do trwałego uszkodzenia warstwy rogotwórczej , stąd odrost kopyta z przodu jest zaburzony , z tyłu zaś róg odrasta normalnie i w wyniku tej nierównomierności kopyto robi się strome ). W kopycie poochwatowym widać wybroczyny w jego przedniej części
Ja jednak bym ochwatowca nie okuła. Zaleciłabym buty z bardzo miękkimi wkładkami by chciał chodzić - jak nie bedzie chodził to sie nie wyleczy. Ale spotkałam się z kuciem konia z ochwatem(kuca własciwie) i po kilku dniach podkowy były zdjęte i koń chodził ok. Ale miał szlaban na trawe i kopyta pięke nie były.