Kącik amatorów-werkowaczy
Kącik amatorów-werkowaczy
To jest kącik amatorów werkowaczy, więc nikt nikomu raczej rad udzielał nie będzie Ale robienie zdjęć choćby dla siebie, żeby mieć dokumentację, porównanie, móc się ewentualnie fachowca poradzić, jest bardzo przydatne. A jeśli coś robić, to lepiej dobrze Pełny pakiet powinien wyglądać tak:
-> Widok kopyta z boku. Z poziomu gruntu (albo prawie), pod kątem 90 stopni w stosunku do środka kopyta. Zdjęcia robione ze skosa, z góry, są bezużyteczne.
-> Widok kopyta z przodu. Aparat na poziomie gruntu, pod kątem 90 stopni w stosunku do środka kopyta.
-> Widok podeszwy - na wprost niej. Aparat musi być na tyle daleko od podeszwy, żeby złapać ostrość.
-> Widok podeszwy - pod skosem, chodzi o pokazanie jej wklęsłości.
-> Widok konia bokiem (zdjęcie od nadgarstków/stawów skokowych w dół), koń stoi równo na 4 nogach, aparat nie wyżej, niż na poziomie nadgarstków/stawów skokowych.
-> Takie samo zdjęcie z przodu.
-> Widok całego konia bokiem (aparat na wysokości końskiego brzucha), takie samo zdjęcie z przodu i z tyłu.
Faktycznie to dobry pomysł na prowadzenie dokumentacji "kopytowej"
Jak wrócę do domu to się do tego zabiorę
A tymczasem do 18.12 mam napisać prace inżynierską :? trochę nie na temat ale muszę się wyżalić że tak długo koni nie będę widzieć
Amatorom- werkowaczom chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną istotną sprawę. Kopyto jest "zakończeniem" kończyny konia i jego forma i wygląd nie są niezależnę od reszty końskiej nogi. Krzywizny , które widać na kopycie są często efektem różnych "krzywizn" istniejących w innych fragmentach kończyny konia. Trzeba więc umieć dostrzegać kończynę konia "całościowo" tak w spoczynku jak i w ruchu , by móc "interweniować" skutecznie , bezpiecznie i z korzyścią dla czworonoga.
czasami, mimo, że koń ma całkiem twarde i zdrowe kopyta widać takie pęknięcia. Mogą być nawet dość głębokie. I żadna biotyna czy nawilżanie nie likwiduje problemu. Własnie okazuje s, że takie pęknięcia spowodowane są wadą postawy, złym ustawieniem nóg. Np. przy niektórych francuskich postawach tak bywa.
Moj arabek stawia nogi w taki sposób , że obciąża brzegi wew. kopyta nadmiernie, zwłaszcza lewego. I kowal koryguje tą wadę odpowiednim rozczyszczaniem, plus ostatnio podkowami.
Myślę jednak, że jest to na prawdę duża sztuka potrafic odpowiednio zajmować się kopytami, trzeba mieć ogromne doświadczenie. Ja się za to nie biorę. Dopóki mam kowala, który świetnie sobie z tym radzi...
Ja bym chciała na jedno zwrócić uwagę - nasi kowale, to co robią to starają się czynić kopyto ładnym. Jeśli jest krzywe to je prostują, jeśli jakaś sciana jest długa to ją równają, itp - jak to się ma do budowy konia? Nijak! Mojego konia kowal strugał tak, że chciał jej wyprostowac na siłę nogi i narobil szkody.
Ja natomiast pozwalam kopytu być jakie chce - nie prostuje go na siłę, obserwuję jak koniowi jest najwygodniej, kiedy jest zbalasnowane, kiedy idzie wszystko w taka stronę jak sa ku temu ustawione stawy - i mój kowal ostatnio obecny w stajni stwirdził, że mój koń będzie miał krzywe nogi - i ja mu mówię, że nie będzie miał tylko mój koń MA krzywe nogi, a teraz pozwalam im być jakie chcą - i on w sumie mi przyznał rację, ale powiedział że klienci chcą prostych nóg u koni więc on będzie robił swoje.
Powiedział mi także, że struganie naturalne nie opłaca się w Polsce. Powiedział, że jak kiedyś próbował robić "mniej" w kopytach, czyli nie wycinać strzałek, nie ingerować tak w podeszwy to klienci rezygnowali z niego oburzeni - więc powiedział, że struganie naturalne to nie dla Polaków.
Mi powiedział, że wygląda na to, że koniowi krzywdy nie robię i że aż go dziwi jak dużo w tak krótkim czasie się dowiedziałam. Ale powiedział mi, że ludzie się nie edukują,więc on na siłę ich nie bedzie przekonywał i dlatego nawet nie warto mu się uczyć naturlanych technik - wie coś tam o nich, ale skoro nikt nie chce ztego korzystać to on się w to nie bawi.
Jak za 30 lat wszyscy będa chcieli strugania naturanego to się go nauczy...
Tak myśla nasi kowale. Nie dziwie im się trochę - chca zarobić. Ale moze cierpią na tym nasze konie.
Dlatego ja sama robię swojego konia - a efekty w postaci ruchu widzi u mnie w stajni kazdy(podeszwy się wzmocniły więc po twardym już chodzi ok, a po trawie wyrzuca nogi jak dresażysta czego nigdy u niej nie było - chodzi od palca, szaleje jak dzika i jakby ją cos bolało to by nie biegała).
Nie będe nikogo namawiać - nie o to chodzi. Nie moge też doradzać - ale mogę przecież popatrzec na kopyto innego konia i sobie zobaczyc co widzę - bez mówienia, że uwazam, że należy zrobić to i tamto. Ale wtedy jak ktoś będzie chciał to może sobie zacząć zbierać wiedze na temat i kiedys pojechac na jakis kurs strugania i zacząć to robić samemu.
Moim zdaniem Ania ma dobrą koncepcję,
podchodzimy do konia indywidualnie bo jako właściciele jesteśmy z naszymi końmi najdłużej, widzimy jak koń się zachowuje, jak chodzi, jak reaguje na zmiany w kopycie.
Ania doskonale opisała zachowania kowali przy podejściu do sprawy.
Ja co prawda dużo kowali nie miałam bo tylko 3. Podejście jest takie: widzę konia i widzę nogi po czym jest decyzja no to strugamy hock: . Nic żeby zobaczyć jak koń się porusza w podstawowych chodach. Strugamy i jadę dalej bo nie mam czasu...
Tylko ostatni kowal nim się zabrał do roboty chciał zobaczyć konia w ruchu, popatrzył zastanowił się, pomyślał i dopiero miał koncepcję Prawdziwy profesjonalista lubię takich Powiedział że koń ma 100 kg nadwagi hock: i naprawdę z dobrym podejściem.
Ania podchodzi do sprawy indywidualnie według potrzeb konia, robi to i co najważniejsze ZDOBYWA WIEDZĘ pytając, szukając, dochodząc do własnych przemyśleń w tym temacie. To bardzo rozwojowe i pozytywne bo przecież nie o to chodzi żeby robić wszystko bo "dziadek tak robił" (tak na wsiach zabitych dechami (czyli u mnie) jest). Trzeba owszem wykorzystać starą wiedzę i w konfrontacji z nową/nowoczesną umieć ją w sposób odpowiedni wykorzystać.
Przykład kowala o którym Ania pisze, że w Polsce nie opłaca się naturalnie strugać, dlaczego tak jest, bo jesteśmy (oczywiście nie mówię o wszystkich tylko chcę wyrazić ogół sytuacji - proszę się nie obrazić) ZACOFANI. Polacy nie czytają książek, po studiach kończy się nasze wykształcenie. A wszyscy zapytani o zdanie nagle mają rację i mimo usilnych starań ciężko jest cokolwiek przetłumaczyć jeśli nie ma się świeżego spojrzenia na sprawę. Może trochę zawiło to przedstawiam.. W każdym bądź razie chodzi mi o to każde uwagi są cenne gdyż kształtują naszą wizję na dany temat.
Do tej pory nie zwracałam szczególnej uwagi na kopyta. Po prostu sobie są, czyszczę je, przyjeżdża kowal i jest ok.
Ale teraz chcę zacząć robić dokumentację bo wydaje mi się to ciekawe, a może nawet potrzebne np przy zmianie kowala co jest przecież częste. Zawsze możemy coś takiego przedstawić i daje to obraz co robić dalej, jakie zmiany zaszły i czy dany tok postępowania jest akurat właściwy. Na zdjęciach to widać.
Co do kursów kowali to przecież Ci kowale też się kiedyś uczyli, zdobywali wiedzę, od czegoś tam zaczynali. Oczywiście jestem przeciwna czemuś takiemu jak ktoś się bierze do "sadzenia drzew i zamiast z koszturem przychodzi z widłami" ale jeśli ktoś naprawdę chce się czegoś nauczyć i to z korzyścią dla naszego pupila to czemu nie??
Jeżeli chodzi o kowali to jest jeszcze tak, że my myślimy - po co coś zmieniac, jeśli jest dobrze(tak funkcjonuje kazdy człowiek, hehe - ja też w wielu innych dziedzinach).
Pogłębiają wiedzę ci, którzy mają problemy, jak np Magda z ochwatowcem, czy ja z nakostniakami itp.
W naszym kraju jednak jest roblem braku badań, o które można by poszrzać wiedzę, a które są dostępne publicznie na Zachodzie(wobec czego przeciętny Amerykanin ma łatwość dostępu do ważnych badań) - u nas badań jest brak i brak jest też tłumaczeń. Poza tym u nas nie ma takiego boomu na natural(jeszcze!) - w Ameryce coraz powszechniejsze staje się struganie naturalne nawet koni sportowych, szczególnie ujeżdżeniowych bo odkryto, że kopyto z flara może doprowadzić do tego, że nie uzyska się zebrania(bo w pozycji zebranej koń czuje ból kopyt jeśli ma dużą flarę). W ameryce są tworzone zespoły, które badają jak struganie może miec wpływ na trening i ponieważ im wychodzi, ze może mieć pozytywny, zaczynają o tym trąbić(jest taki fajny instyt prowadzący bardzo szeroko zakrojone badania nad końskim behaviorem ale także nad żywieniem czy struganiem lub inteligencją koni).
U nas nie ma takiego jeszcze zainteresowania naturalem czy w ogóle badaniem zwierząt(te takie bardziej badajace ich inteligencję czy procesy myślowe, procesy organizacji rzeczywistości u nas praktycznie nei występują - a jak występują to sa bardzo nieeetyczne - tzn wszedzie się robi wciąż badania nieetyzne na zwierzętach, ale zaczyna się to ograniczać na szczęście) .
Owszem zaczynają się u nas kliniki kopytowe, ale to jest mizerne w porównaniu z Ameryką, gdzie klinik jest pełno i gdzie np zbiera się dane o naturnalnych strugaczach i potem umieszcza w wyszukiwarcha tak, by ktoś kto szuka pomocy strugacza w swoim stanie mógł od razu trafić na 10 nazwisk i wybrac tegoc o mieszka najbliżej. Dba się tam o to, by uzmysławiac ludziom korzyści z naturalnego trzymania konia, z naturlanego żywiania, strugania i tp. Pete Ramey np zanim struga nowego konia karze właścicielom czytac wszystkie swoje artykuły i dopiero jak oni je uznają i uznają, ze rozumieją konieczność zmiany żywienia itp, to on struga.
Aha : oczywiście naturalne powinno być ujete w cudzysłów tak jak w przypadku jeździectwa naturalanego.
Jak w przypadku kazdego nowego nurtu przyniosło to tez sporo zamieszania. Ludzie tacy jak ja, nie mając wiedzy zaczynali brac się za struganie i psuć koniom kopyta(pół biedy swoim - gorzje jak ktoś mając tylko podstawowa wiedzę robi kopyta innych koni). Pete Ramey pisze gdzies o pladze niedoswiadczonych strugaczy, na których robote on nie moze patrzeć. Poza tym z braku ich wiedzy i umiejętności kontrargumentacji z normalnymi kowalami powstały tam mity o tym, że koń strugany naturalnie np jest kulawy przez pierwszy rok.
U nas tego nie ma, ale pewnie się zacznie z czasem. Jest jednak nadzieją, że będziemy umieć np korzystac z doświadczeń Amerkanów. Poza tym jak w każdym kraju jest cos takiego jak parcie rynku - mamy pełno kowali szkolonych tradycyjnie i jeśli nie zaproponuje się im np szkoleń z zakresu strugania naturlanego za jakiś czas, to moż epowstac straszny podział na obozy jak to m amiejsce w jeździectwie naturalnym i klasycznym - popatrzcie na forach jeździeckich jak wielkie jest niezrozumienie i tego i tego nurtu przez poszczególnych przedstawicieli nurtów przeciwnych.
Karen Rohlf próbuje łączyc oba nurty i stała się osoba znaną i tylko trzeb amiec nadzieję, ze będzi ewięcej takich otwartych osób - bo jednak jak się pojedzie do stajni sportowych to nikt tam o niej nie wie i większośc uważa natural na jakąś bzdurę - na Zachodzie jest już troszke inaczej, mamy znanych zawodników łączącyh klasykę z naturalem, ale wciąz jest ich mało(ale będzie więcej, zobaczyćie!).
W przypadku strugaczy, taką osobą która przeszła od jednego nurtu do drugiego a teraz próbuje cokolwiek połączyć jest Pete Ramey, który sam był kkiedys znanym kowalem "tradycyjnym" a teraz struga naturalnie, ale podkreśla, że sa schorzenia które wykluczaja nie kucie, jeśli koń ma chodzić. Poza tym wyszedł na przeciw sportowcom i razem z firma Easycare opracował buty dla koni, dzięki którym konia można użytkowac po każdej nawierzchni i można wkręcać do nich hacele na trawę czy błoto. On tez nie mogąć znieść amatorów robiących innym konie opublikował w internecie swoje artykuły i ma nadzieję, że ludzie bedą je czytać - on nie chowa swojej wiedzy byleby tylko kase sciagać z ludzi - on naprawde ma jakąś wizję i chęc pomocy koniom - dlatego gdy napisałam do niego w ciągu 24h miałam bardzo szczególowa odpowiedź na moje problemy(pomimo, że on mówi, że raczej nie ma czasu odpowiadac ludziom i po to robi szkolenia i poleca różnych strugaczy w każdym ze stanów) - ale, że ja jestem w Polsce i nie mam jak uzyskac pomocy to jest chętny.
Tak samo Majorie Smith ze strony barefoothorse.com - doła mi namairy na gości aktóry dokonał dokłądnej analizy moich zjęć(tzn kopyt), napisał mi co myśli, podkreślał tysiąć razy, że nie może mi powiedzieć, że na 100% mam zrobić tak i tak, bo nei zna i nie widzi konia, ale jednak zawsze coś to pomaga). Majorie sama tez sie zainteresowała, dostałam od niej kilka ciekawych maili, dużo w nich pisala o żywieniu i utrzymaniu konia, itp. Amerykanie sa pomocni - czy w Posce tez tak będzie za kilkadziesiąt czy kilkanaście lat kiedy przyjdzie boom na struganie naturalne(bo myślę, że przyjdzie)? Czy będa osoby chętne do dialogu ze sportowcami i trenerami, czy bedą umieli pokazac im korzyści płynące z innego myślenia?
Bo czy gdyby mnie wszyscy olewali i nie dzielili się wiedzą, to czy bym miała taka motywację czytac i edukowac sie dalej? Czy bym raczej to porzuciła? Myślę, ze mogłabym to porzucić choćby ze strachu i niepewności - a liczne możliwości konsultacji z ludźmi zza granicy bardzo mi pomagają w zrozumieniu tematu i w takim utwierdzeniuię, że nei robię źle - że owszem mogę zaszkodzić, ale mogę też wiele się nauczyć i kon na tym zyska. Bo wierzę, że szkodze bardzo kująć konia - więc nawet jeśli mogę coś na początku zaszkodzić źle strugając, to myślę że nie bardziej niż mój kowal(zreszta utwierdza mnie w tym koń, jak widzę poprawę jakości ruchu). W każdym razie znając angielski mam pewne ułatwienie jeśli chodzi o dostęp do wiedzy - gorzej jak ktoś go nie zna, a koniarze to nierzadko ludzie niewyedukowani i by do nich dotrzec, trzeba sprostać ich wymaganiom i przedstawiac wiedzę w języku ojczystym.
Rozpisałam się - bo myślę, że "struganie naturalne" do nas kiedyś przyjdzie i będzie sporo ludzi, któzy będą chcieli, by im tak konie strugać - nie wiem kiedy, może za 5 może za 25 lat - i na pewno nie będzie to wciąż liczba przeważająca - ale warto już o tym teraz rozmawiać, mieć własne zdanie zanim nas zaleje fala, tak jak z PHN, ktróre choć zaczyna byc u nas mocno popularne to wciąż jest w wielu przypadkach bardzo niezrozumiane.
W Ameryce struganie naturalne robi się popularne, ale tam ludzie wiedzą jak dotrzeć do opini publicznej jak sprawic by chcieli by im te konie tak strugano - u nas nie wiem czy się to tak rozwinie(w sumie nie opini publicznej - raczej klientów, bo jak ze wszystkim chodzi pieniądze - ale przy okazji tez o dobro koni - w każdym razie mając do wyboru strugacza naturlanego czy kowala można sobie wybrać kogo sie woli mając wiedzę o tym co robi jeden i drugi, a to by ludzie wiedzieli w Ameryce się wbrew pozorom dba - u nas natomiast ludzie nei maja wiedzy ani o jednym, ani o drugim i godza sie na to co jest i nie zastanawiają nad słusznoscia tego, co się dzieje - a w Ameryce udało się to pogodzić - są kowale sa strugacze i jedni, i drudzy sobie zyją i zarabiają, i klient sobie moze wybrać co chce, bo ma łatwy dostęp do fachowej wiedzy i pare wieczorów wystarczy by opanowac podstawowe załozenia tego i tego i wiedzieć co chce - w każdym razie strugacze chętnie tłumaczą co będa robić i dlaczego zamin to jeszcze zrobią - w kazdym razie ci lepsi jak Ramey).
Ja osobiście mam w planie przetłumaczyć coś Ramey'a czy kogoś, on jest chętny by poszerzac wiedzę Polaków, więc nie będzie problemu. Tylko może po sesji 8)
I nie chce tegi tłumaczyć by ludziom mówić co mają robić - tylko by pokazać, że też jest coś takiego, że są ludzie którzy mają takie poglądy tak strugaja i że są konie, które tak strugane odnosza sukcesy sportowe czy hodowlane. Poza tym pozwoli to zasygnalizowac, że jest sobie taki nurt na Zachodzie i że zaczyna nieźle funkcjonować.
Ania Guzowska .
Dlatego ja sama robię swojego konia - a efekty w postaci ruchu widzi u mnie w stajni kazdy(podeszwy się wzmocniły więc po twardym już chodzi ok, a po trawie wyrzuca nogi jak dresażysta czego nigdy u niej nie było - chodzi od palca, szaleje jak dzika i jakby ją cos bolało to by nie biegała).
Ania Guzowska .
Dlatego ja sama robię swojego konia - a efekty w postaci ruchu widzi u mnie w stajni kazdy(podeszwy się wzmocniły więc po twardym już chodzi ok, a po trawie wyrzuca nogi jak dresażysta czego nigdy u niej nie było - chodzi od palca, szaleje jak dzika i jakby ją cos bolało to by nie biegała).
Ja też chętnie się dowiem , jeśli można , co jeden "autor miał na myśli " pisząc "koń chodzi od palca" a drugi autor pisząc że "koń chodzi od piętki" , bo nie jestem pewien czy właściwie "łapię " o co chodzi z tym chodzeniem .
Wiertarka do kopyt??
Sam film jest o rekonstrukcji cienkiej ściany kopyta ale pokazana jest "wiertarka do kopyt" w sumie jak coś takiego jest to po co się tarnikiem męczyć :wink:
http://pl.youtube.com/watch?v=pxminiIC0q...re=related
Ciekawe urządzenie, ale ja jakoś wole tarnik - bo chyba do tej maszynki trzeba wprawy. Bo np jak robię piętki to robię na płasko tak by nie było najmniejszych odchyleń, bo kopyto nie będzie zbalansowane - a tą maszyna łatwo zrobić krzywo coś. I łatwo nia zjechać do żywej podeszwy.
Znalazłam w Świecie Koni preparaty frmy Keralit i jest np preparat na chorobę białej lini- czyli na to co my nazywamy flarą(tak, to o to chodzi w chorobie białej linii?). Ciekawe jak ten preparat ma działać? I też jest preparat utwardzający bałą linię - czyli co, powoduje, że te blaszki co zczepiają sciane rogu z kością się wzmacniają czy co?
Klara, Trusia macie jakiś pomysł jak to działa i czy jest skuteczne? Przewoźny niby to reklamuje
Właśnie dastałam maila o treści:
"Chcemy poinformować Was, że jesteśmy w trakcie wstępnego planowania kolejnego kursu naturalnej pielęgnacji kopyt: w dniach 18-19 kwietnia 2009, w Ośrodku Żeglarskim UAM w Kiekrzu pod Poznaniem. Wkrótce podamy więcej konkretnych informacji, będą one także dostępne na naszej stronie internetowej http://www.palohb.com/kopyta ."
Może ktoś chętny??
Ja się piszę