Początkowa praca z młodym koniem
Początkowa praca z młodym koniem
Jeszcze jest w szpitalu. W sobotę albo niedzielę jedziemy w odwiedziny.
Niestety wszystko przeciąga się w czasie wyniki będą dopiero w poniedziałek.
To jeszcze jedno zdjęcie ze szpitala.
W sobotę byłem u Adiutanta i jestem załamany. Zawiozłem konia, który miał same mięśnie i skórę. Odbiorę konia który ma same kości i skórę... Już odbyłem poważną rozmowę z doktorem, a dzisiaj będzie kolejna - tym razem ostateczna.
Masz podejrzenie, że nie był należycie karmiony? Mógł tak schudnąć z nerwów - to bardzo przyspiesza metabolizm i dodatkowo odbiera apetyt. Można by się było spodziewać odwrotnej reakcji po odstawieniu od pracy konia w tak bardzo regularnym treningu, ale pobyt w klinice to dla konia jednak sytuacja bardzo stresowa. Po powrocie do domu bardzo szybko wróci do normalnej masy :)
Spahis, ja także uważam, ze to STRES!!!!!!
nie podejmuj pochopnych decyzji....jeszcze to przemysl, może masz rację, ale dzialaja emocje i moze- nie masz jednak.
Chodzi o samego konia, żeby mu jednak pomogli. Chyba , ze lekceważa terminy, a Ty w koncu płacisz.
Posłuchaj,.....moj arabek przez 3 miesiace byl chudszy u moich znajomych niz Twoj kochany Kasztanek...tak bardzo przezyl rozłąkę....a oni go karmili BRADZO dobrze, i tez przezywali.
Obecny hucul stracil u mnie po tygodniu zupelnie resztki mięsni i schudł, a żarcia ma do woli, ruch i wszystko co mogę.,
zwroc uwage, ze ta klinika to jednak juz druga zmiana miejca w przeciagu krotkiego okresu czasu.
Tak, wiem, wiem... Stres i te sprawy. Nie szafuję oskarżeniami, w zasadzie nie mam zarzutów (poza jednym, ale już powiedziałem doktorowi) i czekam. Ale teraz to już oczekuję tempa stiplowego, zanim mój dzielny rumak zniknie. No i nie zmienia to faktu, że jestem przejęty. Nie wiem czy w tak krótkim czasie mogą się pojawić wrzody, ale mam nadzieję, że nie. Do tej pory zawsze przy nowaościach byłem przy nim.
Na spacerze był bardzo normalny. Dobry, zdyscyplinowany koń. Pobyliśmy razem sporo czasu, 1,5 godziny spacer w ręku, w tym parę razy przerwa na zieleń przydrożną. Ogólnie koń zachowywał się wzorcowo. Tylko ten wygląd...
też bym sie przejmowała, jak sie kogoś kocha to człowiek by na głowie stanął, zeby bylo dobrze.
jak znajomi moi sie denerwowali, ze przyjade i zobaczę jaki arabek chudy to ja sie z nimi przejmowalam: raz, ze oni sie przejmuja, dwa, ze arabek chudy. Ale po 3 miesiąch zaczął przybierac na wadze.
wrzody moga, zwlaszcza, ze kazdy z nas w zasadzie ma jakis niezyt żoładka....takie czasy.....ale mozesz sobie popic ziolka odpowiednie i od rodzinnego poprosic o controlog40....i sprawa wrzodow z głowy.....
teraz to i ja juz zaczęlam sie przejmować....ale wierzę, że bedzie DOBRZE!!!! no Spahis przecież TRZEBA byc dobrej mysli...
Ja o swoje wrzody się nie boję. Boję się o wrzody konia.
Jakby powiedział Churchil - to jeszcze nie jest koniec, to nawet nie jest początek końca, ale z całą pewnością jest to koniec początku. Adiutant w poniedziałek ma operację.
Nie ma wątpliwości - jego jądro choć siedzi w brzuchu, działa pełną parą.
Ps. Nie mogę się doczekać powrotu konia do stajni tym bardziej, że już teraz po miesięcznym pobycie mogę powiedzieć - warunki są idealne. Wszystkie konie się bardzo uspokoiły (choć nigdy nie były szalone), a jednocześnie są pełne energii i gotowości do pracy. To aż niewiarygodne :!:
Chciałby podziękować wszystkim, za liczne słowa otuchy i wsparcia, które okazujecie mi w prywatnych rozmowach, listach, telefonach i na forum. Serdeczne dzięki! Operacja już w poniedziałek.
Krótka relacja ze stanu zdrowia Adaśka. W poniedziałek była operacja, jajko znaleziono i usunięto. W tej chwili biegnie już druga doba po operacji. Jak na razie - odpukać - wszystko idzie dobrze.