Początkowa praca z młodym koniem
Początkowa praca z młodym koniem
A teraz przedstwiam plan pracy na dzisiaj.
1. Czyszczenie na dworze, a następnie siodłanie;
2. wsiadanie i stęp 10' na luźnej wodzy;
3. kłus 5' na delikatnym kontakcie, po liniach prostych i łagodnych łukach;
4. stęp 5' i wolty 2,5 m. W trakcie stępa ćwiczenia poprawnego zatrzymania, nieruchomość 10 sekund (udoskonalenie stania w miejscu), a następnie ruszenie stępem skróconym;
5. zagalopowania na prawo zwykła zmiana nogi po przekątnej (w kłusie pozostaje na przestrzeni do 6 kroków), dalej galop, a następnie zwykła zmiana nogi na prawą. Przewidywany czas - 3';
6. chwila stępa (do uspokojenia oddechu) i kłus 5' na kontakcie oraz jazda serpentyną po całym dostępnym placu. Zakręty i wolty o średnicy około 5 m;
7. chwilę stępa na luźnej wodzy a następnie dodanie i skrócenie w stępie, a po ich wykonaniu (przerwa między ćwiczeniami polega na odłożeniu na chwilę wodzy) trawersy na obie strony - 5';
8. galop skrócony ze stępa oraz wolty o średnicy 15 metrów na obie strony (po dwa razy na każdą stronę z przerwami oddechowymi). Przewidywany czas do 5';
9. ćwiczenia w dodawaniu kłusa po 200 m. - 4';
10. po wyrównaniu tempa i przerwie oddechowej, ćwiczenia w przejściach z kłusa do stój i ze stój do kłusa - 5';
11. cofanie, cztery kroki (x2)- 1';
12. zwroty zwykłe w stępie - 3';
12. chwilę stępem na kontakcie, zsiadanie i prowadzenie konia w ręku do stajni - 10';
13. rozsiodłanie;
14. pielęgnacja oraz powrót na padok (konia rzecz jasna).
a czy teraz możemy się dowiedzieć, gdzie można podziwiać Adiutanta i was razem ?
Teraz jesteśmy w cudownym miejscu - miejscowość nazywa się Lubosinek. A stajnia to http://krzywastajnia.cba.pl/
A co do dzisiejszego treningu, to został wykonany zgodnie z planem. Adiutant był trochę rozproszony nowością, ale pilnie pracował. Jestem bardzo zadowolony. Co do nowego elementu jakim było dodanie w galopie, to też wyszło, choć piersze dodanie było związane z bryknięciem. Ale już drugie było "pikobelo".
Już wkrótce będą zdjęcia z nowego miejsca. Ale do tego czasu przedstawiam informację o kolejnych naszych założeniach treningowych. I tak plan pracy na dzisiaj wygląda następująco:
1. Czyszczenie na dworze, a następnie siodłanie;
2. wsiadanie i stęp 10' na luźnej wodzy;
3. kłus 5' na delikatnym kontakcie, po liniach prostych i łagodnych łukach;
4. stęp 5' i wolty 2,5 m. W trakcie stępa ćwiczenia poprawnego zatrzymania, nieruchomość 10 sekund (udoskonalenie stania w miejscu), a następnie ruszenie stępem skróconym;
5. zagalopowania na prawo zwykła zmiana nogi po przekątnej (w kłusie pozostaje na przestrzeni do 6 kroków), dalej galop, a następnie zwykła zmiana nogi na prawą. Przewidywany czas - 3';
6. chwila stępa (do uspokojenia oddechu) i kłus 5' na kontakcie oraz jazda serpentyną po całym dostępnym placu. Zakręty i wolty o średnicy około 5 m oraz kilka skoków z kłusa;
7. chwilę stępa na luźnej wodzy a następnie dodanie i skrócenie w stępie, a po ich wykonaniu (przerwa między ćwiczeniami polega na odłożeniu na chwilę wodzy) trawersy na obie strony - 5';
8. galop skrócony ze stępa oraz wolty o średnicy 15 metrów na obie strony (po dwa razy na każdą stronę z przerwami oddechowymi). Przewidywany czas do 5';
9. ćwiczenia w dodawaniu kłusa po 200 m. - 4';
10. po wyrównaniu tempa i przerwie oddechowej, ćwiczenia w przejściach z kłusa do stój i ze stój do kłusa - 5';
11. cofanie, cztery kroki (x2)- 1';
12. zwroty zwykłe w stępie - 3';
12. chwilę stępem na kontakcie, zsiadanie i prowadzenie konia w ręku do stajni - 10';
13. rozsiodłanie;
14. pielęgnacja oraz powrót na padok (konia rzecz jasna).
Ps. Dzisiaj zmiana wyglądu przeszkód, tym razem będziemy skakali przez leżące pniaczki.
Spahis Teraz jesteśmy w cudownym miejscu - miejscowość nazywa się Lubosinek. A stajnia to http://krzywastajnia.cba.pl/Ale nazwa , się naśmiałam ... hm.. nie drodzy, ciekawe czy maja tez ofertę całorocznego wybiegu ..- może za jeszcze tańszą stawką ?
)
Spahis Teraz jesteśmy w cudownym miejscu - miejscowość nazywa się Lubosinek. A stajnia to http://krzywastajnia.cba.pl/Ale nazwa , się naśmiałam ... hm.. nie drodzy, ciekawe czy maja tez ofertę całorocznego wybiegu ..- może za jeszcze tańszą stawką ?
)
Wybiegi są całoroczne. Od rana do wieczora, a gdy gryzą meszki lub jest straszny upał, w nocy. Co ciekawe - to co jest na stronie to wszystko prawda.
Pytałem skąd nazwa. Okazuje się, że lata temu mieli stajnię, którą ktoś kiedyś wybudował systemem gospodarczym. Nie było tam żadnych poziomów ani pionów, okna miały fantazyjne kształty, a na dodatek część zaczęła się zapadać. Kazus krzywej wieży w Pizie, jak nic. No i tak zostało, co świadczy o sporym poczuciu humoru.
Jestem w szoku...kurczę, takie super warunki a tak tanio.
Ja płacę grubo ponad to bez ujeżdżalni, zaplecza sanitarnego ale za to koń ma 12 godz. wolności w stadzie. I szczęście konia najważniejsze.
Jak patrzę na takie ceny to aż mam ochotę się wyprowadzić :wink: żegnajcie góry witaj wielkopolsko
Plan wykonany. Z ogromnym trudem, bo tam jest tak miło, a czas płynie tak wolno... I była kawa i pogawędki... Same kłopoty w realizacji planu, pełna demotywacja. Resztkami sił wsiadłem na konia rezygnując z obserwacji koni na pastwisku i przesympatycznego towarzystwa właścicieli stajni.
A przeszkody były. Wystarczyło poprosić i kilka pieńków pojawiło się na placu do jazdy i mogłem skakać. Poszło świetnie, ale musiałem obniżyć wymagania, bo Adiutant jednak trochę się "sromał" wysokości. Z galopu będzie łatwiej.
Dzisiaj w planach jest jazda terenowa, ale bardzo możliwe, że do niej nie dojdzie, bowiem jadę oglądać konia z weterynarzem oraz przeprowadzić kilka zabiegów weterynaryjno-pielęgnacyjnych u koni.
A teraz relacja z kilku dni.
Czwartek tak jak pisałem jazda się nie odbyła, oglądaliśmy z koleżanką konia, którego zresztą zakupiła. Kobyła, lat 4, angloarabka, już wkrótce zacznie treningi metodą kawaleryjską. Adiutant pod siodłem nie chodził, ale miałem pomocników (meszki), którzy zadbali o odpowiednią porcję ruchu.
Piątek - było ujeżdżenie. Wszystkie figury jak dotychczas. Bomba :!:
Sobota była przeznaczona na skoki. Wszystko odbyło się zgodnie z planem. Osiem skoków z kłusa i ujeżdżenie jak się patrzy.
A niedziela... Dzisiaj była dzika rozkosz. Byłem w terenie i forsowałem różne przeszkody. Były rowy (suche i z wodą), powalone drzewa i galop poza trasą za sarnami. Adiutant niewiarygodnie sterowny i uważny, a je3dnocześnie idący jak czołg. Dzisiaj nic go nie powstrzymywało. To było wspaniałe 90 minut.
W tym tygodniu wprowadzam kolejny, nowy element jakim jest kłus wyciągnięty.
"Wyciągnięty kłus polega nie na uzyskaniu największej szybkości w tych chodzie, lecz na osiągnięciu najdłuższych wykroków, i służy przede wszystkiem jako ćwiczenie gimnastyczne do wyrobienia łopatek."
Instrukcja wskazuje również sposoby wykonania tego ćwiczenia.
"Przy rozpoczynaniu wyciągniętego kłusa osłabienie łączności z pyskiem powinno być chwilowe i służyć tylko jako wskazówka do wyciągnięcia ku przodowi szyi i głowy."
Bardzo się cieszę z nowego elementu. Niestety też bardzo się martwię. Wygląda na to, że w kolejnym tygodniu, Adiutant przejdzie planowaną operację usunięcia drugiego jądra. Zabieg, czas pooperacyjny, rehabilitacja... Wszystko to przesunie trening o około miesiąc, ale nie to jest najważniejsze. Ważniejsze jest to czy Adaśko jak go nazywa właściciel nowej stajni dobrze wszystko zniesie. Póki co jest koniem o atletycznej budowie ciała i wesołym usposobieniu. Ale boję się, żeby w klinice nie został potraktowany jak "wszyscy".
Dzisiaj już jestem po treningu. Nie będę opisywał szczegółowych założeń. Mogę jednak powiedzieć, że nowe ćwiczenie zostało wprowadzone, a cały trening nieco się zmienił. Zmiana wynika z tego, że od dwóch dni nie jestem sam na treningach, bowiem towarzyszy mi około 149.999.000 meszek (około tysiąca ginie zabitych w czasie treningu, więc ich nie liczę). W tak szerokim gronie treningi są utrudnione, koń się denerwuje i najwyraźniej wstydzi, bo często chowa głowę. Oszczędzając więc młodą psychikę skracam trening i resztę towarzystwa pozostawiam z niedosytem na dworze.
Adiutant najwyraźniej zrobił wrażenie na właścicielach stajni swoją kondycją. Bardzo mnie to ucieszyło. Dlaczego :?: Otóż młody od godziny 6 rano do 16 po południu patrolował pastwisko, chroniąc w swoim mniemaniu całe stado. Patrole odbywały się głównie w kłusie, z przerwami na stęp i jedzenie soczystej trawy. I ku zaskoczeniu Szefowej, przy wprowadzaniu Adiutnat był... ciepły. Nieprawdopodobne :!:
Nie mogę skupić się na pracy...hm... zresztą i tak nie dostałam potrzebnych informacji - zawsze się wytłumaczę
Adiutant czuje wiosnę , musi się pokazać, a co !!!
Czosnek może dla Was obu pomoże , a może wanilię zalecają - hm...nie pamiętam
pozdrawiam
Wanilia odniesie ten skutek, że będą na wsi mówili na konia "niezłe ciacho". A czosnek jest skuteczniejszy w odstraszaniu wampirów. Oba preparaty próbowałem.
To nie są metody sprawdzone przez mnie
Olejek paczulowy
Działa kojąco i łagodnie pobudzająco oraz moczopędnie. Ma niezwykle silne właściwości grzybo- i bakteriobójcze. Leczy zakażenia grzybicze i bakteryjne skóry. Silnie odstrasza owady. Jego zapach jest surowy i cierpki i bardzo trwały – utrzymuje się do 7 dni. Polecam go szczególnie dla skóry suchej.
Ponadto działanie odstraszające owady wykazują również takie olejki, jak cedrowy, sandałowy, paczulowy, cytronellowy, tymiankowy, eukaliptusowy i goździkowy.
och internet..
Meszki
Meszki to malutkie (4-6 mm) owady, przypominające muszki , przebywające najczęściej w pobliżu płytkich wód płynących. A to dlatego, że samica meszki może się rozmnażać tylko wówczas gdy złoży kilkaset jaj na podwodnych wodorostach. Wylęg z jaj następuje po 4 – 5 dniach, Dorosła postać meszek która nas atakuje - to samica która żywi się krwią zwierząt (i ludzi!). Czas jej żerowania i ukąszeń jest krótki bowiem żyje tylko około 2 – 3 tygodni.
Kiedy atakują meszki?
Meszki kłują niemal przez całą dobę, także w dzień, gdy świeci słońce, ale najbardziej aktywne są w połowie dnia, kiedy żerują. Bardziej dokuczliwe są w piewszej połowe roku.
Leczenie ukąszeń owadów
Miejscowe niewielkie objawy skórne - stan zapalny i obrzęk wywołany użądleniem leczymy zwykle lekami bezrecepturowymi, a nawet tzw. sposobami naturalnymi. Może to być przemycie użądlonej skóry wodą z sodą. Pomaga nawilżenie zmienionej zapalnie skóry nadmanganianem potasu, nałożenie bańki ssącej, itp. W przypadku większej powierzchni i nasilenia się zmian zapalanych i obrzęku stosujemy miejscowo działających preparatów przeciwzapalnych na bazie ziół (Sanofil, itp.), miejscowe maści, kremy lub żele przeciwhistaminowe lub z glikokortykosterydów.
Profilaktyka - nie dopuszczać do ukąszeń owadów
Unikać miejsc, gdzie jest dużo kłujących owadów, zwłaszcza meszek. Idąc na spacer w „kleszczowe”, czy „komarowe” miejsca zakładać ubranie zakrywające jak największą powierzchnię ciała. Niekiedy dobre efekty odstraszające daje zażywanie witaminy B1, ponieważ np. komary nie znoszą jej zapachu. Lepiej jednak smarować się środkami lub kupionymi w aptece – dbając jednak, aby pochodziły z wiarygodnych firm farmaceutycznych. Obecnie w sprzedaży jest kilkadziesiąt preparatów odstraszających owady lub łagodzących skutki ich ukąszeń (bolesne lub swędzące obrzęki i zaczerwienienia). Niemal we wszystkich punktach sprzedaży można kupić tzw. środki na komary (spraye, żele, maści, aerozole, elektrofumingatory, plastry, itp.).