Naturalne metody a reakcje ludzi w stajni
Naturalne metody a reakcje ludzi w stajni
Chwilowo panuje w Polsce zachłyśnięcie się amerykańskimi systemami, których założenia często są bardzo szlachetne, ale sam fakt podążania systemem zmniejsza znacznie współczynnik myślenia i nie dopuszcza do głosu właśnie intuicji. Nasze cele muszą pokrywać się z celami systemu - czyli nie są w 100% naszymi celami. Poza tym przestaje się traktować konia jako wielką indywidualność (jaką przecież jest każdy koń!) i przypina się łatki (np. koń prawo czy lewopółkulowy) i stosuje się dołączoną do tej łatki instrukcję, co może łatwo doprowadzić do tego, że będziemy "leczyć" fikcyjny problem, nigdy nie trafiając w sedno. To trochę tak, jakby w życiu sugerować się horoskopami.
Najpopularniejszy z tych systemów działa trochę jak taka piramida finansowa, a więc jest w tym trochę sekciarstwa. W pewnym momencie też dałam się oczarować, ale na szczęście przyszło otrzeźwienie.
Z tym, że jest jeszcze jedna ważna kwestia - u nas, w znakomitej większości przypadków, szkoli się konie zupełnie bezmyślnie i często traktując je przedmiotowo. Kontrast między tym naszym jeździectwem, a takim american dream jest tak wielki, że po prostu hipnotyzuje tych, którzy chcieliby inaczej. I to jest dobre zjawisko, bo uświadamia tym ludziom, że jest inna droga - grunt, żeby potem przejrzeć na oczy i dostrzec też inne alternatywne ścieżki i zrozumieć, że z każdej metody można wyciągnąć jakąś mądrość, ale tak naprawdę trzeba podążać swoją własną drogą. A czy zmierza się w dobrym kierunku czy też zbacza się z drogi najlepiej zweryfikuje sam koń.
Z instrukcją pod pachą jest przytulniej i bezpieczniej, ale to poczucie wolności, kiedy się odrzuci te wszystkie systemy i metody i odpowiada się za swoje czyny tylko przed swoim koniem jest nieocenione!
Dobrze napisane Julio. Ja jednak nie jestem takim optymistą jak Ty. Wydaje mi się, że bezmyślne traktowanie koni zgodnie z regułami nabytymi w stajniach Najjaśniejszej, zamienia się również w bezmyślne powielanie wzorca zza oceanu.
I chcę powiedzieć wyraźnie i dobitnie, wkład jankesów jest przeogromny. I piszę to z trudem.
Ps. Mój Ojciec opowiadał jak ich profesor na studiach mawiał "niestety proszę państwa, niestety, ale musimy przyznać, że Związek Radziecki ma również swoje osiągnięcia". No i te słowa dźwięczą mi w uszach jak kościelne dzwony. Tylko Związek Radziecki już nie ten sam...
Cytat:Wydaje mi się, że bezmyślne traktowanie koni zgodnie z regułami nabytymi w stajniach Najjaśniejszej, zamienia się również w bezmyślne powielanie wzorca zza oceanu.
Cytat:Wydaje mi się, że bezmyślne traktowanie koni zgodnie z regułami nabytymi w stajniach Najjaśniejszej, zamienia się również w bezmyślne powielanie wzorca zza oceanu.
nie zawsze można znaleźć stajnie gdzie nowatorstwo będzie dobrze odbierane - ja się z tym spotkałam, ale spotkałam się tez z ludźmi, którzy pozwolili mi próbować własnych metod (powiedzmy "naturalnych", "nowych") na ich koniach.
łatwość zastosowanie takich, a nie innych metod jest kwestią może nie miejsca (czy to Polska, czy np. Irlandia), ale chyba bardziej rodz. stajni i ludzi tam pracujących - nie narzekajcie tak na Polskę . To ,że zza oceanu (Spokojnego bądź Atlantyckiego) adaptowane są jakieś tam metody pracy i dobrze się sprawdzają to chyba nic złego.
Wracając do rodz. stajni, na pewno ciężej jest przekonać do np. metod naturalnych ludzi ze stajen wyścigowych (sportów klasycznych) - tutaj częściej panuje atmosfera nerwowości, tutaj nie do końca bierze się pod uwagę dobro koni, liczą się wygrane.
Instrukcje są dobre przy początkach pracy z koniem - bez nich obejść się nie można ,czy to w pracy czy w życiu - czas i doświadczenie te instrukcje modyfikuje do indywidualnych potrzeb, intuicja też nie rodzi się z niczego.
pozdrawiam
Julia Zdrojewska Nie chodzi chyba o Najjaśniejszą Panienkę?Nie, w życiu :!: Zresztą nie mieszajmy Instancji zbliżonych do Najwyższych. Chodziło o Najjaśniejszą Rzeczpospolitą. To dla podkreślenia kontrastu.
Maria Masaz intuicja też nie rodzi się z niczegoŚwięte słowa.
Julia Zdrojewska Nie chodzi chyba o Najjaśniejszą Panienkę?Nie, w życiu :!: Zresztą nie mieszajmy Instancji zbliżonych do Najwyższych. Chodziło o Najjaśniejszą Rzeczpospolitą. To dla podkreślenia kontrastu.
Maria Masaz intuicja też nie rodzi się z niczegoŚwięte słowa.
Nygus Witajcie,
Teraz jestem w stajni z metodami niby dobrymi, ale też próbowano mi tłumaczyć, że koń mnie nie szanuje bo niechce się zatrzymać na lonży, albo nie stoi przy czyszczeniu. Nie słuchałam tak wspaniałych rad więc się na mnie poobrażali, że ja taka niedoświadczona osoba, nic nie umiejąca nie chcę skorzystać z tak dobrych rad :-)))))
-))))
Nygus Witajcie,
Teraz jestem w stajni z metodami niby dobrymi, ale też próbowano mi tłumaczyć, że koń mnie nie szanuje bo niechce się zatrzymać na lonży, albo nie stoi przy czyszczeniu. Nie słuchałam tak wspaniałych rad więc się na mnie poobrażali, że ja taka niedoświadczona osoba, nic nie umiejąca nie chcę skorzystać z tak dobrych rad :-)))))
-))))
Chyba sie nie do końca zrozumieliśmy.
Moją intencją było napisanie, że każdy kto obcuje z końmi w sposób rozsądny i oczywiście czyni to od jakiegoś czasu dość systematycznie, czyta, słucha i obserwuje zachowanie swojego zwierzaka będzie potrafił dojść z nim do porozumienia. Oczywiście nie mówię tu o koniach szczególnie trudnych wymagających bardzo doświadczonych osób. Choć pewnie każdy z naszych koni jest swego rodzaju trudnym przypadkiem :-)
Dla mnie najgorsze jest "fachowe doradztwo" i próba rywalizacji między uczestniami życia stajennego.
Nic ta nie psuje jeździctwa jak niespełnione ludzkie ambicje.
Najważnieszy jest szacunek dla konia i cierpliwość, reszta przyjdzie z czasem.
I tak to już jest jednym prędzej innym później.
Nie lubię określenia "natural", ale też nie podoba mi się podejście do konia jak do maszyny, zakładanie na niego kilogramów patentów i zmuszanie do nienaturalnych ustawień - bo tak ładniej.
We wszystkim potrzeba zdrowego rozsądku :-))))
Ania Guzowska Apropos naturalnych metod - zauważyłam teraz szukając pracy na wakacje, że w wiekszości przypadków zaznaczenie, że ma sie coś doczynienia z naturalem jest traktowane in minus.Zgaduję, próbując wczuć się w potencjalnego pracodawcę: lepsze jest wrogiem dobrego, a "naturals" będzie chciał wszystko poprawić/zmienić. A pracodawca nie szuka reformatora, tylko pracownika. Który będzie dalej robił to, co działa i się sprawdza. I będzie elastyczny - uwzględni wskazówki pracodawcy nie upierając się przy jedynych słusznych poglądach naturalnych. Będzie koniom robił wodę z mózgu, mieszając różne "języki". Pracodawca może się też bać, że naturals został naturalsem, bo sobie nie radził z końmi (wcale nierzadka droga, kiedy NH jest ostatnią deską ratunku). A teraz radzi sobie tak sobie, plus został opętany dziwacznymi ideami
Ania Guzowska Apropos naturalnych metod - zauważyłam teraz szukając pracy na wakacje, że w wiekszości przypadków zaznaczenie, że ma sie coś doczynienia z naturalem jest traktowane in minus.Zgaduję, próbując wczuć się w potencjalnego pracodawcę: lepsze jest wrogiem dobrego, a "naturals" będzie chciał wszystko poprawić/zmienić. A pracodawca nie szuka reformatora, tylko pracownika. Który będzie dalej robił to, co działa i się sprawdza. I będzie elastyczny - uwzględni wskazówki pracodawcy nie upierając się przy jedynych słusznych poglądach naturalnych. Będzie koniom robił wodę z mózgu, mieszając różne "języki". Pracodawca może się też bać, że naturals został naturalsem, bo sobie nie radził z końmi (wcale nierzadka droga, kiedy NH jest ostatnią deską ratunku). A teraz radzi sobie tak sobie, plus został opętany dziwacznymi ideami
Nygus Nie lubię określenia "natural", ale też nie podoba mi się podejście do konia jak do maszyny, zakładanie na niego kilogramów patentów i zmuszanie do nienaturalnych ustawień - bo tak ładniej.Miło czytać, że ktoś myśli podobnie do nas samych :lol:
We wszystkim potrzeba zdrowego rozsądku :-))))
Nygus Nie lubię określenia "natural", ale też nie podoba mi się podejście do konia jak do maszyny, zakładanie na niego kilogramów patentów i zmuszanie do nienaturalnych ustawień - bo tak ładniej.Miło czytać, że ktoś myśli podobnie do nas samych :lol:
We wszystkim potrzeba zdrowego rozsądku :-))))
no tak, ale o naturalu dowiedzialam sie ze stronki Naturalsow, sami siebie tak nazywaja. I chyba po to, azeby sie jakos wyroznic?
Jak przyjezdzaja do mnie dziewczynki i mowia, ze sie zajmuja naturalem to widze wyraznie, ze ich praca rozni sie od tych, ktorzy np. stosuja metody bardziej tradycyjne jak np. Spahis. Nie ma tu miedzy nimi roznicy zadnej????
jezeli sami wielbiciele Parellego nazwali siebie naturalsami , a teraz nie chca azeby ich tak nazywac, to troche juz mam metlik w glowie.....
Hm...pewna instr. z UK powiedziała mi, ze metody Motnego R. znane były dla niej przed wielkim bumem "naturalsow" - pochodziła z Niemiec...
Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do jej postawy, ale z czasem zrozumiałam (czytałam tez ) , ze najróżniejsze metody pracy z koniem (te nieagresywne tez) były znane przed wiekami - gdyby iść tym torem, to naturalne jest chyba stwierdzenie, ze zachowania koni (te w naturalnym środowisko) były znane już Starożytnym dobrze - cześć wiedzy przetrwała do dzisiaj, cześć poszła w zapomnienie. Dla mnie klasyczni ujeżdżacze nie stosujący samych kar muszą stosować jakiś język komunikacji z koniem i jest to najczęściej język gestów, które konie rozumieją prawie od narodzin. Obecnie nie lubię określenia i podziałów na: klasycznych, naturalnych, wolę na coś takiego, co było napisane powyżej: metody tych, którzy stosują metody bardziej przyjazne koniom i metody tych, którzy powinni się leczyć
pozdrawiam
to dlaczego w instrukcji kawaleryjskiej nie pojawia sie ani razu slowo naturalny, natural, a na stronkach Naturalsow takie okreslenia padaja czesto....i osoby, ktore nie dyskutuja, nie wnikaja w temat /po prostu mniej sie tym intersuja/od razu wiedza co oznacza slowo natural a co oznacza klasyczne szkolenie konia: i widza w tym oczywiste roznice.
albo ten temat : naturalne metody a reakcje ludzi ze stajni.....czyli kontrast jednak. A mimo to wszyscy potraktowali to jako OCZYWISTOSC! nikt nie podwazal pojecia naturalny.....Dyskusje zaprzeczajace pojawiaja sie w specyficznych momentach, zauwazacie to??
ciagle mam metlik w glowie....
moim zdaniem nazwa nie jest tak istotna, jak samo podejscie do konia.....
nigdy ne zastanawiałam się czy jestem bardziej naturalem czy klasykiem ;/
po prostu staram się działac zgodnie z koniem.
Nazwato tylko słowo
DuchowaPrzygoda to dlaczego w instrukcji kawaleryjskiej nie pojawia sie ani razu slowo naturalny, natural, a na stronkach Naturalsow takie okreslenia padaja czesto....i osoby, ktore nie dyskutuja, nie wnikaja w temat /po prostu mniej sie tym intersuja/od razu wiedza co oznacza slowo natural a co oznacza klasyczne szkolenie konia: i widza w tym oczywiste roznice.chyba słowo "naturalne" zostało przyjęte jako znak rozpoznawczy można by było pisać metody klasyczne, ale te, które nie uznają ataku na koniki - trochę długo brzmi - nie sadzisz ? Metody "naturalne" hm... jakkolwiek kojarzą się z nieagresywnymi metodami - przynajmniej dla mnie. Ja mam ciągle wątpliwości czy "naturalne" jest ograniczanie zachowań koni tylko do takich, które człowiek akceptuje.... ale to już inna kwestia.
albo ten temat : naturalne metody a reakcje ludzi ze stajni.....czyli kontrast jednak. A mimo to wszyscy potraktowali to jako OCZYWISTOSC! nikt nie podwazal pojecia naturalny.....Dyskusje zaprzeczajace pojawiaja sie w specyficznych momentach, zauwazacie to??
ciagle mam metlik w glowie....
DuchowaPrzygoda to dlaczego w instrukcji kawaleryjskiej nie pojawia sie ani razu slowo naturalny, natural, a na stronkach Naturalsow takie okreslenia padaja czesto....i osoby, ktore nie dyskutuja, nie wnikaja w temat /po prostu mniej sie tym intersuja/od razu wiedza co oznacza slowo natural a co oznacza klasyczne szkolenie konia: i widza w tym oczywiste roznice.chyba słowo "naturalne" zostało przyjęte jako znak rozpoznawczy można by było pisać metody klasyczne, ale te, które nie uznają ataku na koniki - trochę długo brzmi - nie sadzisz ? Metody "naturalne" hm... jakkolwiek kojarzą się z nieagresywnymi metodami - przynajmniej dla mnie. Ja mam ciągle wątpliwości czy "naturalne" jest ograniczanie zachowań koni tylko do takich, które człowiek akceptuje.... ale to już inna kwestia.
albo ten temat : naturalne metody a reakcje ludzi ze stajni.....czyli kontrast jednak. A mimo to wszyscy potraktowali to jako OCZYWISTOSC! nikt nie podwazal pojecia naturalny.....Dyskusje zaprzeczajace pojawiaja sie w specyficznych momentach, zauwazacie to??
ciagle mam metlik w glowie....