U mnie moje podejście(a raczej jego zmiana) wywołało zainteresowanie. Niektórzy się z tego podśmiewują, że jak to bez wędzidła, bez bata, z 'odpuszczeniem" koniowi, jak jest nie w sosie itp. Innym się podoba, że mój koń jest dużo spokojniejszy i grzeczniejszy(szczególnie włascicielce stajni, bo lepiej jak koń jest bezproblemowy, niż problemowy), podoba się też właścicielce to jak koń chodzi wez wędzidła - to, że jest duzo bardziej zrównoważony i lepiej reaguje na rękę, lepiej się niesie itp.
Zainteresowanie wywołało także to, że zmieniłam żywienie konia, na praktycznie bezzbożowe. I to, że koń swietnie przy tym wygląda i ma dużo energii.
Najwięcej oczywiście poruszenia wywołało struganie kopyt. Niektórzy dalej się z tego śmieją w stajni, inni patrza jak strugam i pytają, jedna z osób chce bym strugała jej konia(co zresztą robię, bo to był przypadek beznadziejny i tradycyjne werkowanie nie pomagało. Ponieważ ten koń zaczął fajnie chodzić, no a moja w ogóle się super porusza i spokojnie może biegac po grudzie i kamieniach i się nie podbije, to i do strugania wiele osób się przekonuje, że to coś fajnego). Wiele osóbnmi mówi, że naturalne podjeście wydawało im się dziwne, ale skoro mają przykład to widza jak to działa i mogą się łatwiej przekonać(choć ja nie jestem typowym naturalsem, nie podążam żadnym programem, szkołą). Branka jest fajnym koniem jako przykład, bo jest(była?) nerwowym zwierzem, pełnym energii i lubiącym pobrykać pod siodłem, poganiac na wybiegu dzikim cwałem itp. Widać jak zmieniła się w ciągu ostatniego roku. I choć dalej ma mnóstwo energii i na wybiegu ma totalnego bzika i możnaby uznac ją z niezrównoważoną, to przy człowieku jest bardzo grzeczna
Lubi dzieci, lubi ludzi w ogóle ostatnio - jak ktoś do niej podchodzi, to wystawia nos, liże po rekach czy buzi(jak ktoś jej ufa, że mu jej nie odgryzie
. Kiedyś była inna, dużo bardziej nieufna i niechętna.
Także u mnie to zaakceptowano i się to podoba, choć pare osób jest takich co trochę się z tego śmieje. Ale większość reaguje jak najbardziej pozytywnie.
Teraz rozważam zmiane stajni z różnych przyczyn i zastanawiam się - jakby było w innych? We wrocławiu towarzystwo jeździeckie jest specyficzne - raczej jazda bez wędzidła i stawianie konia na korytarzu bez uwiązu mogłyby być niemile widziane...
Aha, Gucia - u nas było podobnie na początku, ale ludzie się stopniowo zaczęli rpzkeonywać, bo raz, że widzieli postępy konia, a dwa jak im pokazałma od początku, że mam własne zdanie i moga sie śmiać, a mnie cieszy to co robię. Jak ktoś pytał po co ide z koniem na spacer w ręku, to mówiłam że sprawia mi to przyjemność większa niż jazda w siodle i tyle. Nie wdawałam się w dyskusje. I ludzi zaczęło to interesować. Jedna osoba tez zaćżęła chodzić tak na spacery. Inni zaczęli zadawać pytania. I jakoś to zostało zaakceptowane, że postępuję inaczej.
Największe zdziwienie ze wszystkiego było pozbycie się wszystkich wędzideł na zawsze. Ale od tego czasu juz wszyscy wiedzą, że ja "tak mam" i dyskusja ze mną na temat superfajności wędzidła nie ma sensu