Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Jeździectwo w Polsce

Jeździectwo w Polsce

Jeździectwo w Polsce

Strony (5): Wstecz 1 2 3 4 5 Dalej
Guli

Posting Freak

1,701
12-03-2008, 03:53 PM #46
asio . Miałam przyjemność jeździć na koniach wkkw, ujeżdżeniowych i dźwięk ten często nam towarzyszył. Co innego dgy koń zmęczony jazdą (np w terenie) i dzie pod górę, sapie, pojękuje. Może nie ćwiczysz ze swoim ogrem codziennie i dlatego tak jest. Poza tym pod górę najlepiej/najłatwiej koniowi galopem :wink:

To był pokaz 3-latków! a nie wytrenowanych koni do wkkw.

A na temat zachowan koni w jexdzie po górach najwięcej mozna powiedzieć, jak się to nieźle pozna.
Wtedy mozna poobserwować i ocenić kiedy koń ma ochotę galopowac pod górę, a kiedy jest zmęczony i brak mu tchu.

Parskanie jest zupełnie innym dźwiękiem niz chrapanie .

A stosowania skosników- zakazałabym :!:

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-03-2008, 03:53 PM #46

asio . Miałam przyjemność jeździć na koniach wkkw, ujeżdżeniowych i dźwięk ten często nam towarzyszył. Co innego dgy koń zmęczony jazdą (np w terenie) i dzie pod górę, sapie, pojękuje. Może nie ćwiczysz ze swoim ogrem codziennie i dlatego tak jest. Poza tym pod górę najlepiej/najłatwiej koniowi galopem :wink:

To był pokaz 3-latków! a nie wytrenowanych koni do wkkw.

A na temat zachowan koni w jexdzie po górach najwięcej mozna powiedzieć, jak się to nieźle pozna.
Wtedy mozna poobserwować i ocenić kiedy koń ma ochotę galopowac pod górę, a kiedy jest zmęczony i brak mu tchu.

Parskanie jest zupełnie innym dźwiękiem niz chrapanie .

A stosowania skosników- zakazałabym :!:


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Ewa Polak

Senior Member

340
12-03-2008, 06:20 PM #47
Nie osądzajmy i nie krytykujmy innych za to co robią gdy nie znamy całej historii.. To trochę przykre Sad
Jedni używają skośnika na "ostatnią dziurkę" a inni używają go tak, aby koniowi nie przeszkadzał i przynosił jakieś efekty pracy.
Nie da się komuś powiedzieć "najlepiej zrobisz jak pojedziesz na kantarze, bo to najmniej szkodzi".
każdy został nauczony jazdy konnej i postępowaniem z koniem w inny sposób i KAŻDY KOŃ JEST INNY i nie wszytko z każdym koniem można robić!!
Mamy różne rodzaje ogłowi i każde z innymi nachrapnikami itd. Jedni jeżdżą klasycznie a inni na kantarach. Ale nie mówmy że stosowanie skośnika TAK JAK POWINNO SIĘ GO STOSOWAĆ jest złe.
Widziałam jak Asio jeździ na swoim koniu, jak się z nim obchodzi i ile miłości i poświęcenia wkłada we współpracę z tym koniem. Widać niesamowite efekty. Koń chodzi rozluźniony na luźnych wodzach i robi wszytko od dosiadu. Widać że umie współpracować mimo że ma za sobą "szkółkę"

Mi z za ciasnym paskiem jest nie wygodnie i nie mogę oddychać, ale pasek który jest dopasowany mi nie przeszkadza.

<t></t>
Ewa Polak
12-03-2008, 06:20 PM #47

Nie osądzajmy i nie krytykujmy innych za to co robią gdy nie znamy całej historii.. To trochę przykre Sad
Jedni używają skośnika na "ostatnią dziurkę" a inni używają go tak, aby koniowi nie przeszkadzał i przynosił jakieś efekty pracy.
Nie da się komuś powiedzieć "najlepiej zrobisz jak pojedziesz na kantarze, bo to najmniej szkodzi".
każdy został nauczony jazdy konnej i postępowaniem z koniem w inny sposób i KAŻDY KOŃ JEST INNY i nie wszytko z każdym koniem można robić!!
Mamy różne rodzaje ogłowi i każde z innymi nachrapnikami itd. Jedni jeżdżą klasycznie a inni na kantarach. Ale nie mówmy że stosowanie skośnika TAK JAK POWINNO SIĘ GO STOSOWAĆ jest złe.
Widziałam jak Asio jeździ na swoim koniu, jak się z nim obchodzi i ile miłości i poświęcenia wkłada we współpracę z tym koniem. Widać niesamowite efekty. Koń chodzi rozluźniony na luźnych wodzach i robi wszytko od dosiadu. Widać że umie współpracować mimo że ma za sobą "szkółkę"

Mi z za ciasnym paskiem jest nie wygodnie i nie mogę oddychać, ale pasek który jest dopasowany mi nie przeszkadza.


<t></t>

Dagmara Matuszak

Senior Member

719
12-03-2008, 06:38 PM #48
Ewa Polak Nie osądzajmy i nie krytykujmy innych za to co robią gdy nie znamy całej historii.. To trochę przykre Sad

Nie chciałam nikogo osobiście dotknąć, ale na forum mogę tylko odnieść się do konkretnej wypowiedzi - i tak też zrobiłam.

Ewa Polak Jedni używają skośnika na "ostatnią dziurkę" a inni używają go tak, aby koniowi nie przeszkadzał i przynosił jakieś efekty pracy.

Czyli jakie efekty?

Ewa Polak Ale nie mówmy że stosowanie skośnika TAK JAK POWINNO SIĘ GO STOSOWAĆ jest złe.
(...)

Mi z za ciasnym paskiem jest nie wygodnie i nie mogę oddychać, ale pasek który jest dopasowany mi nie przeszkadza.

Jak więc powinno się go stosować?
Ja to widzę zero-jedynkowo, przyznaję. Albo skośnik jest zapięty tak, że ogranicza ruchomość szczęki, w większym lub mniejszym stopniu, albo jest tak luźny, że jej nie ogranicza, a więc traci rację bytu. Czy pasek, który ogranicza ruchy, nie będzie Ci przeszkadzał?

Chyba powinnyśmy poprosić Klarę o wydzielenie nowego wątku...

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>
Dagmara Matuszak
12-03-2008, 06:38 PM #48

Ewa Polak Nie osądzajmy i nie krytykujmy innych za to co robią gdy nie znamy całej historii.. To trochę przykre Sad

Nie chciałam nikogo osobiście dotknąć, ale na forum mogę tylko odnieść się do konkretnej wypowiedzi - i tak też zrobiłam.

Ewa Polak Jedni używają skośnika na "ostatnią dziurkę" a inni używają go tak, aby koniowi nie przeszkadzał i przynosił jakieś efekty pracy.

Czyli jakie efekty?

Ewa Polak Ale nie mówmy że stosowanie skośnika TAK JAK POWINNO SIĘ GO STOSOWAĆ jest złe.
(...)

Mi z za ciasnym paskiem jest nie wygodnie i nie mogę oddychać, ale pasek który jest dopasowany mi nie przeszkadza.

Jak więc powinno się go stosować?
Ja to widzę zero-jedynkowo, przyznaję. Albo skośnik jest zapięty tak, że ogranicza ruchomość szczęki, w większym lub mniejszym stopniu, albo jest tak luźny, że jej nie ogranicza, a więc traci rację bytu. Czy pasek, który ogranicza ruchy, nie będzie Ci przeszkadzał?

Chyba powinnyśmy poprosić Klarę o wydzielenie nowego wątku...


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>

branka

Posting Freak

2,096
12-03-2008, 07:08 PM #49
Dokładnie, ja kiedyś tez zakładałam skośnik jak były problemy...ale to jest ograniczanie konia i pokazywanie mu, że jak będzie demostrował dyskomfort, to mu się zamknie pysk. Może można skośnik stosowac "mądrze", ale ja nie lubie jego idei - ograniczania najwrażliwszego miejsca u konia... Na szczęśnie ja szybko doszłam do wniosku, że nie chce markowania moich błędów skośnikiem, poza tym mój koń zaczął się na nim potem usztywniać, więc zakładałam go krótki czas.

Co do problemów Asio jeszcze: Ja np obecnie nie wsiadłabym w ogóle na konia, który by tego nie chciał/nie lubił. Spędziłabym dużo czasu z ziemii na odbudowaniu jakiejś więzi, pokazaniu koniowi że robienie czegos ze mną jest fajne(a przynajmniej nie przykre). Tak mi się zdaje, że tez postępują "naturalowcy". Ale z drugiej strony Ewa pisze, że z koniem dogadujesz się dobrze, więc pewnie wiesz co robisz.
Poza tym nie chce nikogo osądzać, bo sama pozbyłam się wędzidła zupełnie niedawno. Czasem też czas może nie pozwalać robić pewnych rzeczy(ja czas mam, choćby dlatego że mam jednego konia, ale może nie kazdy ma ten komfort).

Co do "chrapania" jeszcze: mieliśmy w Irandii ogiery i chrapały tylko na zawodach jak były zmęczone. Na zawodach czesto miały skośniki. Ale trudno powiedzieć czy to skośnik czy większe zmęczenie niz w domu, powodowało chrapanie.
Z drugiej strony niektóre wałachy nie chrapały nigdy na początku jazdy, a potrafiły chrapac pod koniec, choć w domu "chrapania" prawie nigdy nie słyszałam, zreszta Dermott nie kontynuował jazdy, kiedy koń zaczynał chrapać mocno, z tego co zauważyłam(wyjatkiem były zawody:/). Wzywał też do jednego "chrapiącego" konia weta z Francji. Więc nie wiem czy to takie normalne, to chrapanie, może tak, ale może zalezy też kiedy się to pojawia. U ogierów może skośnik powodował chrapanie, u wałachów nie wiem, nie prowadziłam szczegółowych obserwacjiTongue w kazdym razie u tego konia co wzywano weta, powod była wada układu oddechowego.
W każdym razie kiedyś jeden nasz koń "chrapał" tuż przed konkursem i Dermott kazał mi sciągnać mu nachrapnik w ogóle(to był jakiś taki specjalny na zawody). I w ogóle rzadko zakładał skośniki(w domu to w ogóle może dwóm kniom), a już na pewno nie wkładal im koniom młodym i mającym problemy z rozluźnieniem. Był jeden kon, co przekładal język przez wędzidło, to chodził troche na hacku, pare razy miał to wędzidło, co zapobiega przekładaniu języka(ale oni go nie lubili stosować), a zazwyczaj chodzil na zwykłym nachrapniku, bez skośnika. Nawet kiedyś spytałam czy nie lepiej założyć mu skośnik, skoro ten język przekłada, ale usłyszałam: "nie", bez wyjasnienia czemu nieTongue W każdym razie na tym koniu delikatnie używali rąk.

Nigdy tez nie słyszałam mojego konia by chrapał gdy biega na wybiegu, a ona naprawde czasem potrafi szaleć aż jest mokra! Natomiast pod siodłem, gdy miała nachrapnik ze skośnikiem to czasem chrapała.

<t></t>
branka
12-03-2008, 07:08 PM #49

Dokładnie, ja kiedyś tez zakładałam skośnik jak były problemy...ale to jest ograniczanie konia i pokazywanie mu, że jak będzie demostrował dyskomfort, to mu się zamknie pysk. Może można skośnik stosowac "mądrze", ale ja nie lubie jego idei - ograniczania najwrażliwszego miejsca u konia... Na szczęśnie ja szybko doszłam do wniosku, że nie chce markowania moich błędów skośnikiem, poza tym mój koń zaczął się na nim potem usztywniać, więc zakładałam go krótki czas.

Co do problemów Asio jeszcze: Ja np obecnie nie wsiadłabym w ogóle na konia, który by tego nie chciał/nie lubił. Spędziłabym dużo czasu z ziemii na odbudowaniu jakiejś więzi, pokazaniu koniowi że robienie czegos ze mną jest fajne(a przynajmniej nie przykre). Tak mi się zdaje, że tez postępują "naturalowcy". Ale z drugiej strony Ewa pisze, że z koniem dogadujesz się dobrze, więc pewnie wiesz co robisz.
Poza tym nie chce nikogo osądzać, bo sama pozbyłam się wędzidła zupełnie niedawno. Czasem też czas może nie pozwalać robić pewnych rzeczy(ja czas mam, choćby dlatego że mam jednego konia, ale może nie kazdy ma ten komfort).

Co do "chrapania" jeszcze: mieliśmy w Irandii ogiery i chrapały tylko na zawodach jak były zmęczone. Na zawodach czesto miały skośniki. Ale trudno powiedzieć czy to skośnik czy większe zmęczenie niz w domu, powodowało chrapanie.
Z drugiej strony niektóre wałachy nie chrapały nigdy na początku jazdy, a potrafiły chrapac pod koniec, choć w domu "chrapania" prawie nigdy nie słyszałam, zreszta Dermott nie kontynuował jazdy, kiedy koń zaczynał chrapać mocno, z tego co zauważyłam(wyjatkiem były zawody:/). Wzywał też do jednego "chrapiącego" konia weta z Francji. Więc nie wiem czy to takie normalne, to chrapanie, może tak, ale może zalezy też kiedy się to pojawia. U ogierów może skośnik powodował chrapanie, u wałachów nie wiem, nie prowadziłam szczegółowych obserwacjiTongue w kazdym razie u tego konia co wzywano weta, powod była wada układu oddechowego.
W każdym razie kiedyś jeden nasz koń "chrapał" tuż przed konkursem i Dermott kazał mi sciągnać mu nachrapnik w ogóle(to był jakiś taki specjalny na zawody). I w ogóle rzadko zakładał skośniki(w domu to w ogóle może dwóm kniom), a już na pewno nie wkładal im koniom młodym i mającym problemy z rozluźnieniem. Był jeden kon, co przekładal język przez wędzidło, to chodził troche na hacku, pare razy miał to wędzidło, co zapobiega przekładaniu języka(ale oni go nie lubili stosować), a zazwyczaj chodzil na zwykłym nachrapniku, bez skośnika. Nawet kiedyś spytałam czy nie lepiej założyć mu skośnik, skoro ten język przekłada, ale usłyszałam: "nie", bez wyjasnienia czemu nieTongue W każdym razie na tym koniu delikatnie używali rąk.

Nigdy tez nie słyszałam mojego konia by chrapał gdy biega na wybiegu, a ona naprawde czasem potrafi szaleć aż jest mokra! Natomiast pod siodłem, gdy miała nachrapnik ze skośnikiem to czasem chrapała.


<t></t>

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
12-03-2008, 07:12 PM #50
Na tym forum ( chyba każdy to juz zauważył ) wyrażamy swoje zdanie na różne tematy , bez żadnych "wycieczek" i tak jest, więc nie widzę powodu by kto ktolwiek czuł się dotknięty. Piszemy o problemach i każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie.
Co do tzw. "skośników" to moje doświadczenie jest następujące: Tak jak wiele innych "wynalazków" tak i nachrapnik ze skośnikiem wymyślony został przez "mądrych ludzi", lecz tak jak w przypadku innych "wynalazków" nie zawsze stosowany jest w sposób zgodny z intencją wynalazcy.
Mogę powiedzieć, że bardzo często spotykam się z zaciśniętym mocno skośnikiem, a kiedy pytam: czemu masz tak mocno zapięty nachrapnik, zwykle otrzymuję odpowiedź: "bo tak się jeździ", a kiedy pytam dalej: "kto tak jeździ?" odpowiedź pada: "wszyscy tak jeżdżą". Pytam więc dalej: "po co tak mocno zapinasz nachrapnik?". To pytanie często pozostaje bez odpowiedzi.
Niestety zapinanie ciasno nachrapnika jest bardzo częstym antidotum na problemy "z pyskiem " konia wynikające z błędów ludzkich. Jest to typowy przykład zwalczania skutków, bez analizy przyczyn . Jeśli koń ma problem z językiem, czy nie akceptuje obecności w pysku wędzidła, to najczęstrzą niestety reakcją jest "zamknięcie mu pyska na fest". Oczywiście nie wszyscy tak czynią, ale spotyka się takie postępowanie na tyle często, by to dostrzegać jako dośc często występujące zjawisko.

Pisaliśmy równocześnie z Anią i nasze posty się "zderzyły" :wink:

<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>
Wojciech Mickunas
12-03-2008, 07:12 PM #50

Na tym forum ( chyba każdy to juz zauważył ) wyrażamy swoje zdanie na różne tematy , bez żadnych "wycieczek" i tak jest, więc nie widzę powodu by kto ktolwiek czuł się dotknięty. Piszemy o problemach i każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie.
Co do tzw. "skośników" to moje doświadczenie jest następujące: Tak jak wiele innych "wynalazków" tak i nachrapnik ze skośnikiem wymyślony został przez "mądrych ludzi", lecz tak jak w przypadku innych "wynalazków" nie zawsze stosowany jest w sposób zgodny z intencją wynalazcy.
Mogę powiedzieć, że bardzo często spotykam się z zaciśniętym mocno skośnikiem, a kiedy pytam: czemu masz tak mocno zapięty nachrapnik, zwykle otrzymuję odpowiedź: "bo tak się jeździ", a kiedy pytam dalej: "kto tak jeździ?" odpowiedź pada: "wszyscy tak jeżdżą". Pytam więc dalej: "po co tak mocno zapinasz nachrapnik?". To pytanie często pozostaje bez odpowiedzi.
Niestety zapinanie ciasno nachrapnika jest bardzo częstym antidotum na problemy "z pyskiem " konia wynikające z błędów ludzkich. Jest to typowy przykład zwalczania skutków, bez analizy przyczyn . Jeśli koń ma problem z językiem, czy nie akceptuje obecności w pysku wędzidła, to najczęstrzą niestety reakcją jest "zamknięcie mu pyska na fest". Oczywiście nie wszyscy tak czynią, ale spotyka się takie postępowanie na tyle często, by to dostrzegać jako dośc często występujące zjawisko.

Pisaliśmy równocześnie z Anią i nasze posty się "zderzyły" :wink:


<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>

Dagmara Matuszak

Senior Member

719
12-03-2008, 07:20 PM #51
Wojciech Mickunas Mogę powiedzieć , że bardzo często spotykam się z zaciśniętym mocno skośnikiem , a kiedy pytam : czemu masz tak mocno zapięty nachrapnik , zwykle otrzmję odpowiedź : " bo tak się jeździ " , a kiedy pytam dalej :" kto tak jeździ ?" odpowiedź jest : " wszyscy tak jeżdżą" . Pytam więc dalej : " po co tak mocno zapinasz nachrapnik ?" . To pytanie często pozostaje bez odpowiedzi.

I tu właśnie jest pies pogrzebany...

A zobaczcie, co się dzieje z językiem przy mocno (mniej niż 2 palce luzu) zapiętym skośniku:

[Obrazek: wedzidla4.jpg]

Zdjęcie po lewej z czerwonym kółkiem.

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>
Dagmara Matuszak
12-03-2008, 07:20 PM #51

Wojciech Mickunas Mogę powiedzieć , że bardzo często spotykam się z zaciśniętym mocno skośnikiem , a kiedy pytam : czemu masz tak mocno zapięty nachrapnik , zwykle otrzmję odpowiedź : " bo tak się jeździ " , a kiedy pytam dalej :" kto tak jeździ ?" odpowiedź jest : " wszyscy tak jeżdżą" . Pytam więc dalej : " po co tak mocno zapinasz nachrapnik ?" . To pytanie często pozostaje bez odpowiedzi.

I tu właśnie jest pies pogrzebany...

A zobaczcie, co się dzieje z językiem przy mocno (mniej niż 2 palce luzu) zapiętym skośniku:

[Obrazek: wedzidla4.jpg]

Zdjęcie po lewej z czerwonym kółkiem.


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>

Guli

Posting Freak

1,701
12-03-2008, 07:23 PM #52
Po lewej stronie jest kółko niebieskie :?

A mozesz przetłumaczyć? nawet tylko streścić

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-03-2008, 07:23 PM #52

Po lewej stronie jest kółko niebieskie :?

A mozesz przetłumaczyć? nawet tylko streścić


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Ewa Polak

Senior Member

340
12-03-2008, 07:41 PM #53
Dagmaro,
osobiście nie stosuję ani nachrapnika ani skośnika na co dzień. Dobra przyznaję się, że włożyłam to do ogłowia na tegorocznego Hubertusa... po co? jak dobrze spostrzegłaś - nie wiem :oops: I nie chce się zapętlać w swej wypowiedzi.

Tylko kto to wymyślił i w jakim celu? Też nie wiem :oops:

Tylko dlaczego w takim razie wszystkie (no może nie wszystkie) ogłowia to mają?? W sumie nie wymaga się jazdy z nachrapnikiem/skośnikiem - to po co prawie wszyscy z tym jeżdżą?? Po co producenci to produkują??

Jedyne co mi się nasuwa na myśl to po to żeby koń nie kłapał szczęką i nie wywalał jęzora poza pysk. Jednym to nie przeszkadza a innym tak i chcą coś z tym zrobić. W tym przypadku stosują skośnik, który im pomaga w osiągnięciu zamierzonego efektu. W przypadku Asio koń zapomniał o wywalaniu języka i już tego nie robi, czyli efekt jest pozytywny.
Tak sobie teraz myślę, że jeździectwo klasyczne ma swój jakiś tam wzorzec "ubioru" konia. Patrzysz na konia i wiesz - to jest jeździec klasyczny, a to westernowy, a to inny. Myślę, że po prostu nachrapnik i skośnik są wpisane właśnie w taki obraz jeździectwa klasycznego i też dlatego są stosowane.
[Obrazek: 6f778ec51971ead2med.jpg]
Na zdjęciu A. Głoskowski i Imequil

Przeglądałam trochę stron ze zdjęciami z różnych zawodów i prawie na każdym jest skośnik. Jeśli więc stosują go ludzie z takim doświadczeniem co jeżdżą zawody i reprezentują coś sobą to coś w tym musi być.
Ja się nie znam bo jestem szarym, podwórkowym posiadaczem koni, które mam żeby kochać i nikt nie wymaga ode mnie stosowania nachrapników/skośników bo sama nie wiem po co miałabym je stosować...

A swoją drogą to fajnie by było jakby przeprowadzić ankietę wśród jeźdźców zawodowców po co im skośniki w ogłowiu. Ciekawe co odpowiedzą 8)

<t></t>
Ewa Polak
12-03-2008, 07:41 PM #53

Dagmaro,
osobiście nie stosuję ani nachrapnika ani skośnika na co dzień. Dobra przyznaję się, że włożyłam to do ogłowia na tegorocznego Hubertusa... po co? jak dobrze spostrzegłaś - nie wiem :oops: I nie chce się zapętlać w swej wypowiedzi.

Tylko kto to wymyślił i w jakim celu? Też nie wiem :oops:

Tylko dlaczego w takim razie wszystkie (no może nie wszystkie) ogłowia to mają?? W sumie nie wymaga się jazdy z nachrapnikiem/skośnikiem - to po co prawie wszyscy z tym jeżdżą?? Po co producenci to produkują??

Jedyne co mi się nasuwa na myśl to po to żeby koń nie kłapał szczęką i nie wywalał jęzora poza pysk. Jednym to nie przeszkadza a innym tak i chcą coś z tym zrobić. W tym przypadku stosują skośnik, który im pomaga w osiągnięciu zamierzonego efektu. W przypadku Asio koń zapomniał o wywalaniu języka i już tego nie robi, czyli efekt jest pozytywny.
Tak sobie teraz myślę, że jeździectwo klasyczne ma swój jakiś tam wzorzec "ubioru" konia. Patrzysz na konia i wiesz - to jest jeździec klasyczny, a to westernowy, a to inny. Myślę, że po prostu nachrapnik i skośnik są wpisane właśnie w taki obraz jeździectwa klasycznego i też dlatego są stosowane.
[Obrazek: 6f778ec51971ead2med.jpg]
Na zdjęciu A. Głoskowski i Imequil

Przeglądałam trochę stron ze zdjęciami z różnych zawodów i prawie na każdym jest skośnik. Jeśli więc stosują go ludzie z takim doświadczeniem co jeżdżą zawody i reprezentują coś sobą to coś w tym musi być.
Ja się nie znam bo jestem szarym, podwórkowym posiadaczem koni, które mam żeby kochać i nikt nie wymaga ode mnie stosowania nachrapników/skośników bo sama nie wiem po co miałabym je stosować...

A swoją drogą to fajnie by było jakby przeprowadzić ankietę wśród jeźdźców zawodowców po co im skośniki w ogłowiu. Ciekawe co odpowiedzą 8)


<t></t>

Guli

Posting Freak

1,701
12-03-2008, 08:02 PM #54
Ewa Polak Jedyne co mi się nasuwa na myśl to po to żeby koń nie kłapał szczęką i nie wywalał jęzora poza pysk.

Kon nie wywala języka bez powodu , ani nie kłapie szczeęką dla przyjemności :?

To przewaznie jego jedyna obrona , albo wyraz dezaprobaty.

A ludzie mu to uniemozliwiają, nie z dobrego serca, ale z braku wiedzy ( w najlepszym wypadku) albo tuszują zle , ostre działanie rąk.

Cytat:Przeglądałam trochę stron ze zdjęciami z różnych zawodów i prawie na każdym jest skośnik. Jeśli więc stosują go ludzie z takim doświadczeniem co jeżdżą zawody i reprezentują coś sobą to coś w tym musi być.

Ja tez czasem oglądam zdjęcia z zawodów.
Rzeczywiście prawie wszyscy zawodnicy zakładają skośniki.
Często tez widzę daremne próby uwolnienia się konia - i nie jest to przyjemny widok.

A przykład idzie z góry .
Więc i mniej doświadczeni zawodnicy i ludzie, którzy zawodów nie jeżdzą, tez zakładają skośniki.

Może to faktycznie pewien wzorzec danego stylu?

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-03-2008, 08:02 PM #54

Ewa Polak Jedyne co mi się nasuwa na myśl to po to żeby koń nie kłapał szczęką i nie wywalał jęzora poza pysk.

Kon nie wywala języka bez powodu , ani nie kłapie szczeęką dla przyjemności :?

To przewaznie jego jedyna obrona , albo wyraz dezaprobaty.

A ludzie mu to uniemozliwiają, nie z dobrego serca, ale z braku wiedzy ( w najlepszym wypadku) albo tuszują zle , ostre działanie rąk.

Cytat:Przeglądałam trochę stron ze zdjęciami z różnych zawodów i prawie na każdym jest skośnik. Jeśli więc stosują go ludzie z takim doświadczeniem co jeżdżą zawody i reprezentują coś sobą to coś w tym musi być.

Ja tez czasem oglądam zdjęcia z zawodów.
Rzeczywiście prawie wszyscy zawodnicy zakładają skośniki.
Często tez widzę daremne próby uwolnienia się konia - i nie jest to przyjemny widok.

A przykład idzie z góry .
Więc i mniej doświadczeni zawodnicy i ludzie, którzy zawodów nie jeżdzą, tez zakładają skośniki.

Może to faktycznie pewien wzorzec danego stylu?


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Dagmara Matuszak

Senior Member

719
12-03-2008, 08:06 PM #55
Magda Gulina Po lewej stronie jest kółko niebieskie :?

A mozesz przetłumaczyć? nawet tylko streścić

Oj. Oczywiście miało być po prawej :oops:
Cały artykuł jest o działaniu wędzideł, jak je widać na zdjęciach rentgenowskich, o skośniku jest tylko fragment - zdjęcie po lewej (tym razem na pewno) pokazuje jak leży wędzidło przy luźnej wodzy, po prawej - na silnym kontakcie z zaciągniętym skośnikiem. Wędzidło wciska się w język, który "nie ma gdzie uciec". Bez skośnika koń mógłby cofnąć żuchwę i zniwelować ucisk na język, a warto pamiętać, że jest on bardzo unerwiony i "w stanie spoczynku" wypełnia prawie całą jamę ustną.

Ewa Polak Dagmaro,
osobiście nie stosuję ani nachrapnika ani skośnika na co dzień. Dobra przyznaję się, że włożyłam to do ogłowia na tegorocznego Hubertusa... po co? jak dobrze spostrzegłaś - nie wiem :oops: I nie chce się zapętlać w swej wypowiedzi.

Tylko kto to wymyślił i w jakim celu? Też nie wiem :oops:

Niestety nie wiem, ale wiem, kto wymyślił czarną wodzę Wink. Powód według mnie był ten sam: zwiększenie kontroli, skrócenie czasu szkolenia.

Gdzieś czytałam, nawiasem mówiąc, że skośnik to wynalazek wojskowy, który miał chronić konie kawaleryjskie noszące kiepskich jeźdźców z ogólnej mobilizacji przed zwichnięciem szczęki Confusedhock:.

Ewa Polak Tylko dlaczego w takim razie wszystkie (no może nie wszystkie) ogłowia to mają?? W sumie nie wymaga się jazdy z nachrapnikiem/skośnikiem - to po co prawie wszyscy z tym jeżdżą?? Po co producenci to produkują??

Patrz wyżej Smile. Myślę też, że w dużym stopniu zastosowanie ma to, co mówisz:

Ewa Polak Tak sobie teraz myślę, że jeździectwo klasyczne ma swój jakiś tam wzorzec "ubioru" konia. Patrzysz na konia i wiesz - to jest jeździec klasyczny, a to westernowy, a to inny. Myślę, że po prostu nachrapnik i skośnik są wpisane właśnie w taki obraz jeździectwa klasycznego i też dlatego są stosowane.

I to jest dość przerażające. Bo skośnik to nie jest przecież dzyndzelek na ogłowiu dla dekoracji. A teraz mamy jeszcze taką atrakcję jak nachrapnik szwedzki, który ludzie zakładają koniom, bo ładnie wygląda.

Ewa Polak Jedyne co mi się nasuwa na myśl to po to żeby koń nie kłapał szczęką i nie wywalał jęzora poza pysk. Jednym to nie przeszkadza a innym tak i chcą coś z tym zrobić. W tym przypadku stosują skośnik, który im pomaga w osiągnięciu zamierzonego efektu. W przypadku Asio koń zapomniał o wywalaniu języka i już tego nie robi, czyli efekt jest pozytywny.

Wierzę, że Asio dogadała się ze swoim koniem, czy zawdzięcza to skośnikowi, czy nie, trudno oceniać, jak sama słusznie zauważyłaś, nie znając ich historii. Ja niestety nie znam ani jednego tak pozytywnego przykładu. Jeśli efekt polega na tym, że koń nauczył się, że próby otwierania pyska nie mają sensu, bo się nie da - to ja wolałabym jednak dojść do tego w jakiś inny sposób.

Ewa Polak Na zdjęciu A. Głoskowski i Imequil

Przeglądałam trochę stron ze zdjęciami z różnych zawodów i prawie na każdym jest skośnik. Jeśli więc stosują go ludzie z takim doświadczeniem co jeżdżą zawody i reprezentują coś sobą to coś w tym musi być.

Dlatego sport jeździecki budzi we mnie bardzo mieszane uczucia.
...
No dobra, nie mieszane. Negatywne. To zdjęcie, które wkleiłaś - au.


Ewa Polak Ja się nie znam bo jestem szarym, podwórkowym posiadaczem koni, które mam żeby kochać i nikt nie wymaga ode mnie stosowania nachrapników/skośników bo sama nie wiem po co miałabym je stosować...

Ja też Smile. Ale otarłam się o sport, miałam możliwość oglądać treningi jeźdźców z wysokiej półki, i rzadko podobało mi się to, co widziałam.

Edit: Troszkę się z Magdą zdublowałyśmy. Smile

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>
Dagmara Matuszak
12-03-2008, 08:06 PM #55

Magda Gulina Po lewej stronie jest kółko niebieskie :?

A mozesz przetłumaczyć? nawet tylko streścić

Oj. Oczywiście miało być po prawej :oops:
Cały artykuł jest o działaniu wędzideł, jak je widać na zdjęciach rentgenowskich, o skośniku jest tylko fragment - zdjęcie po lewej (tym razem na pewno) pokazuje jak leży wędzidło przy luźnej wodzy, po prawej - na silnym kontakcie z zaciągniętym skośnikiem. Wędzidło wciska się w język, który "nie ma gdzie uciec". Bez skośnika koń mógłby cofnąć żuchwę i zniwelować ucisk na język, a warto pamiętać, że jest on bardzo unerwiony i "w stanie spoczynku" wypełnia prawie całą jamę ustną.

Ewa Polak Dagmaro,
osobiście nie stosuję ani nachrapnika ani skośnika na co dzień. Dobra przyznaję się, że włożyłam to do ogłowia na tegorocznego Hubertusa... po co? jak dobrze spostrzegłaś - nie wiem :oops: I nie chce się zapętlać w swej wypowiedzi.

Tylko kto to wymyślił i w jakim celu? Też nie wiem :oops:

Niestety nie wiem, ale wiem, kto wymyślił czarną wodzę Wink. Powód według mnie był ten sam: zwiększenie kontroli, skrócenie czasu szkolenia.

Gdzieś czytałam, nawiasem mówiąc, że skośnik to wynalazek wojskowy, który miał chronić konie kawaleryjskie noszące kiepskich jeźdźców z ogólnej mobilizacji przed zwichnięciem szczęki Confusedhock:.

Ewa Polak Tylko dlaczego w takim razie wszystkie (no może nie wszystkie) ogłowia to mają?? W sumie nie wymaga się jazdy z nachrapnikiem/skośnikiem - to po co prawie wszyscy z tym jeżdżą?? Po co producenci to produkują??

Patrz wyżej Smile. Myślę też, że w dużym stopniu zastosowanie ma to, co mówisz:

Ewa Polak Tak sobie teraz myślę, że jeździectwo klasyczne ma swój jakiś tam wzorzec "ubioru" konia. Patrzysz na konia i wiesz - to jest jeździec klasyczny, a to westernowy, a to inny. Myślę, że po prostu nachrapnik i skośnik są wpisane właśnie w taki obraz jeździectwa klasycznego i też dlatego są stosowane.

I to jest dość przerażające. Bo skośnik to nie jest przecież dzyndzelek na ogłowiu dla dekoracji. A teraz mamy jeszcze taką atrakcję jak nachrapnik szwedzki, który ludzie zakładają koniom, bo ładnie wygląda.

Ewa Polak Jedyne co mi się nasuwa na myśl to po to żeby koń nie kłapał szczęką i nie wywalał jęzora poza pysk. Jednym to nie przeszkadza a innym tak i chcą coś z tym zrobić. W tym przypadku stosują skośnik, który im pomaga w osiągnięciu zamierzonego efektu. W przypadku Asio koń zapomniał o wywalaniu języka i już tego nie robi, czyli efekt jest pozytywny.

Wierzę, że Asio dogadała się ze swoim koniem, czy zawdzięcza to skośnikowi, czy nie, trudno oceniać, jak sama słusznie zauważyłaś, nie znając ich historii. Ja niestety nie znam ani jednego tak pozytywnego przykładu. Jeśli efekt polega na tym, że koń nauczył się, że próby otwierania pyska nie mają sensu, bo się nie da - to ja wolałabym jednak dojść do tego w jakiś inny sposób.

Ewa Polak Na zdjęciu A. Głoskowski i Imequil

Przeglądałam trochę stron ze zdjęciami z różnych zawodów i prawie na każdym jest skośnik. Jeśli więc stosują go ludzie z takim doświadczeniem co jeżdżą zawody i reprezentują coś sobą to coś w tym musi być.

Dlatego sport jeździecki budzi we mnie bardzo mieszane uczucia.
...
No dobra, nie mieszane. Negatywne. To zdjęcie, które wkleiłaś - au.


Ewa Polak Ja się nie znam bo jestem szarym, podwórkowym posiadaczem koni, które mam żeby kochać i nikt nie wymaga ode mnie stosowania nachrapników/skośników bo sama nie wiem po co miałabym je stosować...

Ja też Smile. Ale otarłam się o sport, miałam możliwość oglądać treningi jeźdźców z wysokiej półki, i rzadko podobało mi się to, co widziałam.

Edit: Troszkę się z Magdą zdublowałyśmy. Smile


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>

Joanna Dobrzyńska

Posting Freak

910
12-03-2008, 08:31 PM #56
Aniu, przepraszam, nie napisałam, ze od zakupu konia do pierwszych jazd minęły ze 2 miesiące :oops: . Brak siodła, zapoznawanie się z koniem, poznawanie 7 games, jazda na oklep, były czymś najwspanialszym, bo bardzo zbliżyły nas do siebie. Miałam problem, ale wychowawczy, bo klacz charakterna i kopiąca.
Skośnik poradzono mi i odegrał swoją rolę, dziś nie ma "problemu" jak piszesz, bo ani nachrapnik, ani skośnik nie przeszkadza nam w skubaniu listków podczas włóczęg tu i ówdzie. Poradziła mi go ciaśniej zapiąć dziewczyna jeżdżąca MPMK, z dużym doświadczeniem. Jak wspomniała Ewa, zastosowanie ciasne dało efekt i jeśli coś było nie tak, moja kopytna dziś przyjaciółka dawno zapomniała i wybaczyła.

Zatem rzucam pytanie, które może naświetllić sprawę komuś, kto właśnie jak ja 2 lata temu: kupił konia zepsutego, zniechęconego, który jest znieczulony, zaciągnięty, zaszarpany. Jak postępować, czy i jakich patentów użyć, aby z konia zdołowanego zrobić prawdziwego kumpla, z którym jeszcze można się wybrać na zawody czy egzamin choćby na br. odznakę?
Mimo tego, ze jakoś sobie poradziłam zakładam, ze wiecie dobrze co robić w takiej sytuacji.

Szkoła jaką miałam, to klasyka. Spotykałam się codziennie z nachrapnikami kombinowanymi, meksykańskimi. Pierwsze ogłowie jakie dostrzegłam bez skośnika to gdzieś w jakiejś rekreacji. Wydawało mi sie to dziwne, czegoś brakowało...

Magda, w ZT mają bardzo młode konie . Sądnego dnia nie byłam, nie słyszałam chrapania, parskania. Nie będę więc polemizować.

<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Joanna Dobrzyńska
12-03-2008, 08:31 PM #56

Aniu, przepraszam, nie napisałam, ze od zakupu konia do pierwszych jazd minęły ze 2 miesiące :oops: . Brak siodła, zapoznawanie się z koniem, poznawanie 7 games, jazda na oklep, były czymś najwspanialszym, bo bardzo zbliżyły nas do siebie. Miałam problem, ale wychowawczy, bo klacz charakterna i kopiąca.
Skośnik poradzono mi i odegrał swoją rolę, dziś nie ma "problemu" jak piszesz, bo ani nachrapnik, ani skośnik nie przeszkadza nam w skubaniu listków podczas włóczęg tu i ówdzie. Poradziła mi go ciaśniej zapiąć dziewczyna jeżdżąca MPMK, z dużym doświadczeniem. Jak wspomniała Ewa, zastosowanie ciasne dało efekt i jeśli coś było nie tak, moja kopytna dziś przyjaciółka dawno zapomniała i wybaczyła.

Zatem rzucam pytanie, które może naświetllić sprawę komuś, kto właśnie jak ja 2 lata temu: kupił konia zepsutego, zniechęconego, który jest znieczulony, zaciągnięty, zaszarpany. Jak postępować, czy i jakich patentów użyć, aby z konia zdołowanego zrobić prawdziwego kumpla, z którym jeszcze można się wybrać na zawody czy egzamin choćby na br. odznakę?
Mimo tego, ze jakoś sobie poradziłam zakładam, ze wiecie dobrze co robić w takiej sytuacji.

Szkoła jaką miałam, to klasyka. Spotykałam się codziennie z nachrapnikami kombinowanymi, meksykańskimi. Pierwsze ogłowie jakie dostrzegłam bez skośnika to gdzieś w jakiejś rekreacji. Wydawało mi sie to dziwne, czegoś brakowało...

Magda, w ZT mają bardzo młode konie . Sądnego dnia nie byłam, nie słyszałam chrapania, parskania. Nie będę więc polemizować.


<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>

Joanna Dobrzyńska

Posting Freak

910
12-03-2008, 08:43 PM #57
Dagmara, sport też przestał mi sie podobać. Należy się mu (koniowi) szacunek i należy wymagać od niego tego samego, wówczas jest fajnie. W sporcie szacunku brak (nie uogólniam) a jeśli gdzieś się ujawnia, biorą człowieka za dziwaka. Szacunek to również cierpliwość w pracy i minimum patentów. Nie lubię patenciarzy obwieszających konie czym się da. Miałam na kursie koleżankę, Rosjankę, która do G. Prix w ujeżdżeniu dojechała na oliwce, bez ostróg. Ukłony.

<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Joanna Dobrzyńska
12-03-2008, 08:43 PM #57

Dagmara, sport też przestał mi sie podobać. Należy się mu (koniowi) szacunek i należy wymagać od niego tego samego, wówczas jest fajnie. W sporcie szacunku brak (nie uogólniam) a jeśli gdzieś się ujawnia, biorą człowieka za dziwaka. Szacunek to również cierpliwość w pracy i minimum patentów. Nie lubię patenciarzy obwieszających konie czym się da. Miałam na kursie koleżankę, Rosjankę, która do G. Prix w ujeżdżeniu dojechała na oliwce, bez ostróg. Ukłony.


<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>

Dagmara Matuszak

Senior Member

719
12-03-2008, 09:09 PM #58
asio Zatem rzucam pytanie, które może naświetllić sprawę komuś, kto właśnie jak ja 2 lata temu: kupił konia zepsutego, zniechęconego, który jest znieczulony, zaciągnięty, zaszarpany. Jak postępować, czy i jakich patentów użyć, aby z konia zdołowanego zrobić prawdziwego kumpla, z którym jeszcze można się wybrać na zawody czy egzamin choćby na br. odznakę?
Mimo tego, ze jakoś sobie poradziłam zakładam, ze wiecie dobrze co robić w takiej sytuacji.

Moje osobiste "patenty" w takiej sytuacji to byłby kliker, ziemia-ziemia Wink, a jeśli w siodle z wędzidłem - to wędzidło póki co "spoczynkowo", a do sterowania (umownie) kawecan albo obręcz na szyję (taka a la LTJ). Dodatkowo masaż warg, dziąseł i okolic pyska (to też LTJ).

asio Szkoła jaką miałam, to klasyka. Spotykałam się codziennie z nachrapnikami kombinowanymi, meksykańskimi. Pierwsze ogłowie jakie dostrzegłam bez skośnika to gdzieś w jakiejś rekreacji. Wydawało mi sie to dziwne, czegoś brakowało...

Jest jeszcze "inna" klasyka - ujeżdżenie klasyczne. Philippe Karl, czyli jeden z czołowych przedstawicieli gatunku Smile, przywiązuje na przykład ogromną wagę do tego, żeby koń mógł otwierać pysk. Skośnik jest niepożądany nie tylko z uwagi na to, że maskuje błędy i jeźdźca, ale i dlatego, że lekkie otwieranie pyska służy rozluźnieniu w potylicy.

asio Dagmara, sport też przestał mi sie podobać. Należy się mu (koniowi) szacunek i należy wymagać od niego tego samego, wówczas jest fajnie. W sporcie szacunku brak (nie uogólniam) a jeśli gdzieś się ujawnia, biorą człowieka za dziwaka. Szacunek to również cierpliwość w pracy i minimum patentów. Nie lubię patenciarzy obwieszających konie czym się da. Miałam na kursie koleżankę, Rosjankę, która do G. Prix w ujeżdżeniu dojechała na oliwce, bez ostróg. Ukłony.

Super fajnie Smile i szkoda, że tego GP nie można na zawodach pojechać bez munsztuka. Im więcej pozytywnych obrazków w sporcie, tym większa szansa, że się coś zmieni... chociaż to już chyba nasze dzieci zobaczą Wink.

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>
Dagmara Matuszak
12-03-2008, 09:09 PM #58

asio Zatem rzucam pytanie, które może naświetllić sprawę komuś, kto właśnie jak ja 2 lata temu: kupił konia zepsutego, zniechęconego, który jest znieczulony, zaciągnięty, zaszarpany. Jak postępować, czy i jakich patentów użyć, aby z konia zdołowanego zrobić prawdziwego kumpla, z którym jeszcze można się wybrać na zawody czy egzamin choćby na br. odznakę?
Mimo tego, ze jakoś sobie poradziłam zakładam, ze wiecie dobrze co robić w takiej sytuacji.

Moje osobiste "patenty" w takiej sytuacji to byłby kliker, ziemia-ziemia Wink, a jeśli w siodle z wędzidłem - to wędzidło póki co "spoczynkowo", a do sterowania (umownie) kawecan albo obręcz na szyję (taka a la LTJ). Dodatkowo masaż warg, dziąseł i okolic pyska (to też LTJ).

asio Szkoła jaką miałam, to klasyka. Spotykałam się codziennie z nachrapnikami kombinowanymi, meksykańskimi. Pierwsze ogłowie jakie dostrzegłam bez skośnika to gdzieś w jakiejś rekreacji. Wydawało mi sie to dziwne, czegoś brakowało...

Jest jeszcze "inna" klasyka - ujeżdżenie klasyczne. Philippe Karl, czyli jeden z czołowych przedstawicieli gatunku Smile, przywiązuje na przykład ogromną wagę do tego, żeby koń mógł otwierać pysk. Skośnik jest niepożądany nie tylko z uwagi na to, że maskuje błędy i jeźdźca, ale i dlatego, że lekkie otwieranie pyska służy rozluźnieniu w potylicy.

asio Dagmara, sport też przestał mi sie podobać. Należy się mu (koniowi) szacunek i należy wymagać od niego tego samego, wówczas jest fajnie. W sporcie szacunku brak (nie uogólniam) a jeśli gdzieś się ujawnia, biorą człowieka za dziwaka. Szacunek to również cierpliwość w pracy i minimum patentów. Nie lubię patenciarzy obwieszających konie czym się da. Miałam na kursie koleżankę, Rosjankę, która do G. Prix w ujeżdżeniu dojechała na oliwce, bez ostróg. Ukłony.

Super fajnie Smile i szkoda, że tego GP nie można na zawodach pojechać bez munsztuka. Im więcej pozytywnych obrazków w sporcie, tym większa szansa, że się coś zmieni... chociaż to już chyba nasze dzieci zobaczą Wink.


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>

branka

Posting Freak

2,096
12-03-2008, 10:12 PM #59
Tak myślałam Asio, że to że załozyłaś skośnik nie oznaczało, że nie robiłaś przy okazji innych rzeczy w celu dogadania się z koniemSmile Ja bym jednak pozbyła się wędzidła w ogóle, ale kazdy idzie innym tropem, postępuje wg innych zasad. Ważne jest by nawet jak sie używa sprzętu, wiedzieć po co on służy i co robić oprócz jego stosowania.
Ja nie uzywam już sprzętu, poza kantarem i linkami, bo jak byłam w Irlandii to widziałam tyle dziwnych patetntów o których stosowaniu pojęcia nie miałam i widziałam tyle koni broniących sie przed tym, co robili jeźdzcy, że stałam się przeciwniczką sportu. Może gdyby wszyscy byli tacy jak mój jeździec i paru innych, których poznałam, to bym jeszcze zniosła ten sport, no ale niestety to wyjątki.
Nie są dla mnie autorytetem sportowcy na koniach i uważam, ze wiem więcej o psychice koni niż oni. A już najmniejszy szacunek mam do scisłej czołowki wobec powszechnego stosowania dopingu. Co to są za autorytety, przykłady dla dzieci i młodziezy? Ja jakbym miała spisać sobie co wyniosłam z samego luzakowania i obserwowana najlepszych zawodników, to wyszłoby mi że trzeba zakładac czarną na rozprężalni, koniowi wtłuc za nieposłuszeństwo, nie dawac mu pić bo nie ma czasu(chyba, że luzak był jeden do 2-3 koni) i w nocy wstrzyknąc doping. I jeszcze ubrać gag lub munsztuk na mniej grzeczne konie. I choć stajni w której byłam to nie raczej dotyczy, to i tak są rzeczy które mi się nie podobały u mojego pracodawcy i nie mam zamiaru więcej mieć doczynienia z tym sportem, a juz na pewno brac przykład z zawodników.
Niech sobie będą i jeżdżą, ja kiedyś też to robiłam, ale nic mnie nie przekona że to, że ktoś ma wyniki to znaczy, ze jest godny zaufania w kwestii doboru sprzętu - bo jedyna istota godna zaufania w tej sprawie to koń!

<t></t>
branka
12-03-2008, 10:12 PM #59

Tak myślałam Asio, że to że załozyłaś skośnik nie oznaczało, że nie robiłaś przy okazji innych rzeczy w celu dogadania się z koniemSmile Ja bym jednak pozbyła się wędzidła w ogóle, ale kazdy idzie innym tropem, postępuje wg innych zasad. Ważne jest by nawet jak sie używa sprzętu, wiedzieć po co on służy i co robić oprócz jego stosowania.
Ja nie uzywam już sprzętu, poza kantarem i linkami, bo jak byłam w Irlandii to widziałam tyle dziwnych patetntów o których stosowaniu pojęcia nie miałam i widziałam tyle koni broniących sie przed tym, co robili jeźdzcy, że stałam się przeciwniczką sportu. Może gdyby wszyscy byli tacy jak mój jeździec i paru innych, których poznałam, to bym jeszcze zniosła ten sport, no ale niestety to wyjątki.
Nie są dla mnie autorytetem sportowcy na koniach i uważam, ze wiem więcej o psychice koni niż oni. A już najmniejszy szacunek mam do scisłej czołowki wobec powszechnego stosowania dopingu. Co to są za autorytety, przykłady dla dzieci i młodziezy? Ja jakbym miała spisać sobie co wyniosłam z samego luzakowania i obserwowana najlepszych zawodników, to wyszłoby mi że trzeba zakładac czarną na rozprężalni, koniowi wtłuc za nieposłuszeństwo, nie dawac mu pić bo nie ma czasu(chyba, że luzak był jeden do 2-3 koni) i w nocy wstrzyknąc doping. I jeszcze ubrać gag lub munsztuk na mniej grzeczne konie. I choć stajni w której byłam to nie raczej dotyczy, to i tak są rzeczy które mi się nie podobały u mojego pracodawcy i nie mam zamiaru więcej mieć doczynienia z tym sportem, a juz na pewno brac przykład z zawodników.
Niech sobie będą i jeżdżą, ja kiedyś też to robiłam, ale nic mnie nie przekona że to, że ktoś ma wyniki to znaczy, ze jest godny zaufania w kwestii doboru sprzętu - bo jedyna istota godna zaufania w tej sprawie to koń!


<t></t>

Ewa Polak

Senior Member

340
12-03-2008, 10:27 PM #60
No właśnie,
dlaczego polscy jeźdźcy powinni być autorytetami a nie są z takich i innych względów??
To z kogo mają brać przykład Ci wszyscy inni co np. nie czytają tego forum i nie mają tej wiedzy którą my mamy konfrontując ze sobą i dochodząc do wspólnych wniosków?

Wydaje mi się, że nas pragnących dobra przede wszystkim koni jest niewiele w porównaniu z tą całą resztą ekipy jeźdźców:?

P.S. Cieszę się że mogę być i czytać to forum, wyjaśniają mi się pewne ścieżki myślowe dotyczące przede wszystkim koni Big Grin

<t></t>
Ewa Polak
12-03-2008, 10:27 PM #60

No właśnie,
dlaczego polscy jeźdźcy powinni być autorytetami a nie są z takich i innych względów??
To z kogo mają brać przykład Ci wszyscy inni co np. nie czytają tego forum i nie mają tej wiedzy którą my mamy konfrontując ze sobą i dochodząc do wspólnych wniosków?

Wydaje mi się, że nas pragnących dobra przede wszystkim koni jest niewiele w porównaniu z tą całą resztą ekipy jeźdźców:?

P.S. Cieszę się że mogę być i czytać to forum, wyjaśniają mi się pewne ścieżki myślowe dotyczące przede wszystkim koni Big Grin


<t></t>

Strony (5): Wstecz 1 2 3 4 5 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 3 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 3 gości