Owady
Owady
DuchowaPrzygoda ale tylko arabkowi jakiś owad tu i ówdzie wbija sie pod skórę....i potem jest taki guzek wyraźny...to gzy? Czy owe wszoły?
DuchowaPrzygoda ale tylko arabkowi jakiś owad tu i ówdzie wbija sie pod skórę....i potem jest taki guzek wyraźny...to gzy? Czy owe wszoły?
A ja wpadam w neurozę-kleszczozę :evil: Czemu te świństwa tak sobie Teo upodobały??? Po chusteczkach (Absorbine) jakiś czas jest ciut lepiej, ale chyba rok gorszy - bo w zeszłym roku naprawdę chroniły...
Perliczek raczej nie zaczniemy hodować (a podobno uwielbiają jeść pajęczaki). Przeciętne środki na owady na kleszcze i tak nie działają (no bo to pajęczaki...). Z tego co widzę, to albo dalej "czarna seria" Absorbine (tylko może psikacz? i częściej psikać?), albo może Repel-X Farnamu. Ktoś to drugie stosował? A może jeszcze co innego?
no cóż moja konie pasą sie lesie i pewnie wraz z trawą zjadają i kleszcze, to chyba nieuniknione.
W każdym razie wszystkie maja sie dobrze...tfu, tfu...gdybym jeszcze w tej kwestii wylęgały sie we mnie demony....oj biedna bym była, bardzo biedna!!!!!!!! Toc puszcza tu dookoła....
Klaro mam Absorbię czarną ,w zeszłym roku miałam okazję wypróbować Faarnama - w sumie różnicy nie ma... działa jedno i drugie na muchy, komary , gzy i kleszcze - na meszki słabiej , chociaż faktem jest, że Darco - szczególnie wrażliwy na ugryzienia - po spsikaniu preparatem Absorbine nie jest spuchnięty (nie psikany bardzo puchnie, tj wygląda jakby miał ospę, lub coś w tym stylu...). Preparat Absorbine jest chyba tańszy :-)
Co do długości działania i wydajności - będę mogła więcej napisać za jakieś 2 miesiące, czyli trochę za późno niestety ale dopiero po taki mczasie będę w 100% ze lub przeciw wydawaniu niespełna 150 zł na muchoodstraszacz ;-)
hmm, nie mialm zcasu zeby przeczytac calego postu i nie wiem czy ten sposób byl juz wymieniany ale w stajni w ktorej jezdzilam szmatke nasaczano octem i smarowano nia konie. Wiadomo ze jest , a wlasciwie moze byc ( konie u których "stosowano" ocetnie wykazywały skutków ubocznych) kilka minusów tej metody np.: konie o wrażliwej skórze moga tracic wlosie. Jednak z doswiadcenia wiem że jest to bardzo skuteczne, chociaż zapach octu przeszkadzal koniom przyzwyczaily sie. Jesli wasze konie beda bardzo wrazliwe mozna ocet rozcieńczyć z wodą.
Doszłam do wniosku, że nie ma skutecznej ochrony przed gzami.
A stosowałam niby skuteczne i drogie preparaty.
Na inne owady, owszem.
Najgorsze u mnie , poza gzami , są malutkie muszki- meszki?, które wchodzą koniom do uszu.
Kuc przez nie miał krawiące na całej długości uszy.
Nie pozwolił sobie oczywiście ich opatrzyć , bo on nie toleruje ich dotykania.
Coś mi się udało zrobić, ale niewiele- teraz już ma zagojone
Moskitiery dla niego szukałam długo, aż wreszcie dostałam.
Miał byc rozmiar dla pony, dostałam M , ale jest prawie dobra
Derki siatkowe podarły oczywiście
Kuba ma już czwartą maskę w tym roku , tu akurat cienką
Kuc ma pierwszą, ale ku mojemu zdziwieniu przyjął bez najmniejszego problemu, a wręcz nosił ją dumnie
No może nauszniki ciut za duże, bo dla konia, a nie kuca
Ciekawe tylko, czy jeszcze będzie miał ją całą wieczorem
A skąd masz maski? Słyszałam, że te absorbine są drogie ale bardzo mocne.
Kupiłam w sklepie internetowym , dla obydwu koni
http://www.animalia.pl
Rzeczywiścier są dobrze wykonane, ze wzmocnieniami , szerokie rzepy i dosyć gruba siatka.
Nawet kuc jej nie podarł
Ulga dla końskich oczu i uszu- ogromna
Cejloniara A skąd masz maski? Słyszałam, że te absorbine są drogie ale bardzo mocne.absorbine niezłe są, dosc mocne są tez z Farnam, Cottage Craft, lepiej kupic drogą i mocną niz cienką co starczy na 3 tygodnie - przerabiałam to w zeszłym roku
Cejloniara A skąd masz maski? Słyszałam, że te absorbine są drogie ale bardzo mocne.absorbine niezłe są, dosc mocne są tez z Farnam, Cottage Craft, lepiej kupic drogą i mocną niz cienką co starczy na 3 tygodnie - przerabiałam to w zeszłym roku
Duchowa - najtaniej Absorbine ma http://www.sklep.horses.pl
np. czarna za 120 zł :-) a można to i "okazyjnie" za 165 zł kupić ;-)
kupuję za 150 złotych w sklepie nie -internetowym.
120 to taniej, ale dochodzi przesyłka.
Natomiast zauważyłam, że w drugiej butlece, którą kupiłam jest jakby zmieniona konsystencja środka, jakby rozwodniona.
Ale może nie zaszkodzi to skuteczności.
Nie zauważyłam takiego tematu a zaczyna się on robić coraz bardziej aktualny ( jeśli istnieje gdzieś takowy to przepraszam ).
Czym chronicie konie przed owadami? Może jakieś domowe mikstury? Produkty danych firm, które są godne polecenia? Moskitiery dla koni? czy derki siatkowe, jeśli tak to jakie? jakich firm, jak jest z ich wytrzymałością i materiałem, czy konie nie "gotują" się pod nimi itp.?
Chodzi mi generalnie o różne opinie, zarówno dla ludzi, którzy jeżdżą/ trenują i dopada ich chmara owadów a zakupiony specyfik już dawno spłynął razem z potem jak i dla tych, których konie spędzają większość czasu na łące? jak radzą sobie osoby z końmi z lipcówką?
Ja praktycznie nie mam czym się podzielić bo dotychczas stosowane środki średnio pomagały- niezależnie od tego czy preparat miał konsystencje żelu czy spray'u. Wszystko zaczynało się od nowa gdy koń się lekko spocił. Słyszałam, że czarna absorbina jest dość dobra ( http://www.hippoland.com.pl/produkt/szczegoly/381 ) choć trochę sceptycznie jestem nastawiona do tego, że działa przez ok. 14 dni
U nas jak dotąd najlepiej sprawdzają się amerykańskie produkty:
- maski (moskitiery) - ale muszą być mocne, bardzo fajne są wranglery/professional's choice, mam je 3 sezon i są tylko z wierzchu trochę postrzępione. przy okazji rany pooperacyjnej w okolicach kości jarzmowej przerzuciłam się chwilowo na elastyczną maskę jacsona, ale wytrzymała jakieś 5 dni, a poza tym uszy ma jakieś niewymiarowe... maska albo koń
- produkty farnam - endure sweat resistant w sprayu, i maść na rany SWAT - tej używam też na wrażliwe miejsca, jak wymiona.
Tu jest już taki temat: http://www.hipologia.pl/viewtopic.php?f=4&t=257
Ja nastawiłam przeciwowadową nalewkę (wg "Koń zdrowy jak...") na anyżu, czosnku, melisie, bazyli, goździkach- i jeszcze tydzień postoi i zobaczymy czy działa pachnie fajnie Do tego frędzelki na oczy a może uszyje jakąs moskitierkę ładną. No i zastanawiam się nad czarnuszka na odporność, żeby nie puchł tak koń po ugryzieniach. Także jest kilka poziomów obrony przeciw owadom- odstraszanie chemiczne, mechaniczne (frędzelki), i działanei od środka aby skutki ukąśzeń nie były tak drastyczne.
Połączyłam wątki. Teolinek