Hipologia

Pełna wersja: Owady
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Nadchodzi wiosna niedługo znów zacznie sie problem z owadami, które atakują konia, a wierzchowiec przeważnie sie denerwuje itp. Ciekawy jestem jakie macie sposoby na komary,gzy i inne tego typu owady przeszkadzające podczas jazdy
kupiłam derkę przeciw owadom i będę ja psikała /nie całą! /naftą zmieszaną z tłustym mlekiem. Nafta z mlekiem jest bardzo skuteczna. Jednakże nie wolno smarować bezpośrednio sierści bo wiele koni odparza się lub ma uczulenie.
Czołem,
jest jeden najskuteczniejszy, Big Grin
nazywają go białowieskim sposobem na owady (komary)
przyzwyczaić się i nie zwracać uwagi ......
hi hi hi
bardzo dobry sposób, najtańszy...ale weź i wytłumacz ro koniowi! Big Grin
Mam sprawdzony sposób na meszki. Kupowany w aptece AUTAN. Spotykam go też czasami w Tesco. Nasączam nim wacik i smaruję w uszach, w miejscu gdzie szyja łączy się z tułowiem i pod brzuchem. Stosuję ten preparat od kilku sezonów, przed wypuszczeniem koni na wybieg. Na jazdę w okresie letnim zakładam zawsze nauszniki. Konie są spokojniejsze. Niestety nie znam żadnego sposobu na gzy i bąki. Podczas jazdy poprostu popełniam bąkomordy. Przeszkadza to w czasie pracy na ujeżdżalni ale w terenie to świetna gimnastyka.
Jędrek z lasu napisał(a):Czołem,
jest jeden najskuteczniejszy, Big Grin
nazywają go białowieskim sposobem na owady (komary)
przyzwyczaić się i nie zwracać uwagi ......
hi hi hi

Dobrze ci mówić, ale hucuły faktycznie nie reagują tak nerwowo na owady.

Niestety u mnie juz coś fruwa, a latem są gzy i wszelkie paskudztwo
Kuba latem chodzi w nausznikach, bo meszki masowo włażą mu do uszu.
Na biednego Weksla jest tylko jeden sposób- stajnia.
Kupiłam im derki siatkowe, ale jak znam kuca, to po pół godzinie podrze ją , jak każdą :twisted:

Zastanawiam się nad wypuszczaniem je na pastwisko nocą , tylko muszę postawic wiatę.
Czołem,
moje hc najgorętszy okres lata czyli wtedy również jest najwięcej owadów stoją w dzień w stajni a na noc idą na pastwisko,
jazdami je męczę na ranki - 5 - 6 ta, albo jak jest wiaterek, inaczej to szkoda koni, puszcza słynie z bogactwa owadów i ilości i różnorodności ...
a slyszalem o tym ze niektorzy podaja koniom granulowany czosnek do paszy w niewielkich ilosciach, podobno kon po pewnym czasie wydziela po tym zapach ktory odstarsza komary itp. Probowal ktos tego?
owszem, czosnek podaje się przez kilka miesięcy w niewielkich ilościach przed sezonem owadowym.
Mojka klacz jest jednak alergiczna i dla niej to nie pomogło. nawet niewielka ilość owadów czyni jej źle!

Nie wiem jak by to było z koniem, który nie jest nadwrażliwy na ukłucia.
Podawanie czosnku jest mało skuteczne, jesli koń spędza większosc czasu na pastwisku.
Spozywanie dużej ilosci trawy neutralizuje zapach czosnku, który ma odstraszac owady. Smile
ale przynajmniej można się pocieszyć, że jest ogólnie zdrowy w nie za dużych ilościach....bo może też podrażniać żołądek.
Jędrek z lasu napisał(a):moje hc najgorętszy okres lata czyli wtedy również jest najwięcej owadów stoją w dzień w stajni a na noc idą na pastwisko,
...

Jędrek - a jak z przystosowaniem koni do nocnego wypasu?
Nie było problemu ?

Czy masz jakas wiatę na pastwisku?


Ja przetestowałam całe mnóstwo ochron przeciw owadom.

Najlepsza była pełna maska

[Obrazek: maskacb2.jpg]

Niestety- mały drań rozdzierał ją po kawałku, a ja łatałam.
Aż kiedyś zdarł z Kuby i podarł w drobne kawałki- nie dało rady pozszywać :twisted:
super są takie maski...ja robiłam z bawełnianej moskitiery sama ...nie wiedziałam, że można u nas gotową kupić.

Ale klaczka stała wtedy bez araba......zauważyłam, że ona lubi ściągać z niego "ciuchy" hihi....zamiast odwrotnie.

Spróbuję jednak chyba....bo szkoda koników.
Ja działam metodą kombinowaną:
- chusteczki Absorbine (czarna seria, UltraShield), głównie o ochronę przed kleszczami mi chodzi
- maska na pysk (na jazdę, zabawy naziemne, pastwisko - na szczęście koledzy konia nie rozbierają)
- doraźnie psikacze, zwłaszcza przed terenem - często po prostu "ludzkie" (autan, off)

Jeśli ktoś ma obok siebie wylęgarnie komarów pt. woda stojąca, to pewnie mógłby rozważyć sprowadzenie środków, które uniemożliwiają komarom rozmnażanie się w niej. U nas niestety woda jest płynąca, choć powoli, więc akurat ta strategia odpada.
Moja konia co roku sie uczula albo co na ugryzienia - wyskakuja jej takie ogromne bąble,czasem wielkości małej piłki - okropnie tego nie lubie!Ale w tym roku było podobno mniej owadów we Wrocławiu. My dajemy teraz czosnek i będziemy dawać, ale oprócz tego kupie Brance siteczkę - kiedyś się jej bała, ale myślę że teraz będzie ok z przyzwyczajeniem.
W Irandi mieliśmy plagi meszek - rano ok 6 były wszędzie, szło sie jak przez mur - były tak gęste - właziły wszędzie i okropnie gryzły - myślałam że oszaleje nieraz - konie były prawie czarne, tak gęsto je obsiadały i dstawały szału - ale po kilku h meszki znikały(zresztą pojawiały się niecodziennie - ale i tak...paskudztwo). Mieliśmy specjalne srodki na nie -ale trzeb abyło gabką smarować absolutnie całego konia, baaadzo dokłądnie - wtedy siadało ich o połowe miej....Dla ludzi za to był ekstra peparat, taki malutku w kulce i je odganiał - smarowałam nim ogłowie i wtedy na głowie nie siadały te meszki koniom przynajmniej.
Takze u nas nie jest tak źle...nie widziałam aż takich plag meszek w Polsce, chyba, ze na wschodzie takie są - nas nie ma. Gorsze są bąki - kiedys smarowałam konia wywarem z liści orzecha - ale było średnio skuteczne...
będę psikać środkami dostępnymi w sklepach innej rady nie widzę - chyba, ze to z tą naftą z mlekiem, ale ja derki siatkowej nie mam...może więc kupie..
Stron: 1 2 3 4 5 6