Hipologia

Pełna wersja: Owady
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6
Magdo W-K.
Hipovet ma żel do stosowania po ukąszeniu owadów. Łagodzi pieczenie, swędzenie i schładza miejsce ugryzione. Fenistil na równi można potraktować, działa podobnie. Oba środki stosowałam.

Gazanno, raczej miałabym wątpliwości co do stosowania środków bezpośrednio na ściółkę (słoma to 10% dziennej dawki pokarmowej), ale możesz opryskać ściany lub pomalować środkiem Agita- jest dobry. Potraktuj nią ściany tam gdzie koń nie sięga pyskiem, okiennice i wszystkie otwory. Malowanie tym środkiem należy powtarzać co jakiś czas (2-3 tyg). Natomiast muszę zrobić wywiad co do środka stosowanego na pryzmę- ograniczyć ma ilość much, żer i ich rozmnażanie w tym miejscu. Niedługo żniwa i w końcu zabiorą mi moją "kupę".
Przekopałam wątek i temat się już przewinął, jednak dawno, więc powielam pytanie - czy ktoś używa na koniach Tectonic dla bydła ??
Jestem załamana plagą wstrętnych owadów, które doprowadzają dzień w dzień moje konie do szaleństwa, do tego stopnia, że ściągam je tak mokre, jakby były wykąpane Sad
Lekko się tego środka obawiam ze względu na to, że jeden z moich koni jest bardzo na wszystko wrażliwy. Łapie się na wszelkie skutki uboczne czy to leków czy środków..
Jak jest z dawkowaniem?
Kiedyś dostałam od weterynarza Tectonic i wcierałam gąbeczką całemu stadu w kilka punktów na grzbiecie, pod brzuchem i na nogach i nie było żadnych skutków ubocznych. Myślę, że możesz spróbować tym sposobem. W zasadzie to Tectonic to (z tego co pamiętam) taka zubożona wersja Endure Farnamu, tylko kolor ma odstraszający, bo taki "chemiczny" Smile
Kolor faktycznie taki, jakby koń miał zaraz wybuchnąć :mrgreen:
A wiadomo jakie mogą być ewentualne skutki uboczne?
Nie posiadam oryginalnego opakowania, tylko odmierzone dawki w strzykawkach, choć nie wiem czy nawet te dawki są słuszne..czy nie są za duże. Jestem trochę panikara na punkcie tej mojej kobyły, ponieważ zawsze coś. :?
Okazuje się, ze mam mutanty, jakieś modyfikacje genetyczne gzów ktoś w okolicy przeprowadza: chemia użyta kilka razy, pół butelki Endure poszło w ok 2 tygodnie na moje 3 baby. Zmieniam terminy wyprowadzania koni na łąkę, o 7.00 nie chcą wyjść i muszę je wyganiać na siłę. Wczoraj 0 4.30 wyszły bez problemu (nie mogłam z tego upału na strychu, ponownie zasnąć), rozpoczęłam dzień. Dziś znów o 7.oo- protest.

Ok 9.00 wracają do stajni (galopem) i mają otwarte boksy- żadna nie wyściubi nosa do 19.00.

Koszmar. U nas 34 w cieniu kilka ostatnich dni, mokro wiec zapewne dlatego gzy stały się tak bezczelne.
asio, u mnie jest to samo Sad Początkowo zmieniałam system na nocne wypuszczanie, ale to nie zdało egzaminu przez te tajfuny, które teraz przechodzą. Wypuszczam moje o 4 rano i trzymam dopóki nie proszą o wejście, dziś domagały się już o 9 i biegiem do stajni (chociaż jeszcze inwazji w tym momencie nie było). Teraz stoją i przypuszczam, że nie wyjdą wcześniej niż 18-19..zamykam jak najpóźniej się da. Eh i od początku czerwca taki koszmar Sad
U nas na szczęście nieco później się zaczęło. Ani jazda, ani spacer na sznurku.

Zapytam Cię jeszcze, jak przydomowa stajnia? Już mieszkacie?
U mnie tak samo! Endure było niezawodne przez ostatnie 4 lata, a teraz działa tylko trochę (troszkę kiepsko jak na preparat za 150 zł). Duże muchy (przeróżnego rodzaju kreatury wielkości szerszeni - nigdy wcześniej takich nie widziałam) mają w ogóle w poważaniu ten środek i dalej atakują, i to nie tylko zwierzęta - wczoraj jedno takie muszysko wygryzło mi dziurkę w dłoni przez rękawiczkę! Szkoda mi zamykać konie w stajni na cały dzień, ale w zasadzie to na dworze i tak stoją w jednym miejscu od rana do wieczora i oganiają się wzajemnie ogonami, nawet jak je profilaktycznie spsikam o poranku (kiedyś psikałam raz na 5-7 dni i wystarczało). Te owady z jakichś przyczyn nie lubią stajennego chłodu i cienia, więc jest to jakaś metoda.
Stron: 1 2 3 4 5 6