Ustawienie szyi , głowy konia
Ustawienie szyi , głowy konia
A czy pani Gosia kontynuuje jazdę bez ogłowia? Bo jeśli tak, to miałabym kilka pytań
Ailusia Ja dzielę sobie pracę z ziemi na zabawę (luzem), lonżowanie i pracę w ręku. Oprócz tego dzielę na rozgrzewkę, rozluźnianie, rozciąganie, zebranie. Masaż chętnie włączyłabym do pracy z ziemi. Siodłanie, czyszczenie itp. też można dorzucić - czemu nie. Eskimosi podobno mają kilkanaście wyrażeń dla określenia śniegu... czy tam ileś 8) widocznie tyle potrzeba.
Ailusia Ja dzielę sobie pracę z ziemi na zabawę (luzem), lonżowanie i pracę w ręku. Oprócz tego dzielę na rozgrzewkę, rozluźnianie, rozciąganie, zebranie. Masaż chętnie włączyłabym do pracy z ziemi. Siodłanie, czyszczenie itp. też można dorzucić - czemu nie. Eskimosi podobno mają kilkanaście wyrażeń dla określenia śniegu... czy tam ileś 8) widocznie tyle potrzeba.
Ja mam cały czas problem z końską głową :? Jest tak: konina, jako koń zimnokrwisty, o krótkiej, grubej szyi i stosunkowo wysoko zawieszonej, będzie miała problemy z zebraniem. Ale też ja z nią nie chcę wygrać Grand Prix, choć chciałabym, żeby potrafiła zrobić piaff czy pasaż (tzn. potrafi, ale beze mnie :wink: ). Póki co jesteśmy na początku naszej "kariery" :wink: jeździeckiej, więc pracujemy głównie nad gimnastyką całego ciała. Zazwyczaj konina nosi głowę tak:
Nie robię nic z taką głową. Ona na zamknięcie ręki i łydkę fajnie reaguje:
ale to jest tylko chwilowe i głowa wraca do dawnej pozycji.
Ale czasem zaczyna zadzierać o tak:
Lub nawet tak:
Zazwyczaj tak jest na początku jazdy, oraz przy podnieceniu, ale czasem też w trakcie. Wtedy reaguję (zamykam rękę, ale nie ciągnę, nie majzluję; plus łydka) do czasu, aż trochę ustąpi (czuć po wygodzie jazdy).
Natomiast dążę do tego:
Dziś na koninę wsiadła bardziej doświadczona koleżanka i od razu zaczęła ustawianie głowy- nie ganaszowanie, ale niższe ustawienie. Z tym, że koleżanka lubi "walkę" z końmi, ona się z nimi nie szczypie. U koniny też zaczęła od mocnej ręki, wręcz czasem ciągnąc (bo konina czasem lubi się powiesić, a głowę to ma ciężką!). Po chwili osiągnęła, co chciała. Jak ja wsiadłam, to kontynuowałam pracę nad głową, ale ja raczej mam delikatną rękę (przynajmniej usilnie nad tym pracuję) i nie akceptuję ciągnięcia czy szarpania- po prostu przytrzymywałam rękę za każdym razem, gdy głowa idzie w górę. I fajnie osiągnęłam wydłużenie głowy w dół. Ale nie wiem, czy mam to kontynuować? I nie chodzi mi o ganaszowanie (jako zebranie), tylko o obniżenie i wyciągnięcie szyi.