Podkuwanie koni skraca im życie ?
Podkuwanie koni skraca im życie ?
Ponieważ kocham ten temat miłością tragiczną:
A propos ćwiczeń z obciążeniem - skoro jest to takie niesamowicie niezdrowe to dlaczego robią to wszyscy?
Cytat z pierwszej lepszej strony z tematem 'dlaczego warto cwiczyć z obciążeniem?'
"Zajęcia z przewagą pracy z obciążeniem są bardzo popularne w dzisiejszych czasach. Często noszą nazwy TBC, Shape Mix, BodyStyling, Step&Shape. Wszystko zależy od rodzaju użytego obciążenia podczas zajęć. I tak mogą to być stepy, hantle, rzepy na nogi, tubingi (specjalne gumy które stanowią obciążenie podczas ich rozciągania), oraz sztangi. Jednak nadal najpopularniejszymi zajęciami z oporem dostępnymi dzisiaj w klubach fitness są jakże popularne zajęcia z hantelkami – TBC."
No dobra ale do sedna:
Ile procentowo masy ciała konia stanowią podkowy?
I tym oto pięknym pytaniem zakończę
Podkowy obciążają kończynę znacznie i do tego są przytwierdzone do kopyta na długo. Ciężarki się zdejmuje i obciążenia nie ma. Ciężar podkowy musi mieć wpływ na mechanikę i obciążać jakoś tam stawy (szczególnie palca). Rzecz w tym, że podkowy są czasem potrzebne. Często niepotrzebne, ale jednak czasem niezbędne.
Po co tak eksploatujecie sen? Przecież on czy ona, ma wyraźnie obsesję na punkcie pani doktor, a obsesję leczy się medykamentami. Nieładnie podpuszczać tak pogubioną osobę i chwytać ją za słówka. To przypomina tę całą hecę z panem w swetrze w romby czy też z tęczowym Gracjanem, tylko kontekst jest inny.
Myślę, że czas najwyższy to jakoś ukrócić odgórnie.
[quote="Joanna Misztela"]
Sen zaznaczyłaś na grubo kwestie obalenia wielu faktów jeśli chodzi o przyczyny występowania i leczenia kulawizn. Czy mogłabyś wiec wkleić link gdzie dokładnie jest to opisane jakie to mity .
Joanno a mozesz zajrzeć do książek autorki i dowiedziec sie jakie to mity ? wydała 12 książek ,przeczytaj choćby 1,2 jej książki np. Kucie zło konieczne? Ochwat,Rumak piekny i zdrowy ,Ortopedia kopyt
jeśli nie to nie pytaj
mozesz też uczestniczyc w szkoleniu gdzie osobiście te mity zostaną wyjaśnione.
pojęcie logiczne nt kopyt ukazała właśnie dr Strasser której dziekuję bardzo , wszelkie problemy kopytowe są teraz zrozumiałe i odpowiednio leczone
Julia zawsze trafiam do celu ,nie gubie sie a obsesje mam na punkcie koni
cóż - mi się zaczyna wydawać że sen jest wielkim przeciwnikiem Dr. Strasser - słuchając tych wypowiedzi nawet mnie (a jestem wielką przeciwniczką kucia i robiłam wszystko aby mój koń latał bosy, co na szczęście mi się udało)chce się włączyć w tą dyskusję i przytaczać jakiekolwiek kontrargumenty (nawet jeśli w nie nie wierzę) - bo podejrzewam że dzięki temu wątkowi pani doktor nabyła więcej przeciwników niż zwolenników.
Tak działają niestety ludzie, że gdy chce im się narzucić swoje zdanie będą stawać okoniem...tak pro forma
Co nie zmienia faktu że uśmiecham się pod nosem za każdym razem gdy widzę ten wątek zreanimowany
Sen tak właśnie myślałam ze otrzymam takowa odpowiedz od ciebie-ale i tak dziekuje. czytałam książkę Kucie zło konieczne i Rumak piekny , zdrowy chcąc wiedzieć z czym mam do czynienia ale niestety nie rozwiała ona moich wątpliwości. Niestety nie ma tam konkretów dlatego ciężko mi będzie podciągnąć takowa literaturę pod wzór. jest dość dużo błędów merytorycznych niestety.
nadal nie jestem przeciwnikiem tej metody ponieważ nie będę negować tego co nie do końca znam choć na swoim koniu eksperymentować puki co w ten sposób nie zamierzam.
Joanno - sen posiadł zadziwiającą umiejętność:
1. Ignorowania niewygodnych postów
2. Wyciągania wygodnych postów z początku wątku o których wszyscy już zapomnieli (patrz wątek o postawie koni)
3. Wklejania tych samych odpowiedzi
Mnie fascynuje zagadnienie teoretyczne (a jakże prawdziwe): Mam konia z problemem, chcę go rozwiązać nie kując go - co mam zrobić? Dać kowalowi książkę do przeczytania? Wyśmieje mnie lub zrobi koniowi krzywdę. Pojechac na kurs? Za mała wiedza na problematyczne kopyta żeby samemu zacząć strugać. Wywieźć konia na przeciwlegly koniec Polski aby ktoś mi go wyprowadził? Jakoś nie widzę tego rozwiązania.
No więc ok - powiedzmy że przeczytam ksiązkę - i co? Tak jak Joanna napisała nie jest to panaceum na zło całego świata.
Pewien mądry człowiek powiedział mi że dr. S jest różnie oceniana, ale nikt nie bierze pod uwagę iż zajmuje się przypadkami beznadziejnymi, którymi nikt inny nie chciał się zająć...ale (bo jest ale), ma do tego z-a-p-l-e-c-z-e. Nie wyobrażam sobie prowadzenia konia w stanie beznadziejnym bez odpowiedniego sprzętu i otoczenia. No i tutaj otwiera się kwestia przypadków problematycznych ale nie beznadziejnych...
A na koniec przychylam się do opinii iż jest to akcja promocyjna strony internetowej i ksiązki, prowadzona trochę na zasadzie "Nie wazne co piszą, byle dobrze napisali nazwisko"
Milka super podsumowanie.
wiesz przypadkami beznadziejnymi można się zajmować bo wtedy wlasciciel faktycznie chwyta się każdego rozwiązania. Ryzyko wpadki również jest mniej tragiczne w skutkach pomijajac uczucia .
Mnie interesują właśnie konkrety.
- Ile koni ogółem było zrobionych takowa metoda,
- ile z nich w tej chwili zyje ,
-ile jest za Tm.
pare przypadkow ktore sa na stronie czy jeden udany mnie nie przekonuje zeby taka metoda robic zdrowego konia. co innego przypadek beznadziejny aczkolwiek tu rowniez wchodza sprawy wlasnego sumienia czy dac sie zwierzakowi meczyc. ale ta kwestie pozostawiam kazdemu z nas poniewaz w takich sytuacjach bywa ciezko z prawidlowa ocena syt,
Sen, czy Ty naprawdę nie widzisz, że starasz się przekonać o szkodliwości alkoholu i narkotyków ludzi na balu dla abstynentów?? Może zacznij swoją krucjatę na volcie, tam jest tak dużo odbiorców
Czytam wątek w nadziei na doszkolenie i ogarnia mnie sen... Ale to już chyba uzależnienie, bo choć wiem, że "Podkuwanie koni skraca im życie" to mimo tego czytam dalej wszystkie, no prawie wszystkie wypowiedzi. Musiałem bowiem ograniczyć lekturę po tym, kiedy zawahałem się czy mam otwierać puszkę z tuńczykiem w oleju. Bałem się, że otwieranie puszek może być czymś strasznym, nieść za sobą niewyobrażalne cierpienia i że w puszce będzie nie tuńczyk tylko odpowiedni link do stosownej strony.
I tu się pojawia pytanie - kto jeszcze boi się otwierać lodówkę :?:
blokuję wątek, nie pojawia się tu już nic wartościowego, za to wiele złych emocji