Owady
Owady
dobrze, będziemy próbować ...olejek waniliowy taki do ciasta, na meszki ponoć dobry? Do tej pory myślałam, ze działa tylko na jabłecznik..
....nie ma to jak owa nadzieja przed próbowaniem czegoś nowego..że wreszcie będzie to cus skuteczne!
są takie specjalne produkowane, ja odkryłam przez przypadek, bo moj tato jest wędkarzem i kupił żeby siebie chronić :wink: najlepiej odstrasza meszki i komary
chyba mi się coś pomyliło, albo w necie nie ma
Zawsze możesz iśc do wędkarskiego (sprzedają olejek w buteleczkach )
Ja kuouje jutro nauszniki. I repelent jakiś, bo dzisiaj meszki nas zjadły prawie - konia autntycznie oszalała, bałam sie, że mi zęby wybije głowa, ona jest nieobliczalna wobec owadów.Ale nasza włascicielka stajni mówiła, że meszki mogą zabić zwierze, więc one sie dlatego tak ich boją, poza tym Branka reaguje alergicznie na wszelkie owady
Talze dziś miałyśmy paniczny odwrót galopo kłusem do stajni, a ja "wisiałam" Brance na szyi i strzepywałam meszki z uszu, żeby mnie nie zrzuciła...
Mozna sobie mówic, że koń będzie super spokojny przy dobrej relacji z człowiekiem - ale w przypadku Branki i meszek nic nie pomoże - trzeba zwiewać galopem i przynajmniej koń jest wdzięczny za to. Normalnie wzdychała z ulgą w stajni i jak już uciekłyśmy w pobliże stajni, gdzie meszek było mniej...
My mamy podmokłe tereny i jest bardzo ciepło tu - i meszki są szybciej niż zazwyczaj!!
U nas też plaga meszek. Paskudztwa życ nie dają i koniom i kudziom. Wszelkie smarowidła nieskuteczne , bo konie się częściej tarzają i specyfiki zostają w piasku. :?
Praca na ujeżdżalni jest niemożliwa , a ukojenie znajduje się w lesie ... na spacerach. :roll:
Wszoły morduje się preparatami owadobójczymi np. Pularylem... Konia chorego powinno się poddać kwarantannie, a inne konie obserwować , ew. zapobiegawczo również zastosować preparat. Zapobieganie to dbałość o higienę skóry i sierści i regularna obserwacja podopiecznych.
Dzięki Malgosiu , na razie nie musze leczyć, potrzebuję zabezpieczyć.
Koń na razie nie ma "lokatorów"- sprawdziłam wczoraj grzywę, ogon, ganasze, między ganaszami - nic nie znalazłam, jest w dobrej formie, nie drapie się, stoi cały dzień na padoku. Ale "one" są blisko. :evil:
A czy można konia _zapobiegawczo_ potraktować Frontlinem? Spotkałam się z opinią że Frontlinem konie tez można - ale nie wiem czy to prawda. Frontline jest ukierunkowany na kleszcze, wszoły i pchły.
Natomiast o Puralyru zebrałam opinie że bardzo agresywny i niszczy skórę i włosy - myślę że to na razie za ciężka altyrelia.
Doczytałam się że wszoły żyją na koniach własciwie cały czas, a jeśli namnażają się to oznacza że zwierze jest albo osłabione, albo za mało na słońcu (UV ponoć wybijają to paskudztwo) albo ma za wilgotno w stajni, no i w okresie linienia jest dla wszoł jak Raj. Niestety bytują także na psach, kotach, ptakach.
A ja mam 2 koty. :evil: To może całe towarzystwo zabezpieczyłabym Frontlinem? :roll:
No nienawidzę robali po prostu, od 2 dni wszytko mnie swędzi i wydaje mi się że to paskudztwo jest już wszędzie a głownie na mnie. :evil:
patrzę, ze Małgosia robi sie ekspertem od owadów...to ja mam takie pytanie
problem nie dotyczy klaczy, nie wiem dlaczego
ale tylko arabkowi jakiś owad tu i ówdzie wbija sie pod skórę....i potem jest taki guzek wyraźny...to gzy? Czy owe wszoły?
Frontline fakt dział na wszoły ale o to czy można go zastosować u koni trzeba by końskiego weta zapytać... zwłaszcza, że to specyfik dobierany do masy ciała, to na konia z pół wiadra może być potrzebne ;-)
Fakt Pularyl to ciężka artyleria - stosuje się jeśli nie ma innego wyjścia...
a z opinią mówiącą, że wszoły sobie zawsze na koniach zyją się nie zgodzę... Wszoła poza żywicielem może przeżyć bodaj 10 dni czy 2 tygodnie. Siedząc sobie na koniu, czy innym zwierzaku - musi się nim żywić, a co za tym idzie - powoduje objawy wszołowicy... Jakby sobie taka wszoła siedziała na koniu cały czas - cały czas widoczne by były objawy...
Jedyne, co na koniach (i ludziach) siedzi cały czas, to gronkowiec... czasami również grzyby (przetrwalniki). Oba te żyjątka ujawniać się mogą właśnie u koni (ludzi) osłabionych...
Do boksu wpadł zwiadowca- wielki messerschmitt, czyli bąk.
Pewnie załozy gniazdo , jak w ubiegłym roku.
Co z takim zrobic?
:|
A ja kupiłam środek leovetu i nawet działa, co prawda było zimno i akurat trafiłam na dzień mniej meszkowy ale mimo wszytsko cholerstwo było momenatmi widoczne w ostatnich dniach, a środek działa. No i kupiłam nauszniki, koń wygląda idiotycznie(nie lubię tego typu rzeczy), ale jest dużo spokojniejszy. Będe ją w tym wysyłać też na padok. I psikać to tym środkiem owadobójczym.
Branka jak ja kupiłam miała mase wszłów, ale pomógł spray od weterynarza. W każdym razie nie szło jej czyścić, bo to sie wszędzie rozłaziło...heh
DuchowaPrzygoda problem nie dotyczy klaczy, nie wiem dlaczego
ale tylko arabkowi jakiś owad tu i ówdzie wbija sie pod skórę....i potem jest taki guzek wyraźny...to gzy? Czy owe wszoły?
DuchowaPrzygoda problem nie dotyczy klaczy, nie wiem dlaczego
ale tylko arabkowi jakiś owad tu i ówdzie wbija sie pod skórę....i potem jest taki guzek wyraźny...to gzy? Czy owe wszoły?