Mesz?
Mesz?
ja tam lubię ten zapach. Może przypaliłaś? Ja kiedyś przypaliłam cały gar na kilka koni, to była katastrofa smrodowa. Fajnie też jest jak ta glutkowość wyjdzie z garnka na spacer po kuchni.
nie, nie przypalił się, bo zaczęło śmierdzieć jak tylko bulgotki pokazały się, ale uciec chciał . Ale za to jak koninie smakowało, na początku powąchał, liznął zastanowił się chwilę, myślę oho po jedzeniu, ale nie! Wciągnął wszystko przez dziurkę od nosa :mrgreen: . Ale jajka nie hciał :/
Jeden z plusów meszu to jest fakt że podaje się go " na ciepło" :wink:
Klasyczny masch to wyklejone garące siemię , którym zalewa się owies . Na wierzch idą otręby przenne które izolują zalany owies i nie dają mu wystygnać . Przykrywa się to jeszcze bardziej izolując. ( kiedyś służyły do tego stare kurtki zwane "waciakami" albo "kufajkami") PO ok 3-4godz. miesza się to to i podaje do "konsumcji" :wink: Pachnie to jak świerze bułeczki. :lol:
To może masz jakieś "przestarzałe" siemię , albo nie tak je przygotowujesz. W dzień kiedy koniom zadawany był mesz zawsze w stajni pachniało. Pracowałem w miejscu gdzie przygotowywało się mesz dla 100 koni.
Ja też potrafię przypalic takie rzeczy :lol: Najgorzej było w Irlandii jak robiłam sobie lunch i przyjeżdzali klineci na jazdy sie umówić i wybiegałam do nich i wracałam i lunch sie palił :lol: Ale w domu nie robiąc nic tez potrafię coś przypalić - lub spalić - np czajnik 8)
Na stronie Baileysa znalazłam takie coś na temat podawania meszu:
"Podczas gdy kiedyś było to powszechne, teraz uznawane jest za "złą praktykę" ponieważ stanowi nagłą zmianę diety, kiedy to idealne zmiany powinny być dokonywane stopniowo dla uniknięcia zaburzeń w populacji wrażliwych rodzajów bakterii bytujących w jelicie grubym. Nawet "regularna" zmiana, tj. mesz z otrębami raz w tygodniu, wystarczy do zaburzenia efektywności trawienia. (...) Współczesne otręby pszenne nie mają już tak dużo włókna i zarodków pszenicy, za które były kiedyś tak cenione. Dodawanie ich do już zbilansowanej gotowej paszy treściwej zaburzy tę równowagę, a w szczególności może popsuć właściwą proporcję wapnia do fosforu, co w konsekwencji może odbić się negatywnie tworzeniu się i integralności tkanki kostnej i jest szczególnie ryzykownym w przypadku rosnącej młodzieży."
Jest jeszcze kilka ciekawostek: http://baileys.paszedlakoni.pl/zywienie_9/21.html
I jeszcze:
"Otręby. Tradycyjnie wykorzystywane jako źródło włókna, chociaż obecnie współczesne metody produkcji oznaczają, że teraz są znacznie lepsze źródła, np. sieczka. Otręby zawierają mało wapnia za to dużo fosforu i mogą spowodować zachwianie równowagi stosunku jednego do drugiego co może stać się przyczyną problemów kostnych, szczególnie jeśli podaje się je młodym koniom. Chociaż otręby mogą zachęcić niejadki do jedzenia, generalnie zalecamy unikania włączania ich do diety konia."
Czyli dobrze, że daję sieczkę. Swoją drogą nie miałam pojęcia o tych otrębach. To jak oni je teraz robią? :? Było cos fajnego to musieli spsuć. Dla konia współczesne otręby pewnie sie mają do tych starszych, z włóknem tak jak współczesne mleko 0% do mleka od krowy
Wojciech Mickunas Klasyczny masch to wyklejone garące siemię , którym zalewa się owies . Na wierzch idą otręby przenne które izolują zalany owies i nie dają mu wystygnać . Przykrywa się to jeszcze bardziej izolując. ( kiedyś służyły do tego stare kurtki zwane "waciakami" albo "kufajkami") (...)Hyhy, mnie właśnie tak Ktoś uczył (tylko o kocu mówił) - widać z tej samej szkoły :mrgreen:
Wojciech Mickunas (...) Pachnie to jak świerze bułeczki. :lol:... i smakuje - też 8) , tylko trzeba łuski z owsa wypluwać :evil:
Widzę, że temat kwitnie 8)
Wojciech Mickunas Klasyczny masch to wyklejone garące siemię , którym zalewa się owies . Na wierzch idą otręby przenne które izolują zalany owies i nie dają mu wystygnać . Przykrywa się to jeszcze bardziej izolując. ( kiedyś służyły do tego stare kurtki zwane "waciakami" albo "kufajkami") (...)Hyhy, mnie właśnie tak Ktoś uczył (tylko o kocu mówił) - widać z tej samej szkoły :mrgreen:
Wojciech Mickunas (...) Pachnie to jak świerze bułeczki. :lol:... i smakuje - też 8) , tylko trzeba łuski z owsa wypluwać :evil:
Ja tylko przytaczam znalezione informacje, wciąż jeszcze nie mając swojego zdania
Jeszcze na koniec podam informację z tej samej strony na temat właśnie zaburzeń efektywności trawienia w wyniku nagłych zmian w żywieniu (i pójdę spać )
"Populacje mikroorganizmów bytujących w jelitach konia są zróżnicowane i zachowują równowagę rodzajów, a każdy typ jest odpowiedzialny za rozkład różnych elementów składających się na końską dietę. Jeżeli dokonuje się nagłych zmian w jej składzie te populacje mogą ulec zniszczeniu, co w konsekwencji prowadzi do wytwarzania się toksyn z obumarłych bakterii. Takie toksyny mogą spowodować zakłócenia metabolizmu (np. ochwat) a efektywność trawienia może spaść prowadząc do kolek/ morzysk czy biegunki. Stopniowe zmiany pomogą bakteriom przystosować się, co zminimalizuje ryzyko pogorszenia procesu przemiany materii czy pojawienia się problemów trawiennych."