Początkowa praca z młodym koniem
Początkowa praca z młodym koniem
No własnie napisałam ze zdjęcia, a tam mi wyszło, że jednak cztery. To taka artystyczna wizja niech będzie
Spahis Świetny wierszyk, ale wkradł się tam błąd. Adiutant jako wzorcowy koń kawaleryjski, ma nie cztery nogi, tylko osiem. A konkretnie: dwie przednie, dwie tylnie, dwie lewe i dwie prawe. Czyli razem osiem.Czyli Sleipnir! (Tylko przefarbowany dla niepoznaki.)
Spahis Świetny wierszyk, ale wkradł się tam błąd. Adiutant jako wzorcowy koń kawaleryjski, ma nie cztery nogi, tylko osiem. A konkretnie: dwie przednie, dwie tylnie, dwie lewe i dwie prawe. Czyli razem osiem.Czyli Sleipnir! (Tylko przefarbowany dla niepoznaki.)
Przyjmuję z pełną pokorą uwagę o strzemieniu i nodze, ale pozostaję przy swoim. Mimo wszystko byłem w równowadze.
Zresztą nie byłem JESZCZE ( :lol: ) na Olimpiadzie co oznacza, że wiele mam do poprawki. Ale najważniejsze, że wiem co.
A teraz relacja w piątku, soboty i niedzieli.
Piątek Zamiast jazdy poszedłem na spacer. I tak dokonałem gwałtu na własnej osobie, że to zrobiłem. Byłem tak zmęczony, że po powrocie do domu i zalegnięciu, obudziłem się po 12 godzinach.
Sobota W sobotę wykonałem program piątkowy. Adiutant robił wszystko o co go poprosiłem. Jak to powiedział jeden z obserwatorów naszego treningu "to jest nie fair, że Adiutant to wszystko umie". Szczególne wrażenie robi to, że zagalopowuje na prostej na dowolnie wybraną nogę. Na razie z kłusa.
Niedziela W niedzielę wykonałem plan treningowy w soboty, a więc były też skoki. Skakaliśmy przeszkodę już podwyższoną o niebagatelnej wysokości. Na chwilę straciłem przytomność, bo tam w górze jest mocno rozrzedzone powietrze. Ale po długi locie bezpiecznie wylądowałem i z zadowoleniem pokiwałem głową wiedząc, że 35 cm już za nami. A tak zupełnie serio - Adiutant bez cienia wątpliwości skoczył przeszkodę. Ćwiczenie wykonane zostało x6.
Dzisaj w planach odpoczynek. Jeżeli kowal dojedzie, odpoczynek obejmie również dzień jutrzejszy. Czekam na wieści od mistrza.
A teraz przedstawiam założenia na ten tydzień. Kontynuujemy zadania rozpoczęte do tej pory, ale wprowadzam następujące innowacje.
W zakresie treningu ujeżdżeniowego wprowadzam dwa nowe, ale połączone ze sobą wymagania, tj. ruszenie ze stój kłusem i zatrzymanie z kłusa do stój. Oba te ćwiczenia mają na celu uwrażliwienie konia na działanie pomocy, z tym, że zatrzymanie z kłusa do stój jest związane ze znacznym obciążeniem stawów zadnich nóg. Dlatego też, ćwiczenia te stosować będę na koniec jazdy (jak zawsze z nowymi elementami) i tylko po dwa-trzy razy. Mamy czas, więc nie ma potrzeby przeciążać konia. Aż do końca lutego nie wprowadzę wiecej nowych ćwiczeń, zwłaszcza, że młody będzie werkowany i odpadnie parę treningów.
Trening skokowy będzie polegał na podwyższeniu przeszkód, w tym tygodniu podniosę do wysokości 40 cm, tak, aby stopniowo do końca lutego skakać przeszkody 50 cm (po drodze rozpoczniemy skoki przez rowy, ale to w przyszłym tygodniu).
Rowy teraz chyba "lekko" zasypane ?!
Rowy zasypane i to nawet te po dwa metry głębokości. Dlatego trening zacznę w przyszłym tygodniu, a po wtóre najpierw będziemy uczyć się samego "typu" skoku. Taki trening na sucho (skoro już temat się pojawił), polegać będzie na skokach prez bardzo małe "okserki" o wysokości 30 cm, ale szerokości 50 cm. Potem pozostanie tylko oswojenie konia z widokiem "dziury". W Instrukcji piszą, że to sprawa dość łatwa. Zobaczymy.
A dzisiaj w planach:
1. Czyszczenie na dworze, a następnie siodłanie;
2. wsiadanie i stęp 10' na luźnej wodzy;
3. kłus 5' na delikatnym kontakcie, po liniach prostych i łagodnych łukach;
4. stęp 5' i wolty 7 m. W trakcie stępa ćwiczenia poprawnego zatrzymania, nieruchomość 10 sekund, a następnie ruszenie stępem skróconym;
5. kłus 5' na kontakcie i jazda serpentyną po całym dostępnym placu. Zakręty o średnicy około 7 m;
6. stęp 5', a w tym czasie trawersy na obie strony;
7. kłus 5' na kontakcie i jazda serpentyną po całym dostępnym placu. Zakręty o średnicy około 6 m;
8. chwilę stępa na luźnej wodzy a następnie trawersy na obie strony - 5';
9. zagalopowania na prawo, a potem na lewo. Po każdym zagalopowaniu galop około 200 m. - 5';
10. chwilla stępa i ćwiczenia w dodawaniu kłusa po 200 m.;
11. po zwolnieniu i wyrównaniu tempa, ćwiczenia w przejściach z kłusa do stój;
12. chwilę stępem na kontakcie, zsiadanie i prowadzenie konia w ręku do stajni - 10';
13. rozsiodłanie;
14. trening gibkościowy (stretching);
15. boks.
Niestety wczorajszy plan nie został wykonany. Już przed wejściem do stajni była szklanka. Nie ryzykowałem i tym razem zrezygnowałem z treningu. Może uda się dzisiaj.
No i udało się. Wczorajszy program treningowy został wykonany w 100% :!: U nas trochę popadał śnieg, więc lód został przykryty, a dzięki temu można było przedrzeć się na miejsce treningowe.
Nowy element w postaci przejścia z kłusa do stój Adiutant wykonał bez najmniejszych oporów. Gdyby nie świadomość, że muszę uważać na stawy skokowe, to zrobiłby to jeszcze kilka razy.
A zagalopowanie na prostej... Wczoraj zrobiłem mały eksperyment, najpierw zagalopowałem na prostej na prawą nogę, a potem nie zmieniając kierunku zagalopowałem na lewą nogę (po drodze przechodząc oczywiście do kłusa). I :?: To nieprawdopodobne, ale wykonał :!: Ale trzeba ćwiczyć.
Dotychczas wprowadzone elementy wykonuje już perfekcyjnie. Pozostał tylko jeden - zakłusowanie ze stój. I to będzie koniec z nowości ujeżdżeniowych na luty.
Teraz na kilka dni zwalniamy. Wczoraj był kowal i koń pod siodłem nie chodził. Podobnie dzisiaj. Jutro spacer w ręku i niedziela jazda (chyba, że będzie mu trudno chodzić skoro zapowiadane są mrozy na przemian z odwilżą).
Zgodnie z planem dzisiaj był spacer w ręku, a jutro normalna, ale jeszcze delikatna jazda. Adiutant nie wykazuje najmniejszych problemów spowodowanych werkowaniem (kopyta w normalnej temperaturze), więc jutro zwyczajna praca. Zwyczajna, czyli teren. Pojedziemy odwiedzić ptaszki w lesie.
Duchowa, prosze o zdjecie z sikorkami na konskim grzbiecie