Kącik amatorów-werkowaczy
Kącik amatorów-werkowaczy
solyo Może faktycznie trochę za wysokie ściany. Latem ma płytsze rowki. To jest arabek w wieku 1 roku i 11 miesięcy i z tego, co czytałam, raczej u tej rasy róg kopytowy jest bez zarzutu, przy odpowiedniej pielęgnacji. Zeszłej zimy miał zgniłą strzałke i wyciekał płyn. Myślę, że to w dużej mierze zasługa przebywania na dworze - zimą 11, a latem 15 godzin, a karmienie w sumie jest proste. Kowal rozczyszcza go co 2,5 miesiąca, ostatnio stwierdził nawet, że to i tak za często u niegoCzekaj, bo nie rozumiem: to, że strzałka gniła, spowodowało przebywanie na dworze?? Czy też obecny stan temu przebywaniu zawdzięcza?
solyo Może faktycznie trochę za wysokie ściany. Latem ma płytsze rowki. To jest arabek w wieku 1 roku i 11 miesięcy i z tego, co czytałam, raczej u tej rasy róg kopytowy jest bez zarzutu, przy odpowiedniej pielęgnacji. Zeszłej zimy miał zgniłą strzałke i wyciekał płyn. Myślę, że to w dużej mierze zasługa przebywania na dworze - zimą 11, a latem 15 godzin, a karmienie w sumie jest proste. Kowal rozczyszcza go co 2,5 miesiąca, ostatnio stwierdził nawet, że to i tak za często u niegoCzekaj, bo nie rozumiem: to, że strzałka gniła, spowodowało przebywanie na dworze?? Czy też obecny stan temu przebywaniu zawdzięcza?
Miałam na myśli zimę 2008/2009, gdy go kupiłam. Stan kopyt w tym strzałki był fatalny. Jedna wielka zgnilizna i smród. Dopiero teraz po roku jest poprawa.
Generalnie nic specjalnego nie stosowałam, tylko werkowanie, dziegieć na rowki (czasami) i bardzo długi pobyt na padoku i pastwisku. A jesienią konserwacja w błocie po pęciny i podmokła łąka.
I innego wytłumaczenia nie znajduję.
Może tylko takie, że u młodego konia łatwiej i szybciej następuje regeneracja i powrót do zdrowia?
w literaturze Rumak piekny i zdrowy -pielegnacja i leczenie kopyt dr Strasser ,jest pieknie opisane prawidłowe struganie krok po kroku zdrowego kopyta jak i zaciesnionego ,ochwatowego ,zatem polecam
http://www.larix.lublin.pl/product_info....s_id/16370
Tę pozycje już mam
Co ciekawe dr Strasser pisze o tym że kopyta trzeba moczyć.. No i tak przemyślałam to i powiem że się z tym zgodzę
Nawet się zastanawiałam czy nie wymurować małego "basenu" 10-15 cm gł. do moczenia kopyt...
Teraz nie będzie problemu bo wody w otoczeniu pod dostatkiem ale w lecie... Hmm do przemyślenia
Ewa, zaglądaj na portal
O książce nie wiem, natomiast na pewno mogę obiecać, że kącik kopytny na trzeszczkach nie poprzestanie 8)
Głowa do góry, ja zaliczam załamki tak średnio co najmniej raz w miesiącu. A teraz to już szczególnie, bo przez wysokie gnoje w stajni posypały się nam starannie leczone przez 9 miesięcy strzałki.
Ja też jestem za moczeniem kopyt. Wiem, że nie wszyscy kopytnicy naturalni uważają, ze to ważne ale mój koń ma zdecydowanie lepsze kopyta kiedy jest mokro.
Ja się podjęłam strugania trzeszkowej kobyły teraz i już wiem, że przy pierwszym struganiu parę rzeczy zrobiłam nie tak( w sensie mogłam zrobić bardziej jak mniej), także się nie przejmujcie Kobyła chodzi ok i w sumie jestem zadowolona, ale mogłam zrobić więcej w pewnych miejscach.
Ale też widze dużą różnice w tym jak oglądam kopyta na żywo, a jak oglądam na zdjęciach, wiem że w teorii np powinnam zrobić więcej, ale w praktyce np widzę, że każdy milimetr to większy dyskomfort dla konia, a jak nie mam butów dla niego to się robi problem...co z tego, że coś jest wyraźnie martwe i powinnam to wyciąć, jak to powoduje, że koń jest kulawy w pień??
Ogólnie to mam ostatnio załamkę czy jednak powinnam strugać, bo ma wrażenie, że mam coraz mniejsze pojęcie o tym i przeraża mnie doświadczenie innych. I mam nadzieję, że to minie, bo inaczej się załamię i przestanę strugać całkiem... Najgorszy jest mój upór, że ja musze zobaczyć sama i innym nie uwierzę na słowo.. Jak wyeksperymentuje to ok, ale nie umiem się uczyć na błędach innych :?
Nie przestawaj, Aniu, strugać !!! Każdy z nas ma chwile zwątpienia. Jak przestaniesz strugać, przestaniesz się również rozwijać w tym kierunku.
Dobrze, że jesteś uparta
Aniu, ja też wolę zrobić mniej i wolniej ale tak żeby koń nie kulał. Kulawizna po struganiu może się pojawić tylko w bardzo rzadkich przypadkach ( np. przy leczeniu ochwatu). Czasem i to martwe jest do czegoś potrzebne. A jak już mam dołek i chcę rzucić to struganie to idę sobie popatrzeć co nasz kowal robi z kopytami. No i mi ta chęć przechodzi....
No i może po prostu trzeba by się kiedyś gdzieś spotkać i powymieniać doświadczenia. Bo uczymy się nie tylko na kursach ale wymieniając naszą wiedzę. Bo to przecież naturalne, że każdy będzie strugał odrobinę inaczej w zakresie ogólnie przyjętego schematu.
A przy pierwszych struganiach to ja raczej walczyłam z opornym materiałem i rzadko zdołałam zrobić to co zamierzałam. Ale ktoś mi kiedyś powiedział odpowiadając na moje pytanie " A co będzie jak coś zrobię źle?" - " Kopyto rośnie, poczekasz i następnym razem zrobisz lepiej." I tego się trzymam.
No to wrzucę wam parę zdjęć tej kobyłki, którą zaczęłam strugać
Zdjęcia jako oznaczone 'przed' są sprzed ok 10 dni, zaraz po rozkuciu, a te oznaczone jako 'po' sa po moim wczorajszym struganiu. Kobyła była kuta na okrągło i na wkładki z zalecenia weta(została zdiagnozowana na trzeszczki), a teraz będziemy próbować ją prowadzić 'naturalnie'.
Jeden z trzeszczkowych przodów - przed:
po:
Drugi przód - przed:
po:
Jeden z tyłów - przed:
Po:
Powodzenia i morza cierpliwości. Biedna kobyłka przy tak wciśniętym w przód i do środka tyle kopyta to się nie dziwię, że ma objawy ze strony trzeszczek. Czeka Was mnóstwo pracy.