Nie chce zakłusowywać, bunt czy co innego?
Nie chce zakłusowywać, bunt czy co innego?
Cytat:Po 1-przecież nie wiedziałam na jakim poziomie te os. do kupna są, wiedziałam że mają niezajeżdżonego wałacha(niedawno kupili) za którego mają się zacząć brać i sami go zajeżdżać, więc nie spodziewałam się że tak jeżdżą.
Cytat:przecież nie wiedziałam na jakim poziomie te os. do kupna są, wiedziałam że mają niezajeżdżonego wałacha(niedawno kupili) za którego mają się zacząć brać i sami go zajeżdżać, więc nie spodziewałam się że tak jeżdżą. Zresztą kto by pomyślał że os. mająca konia i ucząca go od podstaw wszystkiego sama nie umie jeździć?
Cytat:ciekawe jak co wy zrobicie jak będziecie w podobnej sytuacji(nikt nigdy tego nie wie)
Cytat:Nic o mnie nie wieszMyślę, że wiem wystarczająco dużo.
Cytat:I cieszę się naprawdę że nie masz żadnych problemów w jeździectwieA ja się nie cieszę, bo takie problemy zmuszają do poszukiwania odpowiedzi, a każde poszukiwanie jest wielką przygodą! Jestem entuzjastką problemów.
Cytat:Natomiast pytanie: skąd jestem Julio, wyraża się wg. mnie tylko i wyłącznie z Twojej czystej ciekawości/bądź chęci że tak ujmę "dokopania" komuś kto nie jest nikim z twojego kręgu znajomych, i jest zupełnie nie na miejscu.Chodziło mi bardziej o to, że być może ktoś z Twojej okolicy o tajemniczych współrzędnych mógłby udzielić Ci bezpośredniej pomocy.
Cytat:Po 1-przecież nie wiedziałam na jakim poziomie te os. do kupna są, wiedziałam że mają niezajeżdżonego wałacha(niedawno kupili) za którego mają się zacząć brać i sami go zajeżdżać, więc nie spodziewałam się że tak jeżdżą.
Cytat:przecież nie wiedziałam na jakim poziomie te os. do kupna są, wiedziałam że mają niezajeżdżonego wałacha(niedawno kupili) za którego mają się zacząć brać i sami go zajeżdżać, więc nie spodziewałam się że tak jeżdżą. Zresztą kto by pomyślał że os. mająca konia i ucząca go od podstaw wszystkiego sama nie umie jeździć?
Cytat:ciekawe jak co wy zrobicie jak będziecie w podobnej sytuacji(nikt nigdy tego nie wie)
Cytat:Nic o mnie nie wieszMyślę, że wiem wystarczająco dużo.
Cytat:I cieszę się naprawdę że nie masz żadnych problemów w jeździectwieA ja się nie cieszę, bo takie problemy zmuszają do poszukiwania odpowiedzi, a każde poszukiwanie jest wielką przygodą! Jestem entuzjastką problemów.
Cytat:Natomiast pytanie: skąd jestem Julio, wyraża się wg. mnie tylko i wyłącznie z Twojej czystej ciekawości/bądź chęci że tak ujmę "dokopania" komuś kto nie jest nikim z twojego kręgu znajomych, i jest zupełnie nie na miejscu.Chodziło mi bardziej o to, że być może ktoś z Twojej okolicy o tajemniczych współrzędnych mógłby udzielić Ci bezpośredniej pomocy.
Julia z Orla Dia: Jeśli "u was w stajni jest wałach , który na ujeżdżalni jest to pchania a w terenie potrafi ręce wyrwać- tak ciągnie do przodu." to znaczy, że jest źle ujeżdżony i jeśli ma być wierzchowcem to wymaga pracy od podstaw. I nie wierzę (tu znowu zwracam się do jejmości asikonika) we flegmatyczność u koni - jeśli koń jest flegmatyczny to znaczy, że jest albo słabo zmotywowany (znów: źle ujeżdżony) albo fizycznie chory. Są konie bardziej i mniej pobudliwe, ale flegmatyczność jest symptomem czegoś co należałoby zdiagnozować i zaaplikować odpowiednią kurację.
Julia z Orla Dia: Jeśli "u was w stajni jest wałach , który na ujeżdżalni jest to pchania a w terenie potrafi ręce wyrwać- tak ciągnie do przodu." to znaczy, że jest źle ujeżdżony i jeśli ma być wierzchowcem to wymaga pracy od podstaw. I nie wierzę (tu znowu zwracam się do jejmości asikonika) we flegmatyczność u koni - jeśli koń jest flegmatyczny to znaczy, że jest albo słabo zmotywowany (znów: źle ujeżdżony) albo fizycznie chory. Są konie bardziej i mniej pobudliwe, ale flegmatyczność jest symptomem czegoś co należałoby zdiagnozować i zaaplikować odpowiednią kurację.
Cytat:na nikogo nie mam zamiaru się obrażać, spodziewałam się tego, ale miałam też nadzieję na cenne rady.- ton Twojego postu sugeruje cos innego. Jeśli wiesz lepiej- nie pytaj. czego od forumowiczów oczekujesz? Instrukcji obsługi? Nie ma czegos takiego- jesli Cie rozczarowałam , przykro mi... A może "pogłaskania po główce" , pożałowania Ciebie bo masz takie problemy "z głupim" koniem" ? Tego chesz? Znów Cie zmartwie- tutaj tego nie dostaniesz...
Cytat:To jest 3 zajeżdżany koń a nie 1-szy, a takich problemów wcześniej nie miałam, i nie jestem nastolatką. Tak mówicie, zresztą to narmalne, jednak ciekawe jak co wy zrobicie jak będziecie w podobnej sytuacji(nikt nigdy tego nie wie) i też wam nie najprzyjemniej odpowiemy.- to, ż enie jesteś nastolatką nie oznacza, że masz stosowną wiedze o koniach. Zajmuje się końmi ponad 20 lat i wierz mi , że z niektórych rzeczy zaczęłam sobie zdawać sprawę dopiero po paru latach zabawy w konie, parę rzeczy zrozumiałam dopiero teraz, niedawno, bo jakies 3-4 lata temu. Innych ucze sie teraz, na bieżąco. Jedno już wiem od jakiegos czasu- uczyc się koni bedę przez całe życie- każdy koń jest inny, każdy napotkany problem także. Wiem też coś jeszcze cenniejszego- jeśli napotkam problem, z którym sobie nie radze prosze o pomoc innych, bardziej doświadczonych. Często rozmawiam na ten temat z paroma "starymi koniarzami"- często każdy ma troszkę inne zdanie. Z tych rozmów staram się wyciągnąć to co w moim przypadku może okazac się najlepsze i najbardziej pomocne w rozwiązaniu konkretnego problemu.
Cytat:Instruktor- nie raz prosiłam o pomoc, ale zawsze tylko obiecuje że przyjedzie- i na tym zawsze się kończy bo coś tam...., nie mam pojęcia dlaczego bo to była nawet dobra koleżanka- widac koleżanka- nie chcę jej obrazić- nie ma dośc odpowiedzialnego podejścia a może po prostu woli nie mierzyć się z problemem który może ja przerosnąć. Poza tym, koleżanka to jedno a dobry fachowiec to coś innego ( nie musi to byc koniecznie ktoś kto ma w kieszeni kilak papierków ukończenia czegos tam. Znam instruktorów i trenerów których wiedza na temat psychiki, fizjologii i paru innych rzeczy odnośnie koni jest na poziomie co najmniej słabym... )
Cytat:Otóż cieszę się że na tym świecie żyją sami najlepsi i pewnie startujący tylko w kl. N i C bo niżej to już niższy szczebel społeczny, jednak nie tylko tacy jak Ty jeżdżą na koniach i nie chwalą się tym. Nic o mnie nie wiesz, więc trochę nie na miejscu takie określenie. I cieszę się naprawdę że nie masz żadnych problemów w jeździectwie- jestem wiecznym rekreacyjnym dupotłukiem i samoukiem. Nie startuje bo nigdy nie było mnie na to stać. Zajmuje sie końmi bo....to po prostu moja pasja i moje życie.
Cytat:Natomiast pytanie: skąd jestem Julio, wyraża się wg. mnie tylko i wyłącznie z Twojej czystej ciekawości/bądź chęci że tak ujmę "dokopania" komuś kto nie jest nikim z twojego kręgu znajomych, i jest zupełnie nie na miejscu.- owszem nie na miejscu bo Ty nie szukasz prawdziwej pomocy, nie chcesz jej dostać....
Cytat:Czy widzicie jakąś różnicę między ujeżdżalnią a terenem?- ogromną!!!
Cytat:na nikogo nie mam zamiaru się obrażać, spodziewałam się tego, ale miałam też nadzieję na cenne rady.- ton Twojego postu sugeruje cos innego. Jeśli wiesz lepiej- nie pytaj. czego od forumowiczów oczekujesz? Instrukcji obsługi? Nie ma czegos takiego- jesli Cie rozczarowałam , przykro mi... A może "pogłaskania po główce" , pożałowania Ciebie bo masz takie problemy "z głupim" koniem" ? Tego chesz? Znów Cie zmartwie- tutaj tego nie dostaniesz...
Cytat:To jest 3 zajeżdżany koń a nie 1-szy, a takich problemów wcześniej nie miałam, i nie jestem nastolatką. Tak mówicie, zresztą to narmalne, jednak ciekawe jak co wy zrobicie jak będziecie w podobnej sytuacji(nikt nigdy tego nie wie) i też wam nie najprzyjemniej odpowiemy.- to, ż enie jesteś nastolatką nie oznacza, że masz stosowną wiedze o koniach. Zajmuje się końmi ponad 20 lat i wierz mi , że z niektórych rzeczy zaczęłam sobie zdawać sprawę dopiero po paru latach zabawy w konie, parę rzeczy zrozumiałam dopiero teraz, niedawno, bo jakies 3-4 lata temu. Innych ucze sie teraz, na bieżąco. Jedno już wiem od jakiegos czasu- uczyc się koni bedę przez całe życie- każdy koń jest inny, każdy napotkany problem także. Wiem też coś jeszcze cenniejszego- jeśli napotkam problem, z którym sobie nie radze prosze o pomoc innych, bardziej doświadczonych. Często rozmawiam na ten temat z paroma "starymi koniarzami"- często każdy ma troszkę inne zdanie. Z tych rozmów staram się wyciągnąć to co w moim przypadku może okazac się najlepsze i najbardziej pomocne w rozwiązaniu konkretnego problemu.
Cytat:Instruktor- nie raz prosiłam o pomoc, ale zawsze tylko obiecuje że przyjedzie- i na tym zawsze się kończy bo coś tam...., nie mam pojęcia dlaczego bo to była nawet dobra koleżanka- widac koleżanka- nie chcę jej obrazić- nie ma dośc odpowiedzialnego podejścia a może po prostu woli nie mierzyć się z problemem który może ja przerosnąć. Poza tym, koleżanka to jedno a dobry fachowiec to coś innego ( nie musi to byc koniecznie ktoś kto ma w kieszeni kilak papierków ukończenia czegos tam. Znam instruktorów i trenerów których wiedza na temat psychiki, fizjologii i paru innych rzeczy odnośnie koni jest na poziomie co najmniej słabym... )
Cytat:Otóż cieszę się że na tym świecie żyją sami najlepsi i pewnie startujący tylko w kl. N i C bo niżej to już niższy szczebel społeczny, jednak nie tylko tacy jak Ty jeżdżą na koniach i nie chwalą się tym. Nic o mnie nie wiesz, więc trochę nie na miejscu takie określenie. I cieszę się naprawdę że nie masz żadnych problemów w jeździectwie- jestem wiecznym rekreacyjnym dupotłukiem i samoukiem. Nie startuje bo nigdy nie było mnie na to stać. Zajmuje sie końmi bo....to po prostu moja pasja i moje życie.
Cytat:Natomiast pytanie: skąd jestem Julio, wyraża się wg. mnie tylko i wyłącznie z Twojej czystej ciekawości/bądź chęci że tak ujmę "dokopania" komuś kto nie jest nikim z twojego kręgu znajomych, i jest zupełnie nie na miejscu.- owszem nie na miejscu bo Ty nie szukasz prawdziwej pomocy, nie chcesz jej dostać....
Cytat:Czy widzicie jakąś różnicę między ujeżdżalnią a terenem?- ogromną!!!
Wiecie co-jestem na forum niecały miesiąc i śledząc odpowiedzi niektórych koleżanek chce się wyć- mądrości niesamowite i co jedna to mądrzejsza wszyscy mają się przyznawać,że są niedostatecznie przygotowani jeździć nie potrafią-czy tak mamy sobie nawzajem pomagać :?: czy to forum jest po to żeby sobie dogadywać-nie chce się pisać przez takie osoby pomyślcie sobie co chcecie,ale tak to odbieram i nie tylko ja.
Karola, to nie tak. W pełni rozumie reakcję Julii i innych, ale na pewno nie chodzi im o to, żeby komuś "dokopać". To forum jest olbrzymią kopalnią wiedzy i będąc tu nowym nie trudno zauważyć, że brakuje tu wypowiedzi typu "sweetaśny" , albo "durny koń, nie kuma o co mi chodzi"itp. I jeśli ktoś zaczyna się tu udzielać, to może warto wcześniej przejrzeć kilka wątków. Przyznam szczerze, że czytając historię początkującą ten post mnie również jeżył się włos, a nie mam kilkunastoletniego doświadczenia z końmi jak wielu innych tutaj. Nie mniej jednak staram się bardzo nauczyć postrzegać świat oczami konia i to co przytrafiło się temu młodemu zwierzakowi jest po prostu bardzo przykre, mimo, że nie odniósł on ran ciętych i szarpanych. I ja również mogę z pewnością stwierdzić, że mnie się coś takiego nie przytrafi. To zapewne boli i złości, kiedy odbiera się taką lawinę krytyki, ale powinno to raczej zadziałać jak terapia wstrząsowa, a nie atak, bo ktoś kogoś nie lubi, gdyż nie o to tu chodzi.
Ja to rozumiem ok,każdy w życiu popełnia błędy i czasami po fakcie dokonanym budzimy się i twierdzimy,że można było inaczej tylko po co tak sobie docinać naprawę nie rozumiem
karola1064 Ja to rozumiem ok,każdy w życiu popełnia błędy i czasami po fakcie dokonanym budzimy się i twierdzimy,że można było inaczej tylko po co tak sobie docinać naprawę nie rozumiemPo to aby naszym koniom zylo sie lepiej! aby zmusic do troche innego myslenia, aby zachecic do tego zeby sprobowac popatrzec na sprawe konskimi oczami a przede wszystkim po to aby rozwijac nasza wiedze. To forum (a szczegolnie niektorzy jego uzytkownicy) to skarbnica wiedzy i zamiast sie zniechecac krytyka moze warto posluchac dobrych rad? Przeciez ich celem jest zadowolenie naszych koni. A tu wlasnie mozna spotkac ludzi ktorym na szczesciu koni (nie tylko swoich) na prawde zalezy. Uczmy sie dla dobra naszych kopytnych!
karola1064 Ja to rozumiem ok,każdy w życiu popełnia błędy i czasami po fakcie dokonanym budzimy się i twierdzimy,że można było inaczej tylko po co tak sobie docinać naprawę nie rozumiemPo to aby naszym koniom zylo sie lepiej! aby zmusic do troche innego myslenia, aby zachecic do tego zeby sprobowac popatrzec na sprawe konskimi oczami a przede wszystkim po to aby rozwijac nasza wiedze. To forum (a szczegolnie niektorzy jego uzytkownicy) to skarbnica wiedzy i zamiast sie zniechecac krytyka moze warto posluchac dobrych rad? Przeciez ich celem jest zadowolenie naszych koni. A tu wlasnie mozna spotkac ludzi ktorym na szczesciu koni (nie tylko swoich) na prawde zalezy. Uczmy sie dla dobra naszych kopytnych!
Maxima karola1064 napisał(a):
Ja to rozumiem ok,każdy w życiu popełnia błędy i czasami po fakcie dokonanym budzimy się i twierdzimy,że można było inaczej tylko po co tak sobie docinać naprawę nie rozumiem
Po to aby naszym koniom zylo sie lepiej! aby zmusic do troche innego myslenia, aby zachecic do tego zeby sprobowac popatrzec na sprawe konskimi oczami a przede wszystkim po to aby rozwijac nasza wiedze.
Maxima karola1064 napisał(a):
Ja to rozumiem ok,każdy w życiu popełnia błędy i czasami po fakcie dokonanym budzimy się i twierdzimy,że można było inaczej tylko po co tak sobie docinać naprawę nie rozumiem
Po to aby naszym koniom zylo sie lepiej! aby zmusic do troche innego myslenia, aby zachecic do tego zeby sprobowac popatrzec na sprawe konskimi oczami a przede wszystkim po to aby rozwijac nasza wiedze.
Nie mam zamiaru nikogo pouczać, ani nikomu dokuczać, ale tym razem zgadzam się z każdym zdaniem Julii. Kiedy ja zakładałem wątek o początkowej pracy z młodym koniem byłem gotów na krytykę i to na wielu płaszczyznach. Byłem jednak pewien, że praca z koniem jest przemyślana. Tymczasem autor tego wątku błądzi jak dziecko we mgle. Dokonaj krytycznej analizy :!: Może nawet obraź się na krytyków, ale pomyśl :!: Skoro koń nie chce kłusować, to albo ma złamaną nogę, albo straszliwy uraz psychiczny. Raczej nie jest połamany, przemyśl więc dlaczego nie chce współpracować...
Szczerze mówiąc czytając ten temat miałem dość mieszane uczucia... Ktoś zwraca się o pomoc, mając zapewne już świadomość popełnienia poważnego błędu i można go wytknąć ,tzn opisać dokładnie na czym on polegał i jakie z punktu widzenia psychiki konia mogą być konsekwencje(bo "fizycznie to już wiadomo- koń zaczął się wstrzymywać od ruchu) Ale chyba wypadałoby podpowiedzieć jakieś rozwiązanie poza enigmatycznym stwierdzeniem, że trzeba się uczyć. Trzeba dużego doświadczenia, by z morza rozmaitych porad i informacji, które są dostępne w literaturze i internecie, a których wiele jest g... wartych wyłowić to, co cenne.
W opisanym przypadku ja wróciłbym do zupełnych podstaw, a więc najpierw praca z ziemi w celu odzyskania zaufania i uzyskania chętnego ruchu. W pracy pod siodłem trzeba używać tylko jednoznacznych sygnałów- działanie łydek powinno być krótkie i z pomocą innego, znanego koniowi sygnału(przede wszystkim głos, ale nie mam też nic przeciwko używaniu z umiarem palcata), w szczególności należy się wystrzegać jednoczesnego działania łydek i rąk), działanie wodzy spokojne i z bardzo wyraźnym oddaniem w momencie uzyskania reakcji. Może pomóc użycie bezwędzidłowej uzdy (najprostszy patent to sam nachrapnik z dopiętymi wodzami czy nawet kantar- koń mógł się nabawić obawy kiełzna) Musisz sobie przypomnieć wszystkie sytuacje, w których koń szczególnie chętnie szedł naprzód i starać się je często aranżować, starać się unikać dłuższej jazdy w jednym tempie, z reguły częsta zmiana tempa i rodzaju chodu bardziej sprzyja "obudzeniu" konia. I oczywiście musisz pamiętać, że poprawa zepsutego konia może trwać długo
Mimo ,że to forum na poziomie i trzeba dbać ,żeby ten poziom utrzymywac albo i nawet podnosić, mimo że nie ma "wycieczek śłownych" ,chamstwa, to czasem mam wrażnie ,że występuje tu coś takiego , co mozna zdefiniować, jako "kulturalne dosranie ". Myśle, że forum jest po to żeby zrzeszać, łączyć, dzielic się wiedzą... Niestety przy takim traktowaniu nowych użytkowników z problemami, wątpie, żeby ci nowi chcieli się na forum później wypowiadać . Wiem ,że wielu krew zalewa, gdy czytają niekóre wypowiedzi, ale któż z nas nie popełniał błędów na początku, a ilu jest takich ,którzy do dziś je popełniają , nawet nieświadomie, a boją sie przyznać publicznie. Nikt nie lubi pisac o swoich porażkach, a każdy lubi wygłaszac swoje mądrości i chwalic się sukcesami. Więcej wyrozumiałości proszę.
Dziewucha nie jest nastolatką i bierze się na urabianie trzeciego konia nie zajrzawszy najpierw nawet do dostępnej na polskim rynku literatury. Ja zaglądam do literatury nawet zanim zabiorę się za majstrowanie przy rzeczach martwych, kiedy gotuję coś nowego czy mam zamiar zabrać się za hodowlę kwiatów. Zanim kupiłam 20 krzaczków róż, które kosztowały mnie 100 zł to przeczytałam wszystko co było "pod ręką", żeby roślinki nie zdechły. Koń kosztuje dużo więcej i jest żywym stworzeniem, a mimo to asikonik nie zadał sobie trudu nauczenia się czegokolwiek zanim zaczął eksperymentować na żywym organizmie. Powinnam była napisać jej instrukcję pracy z młodymi końmi od podstaw? Z jakiej racji? Dostałam astygmatyzmu do czytania o koniach i praktykowałam wiele lat - dlaczego miałabym to teraz streścić, zupełnie za darmo, osobie która czeka na sposób instant i, moim skromnym zdaniem, wcale nie powinna pracować z młodym koniem?
Moja rada jest taka - konia zostawić na łące (bo wbrew obiegowej informacji koniowi nic się od tego nie stanie - wręcz przeciwnie, bo będzie dojrzały fizycznie do ujeżdżania dopiero za minimum 2 lata), a samemu wziąć się do roboty. I jak już drogi asikonik naczyta się o różnych metodach i o koniach ogólnie to z rozkoszą i wielką życzliwością odpowiem na wszystkie jej pytania. A będą dużo sensowniejsze i przede wszystkim bardziej konkretne niż - "czy mój koń zgłupiał?".
Jeśli asikonika interesuje takie rozwiązanie to zapewne zapyta nas o polecaną literaturę i strony w internecie.
whisperer13 popieram- i jestem pełna empatii dla ludzi, którzy wchodzą na to forum szukając rozwiązania swoich problemów, nawet jeżeli niektórym wydają się one banalne, bo to świadczy o tym, że ktoś chce zrozumieć konia. Nie wszyscy mają okazję pracy na codzień z jakimkolwiek trenerem albo instyktownie czują, że mimo rad trenera jest coś nie tak. Koniarstwo uczy pokory. Czasem te kilka życzliwych rad w "terenie' jest na wagę złota. I ja jestem na tym forum za taką postawą ludzi, którzy wiedzą wiecej i chcą podzielić się swoją wiedzą w sposób nie obrażajacy uczuć innych. No i nasuwa się pytanie co przywiodło nas do koni? cheć dominacji czy nawiązanie więzi-to praca nad sobą również w kontaktach międzyludzkich :wink:
asikonikDafne wydrukuj sobie odpowiedź tomka i trzymaj w kieszeni jak jesteś w stajni, czasem coś nam ulatuje, a tak będziesz ściagę pod reką. Powodzenia :wink:
tomira jestem pełna empatii dla ludzi, którzy wchodzą na to forum szukając rozwiązania swoich problemów, nawet jeżeli niektórym wydają się one banalne, bo to świadczy o tym, że ktoś chce zrozumieć konia....chyba, że...
tomira jestem pełna empatii dla ludzi, którzy wchodzą na to forum szukając rozwiązania swoich problemów, nawet jeżeli niektórym wydają się one banalne, bo to świadczy o tym, że ktoś chce zrozumieć konia....chyba, że...
Cytat:Po to aby naszym koniom zylo sie lepiej! aby zmusic do troche innego myslenia
Cytat:Po to aby naszym koniom zylo sie lepiej! aby zmusic do troche innego myslenia