Wiosna ante portas
Wiosna ante portas
Na popełnianie błędów ma się cały rok, nie tylko wiosnę :lol:
Właśnie doszłam do wniosku, że to może lepiej, że wiosna spóźnia się - znaczy, że byłam na zakupach ubraniowych :?
Nic nie kupiłam, bo trzeba by brać rozmiar większy niż dotychczas, albo zacząć ulubioną konkurencję sportową, czyli odchudzanie :roll:
A wszystko przez to, że jakis czas temu obraziłam się na wagę :twisted:
Na wszelki wypadek rzuciłam pieczywo i słodycze , chodzę zła, bo głodna i gruba
eee...najlepiej się odchudza na czekoladzie, herbatce ziołowej i siemieniu lnianym......nie czujesz się wtedy ani zła ani głodna. No i masz takie słodkie życie.....
No i na wyrzucaniu obornika z szopy....
A co do błędów to masz rację. Niech korektor sie stara hahahaha!
A czy zamiast czekolady może być słonecznik?bo ja jestem uzalezniona, ale wiem że jest tłusty
Co do wiosny - wyraźnie dostrzegł ją mój koń - jest humorzasty, brykusiasty i płoszący się w terenie wszytskiego i oczywiście się grzeje, a to oznacza kopanie po ścianach i nie możność stawiania jej na korytarzu do czysczenia - bo od razy brudny :roll: :lol:
Branka zlituj się nad biedną panią :lol:
I jeszcze Branak jes teraz taka gruba - dostaje więcej papu, bo niby wiosna, zmiana sierści itp - i wygląda jak beczka(jak na nią oczywiście, chyba pierwszy raz odkąd ja mam zupełnie nie widać jej żeber i ma taki dużawy brzuchol- i ma bulwy tłuszczu zamiast mięśni...na razie nie duże, ale jak sie to cholersto rozlezie po całym koniu...kurcze musze jeździć bo ta tusza końska to niezdrowa)
Nie moge się doczekać rododendronów - bo fiołki - moje ulubione kwiatki sa już w ogrodzie(choć w parku jeszcze nie zakwitły)
Gandzie już kwitną... na pewno gdzieś
Konia też linieje i się grzeje ale zupełna głupawka już jej przeszła, chociaż jeszcze się czasami spłoszy. Więc ćwiczymy przymierzanie/przebieranie... opcja full serwis: siodło, cordeo i seledynowe owijki już je skróciłam do metra żeby na pewno nic nie robiły oprócz tego że są i wyglądają. Konia w nich wygląda idiotycznie, na szczęście w ogóle w życiu nie będzie ich nosić. Tylko teraz stwierdziłam że przerobimy ten punkt bo np. boi się dźwięku rzepa. Poza tym nagradzam ją za trzymanie nóg na ziemi przez co dobrze nam idzie wsiadanie... a pogorszył się stęp hiszpański. Coś za coś za to było jedno całe prawdziwe foule galopu - i to nie w zabawie tylko z siodłem i cordeo! Wreszcie. A najlepsze jest to, że ten galop był zebrany, w zasadzie wyglądał jakby chciała zrobić piruet czy coś. Została jej fiksacja na zebraniu kiedy ma na sobie cordeo, co wygląda strasznie fajnie tylko jeszcze nie wiem co zrobić z tym szczęściem
Muszę tylko zrobić porządne zdjęcia bo nie jestem pewna czy siodło aby pasuje.
Porządniejsze niż te
Wiosna przyszła i w moje strony
Kilka dni temu wysoko w górze pojawił się wrzeszczący klucz- to chyba gęsi?
Wczoraj przed wieczorem na łąkach wylądował zwiadowca- bocian , a na wybiegu pełzły dwie grubaśne ropuchy - brrrr.
Skowronki rzeczywiście dźwięczą , pod dachem uwijają się jakieś wróblowate, a nieporządne gniazda na sośnie są dwa .
Z uschniętych, wysokich traw podrywają się bażancice - fajnie to wygląda, jak po obu stronach konia po kolei zrywają się z łoskotem skrzydeł , a Kuba niewzruszony
Kuc złapał wiatr w żagle- jest niezmordowany - więc my z Kubą wleczemy się w ogonie dogalopowując do niego hock:
No niestety ,ale "dwie grubaśne ropuchy brrrr ." wiosny nie czynią.
Trzeba poczekać na jaskółki , i musi ich być przynajmniej 3.
W sobotę spora grupa bocianów ( ok.20 szt ) kołowała nad stajnią i robiła przegląd okolic rzeki.Pierwszy raz w życiu widziałam tak dużą grupę boćków.Niezapomniany widok.
A nam wiosenny rajd się udał.
Co prawda w sobotę pogoda była jeszcze dość kapryśna i zima ( w postaci deszczu z gradem ) próbowała jeszcze się pokazać , ale potem podwójna tęcza , dobitne pokazała obecność wiosny.
Nasza grupka rajdowa ... klasycy, hucułkowi "kowboje" :lol: , ułan ,sztuk -raz i pies wysoce myśliwski. 8)
Przy ruinach zamku w Olsztynie
W niedzielę cudowna pogoda pozwoliła wydłużyć drogę powrotną .
Dioda - rozmarzyłam się.. 8)
A tymczasem panna Wiosna obraziła się.
Nic dziwnego, skoro wymaga się od niej 3 jaskółek z gałązkami bzu w dziobach , śpiewających : wiosna przyszła , wiosna..
Jakby brr ..ropuchy nie mogły wystarczyć
No to do Szczecina dziś w nocy przyszła wiosna jak się patrzy... wiosna taka, że stan klęski żywiołowej ogłosili... po drodze do pracy tyle zwalonych drzew, że żadna wichura tylu nie przewróciła - do biura musiałam dobre 500 m na pieszo zapylać, bo nie dało rady dalej jechać a tam... mnie wywalili - siłą hock: Jak się okazało nie tylko u mnie w domu nie było rano prądu - od 3 rano w całej okolicy, co tam prawie w całym Szczecinie i na północ i zachód od miasta nie było prądu, wody, ciepłości, nic... Z firmy ze względów bezpieczeństwa (duże zakłady) wywalali wszystkich... Nie działały telefony - żadne nie działały, sieci kom przeciążone, telekomunikacja i pokrewne "umarły" z braku prądu, banki, sklepy, nic nie działało... I wiecie co - nawet zabawnie było... tyle, że kompletny brak dostępu do mediów - brak informacji "o co chodzi" był uciążliwy... udało się w końcu złapać stacje radiową w aucie i stamtąd co godzinkę czerpać informacje... Jednak człowiek jest uzależniony od informacji :?
Za to konie wyczyszczone na glanc - tyle można było zrobić bo o jakiejkolwiek pracy nie było mowy - błoto pośniegowe takie, że nie pamiętam takiego ... hock: no i śnieg z deszczem - konie poszły na pastwiska w ciuchach...
Ja całkiem szczerze DZIĘKUJĘ ZA TAKĄ WIOSNĘ
a u Trenera był prąd?, bo plotki głoszą, że w stronę Gorzowa też prądu nie dowieźli (ale to tylko plotki...)??
Pokazywali w Tv ten kataklizm.
Niesamowite, jak niewiele trzeba, żeby sparaliżowac tak duży rejon.
Wystarczy brak prądu.
Przy okazji ,bezlitośnie został obnazony system działania administracji w tego rodzaju wypadkach
U mnie na szczęście tylko wiał lodowaty wiatr , ale było słonecznie.
Na poprawę humoru kwitnące drzewko, które kupowałam jako nektarynke, a co będzie, to okaże się :wink:
Magdo system administracji działał bardzo dobrze - wbrew dyskusjom polityków na poziomie Warszawa - cała raszta... Prądu zabrakło ok 3-4 w nocy, o 5 działał sztab antykryzysowy, chwilę później na ulicach pojawili się policjanci i żołnierze, ruch przebiegał sprawnie, nie było korków, kolizje w normie - jak na pogodę (bardzo ślisko), wypadków żadnych. O 6 rano jeździły pługi - widziałam... Szpitale zabiezpieczane paliwem do agregatów na bieżąco - nie było zagrożenia braku prądu... Szkoły i przedszkola, działały, chociaż lekcji w większości nie było - ciemno w końcu..., duże zakłady szybko zebezpieczone - wiem po swoim... Na ulicach pełno policji, staży, karetek... małe sklepy działały bez problemów - duże nie mogły... Część stacji benzynowych działała... Dowożono wodę do obszarów jej pozbawionych... Działała komunikacja miejska - bez problemu puszczono autobusy zastępcze na linie tramwajowe. Jedyny minus - w wielu miejscach było bardzo zimno, bo niestety prąd potrzebny jest do pompowania wody w CO :-( ale na to administracja nic nie poradzi...
Nie działały banki, brakowało informacji (lub radia na baterie), były problemy z TPSA (jakoś się nie dziwię) przez co sieci komórkowe były przeładowane, a część przekaźników w ciągu kilku mroźnych godzin wysiadło... w razie W można jednak było korzystać z sieci niemieckich (sięgają do nas). Nie było tak źle, jak na awarię na tak ogromną skalę...
Szczerze pisząc jako mieszkaniec Szczecina - Polic i okolic administracji nie mam nic do zarzucenia - pogodzie jak najbardziej tak, ale administracja działała wyjątkowo sprawnie... Nigdzie nie było zagrożenia życia, zdrowia, etc... ciemno, zimno do domu daleko, ale poza tym nie było dramatów
Jak mieszkałam w Grecji, to prąd wysiadał w mieście średnio raz w tygodniu, w zimie... po każdej wichurze czy tam trzęsieniu ziemi i z administracją było kiepsko, conajmniej pół dnia im zajmowało zanim włączyli cokolwiek. Czasami np. szłam sobie wieczorem ulicą i nagle w całym mieście ciemno! Ale ludzie mieli przygotowane wszędzie świeczki
O tu:
http://maps.google.pl/maps?f=q&hl=pl&geo...28059&z=13
Szczecin na pewno działa lepiej niż Mitilini, z tego wynika :lol:
W pełni radosnego rozkwitu, moja ulubiona magnolia
Wreszcie pięknie- nie da sie ukryć 8)
Zamieniłam zdjęcia, bo codziennie piekszniejsza
A co Ty jej zrobiłaś, że już tak rozkwitła? Moje mają ma dopiero pierwsze pączki. Poza jedną - stellata (biała) ma kwiaty, ale ona zawsze pierwsza. A żółta nawet pączków jeszcze nie wypuściła.
A z wiosną mój PIT w końcu osiągnął dojrzałość. Oj, urósł od zeszłego roku. Wtedy miał 4 strony. A teraz już 6. Za paręlat pewnie osiągnie rozmiary pokaźnej książki. Może pobijemy Harry'go Pottera? Podobno miało być prościej.