Hipologia

Pełna wersja: Język jeździecki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
Pełna zgoda co do ostatniej kwestii.
Okazuje się, że temat bardzo potrzebny i pożądany, bo dla każdego to samo znaczy zupełnie co innego i... vice versa. :lol:
Następny termin- zatrzymanie(parada) i półparada(półzatrzymanie)
Podręcznik zaakceptowany przez PZJ (akademia jeździecka) mówi:
"paradę wykonujemy poprzez wjechanie konia łydką na zamkniętą rękę", bez dalszego wyjaśnienia w jaki dokładnie sposób ma to być wykonane. Sugeruje to jednoczesne użycie przeciwstawnych pomocy.
Fillis pisze:
"najpierw podnieść wędzidło, nacisnąć łydką a na koniec wziąć konia na munsztuk... te działania następują bezwzględnie po sobie i w podanej kolejności" a więc pomoce są dawane kolejno- ręka podtrzymuje uniesienie szyi, łydka podprowadza tylne nogi pod środek ciężkości a na koniec ręka "wykańcza" przejście (Fillis ujeżdzał konia od razu na munsztuku, najpierw zapoznając go z działaniem kiełzna z ziemi)
tomekpawwaw napisał(a):(...)"paradę wykonujemy poprzez wjechanie konia łydką na zamkniętą rękę"(..)
No i jesteśmy w domu Big Grin
Może mały kurs samoobrony (autentyczny tekst mojego rodzonego trenera przed walką):
"Za duży kafar...jak z pojedynczego nie wrzucisz go od razu do kotłowni- to musisz nim na dole pokręcić...zobacz, że sierść ma krótki kark- więc krawata mu raczej nie zawiążesz- ale mały wytrzeszcz możesz mu zafundować - jak ci się będzie kręcił w prawo, to spróbuj kluczem go- a jak będzie chciał cię obejść górą- to dupsko pod niego i balacha"- no i teraz wszyscy wiecie jak się obronić przed ewentualnym napastnikiem- życzę przyjemnego i owocnego treningu Big Grin
Plankton, byczo :!: Wiele mi pomogła podpowiedź, zwłaszcza z tym kafarem :!: Smile
To co cytuje Plankton to język porozumiewania się trenera ze swoim zawodnikiem . Dla postronnych może on być niezrozumiały , ale zawodnik doskonale rozumie o co chodzi bo pracuje z tym trenerem wystarczająco długo my móc porozumiewać się językiem dla nich obu zrozumiałym . Ja też stosowałem specyficzny jeżyk w porozumiewaniu się ze swoimi podopiecznymi np. ze Stanisławem Jasińskim z którym pracowałem 10 lat. Smile Znaliśmy się więc na tyle że wystarczyły gesty , czy zupełnie skrótowe hasła .
Co innego jest w sytuacji gdy instruktor ,( czy ktoś kto się za takowego uważa ) ,prowadząc zajęcia wydaje polecenia typu "zamknij go w łydkach " a podopieczny nie wie jak ma to zrobić ? Czy ma przyłożyć łydki ? , czy cisnąć nimi boki konia ? jeśli tak , to z jaką siłą 1 kg. 15 kg? . Nie śmie zapytać , bo to obciach nie wiedzieć co to znaczy "zamknij konia w łydkach " . Albo modne ostatnio hasło " wycofaj się !" Stawiam kawę i ciastko temu .kto zdoła precyzyjnie wyjaśnić co należy zrobić by się "wycofać" ?
Za to jak będzie zrzutka to bardzo łatwo znaleźć winnego :wink: : "mówiłem żebyś się wycofał , a ty się nie wycofałeś ?"
Byłem kiedyś świadkiem zupełnie kuriozalnej sytuacji : znana zawodniczka jechała konkurs na młodym koniu . Jedną z przeszkód był dość pstrokato pomalowany mur . Co drugi koń przyglądał się tej przeszkodzie . Koń owej zawodniczki tak się wystraszył tego muru , że wyłamał z wytrzeszczonymi oczami . Mama owej damy głośno skomentowała ten incydent : " nie wycofał jej się , choć powinien " Sad Niektórzy wysłuchali tego komentarza z podziwem ; " zna się kobieta ".
Zrobiłam mały reasearch w internecie i wydaje mi się, że chodzi o to, żeby koń skrócił foule przy najeździe na przeszkodę (ale nie jestem pewna).
Julia z Orla napisał(a):moja ulubiona pani doktor trzyma wodze w ten sposób:
[Obrazek: dd.jpg]
Myślę, że ten sposób trzymania praktykował każdy, komu zdarzyły się odciski od wodzy na "właściwym" palcu. :lol: Pamiętam, że zdarzało mi się to nie jeden raz.
Wojciech Mickunas napisał(a):" wycofaj się !"
Czyżby chodziło o to, żeby odchylić się do tyłu, czyli wsiąść w siodło, czyli najechać w pełnym siadzie?
Krystyna Kukawska napisał(a):Czyżby chodziło o to, żeby odchylić się do tyłu, czyli wsiąść w siodło, czyli najechać w pełnym siadzie?

Też tak to odbieram. W tym miejscu jednak mam uwagę - bardzo nie podoba mi się, że Polacy jeżdżą w pełnym siadzie w czasie konkursy skoków. Nie rozumiem tego, podobnie jak odchylania się przed skokiem. Ktoś mi kiedyś klarował, że chodzi o to by koń bardziej zgiął stawy skokowe przez co osiągnie lepsze odbicie. Ja jednak tego nie przyjmuję, rozumiem półparadę, ale jednak moim ideałem jest płynna jazda w równowadze.
Ja też jestem przeciwna wycofaniu się (jeśli o to tu chodzi?). Nie ma to nic wspólnego z równowagą, wygląda też nieładnie a rzucenie się w ostatniej chwili do przodu nie jest też miłe dla konia.
Bartel napisał(a):Myślę, że ten sposób trzymania praktykował każdy, komu zdarzyły się odciski od wodzy na "właściwym" palcu. :lol: Pamiętam, że zdarzało mi się to nie jeden raz.
Jeżeli często zdażają ci się odciski od wodzy to jednak coś tu nie gra z kontaktem.
U mnie ludzie raczej odcisków od wodzy nie miewają (za wyjątkiem wyjątków, jak zwykle). Większość ludzi jeździ też bez rękawiczek, oczywiście jak jest ciepło. Jesli używa się wodzy naprawdę delikatnie to raczej nie miewa się dziur w paluchach!
Bartel napisał(a):Pamiętam, że zdarzało mi się
czyli kiedyś. Teraz na pewno już się tak Bartelowi nie dzieje :wink:
Krystyna mnie ubiegła! Brawo za czujność.
A miewało się odciski i otarcia od wodzy za daaaawnych, harcerskich czasów.
Zresztą rodzaj sprzętu także nie jest tu bez znaczenia. A ów bywał często iście "partyzancki". Tongue

Magdo, mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane udowodnić Ci, że nie krzywdzę koni, co w zawoalowany sposób próbujesz mi imputować. Ale moimi sędziami są zwierzęta - nie ludzie.
Nie twierdzę że krzywdzisz konie. Po prostu wielokrotnie spotykałam się z bardzo złym rozumieniem pojęcia kontaktu, może jestem przeczulona pod tym względem?
Da się jeździć również na mocniejszym kontakcie i większość koni, za wyjątkiem koni o szczególnie wrażliwym pysku, taki troszkę mocniejszy kontakt też zupełnie dobrze akceptuje o ile jest stabilny. Powiem więcej, jest to etap przez który większosć uczniów MUSI przejść. Wtedy, kiedy dopiero zaczynają jeździć na kontakcie, początkowo łatwiejszy jest dla człowieka kontakt troszkę mocniejszy. Robię po prostu tak, że jeździec wtedy nie dostaje wędzidła, tylko np kantar.
Ja sama lubię kontakt BARDZO lekki. Nie każdy koń daje taki kontakt od poczatku (a raczej większość koni nie daje, trzeba do tego dopiero dojść). I często musze poeksperymentowć z wędzidłem by to uzyskać.
"Wycofaj się" jest bardzo modne u nasSmile w sensie odchyl się plerami, co faktycznie absolutnie zaburza równowagę konia moim skromnym zdaniem. A co do takich tekstów, które słyszy się na zawodach z ust znawców i laików, to mam dwie historie.
Pewnego razu zaciągnęłam moją koleżankę na zawody, która sama nie jeździ, ale siłą rzeczy przebywała wśród koni "zmuszana"przeze mnie. I kiedyś po tym jak pewien koń wyminął przeszkodę powiedziała głośno "O! wyłamał się" Smile po tym jak jej wyjaśniłam, że to nie tak zamilkła na zawsze Wink
Ta sama osoba ładnych parę lat temu zaciągnięta przeze mnie do pobliskiej stajni wsiadła na konia, na lonży rzecz jasna i podczas ćwiczeń rozluźniających usłyszała "a teraz połóż lewą rękę na prawą łopatkę", no i wszyscy umieraliśmy ze śmiechu, bo położyła swoją prawą rękę na swoją lewą łopatkę, to było cudowne.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9