Hipologia

Pełna wersja: Strachy na lachy i inne dziwadła
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5
racja: latwo powiedziec trudniej zrobic, faktycznie to kwestia opanowania, uspokojenia siebie samego gdy cos nas przestraszy. im szybciej opanujemy swój strach tym szybcirj zaczniemy myslec co robimy na przerazonym koniu.
Moja psica po operacji chodzi w kołnierzu , żeby nie rozgryzła szwów.
Konie przeciez ja znają doskonale, ale ten widok przyprawił je o przerażenie.
Rano przy wyprowadzaniu koni pojawiła sie cicho za Wekslem( kucem) - i przerazony wyrwał na wybieg.
Kuba chrapał ze strachu, ale bał troche mniej., poszedł za mną spokojnie, mimo straszydła z tyłu.
Fakt, że kuc jest bardziej żywiołowy w wyrażaniu emocji.
Przy powrocie do stajni sytuacja powtórzyła się, bo psica stała obok mnie przy furtce.
I znowu Kuba był odważniejszy, przebiegł blisko niej, a Weksel został przed otwartą furtką.
Patrzyłam jak walczy ze sobą , cofa się, robi okrążenia przed wejściem.
Ja go zachęcałam i trzymałam psicę, ale ją widział.
Wreszcie podjął decyzję i wbiegł do ogrodu.

Niby nic dziwnego, takie przestraszenie sie psa znanego, ale inaczej wyglądającego.
Natomiast bardzo dziwna dzisiejsza reakcja kuca.
Wieczorny odpas w stajni przy otwartych drzwiczkach.
Oczywiście pojawił sie "potwór' , ale zdjęłam jej kołnierz , żeby odpoczęła i połozyłam go na ziemi .
Weksel przestał jeść !! wyszedł ze stajni, ostroznie podszedł do leżącego kołnierza i ..zaatakował go zębami.
Musiałam mu wyrwac, żeby nie zniszczył zupełnie.

Zastanawiająca reakcja

Przypomniałam sobie, że tak samo zareagował jak pierwszy raz załozyłam mu siodło i pooprowadzałam.
Szedł zupełnie spokojnie, ale po odwieszeniu siodła na ogrodzenie dorwał go, ściągnął na ziemie, skopał i pogryzł.

Czy to jest zupełnie normalna reakcja konia?
Mój ciapek zazwyczaj sie nie boi...ani tira, burzy, saren czy wystrzału z broni- niedaleko strzelnica. Potrafi zareagować zwrotem na zadzie na widok dużego kamienia. Robi pare ful galopem w stronę przeciwną. Uspokajam go głosem... reaguje na WOW, WOOOW , WOOOWOOOWOOOWSmile...
no właśnie, z tymi kamieniami to taka sprawa, często leżą jakieś na obrzeżach pól, a moja kobyłka robi wtedy oczy jak spodki i omija je wygięta w rogala Smile kiedyś reagowała też na składy drzewa w lesie, szczególnie kiedy leżało po obydwóch stronach leśnej drogi miałam wrażenie że wciąga powietrze :lol:
buhahahah
Dokładnie o te kamienie na polach mi chodziSmile
Jeżeli mój kopytny ma wątpliwości , czy oby na pewno coś go nie zje , to zawsze go proszę ,żeby podszedł do stracha. Każe mu ogladać z każdej strony, jak powącha, zacznie kopać kopytem i td. Chwale go jakby zrobił najwspanialszą rzecz na świecie . W sumie to pomogło, bo nowe rzeczy wzbudzają w nim w pewnym sensie ciekawość. jeszcze z dystansem,ale sam z siebie próbuje podchodzić i sprawdza co to jest ...
Kiedyś w lesie leżała wielka, straszna poduszka. Obejrzeliśmy ją z każdej strony , oczywiście koń został pochwalony za swa odwagę :wink: W drodze powrotnej nie zdążyłam prosić o nic a koń już sam stał przy poduszce i ją "kopał". Zupełnie jak małe dziecko Raz się pochwali,że pięknie śpiewa to będzie cały czas śpiewać Tongue

Z "ruchomymi strachami" jest gorzej,ale mój koń jak sie napatrzy to mu pomaga hehe. Kiedyś panicznie bał się psów. Najpierw mógł wlepiać oczy na psa koleżanki i fukać sobie a potem chodzilismy razem na spacery. teraz tak sie przyzwyczaił,że sam gania psy , jak któryś wleci na wybieg .

Jak dla mnie to "zwalczanie" płochliwości jest pracą nad pewnością siebie konia i oswajaniem go z otoczeniem. Czasem ciężką i długą pracą ,ale przy okazji dużą przyjemnością :mrgreen:
a mój Tyran się czasami wkręca, zwłaszcza jak jest wystany i "chce się spłoszyć" i wtedy boi się wszystkiego, ostatnio np. wystraszył się gdy pan nam odpowiedział na dzień dobry Smile
Szelka ogólnie jest "elektryczna", reaguje bardzo szybko, ale równie szybko z niej schodzi; gdybym chciał narysować wykres amplitudy jej reakcji w płaszczyźnie panika-luzik- nie starczyłoby mi strony Big Grin
Jedno tylko jest u niej constans- odkurzacz Confusedhock: Nabyłem nawet taki sexi malutki samochodowy i włączony (ale z dmuchawą zwróconą w innym kierunku niż pychol Szelixa) postawiłem jej w pobliżu żłobu z marchewką (a Szelinek jest jeszcze większym łasuchem ode mnie :wink: ); po 20 minutach dałem sobie spokój- bałem się, że tak naciągnie sobie szyję i wargi, że już nie będą mogły wrócić do stanu pierwotnego (a kto widział siwą żyrafę?? :roll: )...
Dziecko ma super grzywkę- ale nie mam patentu jak toto wyczyścić jak jest zimno i na mokro nie da rady- ma ktoś jakiś patent na to?
Marta, czyli tzw. szukanie pretekstu? Wink

Co do odkurzacza, to ja przyciągnęłam taki zwykły Tongue Ale mój koń miał minę pt. : "zjedzmy to i pogryźmy" W czasie odkurzania złapał za rurę i rzucił odkurzaczem o ziemię lol
Plankton próbowałeś sprayu do rozczesywania grzywy i ogona? Zawsze możesz też zaplatać warkocze Big Grin
Ps. jak nie masz nic przeciwko to wstaw gdzies foty Sheili ( pamiętam ją z patataj,ale była jeszcze malutkaSmile)
Cześć Dia Big Grin fotki Szelki znajdziesz tutaj:
http://forum.hipologia.pl/viewtopic.php?...&start=795
i jest ich w tym wątku trochę :wink:
Co do grzywki- z rozczesaniem nie ma problemu (patrz zdjęcia :wink: )- problem jest z kurzem gromadzącym się u nasady grzywy- tuż przy skórze. Szelinek niestety uwieeeeelbia się panierować Big Grin
Stron: 1 2 3 4 5