Hipologia

Pełna wersja: Problem skórny !!! Pomożcie
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Od jakiegoś czasu u mojego konia na ogonie występuje coś w rodzaju łupieżu, białe i twarde strupki aczkolwiek sporo większe niż łupież.
Ostatnio słyszałam że na tego typu rzeczy dobrze jest myć ogon szarym mydłem.
Czy ktoś miał u konia coś podobnego ? Wie co to jest bądz czym można to zaleczyć ?
Kilka dni temu myłam mu ogon szarym mydłem a dziś zauważyłam że zaczął wycierać sobie ogon ;-/
Nie wiem czy obciera zad ze względu na ten ogon czy to jeszcze coś innego.
Nie wiem czy ktoś już odpowiedział na PW, ale myślę co następuje:

Coś w rodzaju łupieżu, może być spowodowane infekcją bakteryjną, a w szczególności gronkowcem złocistym. Gronkowiec występuje na skórze koni jako część flory bakteryjnej, ale w razie zachwiania równowagi, może się rozrosnąć.

Proponuję przy pomocy zestawu z apteki pobrać wymaz oraz zeskrobiny z chorych miejsc, a następnie oddać do laboratorium, gdzie mądrzy podadzą wynik. Koniecznie trzeba zlecić antybiogram, który pokazuje nie tylko czy są bakterie, ale również na co są wrażliwe. Proponuję także zlecić test mykologiczny, czyli na grzyby (niewykluczone, że to grzybica).

Wyniki czytaj z weterynarzem.

Taka moja rada, która wynika z praktyki, a nie z wykształcenia.
Z tego opisu ten łupież najbardziej przypomina mi wszołę czy jak to tam się zwie zwróć uwagę cz koń ma świąd i czy się trze o drzewa itp
A możesz wstawić zdjęcie :?: Wszoły możesz rozpoznać m.in. po tym, że jak weźmiesz jedno takie "ziarenko" i zgnieciesz między paznokciami, to usłyszysz charakterystyczny "strzał", coś w rodzaju "klik". Jeżeli to coś rozmazuje się między paznokciami, to z pewnością nie są to wszoły.
Podłączę się pod temat.
Mojego kopytnego co roku nawiedza przypadłość wyglądająca jak łuszczyca. Zaatakowane zostają obszary o jak myślę bardziej delikatnej skórze: słabizny, pachy, szyja (zwłaszcza szyja)
Przez ostatnie dwa lata działo się to lipcu. Co ciekawe przez pierwsze lato stał w swojej macierzystej stajni i nic takiego się nie pokazało . Niedługo potem zmieniliśmy stajnię przy czym w następnym roku w lipcu kiedy pokazało się to po raz pierwszy byliśmy akurat na wakacjach w jeszcze innej stajni. W zeszłym roku pokazało się to znowu w lipcu a tym zaczęło się już teraz. Bez względu na to co robiłem do tej pory problem znikał po miesiącu może trochę dłużej. Były oczywiście przeprowadzone badania: zeskrobiny i nic nie wykazały.
Ma ktoś może jakiś pomysł co to może być?.
Zaczęłabym od przeszukania pastwiska w poszukiwaniu roślin fotouczulających.
Dodam jeszcze że w tej pierwszej stajni gdzie się coś takiego przydarzyło tylko jeden koń miał coś podobnego w mniejszym zakresie i krócej. W naszej obecnej stajni żaden inny koń tego nigdy nie miał.
A jakie to są rośliny fotouczulające?
Na przykład dziurawiec zwyczajny. Z roślin zwiększających wrażliwość na światło - zawierających psolareny - znalazłam:
- rutę zwyczajną (roślina uprawna)
- bodziszek cuchnący (roślina górska)
- seler zwyczajny (roślina uprawna)
- arcydzięgiel litwor (roślina górska)
- barszcz zwyczajny (pospolita, wszędobylska roślina)

Te prawne można w sumie wyeliminować - rozejrzałabym się za dziurawcem i barszczem. A jeśli mieszkasz w górach to za pozostałymi dwoma.

Dziurawiec:
[Obrazek: Hypericum_perforatum.jpg]
Barszcz:
[Obrazek: heracleum.jpg]
Rozumiem że może być tak że tylko u jednego z wielu koni te rośliny wywołują taką reakcję?
Jak najbardziej. Taka reakcja może być również sygnałem, że coś jest nie w porządku z wątrobą - np. że nie przerabia właściwie zbyt dużych ilości chlorofilu (np. gdy koń zajada dużo koniczyny czy lucerny) i jeden z produktów rozkładu tego chlorofilu - filoetyryna - wędruje do skóry i wywołuje reakcję uczulającą. Zdarza się że całe stada na takiej diecie cierpią z powodu problemów skórnych, ale jeśli Twój koń jest wyjątkiem to może warto sprawdzić co tam słychać u jego wątroby i przyjrzeć się bliżej temu co zajada na łące (wątrobę uszkadzają toksyny "siedzące" w trawach i innych niewinnie wyglądających roślinkach łąkowych). Częściej też fotouczulają się konie jasno umaszczone.

Więcej możesz przeczytać np. tutaj - Is Your Horse Getting Too Much Sun?
Nie zauważyłem takich roślin w naszej okolicy. Natomiast faktycznie może jest to problem żywieniowy. Schorzenie występuje od czasu gdy chłopak dostaje dodatkową paszę. Cały czas tą samą. Więc być może tu jest problem. Nie wiem tylko czy ma to związek z foto uczuleniem ponieważ zaatakowane są też obszary raczej mało nasłoneczniane. Prędzej raczej bym podejrzewał że ma to związek z potliwością tych obszarów skóry.
Witam objawy o których mówi Julia z Orla występują najczęściej u koni siwych i maściach podobnych aczkolwiek nie zmienia to faktu że są to rośliny trujące dla koni . Niema też co wpadać w panikę jeden krzaczek dziurawca to nie powód do biegania po pastwisku . Jeśli pastwisko jest wystarczająco duże /czytaj 1h na konia/to zwierzę na pewno go ominie . Gorsza sytuacja jeśli kosimy zielonkę i zadajemy ją do boks ,Wtedy łatwo o zatrucie .Pozdrawiam
Faktycznie chłopak dostaje zielonkę do boksu.... Poczym rozkopuje ją po cały boksie i „mówi” że ma to gdzieś. Słoma owszem, siano jakby gorzej, owies mniam, mniam. Dodatkowa pasza: musli z peletkami + marchewki, jabłka, olej lniany też ok. A najbardziej ok jest świeża trawa którą sam sobie kosi na spacerach.
Co zrobić jeśli koń ma problemy skórne wywołane tymi roślinami?
Na pastwisku jest bardzo dużo dziurawca. Nie sposób go wyeliminować. Klacz wyciera mocno grzywę i ma ranki na białych plamach (jest srokata).

Jak jej pomóc?
Okryć ją specjalną lekką derką odbijającą światło, a "wystające" jasne powierzchnie posmarować kremem z filtrem UV.
Stron: 1 2