Hipologia

Pełna wersja: Owijki, ochraniacze ? chroni czy szkodzi końskim nogom ?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7
sen napisał(a):bandaze ochraniacze są szkodliwe dla nog konia ,obniżają ukrwienie,potwierdzone badaniami

..
Sen właśnie z forum się można dowiedzieć o tym, że następuje czasami przekrwienie po użyciu owijek (ochraniaczy)!!!
poza tym oleje naturalne od dawna stosowane są w kosmetyce dla ludzi i to z dobrymi skutkami, podobnie sprawa wygląda u koni. Oczywiście nie neguje kwestii nawadniania kopyt, ale jeżeli sytuacja tego wymaga, spokojnie można zastosować oleje
pozdrawiam
cholera (przepraszam) zwichnij sobie nogę (nawet jakiś mniejszy uraz) i nie stosuj bandaży, ok?. Nie pisz wszystkiego co przeczytasz ludziom, bo ktoś jeszcze Ciebie posłucha i zmarnuje konia. Każde zastosowanie lub i nie najróżniejszych bandaży, owijek zostaw dla oceny wet., trenerom, i innym wykształconym w tych tematach.
Ja nie mówiłam ,że koń musi uderzyć w przeszkodę ,żeby poczuł respekt, ale jednak jak zdarzy mu się zahaczyć, bądź puknąc i zrzucić , to następnym razem raczej tego błędu nie popełni.
no ja zwichnęłam akuratSmile drugi dzień się męczę noga jak bania i gdyby nie bandaż elastyczny to pewnie nie byłoby wesolo;/
dlatego pomyślałam o ochronie końskich nóżek
Ok Smile rozumiem Whisperer. Powrotu do stanu zdrowego pasiak.
pozdrawiam
Mario -podobnie sprawa nie wygląda u koni ,nie porównuj konia z człowiekiem Smile

różne srodki chemiczne do smarowania kopyt zapobiegają strzepieniu puszki kopytowej,jednak nie zapobiegają nienaturalnym przeciążeniom i napieciom wewnątrz nieprawidłowo struganej puszki kopytowej,które prowadza do pęknięć ,nie poprawiają tez jakosci rogu kopyta cierpiącego na niedokrwienie ze względu na nienaturalny kształt kopyta w tym i założony ochraniacz

czesc srodków do smarowania kopyt powinna byc wycofana z rynku w związku z toksycznoscią

nt ochraniaczy ,bandaży:

cyt.dolna czesc konczyny konia zbudowana jest z kosci skóry więzadeł ściegien nerwów i naczyn krwionośnych,u konia w czasie spoczynku srednica naczyn krwionosnych jest relatywnie mała ,zakładając wtedy ochroniacz czy bandaż nie powodujemy wtedy wiekszych szkod poza delikatnym sciesnieciem żył, dopóki kon stoi, ale gdy kon zacznie sie poruszac i naczynia krwionosne muszą zwiekszyc swoją srednice by w db stopniu zaopatrywac dolną czesc konczyny i kopyta w krew krążenie jest zbyt mocno powstrzymywane przez ochraniacz i bandaż ..

tetnice które mają grube ściany są mniej ucisniete niz żyły,których ściany sa zwiotczałe ,mozemy je porównac do pustej dętki koła roweru,żyły powiekszają sie tylko wtedy gdy krew jest wypchnieta przez nie ,lecz pod zacisnajacym bandazem nie ma juz miejsca na powiekszenie { w tym obszarze nie ma juz miejsca jak u czlowieka mięsni w które żyły mogą sie wtopić}
w rezultacie porcja krwi wtłoczona do dolnej konczyny nie moze powrócic do jej górnej czesci zachowujac wyjsciową objętość a żyły w tym rejonie nabrzmiewają i z biegiem czasu mogą ulec patologicznym zmianom prowadzącym do powstania żylaków,opoi itp
kiedy kon jest podkuty sprawa wygląda jeszcze gorzej bo nie dosyć ze podkowa obniża krążenie kopyt ,znieczula , deformuje je to jeszcze kon mając ochraniacz na nodze ,obniżone krążenie sie zwiększa i zamiast te wynalazki ochraniac kopyta i nogi to szkodzą i to bardzo ! a my nie zdajemy sobie sprawy ,potem z niewiadomych przyczyn kon dostaje na nogach żylaki,gulajki,galaretki ,a przez podkowy nieważne jak dobrze przybite -powolną deformacje ... w tym koślawość kończyn

mozna nt jeszcze pisac sporo ciekawostek ale nie w tym rzecz jak ktos uważa ze wie lepiej i sie mądrzy nie logicznie ...

koni nie marnuje a umiejętnie uszczęśliwiam


na dodatek

zoologiczne potrzeby konia i czlowieka:

czlowiek-bezbronny po narodzinach,mieszkaniec jaskin,drapieznik,zdecydowany rytm zycia[dzien i noc]
kon:w pełni funkcjonujacy i zdolny do ruchu w kilka minut po porodzie,zwierze stepowe,stadne z ekstremalna klaustrofobią,pokojowe,nieuzbrojone,wegetarianin,brak rytmu[dzien-noc]

pomyslcie teraz o funkcjach kopyta,do czego zostały stworzone konie

kon to zwierze uciekajace,kopyta to jest narzedzie przeżycia,ale nie tylko z tego powodu to wazna czesc organizmu,nieprawidlowe dzialanie kopyt [zle struganie,kucie,zly teren ] maja duzy wplyw na jego caly organizm a szczegolnie na organy przemiany materii.

czlowiek lubi siedziec w cieplym pokoju lub lezec w cieplym łóżku,kon kocha wiatr i przestrzeń ,wolność, chce biegac wolno od dnia narodzin, czlowiek to mieszkaniec jaskin ,kon unika jaskin i zamknietych przestrzeni

niestety nasze konwencjonalne utrzymanie koni jest dalece destruktywne dla koni niz mozemy sobie wyobrazic dlatego tak wiele koni cierpi z powodu chorób różnych kopyt i ciała ..
stresy i rozne problemy zdrowotne pojawiają sie gdy srodowisko w ktorym organizm sie rozwijał przez miliony lat nagle sie zmienia,w przypadku konia konwencjonalne stajnie są drastycznie różne niz naturalne srodowisko a to wszystko dlatego ze czlowiek ma zdolnosc do uczlowieczania zwierzat pod jego opieką ..
Witam,
Moim zdaniem tak jak ze wszystki również z owijkami i ochraniaczami nie należy przesadzać w żadną stronę. Na pewno warto chronić nogi młodych koni, które nie umieją jescze pewnie stawiać nóg podczas pokonywania przeszkód czy w trudnym terenie, ale należy także zadbać o nogi starszych rumaków.

W zeszłym roku zakładałam mojemu koniowi owijki z bandażami na każdy trening (ujeźdżeniowy), po przygodzie z kilkudniową opuchlizną, lekarz weterynari zalecił mi nie stosować tak często owijek. Powiedział, że młody koń nie ma jeszcze wystarczająco wykształocnego układu krążenia i kopyta będące dodatkowymi pompami wspomagają serce przy rozprowadzaniu płynów.
Dlatego też mówi się, że koń ma pięć serc i musi codziennie chodzić.
Są różne typy owijek i nie wszystkie wymagają stosowania bandaży, różne są też ich zastosowania, niektóre powinny być wykorzystywane wyłącznie w celach robienia ciepłych okładów.

Teraz używam tylko owijek i ochraniaczy gdy planuję skoki lub wyjazd w teren na placu jeździmy na golasa :-))))))))
nygus to niedobrze bo ochraniacze ,owijki nie dają żadnej korzyści i nie ważne jaki ich rodzaj i jak lekko zaczepisz
np .przy skokach ,ochraniacz rzadko chroni ściegno od uderzenia szczegolnie podkutym kopytem,lepiej byłoby zdjąc podkowe i skorygowac wadliwe kopyta tylne i przednie ,usuwając przyczyne mozliwego urazu
albo gdy kopyta są bose-skorygowac do odpowiedniego kształtu

trzeba zaznaczyc takze ze ubieranie koni w derko-płaszcze także nie leży w jego interesie ale ten temat był omawiany
Sen , nie piszemy o kopytach... Smile to co dla koni jest ważne to zdaje sobie sprawę, jednak nie neguj owijek , bandaży itp. bo one mają swoje zadanie, u ludzi też nie jest dobrze jak zaciśniesz kończyny - normalne, mi nawet lekarze nie założyli gipsu przy pękniętym palcu.
Rzecz w tym, że nie zakłada się ochraniaczy ciasno , dobrze zrobione uwzględniają fizjonomie pracy nóg końskich, oddychają. Zawsze daje się odpowiednią ilość miejsca gdy się zakłada bandaże - problem może wystąpić gdy zakłada się takie rzeczy bez konsultacji z lekarzem, bez odpowiedniej diagnozy - to, że koń kuleje nie zawsze oznacza, że problem jest w np.śródręczu - może być tak jak piszesz w złej budowie kopyt. Bandaż w żaden sposób nie wyleczy problemu co najwyżej usztywni staw lub źle założony albo założony nie stosownie do problemu pogorszy ostatecznie stan zdrowia i powodować będzie dalsze dysfunkcje.
Zgadzam się z tym, że nie dajemy koniom tego co by miały gdyby żyły na wolności.Są też teraz tak rasy zmodyfikowane, że duża część tych koni na wolności nie przeżyłyby, tak jak część ludzi poumierałoby w jaskiniach - proste. Konie na wolności nie uczestniczą w zawodach skokowych (chociaż potrafią skakać), przeciążenia stawów są tak olbrzymie, że czasami nie uniknie się jakiś np. ochraniaczy.
Poza tym ... nie ściska się koniom nóg gdy stoi, mnie uczono, że palucha mam wsadzić, bo bierze się pod uwagę to ,że ruch (nawet jakiś tam w boksie) zwiększy średnice, poza tym jak sądzisz czemu, po zawodach 1 czynnością jest ściągnięcie ochraniaczy...chodzi mi tylko o to, że nie powinno się negować ochraniaczy, bandaży itp. ale stosować je ze świadomością, a czasami po konsultacji z weterynarzem np.
Część kosmetyków powinna być wycofana też, zresztą co jakiś czas pojawiają się informacje na ten temat. Ja raczej jestem zwolenniczką naturalnych olejów - o czym już chyba gdzieś pisałam Smile - na środki chemiczne różne konie różnie reagują nawet gdy nie są toksyczne same w sobie.
pozdrawiam
ps Nygus - hm... młode konie powinny same, bez pomocy usztywniaczy nauczyć się (jego ciało) w jaki sposób stawiać nogi żeby się nie zabić, ciało powinno się przystosowywać stopniowo - krzywda im stać się nie powinna, schody zaczynają się gdy zaczynamy od koni wymagać coraz więcej i częściej wtedy stawy faktycznie mogą zacząć się buntować.
Dzisiaj pierwszy raz skakałam na tych koniach. Nie nakładaliśmy kompletnie nic żadnych bandaży, owijek ani ochraniaczy. koninki bardzo dobrze sobie radziły. Gdy raz za nisko podniosła kopytko to przy następnym razie zrobiła to wyżejSmile)
chyba dadzą sobie radęSmile)
Ja jednak uważam że na skoki zwłaszcza początkującego konia pod niezbyt zaawansowanym jeźdźcem coś się powinno na nogi założyć. Co by nie mówić to uderzenie o drąg może być dla konia naprawdę nieprzyjemne i zwłaszcza jesli koniowi coś "nie wyjdzie" i wpakuje się w przeszkodę to może sobie zrobić krzywdę. Nawet po niezbyt silnym uderzeniu nadpęciem może sie np zrobić nakostniak. Że nie wspomnę o tym że koń może się zniechęcić do skakania.
Natomiast koniom już trochę zaawansowanym, nie pukającym po drągach można nie zakładać nic. Ale jeśli koń jest w podkowach to ja jednak wolę coś mieć na końskiej nodze - po co ryzykować...
Magda Pawlowicz napisał(a):Ja jednak uważam że na skoki zwłaszcza początkującego konia pod niezbyt zaawansowanym jeźdźcem coś się powinno na nogi założyć. Co by nie mówić to uderzenie o drąg może być dla konia naprawdę nieprzyjemne i zwłaszcza jesli koniowi coś "nie wyjdzie" i wpakuje się w przeszkodę to może sobie zrobić krzywdę. Nawet po niezbyt silnym uderzeniu nadpęciem może sie np zrobić nakostniak. Że nie wspomnę o tym że koń może się zniechęcić do skakania.
Natomiast koniom już trochę zaawansowanym, nie pukającym po drągach można nie zakładać nic. Ale jeśli koń jest w podkowach to ja jednak wolę coś mieć na końskiej nodze - po co ryzykować...

Magdo a nie sadzisz, że jeżeli daje się młodego konia (mało doświadczonego w skokach) średnio jeżdżącemu to jest trochę hm... nie ok? Tak sobie własnie pomyślałam, że jeżeli ma się takie młodziaki, to chyba warto mieć do ich nauki nie tradycyjne przeszkody, ale jakieś ich delikatniejsze formy tj. chudsze, może z plastiku, a nie z ciężkiego drewna - chyba jest to jakieś wyjście ? ryzyko uszkodzeń jest wręcz minimalne, a konie mogą swobodnie uczyć się skoków.
Chodzi mi o naukę koni poruszania się bez wspomagaczy.Widziałam konie, które przez ludzi uczone chodzenia, puszczone samopas miały problemy z równowagą. Podobnie jest z usztywnianiem stawów (ochranianie przed uderzeniami) może powodować braki w nauce koni ruchu świadomego bez nich.
W dużej mierze nasze myślenie prowadzi do wielu sytuacji. Jeżeli jesteśmy przekonani, że koń bez ochraniaczy coś sobie zrobi , to nawet czasami jeżdżąc na takich koniach bez,nieświdomie możemy spowodować uraz - najlepiej więc jest chyba pracować tak jak uważa się najlepiej, ale trzeba mieć na uwadze to co mówią badania.
pozdrawiam
Ja pisałam konkretnie do Pasiak. Ona się pochwaliła ze chce zaczać skakać a w tym przypadku ochraniacze wydały mi się jednak wskazane Smile
Na pewno masz rację z tym że nadmierne uzycie ochraniaczy szkodzi. I racją jest też że uczeń powinien mieć doświadczonego konia-profesora, ale nie zawsze tak jest, niestety. Na pewno przesada w tym zakresie będzie szkodliwa. Ale nonszalancja również. Jednak treningi skokowe niosą w sobie pewne ryzyko i większość skoczków (że już o WKKWistach nie wspomnę) jakiś ochraniaczy używa. Oczywiście nie powinny one być sztywne, zresztą zbyt sztywny ochraniacz będzie utrudniał koniowi składanie nóg.
Ja lubię takie "pianki" pisałam już. Chronią przed uderzeniem a są lekkie i miękkie i na mój gust mozliwie najmniej grzeją. W każdym razie koniom się nogi pod nimi nie pocą absolutnie.
I ne wyobrażam sobie niektórych rzeczy w west bez ochraniaczy. Chociażby przy sliding stopie koń często jedzie po podłożu stawem pęcinowym. I bez specjalnych ochraniaczy zdarza się że spotka tam kamień! Jak ćwiczyłyśmy stopy w zwykłych owijkach to po ich stanie (tych owijek) było widać że koń szoruje nogą po piachu. A koń o którym piszę dopiero się uczy i jego stopy są takie po metrze a nie po 10 metrów!
No ale to jest czyste wynaturzenie bo do tego koń MUSI być w podkowach i to specjalnych :mrgreen:
A ja pomimo tego, że strugam kopyta naturalnie i jestem przeciwna kuciu, to wciąż nie wyobrażam sobie skakać większych parkurów latem na trawie bez podków i haceli. Trzeba je mieć i juz, buty na duże skoki się nie sprawdzają, bose kopyta też nie. I nie wyobrażam sobie nie założyć ochraniaczy na końskie nogi gdy ma hacele, albo nawet same podkowy a skacze.
Zresztą teraz są produkowane specjalne ochraniacze z dziurkami, z materiałów oddychających tak by zminimalizować przegrzanie. Zdrowiej byłoby pewnie nei skakać i nie kuć, ale trzeba patrzeć trzeźwo na to co się dzieje do okoła. Moim zdaniem większą krzywdę można zrobić skacząc w hacelach bez ochraniaczy niż z nimi, nawet jeśli mają prowadzić do przegrzania.
a jakie ochraniacze polecilibyście dla bardzo wrazliwych końskich nóg??? Mamy klaczkę ,której od ochraniaczy robią się nakostniaki, a musi je nosić ,bo ma wadę budowy i się kopie Sad
Każdy koń sportowy zawsze powinien mieć zabezpieczone nogi !! Ochraniacze ,owijki prawidłowo załozone na końską nogę nie zrobią krzywdy napewno .
Stron: 1 2 3 4 5 6 7