01-28-2010, 12:29 PM
Przez cały post nie przebrnąłem, bo "wpadłem" tylko na chwilę. Dlatego nie dyskutuję zanadto. Ale tylko troszkę, bo...
I z tym się nie zgodzę. System "kawaleryjski", przedwojenny, opierał się na doświadczeniach szkoły naturalnej (Caprilli) i maneżowej. Był udanym połączeniem. To tyle.
I jeszcze jedno.
Ja jakoś tego nie dostrzegam. Może mam szczęście. Zreszta, sądzę, że niebezpieczne jest zbyt duże uogólnienie i mieszanie argumentów konkretnych (jak np. wykonać pewien ruch) z argumentami ogólnymi, tzw. systemmowymi.
Ja jestem miłośnikiem tradycji kawaleryjskiej. Kocham historię, kawalerię, zapach starych bibilotek i pewnie dlatego dobrze się czuję w starych, "zagrzybiałych" jak niektórzy mawiają metodch kawaleryjskich. Ale zawsze przyświeca mi dwie rzeczy - czy to jest dobre dla konia i czy jest skuteczne.
Martyna napisał(a):większość "systemów" powstała głównie w oparciu na metodzie kalifornijskich vaqueros (której początki znajdziemy w Maroku, poprzez Hiszpanię i Meksyk trafiła do Kalifornii), ujeżdżających swoje konie, najpierw na halterku z bosalem, a potem przestawiających konie na spade bit
I z tym się nie zgodzę. System "kawaleryjski", przedwojenny, opierał się na doświadczeniach szkoły naturalnej (Caprilli) i maneżowej. Był udanym połączeniem. To tyle.
I jeszcze jedno.
Martyna napisał(a):To wygląda na sytuację, gdzie przeczytanie Instrukcji Kawaleryjskiej jest cool, klikanie jest ekstra, a poznanie innych metod, zwłaszcza naturalnych jest... źle widziane w towarzystwie.
Ja jakoś tego nie dostrzegam. Może mam szczęście. Zreszta, sądzę, że niebezpieczne jest zbyt duże uogólnienie i mieszanie argumentów konkretnych (jak np. wykonać pewien ruch) z argumentami ogólnymi, tzw. systemmowymi.
Ja jestem miłośnikiem tradycji kawaleryjskiej. Kocham historię, kawalerię, zapach starych bibilotek i pewnie dlatego dobrze się czuję w starych, "zagrzybiałych" jak niektórzy mawiają metodch kawaleryjskich. Ale zawsze przyświeca mi dwie rzeczy - czy to jest dobre dla konia i czy jest skuteczne.