07-16-2008, 10:07 AM
Takie zdanie często słyszy się.
A jak zastanawiam się, , czy takie stanowisko jest słuszne.
Oczywiście nie mam na mysli koni , będących w treningu sportowym
Do tej pory tez miałam wyrzuty sumienia, że nie "ruszam" konia prawie codziennie.
Ale kuc na skutek "awarii" poruszał się pomalutko ledwo, ledwo stępem przez miesiąc.
Przeszło, zaczął chodzić normalnie- i nic się nie stało.
Oczywiście stracił trochę mięśni, pewnie kondycji- ale właściwie .. co z tego?
Odkąd wściekle gzy atakują , czyli tez juz długo , konie 80 % dnia spędzają w wiacie lub stajni.
Nie jeżdżę, bo to bez sensu.
Nie lonżuję z tego samego powodu.
Konie schudły , bo nie jedzą z tego powodu trawy.
I właściwie nie wiem, czy rzeczywiście wyrządzam im tym "krzywdę".
Wyglądają na całkiem zadowolone.
Ja w sumie też, odkąd przestałam mieć wyrzuty sumienia, że próżniaczą się
A jak zastanawiam się, , czy takie stanowisko jest słuszne.
Oczywiście nie mam na mysli koni , będących w treningu sportowym
Do tej pory tez miałam wyrzuty sumienia, że nie "ruszam" konia prawie codziennie.
Ale kuc na skutek "awarii" poruszał się pomalutko ledwo, ledwo stępem przez miesiąc.
Przeszło, zaczął chodzić normalnie- i nic się nie stało.
Oczywiście stracił trochę mięśni, pewnie kondycji- ale właściwie .. co z tego?
Odkąd wściekle gzy atakują , czyli tez juz długo , konie 80 % dnia spędzają w wiacie lub stajni.
Nie jeżdżę, bo to bez sensu.
Nie lonżuję z tego samego powodu.
Konie schudły , bo nie jedzą z tego powodu trawy.
I właściwie nie wiem, czy rzeczywiście wyrządzam im tym "krzywdę".
Wyglądają na całkiem zadowolone.
Ja w sumie też, odkąd przestałam mieć wyrzuty sumienia, że próżniaczą się