Szkodliwe mity
Szkodliwe mity
Pomyślałam sobie że wrzucę tutaj zapraszam do poczytania tego i owego na temat wędzidłowania, tudzież bezwędzidłowania:
http://www.bitloos.be/
strona fajna, ciekawie napisana, ale ubodło mnie to , że autor wogóle nie dopuszcza wędzidła(tak zrozumiałam) a poza tym opiera się na przykładach bardzo silnych wędzideł, pomijając lekkie.
ja sama również jeżdzę bezwedzidłowo, ale świat jest taki, że póki co przeplatam z klasyką. A są stajnie gdzie wogóle zabrania się jazdy bez wędzidła
-Koń wierzchowy przez cały czas spędzony na wolności musi mieć na nogach ochraniacze
Zgodzę się ze to mit (choć znam konie, które jesli są podkute a nie chronione, to na pastwisku na 100% zrobią sobie krzywdę, wiec tak nie do konca mit, skoro są wyjatki), ale czy szkodliwy? Moim zdaniem lepiej sie wykazać nadmierną przezornością, niż bezmyślnością, a w czym temu koniowi zaszkodzi że pogania w tych ochraniaczach? Oczywiście mówię o takich wypuszczanych na dzien, poł dnia, a nie o tych trzymanych poza stajnią całą dobę, bo te mogłby się odparzać i inne takie.
ja myśle, że to zależy jakie ochraniacze. Jeśli te kontaktowe czy 360 stopni- każdy chyba wie o jakie chodzi, to faktycznie- mogą byc szkodliwe- kon ktory cały dzień ma na nogach taka ochroną, cały czas odciążone ścięgna może się do tego przyzwyczaić aż zbytnio, może rozdelikacić sobię nogę. Inna sprawa skorupy.
No i kwestia tego, że jesli nie trzeba to jednak nie jestemz wolenniczka ochraniaczy na padoku