Hipologia Kategoria Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki kontrowersyjny wyrok....

kontrowersyjny wyrok....

kontrowersyjny wyrok....

Strony (2): 1 2 Dalej
11-12-2010, 12:16 AM #1
http://interwencja.interia.pl/news?inf=1555368

Widziałeś ?, co o tym myślisz ?...

<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>
Dorota Hałaburda
11-12-2010, 12:16 AM #1

http://interwencja.interia.pl/news?inf=1555368

Widziałeś ?, co o tym myślisz ?...


<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>

Bartosz Marchwica

Senior Member

477
11-12-2010, 07:03 AM #2
Kiedyś od mądrej osoby usłyszałem: racja jest jak d... - każdy ma swoją.
Wiadomo, że każdy będzie oceniał podług własnych preferencji (koniarze, dzieciaci).
Interesuje mnie zdanie dzieciatych koniarzy - to może być fascynujące, taka ambiwalencja Tongue
Sam jestem bezdzietnym koniarzem, więc wiadomo po jakiej stronie stoję.

<t>Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.</t>
Bartosz Marchwica
11-12-2010, 07:03 AM #2

Kiedyś od mądrej osoby usłyszałem: racja jest jak d... - każdy ma swoją.
Wiadomo, że każdy będzie oceniał podług własnych preferencji (koniarze, dzieciaci).
Interesuje mnie zdanie dzieciatych koniarzy - to może być fascynujące, taka ambiwalencja Tongue
Sam jestem bezdzietnym koniarzem, więc wiadomo po jakiej stronie stoję.


<t>Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.</t>

Marek Wiśniewski

Senior Member

253
11-12-2010, 07:32 AM #3
Jestem dzieciatym koniarzem :wink: i dla mnie sprawa jest jasna- tym razem to koleś powinien się odwołać od decyzji sądu- bo jest ona delikatnie mówiąc niespójna.
Jeżeli sąd uznał to za wypadek komunikacyjny- to dziecko 7-letnie nie może poruszać się samodzielnie po drodze publicznej i tyle; karta rowerowa dostępna jest od 10-ego roku życia. Dla mnie to rodzice są winni spowodowania sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia dziecka- pewnie dlatego się odwołali.

<t></t>
Marek Wiśniewski
11-12-2010, 07:32 AM #3

Jestem dzieciatym koniarzem :wink: i dla mnie sprawa jest jasna- tym razem to koleś powinien się odwołać od decyzji sądu- bo jest ona delikatnie mówiąc niespójna.
Jeżeli sąd uznał to za wypadek komunikacyjny- to dziecko 7-letnie nie może poruszać się samodzielnie po drodze publicznej i tyle; karta rowerowa dostępna jest od 10-ego roku życia. Dla mnie to rodzice są winni spowodowania sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia dziecka- pewnie dlatego się odwołali.


<t></t>

11-12-2010, 09:46 AM #4
Nie odpowiedziałam od razu bo chciałam zobaczyc jakie macie zdanieSmile
Jestem dzieciatą koniarą 6,5 letniej córeczki która uwielbia jeździc na rowerku- też po drogach publicznych- mniej uczęszczanych ale jednak...
Moim zdaniem rację ma jeździec. Gdyby moja córka wpadła pod tego konia miałabym słuszne pretensje do siebie i do niej- jak wiadomo dzieci nie zawsze od razu reagują na "nie jedź dalej"...Wink

Czasami zastanawiam się co mi się przytrafi będąc w siodle....

<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>
Dorota Hałaburda
11-12-2010, 09:46 AM #4

Nie odpowiedziałam od razu bo chciałam zobaczyc jakie macie zdanieSmile
Jestem dzieciatą koniarą 6,5 letniej córeczki która uwielbia jeździc na rowerku- też po drogach publicznych- mniej uczęszczanych ale jednak...
Moim zdaniem rację ma jeździec. Gdyby moja córka wpadła pod tego konia miałabym słuszne pretensje do siebie i do niej- jak wiadomo dzieci nie zawsze od razu reagują na "nie jedź dalej"...Wink

Czasami zastanawiam się co mi się przytrafi będąc w siodle....


<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>

AnnaRadomańczykMoroz

Senior Member

299
11-12-2010, 11:26 AM #5
Jestem matką, jeżdżę konno i absolutnie nie zgadzam się z takim wyrokiem. Jako rodzic zawsze jestem odpowiedzialna za bezpieczeństwo dziecka, to my dorośli mamy obowiązek wykazać się na tyle wyobraźnią, żeby nie dopuścić do niebezpiecznych sytuacji. Jakiś czas temu będąc w terenie zjechaliśmy na plażę, była późna jesień i prawie pusto. Byliśmy tylko we dwójkę. Jechaliśmy brzegiem, a z naprzeciwka dalej od brzegu zbliżała się rodzina z małym (ok.6 lat) chłopcem. Szliśmy stępem, konie wyluzowane i nagle ten chłopiec podbiegł do nas, nie dosyć że od tyłu, to jeszcze wymachując rękami. Natychmiast odwróciliśmy się przodem do chłopca, ale ten nie przestawał. Biegał w koło nas, a nawoływania rodziców były kompletnie ignorowane przez niego. Trwało to jakiś moment, sami ostrzegaliśmy go, żeby nie podchodził, aż w końcu uciekliśmy kłusem Confusedhock: Byłam wściekła na jego opiekunów , ale jednocześnie tłumaczyłam sobie, że nie każdy musi mieć nawet najmniejsze pojęcie o koniach. Ale co byłoby, gdyby któryś z koni się wystraszył i machnął nogą, mimo, że są naprawdę bardzo zrównoważone???? Kto odpowiadałby wtedy za ten wypadek?

<r>niegdyś <COLOR color="#4000BF"><s></s>Pokusa27<e></e></COLOR> <E>Smile</E></r>
AnnaRadomańczykMoroz
11-12-2010, 11:26 AM #5

Jestem matką, jeżdżę konno i absolutnie nie zgadzam się z takim wyrokiem. Jako rodzic zawsze jestem odpowiedzialna za bezpieczeństwo dziecka, to my dorośli mamy obowiązek wykazać się na tyle wyobraźnią, żeby nie dopuścić do niebezpiecznych sytuacji. Jakiś czas temu będąc w terenie zjechaliśmy na plażę, była późna jesień i prawie pusto. Byliśmy tylko we dwójkę. Jechaliśmy brzegiem, a z naprzeciwka dalej od brzegu zbliżała się rodzina z małym (ok.6 lat) chłopcem. Szliśmy stępem, konie wyluzowane i nagle ten chłopiec podbiegł do nas, nie dosyć że od tyłu, to jeszcze wymachując rękami. Natychmiast odwróciliśmy się przodem do chłopca, ale ten nie przestawał. Biegał w koło nas, a nawoływania rodziców były kompletnie ignorowane przez niego. Trwało to jakiś moment, sami ostrzegaliśmy go, żeby nie podchodził, aż w końcu uciekliśmy kłusem Confusedhock: Byłam wściekła na jego opiekunów , ale jednocześnie tłumaczyłam sobie, że nie każdy musi mieć nawet najmniejsze pojęcie o koniach. Ale co byłoby, gdyby któryś z koni się wystraszył i machnął nogą, mimo, że są naprawdę bardzo zrównoważone???? Kto odpowiadałby wtedy za ten wypadek?


<r>niegdyś <COLOR color="#4000BF"><s></s>Pokusa27<e></e></COLOR> <E>Smile</E></r>

11-12-2010, 11:57 AM #6
http://www.fakt.pl/Szok-Kon-zabil-6-letn...077,1.html

niestety mogłoby się to skonczyc tragicznie jak w linku powyżej...eh

Sad

<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>
Dorota Hałaburda
11-12-2010, 11:57 AM #6

http://www.fakt.pl/Szok-Kon-zabil-6-letn...077,1.html

niestety mogłoby się to skonczyc tragicznie jak w linku powyżej...eh

Sad


<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>

Flittermouse

Junior Member

8
11-12-2010, 12:08 PM #7
Mi się omal nie przydarzyła podobna sytuacja... do tej pory zimno mi się robi, jak wspomnę...
Ośrodek, w którym jeździłam, dzierżawił sporą łąkę i dopiero ją zagospodarowywał. Szef wykosił na niej tor o szerokości 2 m i długości około 600; na środku dzierżawionego terenu dziewczyny ze stajni zdążyły już zrobić elegancki czworobok i okólnik. Poza tym łąka (no nie oszukujmy się; ugór) porośnięta była chaszczami wysokimi na 2 metry i więcej, młodymi drzewkami, krzakami itd. Któregoś dnia wyszłam sobie z dzierżawioną kobyłką na ten właśnie tor. Klaczka miała wyraźnie ochotę pobiegać, więc po rozgrzewce na czworoboku poszłyśmy na tor. Standardowo przejechałam go raz stępem (między innymi w celu sprawdzenia, czy nie ma jakichś zagrożeń dla konia - psów, rozbitych butelek, co często się zdarzało), potem kilka razy kłusem i wreszcie galopem... Wymiary i ukształtowanie toru pozwalały się rozpędzić, więc po którymś okrążeniu leciałyśmy już naprawdę wyciągniętym galopem, aż wypadając na kolejną prostą zobaczyłam przed nami na torze... babcię z wnusią za rączkę...
Nigdy przedtem ani nigdy potem nie zdarzyło mi się zedrzeć konia za pysk w taki sposób, ale spanikowałam. Gniada na szczęście miała refleks; rzuciła się w bok, prosto w najgorsze krzaki. Wylądowałyśmy w krzewie głogu, całe podrapane, gniada miała sierść całą zroszoną krwią, ja miałam podartą bluzę i bryczesy, ale na szczęście nic poważniejszego się nie stało. Mała rozpłakała się tylko, a babcia przepraszała, że w sumie weszła na nasz teren bez sprawdzenia, czy nie ma koni. Ja zsiadłam z konia i dałam sobie spokój z jazdą na tamten dzień, stępowałyśmy sobie tylko w ręku. Dziewczynkę potem widywałam jeszcze kilka razy i woziłam ją na gniadej czasami, nawet się zaprzyjaźniły. Rany, jak to dobrze, że wszystko się tak skończyło... Ale i tak, za każdym razem, jak szłam na tor, miałam przed oczami tamtą sytuację...

Natomiast sytuacji, kiedy konie z naszego ośrodka były obrzucane kamieniami, szczute psami (na naszym terenie!!!) zliczyć by się nie dało. Niektóre z koni nauczyły się same obrony przed psami - słysząc ujadanie przy tylnych pęcinach, robiły błyskawiczny zwrot i rzucały się z zębami na psa. Apele do właścicieli, żeby zechcieli łaskawie zabrać psa, nie odnosiły skutku, dopóki któryś z koni nie stracił cierpliwości i nie zachował się agresywnie w stosunku do szczekającego utrapieńca. Wtedy wysłuchiwaliśmy obelg i gróźb od właścicieli psów, że "oni tak tego nie zostawią". Czasem wzywaliśmy policję, ale i tak wiele się nie zmieniało...

Ciekawa jestem, kto odpowiadałby za spowodowanie wypadku w sytuacji, kiedy uderzony kamieniem koń z siedzącym na nim dzieckiem, spłoszyłby się i poniósł, a dziecko by spadło? Na szczęście zawsze udawało się nam opanować sytuację; niestety często byliśmy zmuszeni przerwać jazdę i sprowadzić konie do stajni.

Nie do wiary, jak bezmyślni potrafią być ludzie...

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s>Wszystkie zdrowe konie są mistrzami Grand Prix, dopóki ludzie nie wdrapią się na ich grzbiety <e></e></I>- dr Deb Bennett<e></e></SIZE></r>
Flittermouse
11-12-2010, 12:08 PM #7

Mi się omal nie przydarzyła podobna sytuacja... do tej pory zimno mi się robi, jak wspomnę...
Ośrodek, w którym jeździłam, dzierżawił sporą łąkę i dopiero ją zagospodarowywał. Szef wykosił na niej tor o szerokości 2 m i długości około 600; na środku dzierżawionego terenu dziewczyny ze stajni zdążyły już zrobić elegancki czworobok i okólnik. Poza tym łąka (no nie oszukujmy się; ugór) porośnięta była chaszczami wysokimi na 2 metry i więcej, młodymi drzewkami, krzakami itd. Któregoś dnia wyszłam sobie z dzierżawioną kobyłką na ten właśnie tor. Klaczka miała wyraźnie ochotę pobiegać, więc po rozgrzewce na czworoboku poszłyśmy na tor. Standardowo przejechałam go raz stępem (między innymi w celu sprawdzenia, czy nie ma jakichś zagrożeń dla konia - psów, rozbitych butelek, co często się zdarzało), potem kilka razy kłusem i wreszcie galopem... Wymiary i ukształtowanie toru pozwalały się rozpędzić, więc po którymś okrążeniu leciałyśmy już naprawdę wyciągniętym galopem, aż wypadając na kolejną prostą zobaczyłam przed nami na torze... babcię z wnusią za rączkę...
Nigdy przedtem ani nigdy potem nie zdarzyło mi się zedrzeć konia za pysk w taki sposób, ale spanikowałam. Gniada na szczęście miała refleks; rzuciła się w bok, prosto w najgorsze krzaki. Wylądowałyśmy w krzewie głogu, całe podrapane, gniada miała sierść całą zroszoną krwią, ja miałam podartą bluzę i bryczesy, ale na szczęście nic poważniejszego się nie stało. Mała rozpłakała się tylko, a babcia przepraszała, że w sumie weszła na nasz teren bez sprawdzenia, czy nie ma koni. Ja zsiadłam z konia i dałam sobie spokój z jazdą na tamten dzień, stępowałyśmy sobie tylko w ręku. Dziewczynkę potem widywałam jeszcze kilka razy i woziłam ją na gniadej czasami, nawet się zaprzyjaźniły. Rany, jak to dobrze, że wszystko się tak skończyło... Ale i tak, za każdym razem, jak szłam na tor, miałam przed oczami tamtą sytuację...

Natomiast sytuacji, kiedy konie z naszego ośrodka były obrzucane kamieniami, szczute psami (na naszym terenie!!!) zliczyć by się nie dało. Niektóre z koni nauczyły się same obrony przed psami - słysząc ujadanie przy tylnych pęcinach, robiły błyskawiczny zwrot i rzucały się z zębami na psa. Apele do właścicieli, żeby zechcieli łaskawie zabrać psa, nie odnosiły skutku, dopóki któryś z koni nie stracił cierpliwości i nie zachował się agresywnie w stosunku do szczekającego utrapieńca. Wtedy wysłuchiwaliśmy obelg i gróźb od właścicieli psów, że "oni tak tego nie zostawią". Czasem wzywaliśmy policję, ale i tak wiele się nie zmieniało...

Ciekawa jestem, kto odpowiadałby za spowodowanie wypadku w sytuacji, kiedy uderzony kamieniem koń z siedzącym na nim dzieckiem, spłoszyłby się i poniósł, a dziecko by spadło? Na szczęście zawsze udawało się nam opanować sytuację; niestety często byliśmy zmuszeni przerwać jazdę i sprowadzić konie do stajni.

Nie do wiary, jak bezmyślni potrafią być ludzie...


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s>Wszystkie zdrowe konie są mistrzami Grand Prix, dopóki ludzie nie wdrapią się na ich grzbiety <e></e></I>- dr Deb Bennett<e></e></SIZE></r>

Marek Wiśniewski

Senior Member

253
11-12-2010, 05:41 PM #8
Takie wypadki można wyliczać bez końca. 4 tygodnie temu dziewczyny z naszej stajni wracały z terenu, było juz ciemno, szły stępem, kiedy nagle pomiędzy nie wpadł ujadający husky. Konie jak to konie zspanikowały troszkę; dla jednej skończyło się to ciężkim złamaniem nogi; zsunęła się z siodła, ale upadła tak niefortunnie, że stopa rozpadła się na dwie części- lekarz jak to zobaczył zapytał, czy zrobiła to sobie siekierą... a właściciel psa nawet nie próbował zainteresować się całym zdarzeniem- zniknął w mroku jak przerośnięty elf.

P.S.
Dorota- jak tak lubisz szperać w necie, to może byś wyszperała coś pozytywnego- jakiegoś współczesnego Łyska z pokładu Idy, czy coś w tym rodzaju??

<t></t>
Marek Wiśniewski
11-12-2010, 05:41 PM #8

Takie wypadki można wyliczać bez końca. 4 tygodnie temu dziewczyny z naszej stajni wracały z terenu, było juz ciemno, szły stępem, kiedy nagle pomiędzy nie wpadł ujadający husky. Konie jak to konie zspanikowały troszkę; dla jednej skończyło się to ciężkim złamaniem nogi; zsunęła się z siodła, ale upadła tak niefortunnie, że stopa rozpadła się na dwie części- lekarz jak to zobaczył zapytał, czy zrobiła to sobie siekierą... a właściciel psa nawet nie próbował zainteresować się całym zdarzeniem- zniknął w mroku jak przerośnięty elf.

P.S.
Dorota- jak tak lubisz szperać w necie, to może byś wyszperała coś pozytywnego- jakiegoś współczesnego Łyska z pokładu Idy, czy coś w tym rodzaju??


<t></t>

11-12-2010, 07:26 PM #9
Smile
Dobrze, rozumiem aluzjęSmile.. postaram się pisać pozytywniejSmile

Ps: kiedyś goniło mnie spore stado nieogrodzonych krów i bykówBig Grin,...całe szczęscie dobrze sie skonczyłoSmile

<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>
Dorota Hałaburda
11-12-2010, 07:26 PM #9

Smile
Dobrze, rozumiem aluzjęSmile.. postaram się pisać pozytywniejSmile

Ps: kiedyś goniło mnie spore stado nieogrodzonych krów i bykówBig Grin,...całe szczęscie dobrze sie skonczyłoSmile


<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
11-15-2010, 04:10 PM #10
Mam taką sugestię, żeby nie oceniać wyroków. Nie chodzi o jakiś tajemniczy szacunek dla sądów lecz o to, że akta są bardzo bogate i wiele w ich może być. Inaczej mówią - nie wiemy wszystkiego, a poznanie wszystkiego może zmienić ogląd sytuacji o 180 stopni.

Ps. Kiedyś napiszę piaval, bo historie sądowe są zaiste zdumiewające.

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
11-15-2010, 04:10 PM #10

Mam taką sugestię, żeby nie oceniać wyroków. Nie chodzi o jakiś tajemniczy szacunek dla sądów lecz o to, że akta są bardzo bogate i wiele w ich może być. Inaczej mówią - nie wiemy wszystkiego, a poznanie wszystkiego może zmienić ogląd sytuacji o 180 stopni.

Ps. Kiedyś napiszę piaval, bo historie sądowe są zaiste zdumiewające.


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

11-15-2010, 06:35 PM #11
rozumiem Spahis o co Tobie chodzi...pozwoliłam sobie jednak skomentować to czym nas karmią media- filmik który widziałam nt temat... Nie podają wszystkich szczegółów..wiadomo. Komentuję to co "widzę"....

Aczkolwiek wiem jak potrafią w TV przeinaczyc ludzkie historie- na przykładzie sasiadki

<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>
Dorota Hałaburda
11-15-2010, 06:35 PM #11

rozumiem Spahis o co Tobie chodzi...pozwoliłam sobie jednak skomentować to czym nas karmią media- filmik który widziałam nt temat... Nie podają wszystkich szczegółów..wiadomo. Komentuję to co "widzę"....

Aczkolwiek wiem jak potrafią w TV przeinaczyc ludzkie historie- na przykładzie sasiadki


<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
11-15-2010, 09:48 PM #12
Przypomina mi się zdanie pewnego mądrego człowieka który powiedział, że jak ktoś nic nie umie, na niczym się nie zna ale ma wystarczająco tupetu to zostaje dziennikarzem, albo politykiem. Smile No nie wiem, ale myśl warta przeanalizowania. Smile

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
11-15-2010, 09:48 PM #12

Przypomina mi się zdanie pewnego mądrego człowieka który powiedział, że jak ktoś nic nie umie, na niczym się nie zna ale ma wystarczająco tupetu to zostaje dziennikarzem, albo politykiem. Smile No nie wiem, ale myśl warta przeanalizowania. Smile


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

11-16-2010, 09:20 AM #13
ciiicho Wink Może jest na Sali Polityk lub DziennikarzWink

Masz racje, cos w Tym jest

<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>
Dorota Hałaburda
11-16-2010, 09:20 AM #13

ciiicho Wink Może jest na Sali Polityk lub DziennikarzWink

Masz racje, cos w Tym jest


<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
11-16-2010, 09:29 AM #14
Oczywiście nie wszyscy są tacy :!: Smile

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
11-16-2010, 09:29 AM #14

Oczywiście nie wszyscy są tacy :!: Smile


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

karola1064

Junior Member

23
11-16-2010, 08:06 PM #15
Posłuchajcie kiedyś jechałam sobie spokojnie w lesie aż tu nagle za zakrętu pędziły w moją stronę z głośnym szczekaniem dwa owczarki berneńskie z za nimi jak gdyby nigdy nic właścicielka koń się zaniepokoił zaczął mi się cofać więc grzecznie mówię do kobietki-przepraszam czy mogłaby ani wziąć psy? a ona z uśmiechem w moją stronę-czy mogłaby pani wziąć konia?
Zamarłam miałam tyle złości w sobie bo nie dość,że kobieta kompletnie bez rozumu to jeszcze psy ujadające i nieposłuszne.
Ogromnie apeluję do wszystkich właścicieli psów jeżeli puszczacie je luzem to miejcie pewność że wrócą do was na komendę. :evil:

<t></t>
karola1064
11-16-2010, 08:06 PM #15

Posłuchajcie kiedyś jechałam sobie spokojnie w lesie aż tu nagle za zakrętu pędziły w moją stronę z głośnym szczekaniem dwa owczarki berneńskie z za nimi jak gdyby nigdy nic właścicielka koń się zaniepokoił zaczął mi się cofać więc grzecznie mówię do kobietki-przepraszam czy mogłaby ani wziąć psy? a ona z uśmiechem w moją stronę-czy mogłaby pani wziąć konia?
Zamarłam miałam tyle złości w sobie bo nie dość,że kobieta kompletnie bez rozumu to jeszcze psy ujadające i nieposłuszne.
Ogromnie apeluję do wszystkich właścicieli psów jeżeli puszczacie je luzem to miejcie pewność że wrócą do was na komendę. :evil:


<t></t>

Strony (2): 1 2 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości