Nowy kon w stadzie? problemy ludzkie
Nowy kon w stadzie? problemy ludzkie
wyjasnienie :czesto nie wiemy jak to dobrze zrobic aby stado nie cierpiało lub jakis kon w nim ,czesto dane stado posiada za małą przestrzen padokową i pastwiskową a mozliwosc ucieczki dla konia w zagrozeniu jest istotna ale gdzie tu uciekc jak jest ciasno? dla 1 konia wybieg powinien wynosic 1 ha a jak jest rzeczywiscie? na 300-500-800 metrowym padoku po kilka do kilkunastu koni
Wszyscy wiemy, jak trudno jest wejść w nowe środowisko po zmianie szkoły, w nowej pracy, czy po przeprowadzce do nowego domu. Potrzeby konia, który zmienił otoczenie w rezultacie sprzedaży, czy przeprowadzki do nowej stajni, nie zawsze są dla nas równie oczywiste.
W rzeczywistości istnieje wiele podobieństw obu sytuacji. U koni, podobnie jak w przypadku ludzi, akceptacja środowiskowa i asymilacja w nowym miejscu mogą trochę potrwać.
Uszanuj hierarchię stada
Konie mają bardzo silnie ustanowioną hierarchię stadną od konia wiodącego alfa aż do ostatniego konia w stadzie. Doskonale wiedzą, kto jest kim, jakie miejsce w szeregu zajmuje, a także ile terytorium mu przysługuje. Musimy być świadomi, że wprowadzenie nowego konia do stada nie zawsze przebiega gładko. W obronie swej pozycji, czy terytorium, konie gotowe są przystąpić do walki, która czasami bywa bardzo ostra. Zanim wypuścisz nowego konia na pastwisko ze stadem koni, najpierw postaraj się rozważyć sytuację: masz go wprowadzić w środowisko o pewnej hierarchii stadnej, gdzie wszystkie pozostałe konie już ustaliły swoje terytorium i kompetencje. Wpuszczenie nowego konia niewątpliwie narazi go na walkę i na kontuzje – poczynając od ugryzień i kopnięć aż po próbę ucieczki przez ogrodzenie.
Istnieją lepsze metody rozwiązania tego problemu.
Przygotuj konia
Zacznij od gry w Siedem Zabaw (Seven Games), co pomoże ustanowić pozytywny układ między tobą a twoim koniem. To może potrwać kilka sesji, ale kiedy już przejdziecie przez ten etap, twój koń będzie mógł polegać na tobie w przypadku, gdy przy zapoznawaniu się ze stadem napotka problemy.
Dobrze jest zdawać sobie sprawę, że konie mają skłonność do łączenia się w pary przyjaciół zanim połączą się w stado. Najpierw znajdują sobie parę a dopiero potem ustalają sobie miejsce w stadzie, często w relacji do miejsca w stadzie swego przyjaciela. Być może zanim wprowadzisz konia do stada, możesz mu pomóc zapoznając go z jakimś pojedynczym koniem w stadzie.
Jednym z najprostszych sposobów zaprzyjaźniania koni jest zabranie ich w podróż przyczepą! Zabierz je w obce miejsce, pozwól im pobyć tam pół dnia, po powrocie wypuść je na wspólne pastwisko, a będziesz zaskoczony, jak bardzo się ze sobą zaprzyjaźniły! Instynkt samozachowawczy najprędzej powoduje zaprzyjaźnienie koni.
Jeśli nie masz takiej możliwości, wybierz jednego konia w stadzie (takiego ze środka w hierarchii stadnej) i przedstaw mu nowego konia na przestrzeni dostatecznie dużej, aby nie dopuścić do przyciśnięcia w jakimś rogu. Jeżeli koń nie może uciekać ponieważ przestrzeń jest za mała, to z pewnością zostanie skopany i będzie prześladowany przez konia dominującego przez około dwa tygodnie, zanim nastąpi jakakolwiek forma akceptacji.
Mówiąc „duża przestrzeń” mam na myśli powierzchnię dostatecznie dużą, aby pomieścić dwa stada, nawet jeśli te „stada” liczą jednego lub dwa konie. To również oznacza, że powinno być więcej niż jedno poidło, a miejsce, gdzie konie są karmione powinno być przedzielone ścianką, aby nowy koń nie był narażony na gry wojenne podczas karmienia.
Niektórzy doradzają na początek wypuszczenie konia na sąsiadujące ze stadem pastwisko odgrodzone płotem, aby w ten sposób nastąpiła wzajemna prezentacja. Jeśli zdecydujecie się na takie wyjście, upewnijcie się, że ogrodzenie nie stanowi zagrożenia, że może w nim uwięznąć końska noga. Wiele koni straszy i kopie w kierunku drugiego ustalając dominację stadną, a z pewnością ostatnią rzeczą, którą byśmy chcieli, jest kontuzja konia.
Sukces przedsięwzięcia leży w zaprzyjaźnieniu pary koni, a dopiero potem przedstawieniu nowego konia pozostałej części stada na powierzchni dostatecznie dużej, aby zapobiec zapędzeniu nowego konia w róg i skopaniu go. Dla niektórych właścicieli najlepszym rozwiązaniem i zapobieganiem kontuzjom koni może się wydawać całkowita izolacja ich konia. Warto jednak zdawać sobie sprawę z psychicznych i emocjonalnych problemów, jakie rodzą się w wyniku odizolowania konia, zwierzęcia z natury stadnego o silnych relacjach społecznych. Z tego też powodu my trzymamy wszystkie nasze konie w grupach i nawet ogiery przez większą część roku żyją w stadzie z klaczami.
Bez względu na to, jakie rozwiązanie wybierzesz, postaraj się popatrzeć na to z końskiego punktu widzenia. Konie mają niebywałą wręcz pamięć i bardzo silną umiejętność rozróżniania, kto jest częścią ich stada, a kto nie. Akceptowanie nowego konia w stadzie poprzedzone jest serią rytuałów.
Niektórzy ludzie sądzą, że jeśli oni już ustalili w stadzie swoją pozycję jako konia alfa, to po ich wyjściu z padoku obędzie się bez przepychanek. Niestety, tak się nigdy nie dzieje. W momencie, gdy zostawiacie konie same sobie, rozpoczyna się gra w dominację, która ma na celu ustalenie kto teraz rządzi. Konie głosują na swego przywódcę każdego dnia, a nawet kilka razy dziennie. Jeśli ciebie tam nie ma, natychmiast ustalają kto jest nowym liderem, ponieważ konie żyją chwilą i rządzą się prawami natury, a nie zasadami (a już na pewno nie naszymi zasadami).
I jeszcze jedno.
Pomimo, że ślady ukąszeń, kopnięć, ranki i brakujące kawałki sierści martwią ludzi, konie z pewnością się nimi nie przejmują. To wszystko jest częścią bycia koniem. Spróbuj więc nie przejmować się nimi i tylko zrób to, co do ciebie należy i tak przygotuj konia i pastwisko, aby zapobiec poważniejszym obrażeniom.
Pat Parelli
Ja bym nie wpuściła nowego konia do reszty stada nigdy. Tak samo jest jak jeździmy w tereny z obcymi końmi. Najpierw trzeba je zapoznać ze sobą, pozwolić obwąchać. Gdy byliśmy ze swoimi końmi w stadninie zaprzyjaźnionej i konie zapoznawaliśmy to najpierw były wpuszczone do pastwiska położonego obok. i nic się potem nie działo
ja zawsze puszczam na padok obok, tak ,żeby konie się widziały, mogły się powąchać, potem z jednym nowym , łagodnym towarzyszem, a na końcu z całym stadem.
Rzadko kiedy są zgrzyty :p
Witam, dobry tekst
Nie widzę, aż nadto potrzeby zaczynania od 7 gier.... - chyba, że chodzi o konia nowego i dla właściciela i dla innych koni.
Nigdy co prawda nie zastanawiałam się , aby wyjeżdżać gdzieś z końmi , aby mogły się lepiej poznać...hm... , a nie jest tak ,że w stadzie koń powróci do swojego partnera i nowego i tak będzie ignorował.... ? Chyba, że ze stada wybierze się takiego, który stałego partnera nie ma...
pozdrawiam
Dla jasności uzupełnię - tekst wklejony przez sen to artykuł Pata Parellego, pierwotnie opublikowany na stronie http://www.spnh.pl (od "Wszyscy wiemy, jak trudno...." do końca). Proponuję podawać źródła, dokładnie wydzielać, co jest cytatem... W ramach "dobrej praktyki" forumowej
To sa dobre metody, choć osobiście nie widzę potrzeby stosowania 7 gier. Ale wyjaśnienie Klary bardzo naświetla problem.
Prawdą jest, że właściciele często histerycznie reagują na ugryzienia. Z tym nic się nie da zrobić.
Co do wprowadzania konia do nowego stada, ja stosuję metodę kawaleryjską. Sprawdzona, można próbować. Polega na tym, że wyprowadzamy stado i "nowego" na padok na uwiązach i oprowadzamy, aż miną pierwsze emocje. Następnie puszczamy "nowego" i jednego ze stada - najlepiej najniższego hierarchii. Potem znowu na uwiązy i po chwili puszczamy następną parę. I tak dalej. Działa.
Zgadzam się absolutnie, że padoki muszą być odpowiedniej wielkości. Oczywiście włóżmy między bajki 1ha na konia, bo mało jest osób, które mogą spełnić ten warunek. Ale to nie zmienia faktu, że wielkość musi być na tyle duża, żeby konie mogły się od siebie stosownie oddalić. Zresztą u wszystkich zwierząt i u ludzi też, występuje korelacja między tłokiem a wzrostem agresji. Widać to po miastach, a szczególnie po dużych skupiskach jak bloki mieszkalne. Wiadać to też na przykładzie szczurów z którymi robiono podobne eksperymenty. Ścisk wpływał na wzrost agresji - zawsze.
Dobre kawaleryjskie hm... nie znałam tej metody.
W świecie koni , chyba nie chodzi tylko o przestrzeń, ale o jedzonko... w bloku - nie mam pojęcia o co chodzi, moze o to, że wcale nie lubimy słuchać jak sąsiedzi pierdzą... :mrgreen:
Dobre wychowanie Sen nie szkodzi , coś mi się wydaje, że jesteś bardzo młody. Gdy się kogoś cytuje nie podaje się inicjałów, ale pełne nazwisko (imię nie koniecznie). Dla mnie P.P.może np. określać Piotrusia Pana i wcale nie brakuje mi piątej klepki, tylko mam inne skojarzenia.
pozdrawiam
Wzrost agresji w związku ze zwiększeniem zagęszczenia obserwują kryminalistycy (czyli naukowcy zajmujący się nauką "kryminalistyka", a nie kryminaliści, czyli przestępcy). Są bardzo obszerne badania i opracowania na ten temat. Wzrost przestępczości jest tutaj jednoznaczny. Podobnie ze wzrostem samobójstw (nauka o samobójstwie to "suicydologia"). Powstały nawet projekty dzielnic mieszkalnych, w których odpowiednie ustawienie budynków wpływa na obniżenie przestępczości. Te badania są bogato udokumentowane.
Wracając do koni, sytuacja jest analogiczna. te same mechanizmy dotyczą zwierząt (głównie ssaków), tylko z bardzo nielicznymi wyjątkami.
Ps. Piotruś Pan powiadasz Mario :?: Dla mnie "PP" to pierwsze litery tablic rejestracyjnych z Piły (takie miasto w Wielkopolsce, przed II Wojną miasto graniczne, gdzie 1 września zginął pierwszy Polak - strażnik graniczny i gdzie chrzest przyjął Stanisław Staszic w kościele wysadzonym w powietrze w wigilię 1975 roku, a na tym miejscu powstał koszmarek pewnego hotelu).
Spahis Wzrost agresji w związku ze zwiększeniem zagęszczenia obserwują kryminalistycy (czyli naukowcy zajmujący się nauką "kryminalistyka", a nie kryminaliści, czyli przestępcy). Są bardzo obszerne badania i opracowania na ten temat. Wzrost przestępczości jest tutaj jednoznaczny.Pozwolę sobie na wtręt - ciekawostkę.
Spahis Wzrost agresji w związku ze zwiększeniem zagęszczenia obserwują kryminalistycy (czyli naukowcy zajmujący się nauką "kryminalistyka", a nie kryminaliści, czyli przestępcy). Są bardzo obszerne badania i opracowania na ten temat. Wzrost przestępczości jest tutaj jednoznaczny.Pozwolę sobie na wtręt - ciekawostkę.
U...dziękuję, czuję się jakbym weszła do skarbnicy wiedzy...
P.P. - Piła też może być
Piszesz niebieskie.... ojoj, a ja wolę latarnię chociaż trochę imitujące ogień - oby agresja wieczorna w Polsce nie wzrosła!!
pozdrawiam
Bardzo ciekawy artykuł. Myślę jednak,że dla dobra konia lepiej zwracać uwagę na te otarcia i ślady po kopniakach. Na zajęciach przedstawiono nam konia z paraliżem kończyny przedniej- całej. Konisko dosłownie ciągnęło przednią nogę! W wyniku niewinnego kopniaczka została uszkodzona łopatka, i prawdopodobnie ułamek kości łopatki uszkodził spłot ramieniowy( plexus brachialis). Gdyby zwierzak trafił w odpowiednim czasie do kliniki, można by było pomóc.
Właściciel nie zwrócił uwagi, bo wiadomo- roczniaki bawią się szaleją, czasem kopią.. Konia trzeba było uśpić. Jasne, nie można histeryzować, ale przezorności nigdy nie za wiele. Przyznam się Wam, że ja jako przyszły weterynarz trzęsę się nad każdym zadrapaniem mojej kobyłki, a powinnam być odporna. I będę się trzęsła :wink: :wink:
Ale z drugiej strony wypadki się zdarzają i nie można popadać w przesadę. Konie muszą miec możliwość ustalenia "kto tu rządzi" jak wchodzi nowy do stada. Oczywiście trzeba to robić tak żeby było jak najbezpieczniej ale w końcu trzeba konie puścić razem...
Z tym co powiedział Spahis spotkałam się juz.
Mój kuzyn kupił nie dawno (jakieś 2 miesiące temu) źrebówkę 9 miesięczną. Była ona wcześniej u prywatnego włąściciela co ją miał miesiąc i nie wypuszczał ze stajni. Jako, ze oni mają inne konie zastosowali wąłsnie ta metodę. Wziął ją na uwiązo-lonżę (taka ok 6-9m) i najpierw zapoznał z rówieśniczką prawie(Perła już rok prawie) zapoznały się i było ok. Jako że nie widział za bardzo jak ta mała biega w celu sprawdzenia czy przypadkiem nie ma jakiejś ukrytej wady wydłużyl uwiąż i biegały razem wedwie kilka chwil. To je też zbliżyło
Potem z resztą stada:0 Teraz czasem też są zgrzyty, ale ogólnie kobyłka zna swoje miejsce
A ja mam pytanie, bo niedługo czeka nas przeprowadzka.
Co gdy o stada wprowadzamy całe (3 koniowe stado), wprowadzać wszystkie razem, czy każdego z osobna?
W nowej stajni praktykuje się najpierw zapoznania z "szefostwem" stada, ale jeśli wypuścimy trzy konie z nowej stajni i trzy nasze, to spodziewam się masakry nasze konie mogą mieć swoje animozje, ale w razie potrzeby jednoczą siły.