Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Sacking out- czyli stare metody tresury koni

Sacking out- czyli stare metody tresury koni

Sacking out- czyli stare metody tresury koni

Strony (2): 1 2 Dalej
Lutejaxx

Administrator

2,782
01-08-2010, 12:12 PM #1
chcialabym sie dowiedziec o jakich dawnych metodach tresury koni slyszeliscie?
Sacking out polegalo na przywiazywaniu konia mocnym postronkiem do czegos stabilnego, a nastepnie rzucano w niego roznymi przedmiotami, ale tak, zeby go nie skrzywdzic.Tzn. przedmioty nie mogly uszkodzic ciala.
Byl to rodzaj odczulania na straszne rzeczy! Metode stosowano na zachodzie USA....prawde mowiac chcialabym sie dowiedziec czegos wiecej na ten temat, i na temat innych starszych metod stosowanych w tresurze czy tez oswajaniu koni.

<t></t>
Lutejaxx
01-08-2010, 12:12 PM #1

chcialabym sie dowiedziec o jakich dawnych metodach tresury koni slyszeliscie?
Sacking out polegalo na przywiazywaniu konia mocnym postronkiem do czegos stabilnego, a nastepnie rzucano w niego roznymi przedmiotami, ale tak, zeby go nie skrzywdzic.Tzn. przedmioty nie mogly uszkodzic ciala.
Byl to rodzaj odczulania na straszne rzeczy! Metode stosowano na zachodzie USA....prawde mowiac chcialabym sie dowiedziec czegos wiecej na ten temat, i na temat innych starszych metod stosowanych w tresurze czy tez oswajaniu koni.


<t></t>

Stajenny

Member

126
01-08-2010, 01:08 PM #2
OJ!!! To trzeba zmienić temat z "Sacking out- czyli stare metody tresury koni" na "Poradnik dla sadysty"

<t></t>
Stajenny
01-08-2010, 01:08 PM #2

OJ!!! To trzeba zmienić temat z "Sacking out- czyli stare metody tresury koni" na "Poradnik dla sadysty"


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-08-2010, 02:24 PM #3
masz racje Stajenny, ale kolega jest tlumaczem literatury i akurat ma do tlumaczenia ksiazke o zwierzetach , no i mnie wypytuje o rozne konskie sprawy....ja prawde mowiac wlasnie od niego dowiedzialm sie o sacking out ...az wstyd! Bo on z konmi ma tylko tyle wspolnego, ze czasami na nie patrzy... Big Grin I to z ze strachem hahaha..

<t></t>
Lutejaxx
01-08-2010, 02:24 PM #3

masz racje Stajenny, ale kolega jest tlumaczem literatury i akurat ma do tlumaczenia ksiazke o zwierzetach , no i mnie wypytuje o rozne konskie sprawy....ja prawde mowiac wlasnie od niego dowiedzialm sie o sacking out ...az wstyd! Bo on z konmi ma tylko tyle wspolnego, ze czasami na nie patrzy... Big Grin I to z ze strachem hahaha..


<t></t>

Nora Borodziej

Member

119
01-08-2010, 08:46 PM #4
Konie rasy quarter horse uczyło się stania spokojnie na uwiązie w ten sposób, że jeśli koń nie chciał robić tego spokojnie, to przywiązywało się go do drzewa (albo innej stabilnej rzeczy, której koń nie byłby w stanie wyrwać podczas rzucania/odsadzania się). Witamy w USA...

<t></t>
Nora Borodziej
01-08-2010, 08:46 PM #4

Konie rasy quarter horse uczyło się stania spokojnie na uwiązie w ten sposób, że jeśli koń nie chciał robić tego spokojnie, to przywiązywało się go do drzewa (albo innej stabilnej rzeczy, której koń nie byłby w stanie wyrwać podczas rzucania/odsadzania się). Witamy w USA...


<t></t>

Bartosz Marchwica

Senior Member

477
01-09-2010, 02:49 PM #5
Co do kwestii sadystycznych.
Istniał kiedyś sposób poskramiania koni, zwany "cygańską dutką".
Podobno Cyganie kastrowali ogiery na żywca w ten sposób.

Drut w pysku, zawiązany na potylicy i skręcany kijem... :evil:

<t>Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.</t>
Bartosz Marchwica
01-09-2010, 02:49 PM #5

Co do kwestii sadystycznych.
Istniał kiedyś sposób poskramiania koni, zwany "cygańską dutką".
Podobno Cyganie kastrowali ogiery na żywca w ten sposób.

Drut w pysku, zawiązany na potylicy i skręcany kijem... :evil:


<t>Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.</t>

Stajenny

Member

126
01-09-2010, 02:58 PM #6
Szczerze mówiąc nie sądzę żeby opisywanie takich sposobów znęcania się nad zwierzętami miało jakieś pozytywne aspekty.Pamiętajcie że to forum jest ogólnodostępne i ktoś może uznać któryś z waszych przykładów za doskonały sposób na rozwiązanie jego kłopotów z koniem.Dlatego powstrzymajcie się lepiej od wpisywania tego rodzaju metod szkoleniowych.A Świat jest pełen kretynów gotowych zastosować to czy owo.

<t></t>
Stajenny
01-09-2010, 02:58 PM #6

Szczerze mówiąc nie sądzę żeby opisywanie takich sposobów znęcania się nad zwierzętami miało jakieś pozytywne aspekty.Pamiętajcie że to forum jest ogólnodostępne i ktoś może uznać któryś z waszych przykładów za doskonały sposób na rozwiązanie jego kłopotów z koniem.Dlatego powstrzymajcie się lepiej od wpisywania tego rodzaju metod szkoleniowych.A Świat jest pełen kretynów gotowych zastosować to czy owo.


<t></t>

Bartosz Marchwica

Senior Member

477
01-09-2010, 03:18 PM #7
Stajenny Szczerze mówiąc nie sądzę żeby opisywanie takich sposobów znęcania się nad zwierzętami miało jakieś pozytywne aspekty.Pamiętajcie że to forum jest ogólnodostępne i ktoś może uznać któryś z waszych przykładów za doskonały sposób na rozwiązanie jego kłopotów z koniem.Dlatego powstrzymajcie się lepiej od wpisywania tego rodzaju metod szkoleniowych.A Świat jest pełen kretynów gotowych zastosować to czy owo.
Nie żartuj.
Myślisz, że ktoś przeszukuje tego typu fora w poszukiwaniu takich informacji?
Ale ok - więcej przykładów nie podam. Chodziło o drastyczne uświadomienie, że człowiek nie jest wcale istotą wyższą, za jaką się ma...

<t>Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.</t>
Bartosz Marchwica
01-09-2010, 03:18 PM #7

Stajenny Szczerze mówiąc nie sądzę żeby opisywanie takich sposobów znęcania się nad zwierzętami miało jakieś pozytywne aspekty.Pamiętajcie że to forum jest ogólnodostępne i ktoś może uznać któryś z waszych przykładów za doskonały sposób na rozwiązanie jego kłopotów z koniem.Dlatego powstrzymajcie się lepiej od wpisywania tego rodzaju metod szkoleniowych.A Świat jest pełen kretynów gotowych zastosować to czy owo.
Nie żartuj.
Myślisz, że ktoś przeszukuje tego typu fora w poszukiwaniu takich informacji?
Ale ok - więcej przykładów nie podam. Chodziło o drastyczne uświadomienie, że człowiek nie jest wcale istotą wyższą, za jaką się ma...


<t>Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.</t>

tomekpawwaw

Senior Member

380
01-11-2010, 08:38 PM #8
Żeby nikt nie sądził, że nasi przodkowie byli w stosunku do koni szczególnie brutalni, to przypomnę o metodach ujeżdżania stosowanych w XVII wieku a opisywanych przez autora pierwszego polskiego ( i jednego z pierwszych w nowożytnej Europie) podręcznika jeździeckiego ( Dorohostayski)
- Po przyzwyczajeniu do obsługi przez człowieka podjezdka prowadzano przez kilka dni przy drugim, doświadczonym koniu (na kantarze)
- Do dosiadania przyzwyczajano stopniowo, najpierw stając obok konia na podwyższeniu, później o ile koń zachowywał się spokojnie przechodzono do dalszych etapów( dotykanie i poruszanie siodłem, przewieszanie, dosiadanie i zsiadanie w nieruchomości)
- Pierwsza uzda jakiej używano to "kawecan postronkowy, z dużych(grubych) stryczków uczyniony".
Tego ogłowia używano w początkowej pracy. Dopiero gdy koń dawał sobą łatwo powodować dostawał "poważne" kiełzno czyli munsztuk, do którego dobrania przywiązywano dużą wagę.

<t></t>
tomekpawwaw
01-11-2010, 08:38 PM #8

Żeby nikt nie sądził, że nasi przodkowie byli w stosunku do koni szczególnie brutalni, to przypomnę o metodach ujeżdżania stosowanych w XVII wieku a opisywanych przez autora pierwszego polskiego ( i jednego z pierwszych w nowożytnej Europie) podręcznika jeździeckiego ( Dorohostayski)
- Po przyzwyczajeniu do obsługi przez człowieka podjezdka prowadzano przez kilka dni przy drugim, doświadczonym koniu (na kantarze)
- Do dosiadania przyzwyczajano stopniowo, najpierw stając obok konia na podwyższeniu, później o ile koń zachowywał się spokojnie przechodzono do dalszych etapów( dotykanie i poruszanie siodłem, przewieszanie, dosiadanie i zsiadanie w nieruchomości)
- Pierwsza uzda jakiej używano to "kawecan postronkowy, z dużych(grubych) stryczków uczyniony".
Tego ogłowia używano w początkowej pracy. Dopiero gdy koń dawał sobą łatwo powodować dostawał "poważne" kiełzno czyli munsztuk, do którego dobrania przywiązywano dużą wagę.


<t></t>

Wojtas

Member

133
01-11-2010, 09:28 PM #9
tomekpawwaw Żeby nikt nie sądził, że nasi przodkowie byli w stosunku do koni szczególnie brutalni, to przypomnę o metodach ujeżdżania stosowanych w XVII wieku a opisywanych przez autora pierwszego polskiego ( i jednego z pierwszych w nowożytnej Europie) podręcznika jeździeckiego ( Dorohostayski)
- Po przyzwyczajeniu do obsługi przez człowieka podjezdka prowadzano przez kilka dni przy drugim, doświadczonym koniu (na kantarze)
- Do dosiadania przyzwyczajano stopniowo, najpierw stając obok konia na podwyższeniu, później o ile koń zachowywał się spokojnie przechodzono do dalszych etapów( dotykanie i poruszanie siodłem, przewieszanie, dosiadanie i zsiadanie w nieruchomości)
- Pierwsza uzda jakiej używano to "kawecan postronkowy, z dużych(grubych) stryczków uczyniony".
Tego ogłowia używano w początkowej pracy. Dopiero gdy koń dawał sobą łatwo powodować dostawał "poważne" kiełzno czyli munsztuk, do którego dobrania przywiązywano dużą wagę.

Dorzuciłbym do tego "tkanie słodkiej trawki", zajeżdżanie na "bardeli" czyli łagodnej wersji siodła bezterlicowego, i troskę by "gęby cnotliwej nie zepsować". Amerykanocentryzm dzisiejszych piewców szkół naturalnych jest rażący...

<t></t>
Wojtas
01-11-2010, 09:28 PM #9

tomekpawwaw Żeby nikt nie sądził, że nasi przodkowie byli w stosunku do koni szczególnie brutalni, to przypomnę o metodach ujeżdżania stosowanych w XVII wieku a opisywanych przez autora pierwszego polskiego ( i jednego z pierwszych w nowożytnej Europie) podręcznika jeździeckiego ( Dorohostayski)
- Po przyzwyczajeniu do obsługi przez człowieka podjezdka prowadzano przez kilka dni przy drugim, doświadczonym koniu (na kantarze)
- Do dosiadania przyzwyczajano stopniowo, najpierw stając obok konia na podwyższeniu, później o ile koń zachowywał się spokojnie przechodzono do dalszych etapów( dotykanie i poruszanie siodłem, przewieszanie, dosiadanie i zsiadanie w nieruchomości)
- Pierwsza uzda jakiej używano to "kawecan postronkowy, z dużych(grubych) stryczków uczyniony".
Tego ogłowia używano w początkowej pracy. Dopiero gdy koń dawał sobą łatwo powodować dostawał "poważne" kiełzno czyli munsztuk, do którego dobrania przywiązywano dużą wagę.

Dorzuciłbym do tego "tkanie słodkiej trawki", zajeżdżanie na "bardeli" czyli łagodnej wersji siodła bezterlicowego, i troskę by "gęby cnotliwej nie zepsować". Amerykanocentryzm dzisiejszych piewców szkół naturalnych jest rażący...


<t></t>

01-12-2010, 04:06 PM #10
Kiedys slyszalam opinie ze obecny natural to nic wiecej jak techniki szkolenia konia uzywane przez husarzy, w sumie jest to logiczne ale ze rzadnego podrecznika nie napisali nie mam pewnosci.

<r>....ogromny wilk, jedno z trójki dzieci, jakie Loki miał z olbrzymką Angerbodą.<br/>
<br/>
Fenrir-wilk zerwie łańcuchy i połknie słońce.<br/>
<URL url="http://www.suchecka.com"><s>http://</s>http://www.suchecka.com<e></e></URL><br/>
<URL url="https://www.facebook.com/KatarzynaSucheckaPhotography"><s>http://</s>https://www.facebook.com/Kata...ography<e></e></URL></r>
Katarzyna Suchecka
01-12-2010, 04:06 PM #10

Kiedys slyszalam opinie ze obecny natural to nic wiecej jak techniki szkolenia konia uzywane przez husarzy, w sumie jest to logiczne ale ze rzadnego podrecznika nie napisali nie mam pewnosci.


<r>....ogromny wilk, jedno z trójki dzieci, jakie Loki miał z olbrzymką Angerbodą.<br/>
<br/>
Fenrir-wilk zerwie łańcuchy i połknie słońce.<br/>
<URL url="http://www.suchecka.com"><s>http://</s>http://www.suchecka.com<e></e></URL><br/>
<URL url="https://www.facebook.com/KatarzynaSucheckaPhotography"><s>http://</s>https://www.facebook.com/Kata...ography<e></e></URL></r>

tomekpawwaw

Senior Member

380
01-12-2010, 10:06 PM #11
No może nie zupełnie... Natomiast to co nazywamy dzisiaj "naturalnymi metodami" z pewnością było stosowane już dawno i jest stosowane nadal również przez jeźdźców nie zaliczanych do tego nurtu. Z pewnością każdy doświadczony jeździec w mniejszym czy większym stopniu potrafi odczytać zachowanie konia i do jego reakcji się dostosować, choć często robi to nieświadomie. Natomiast niewątpliwą zasługą współczesnych (głównie amerykańskich, choć nie tylko) "naturalsów" jest usystematyzowanie metod opartych na zrozumieniu zachowań koni i ich "języka" , połączenie ich w spójne systemy treningowe i rozpowszechnienie ich na inne strony świata.
http://www.youtube.com/watch?v=7aPtXaXFCPk
oto najstarszy materiał filmowy, jaki udało mi się znaleźć

<t></t>
tomekpawwaw
01-12-2010, 10:06 PM #11

No może nie zupełnie... Natomiast to co nazywamy dzisiaj "naturalnymi metodami" z pewnością było stosowane już dawno i jest stosowane nadal również przez jeźdźców nie zaliczanych do tego nurtu. Z pewnością każdy doświadczony jeździec w mniejszym czy większym stopniu potrafi odczytać zachowanie konia i do jego reakcji się dostosować, choć często robi to nieświadomie. Natomiast niewątpliwą zasługą współczesnych (głównie amerykańskich, choć nie tylko) "naturalsów" jest usystematyzowanie metod opartych na zrozumieniu zachowań koni i ich "języka" , połączenie ich w spójne systemy treningowe i rozpowszechnienie ich na inne strony świata.
http://www.youtube.com/watch?v=7aPtXaXFCPk
oto najstarszy materiał filmowy, jaki udało mi się znaleźć


<t></t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
01-13-2010, 06:58 AM #12
Problem postrzegania teorii jazdy konnej jest taki, że nikt nie podchodził do tego w sposób naukowy, jak do filozofii. Przez wieki przez końskie umysły przewineło się mase trenerów stosujących różne bardzo metody. Jestem przekonana, że dla kogoś o głębokiej o tym wiedzy różnice w celach i technikach są nie małe i zawsze wynikają z potrzeby, chocby kulturowej. Dlatego nie ma i nie może być jednej szkoły i biblii "jak jeźddić konno". Co trener, to pogląd. Jak w filozofii, co filozof, to teoria. Dla mnie ta różnorodność w jeździectwie jest piękna, wciągająca, pochłaniająca. Cenię tych, którzy z jazdy czynią sztukę. Drwię za to z rzemieślników.
Zdając sobię sprawę z tego bogactwa i różnorodności takie pojęcia jak "natural", "tradycyjne jeździectwo" przestają cokolwiek znaczyć. Są za ogólne, upraszczające, banalizujące. Bo co tak naprawdę z krajowych publikacji wiemy o rozwoju i historii naturalnego jeździectwa?? Ile w historii było trenerów, którzy nie mieli szansy swojej wiedzy i doświadczenia przekazać następnym pokoleniom w jakiejś zapisanej formie? Czytam teraz Millera i tam jest dosłownie czubek góry lodowej. On pisze o Australijczyku, który na początku XX wieku stosował matedy naturalne ale środowisko go zupełnie nie rozumiało. Dla mnie natural to troche tak jak socjologia: choc filozofia społeczna przewija się przez pisma wielkich umysłów od starożytności, to socjologia w formie odrębnej dyscypliny zaczyna się dopiero w XIX wieku.

Idać dalej, a tradycyjne jeździectwo? Co to do licha jest? Tradycyjne dla kogo? O tradycję której części świata chodzi? A klasyczne? Tak często się dziś mówi, że naturalowi daleko do klasycznego jeździectwa. A współczesnemy jeździectwu sportowemu nie daleko?

Sorki za ten wywód ale tak jakos musiałam z siebie wyrzucić, bo mnie ostatnio z tym nosi strasznie.

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
01-13-2010, 06:58 AM #12

Problem postrzegania teorii jazdy konnej jest taki, że nikt nie podchodził do tego w sposób naukowy, jak do filozofii. Przez wieki przez końskie umysły przewineło się mase trenerów stosujących różne bardzo metody. Jestem przekonana, że dla kogoś o głębokiej o tym wiedzy różnice w celach i technikach są nie małe i zawsze wynikają z potrzeby, chocby kulturowej. Dlatego nie ma i nie może być jednej szkoły i biblii "jak jeźddić konno". Co trener, to pogląd. Jak w filozofii, co filozof, to teoria. Dla mnie ta różnorodność w jeździectwie jest piękna, wciągająca, pochłaniająca. Cenię tych, którzy z jazdy czynią sztukę. Drwię za to z rzemieślników.
Zdając sobię sprawę z tego bogactwa i różnorodności takie pojęcia jak "natural", "tradycyjne jeździectwo" przestają cokolwiek znaczyć. Są za ogólne, upraszczające, banalizujące. Bo co tak naprawdę z krajowych publikacji wiemy o rozwoju i historii naturalnego jeździectwa?? Ile w historii było trenerów, którzy nie mieli szansy swojej wiedzy i doświadczenia przekazać następnym pokoleniom w jakiejś zapisanej formie? Czytam teraz Millera i tam jest dosłownie czubek góry lodowej. On pisze o Australijczyku, który na początku XX wieku stosował matedy naturalne ale środowisko go zupełnie nie rozumiało. Dla mnie natural to troche tak jak socjologia: choc filozofia społeczna przewija się przez pisma wielkich umysłów od starożytności, to socjologia w formie odrębnej dyscypliny zaczyna się dopiero w XIX wieku.

Idać dalej, a tradycyjne jeździectwo? Co to do licha jest? Tradycyjne dla kogo? O tradycję której części świata chodzi? A klasyczne? Tak często się dziś mówi, że naturalowi daleko do klasycznego jeździectwa. A współczesnemy jeździectwu sportowemu nie daleko?

Sorki za ten wywód ale tak jakos musiałam z siebie wyrzucić, bo mnie ostatnio z tym nosi strasznie.


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
01-13-2010, 07:12 AM #13
Bardzo ciekawy wywód. I zgadzam się, choć o części elementów nie mam wiedzy (historia socjologii). Mam tylko jedno zastrzeżenie. Nie przekreślałbym "rzemieśliników". Żeby być dobrym artystą, najpierw trzeba opanować rzemiosło. Ale poza tym - chylę czoła :!:

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
01-13-2010, 07:12 AM #13

Bardzo ciekawy wywód. I zgadzam się, choć o części elementów nie mam wiedzy (historia socjologii). Mam tylko jedno zastrzeżenie. Nie przekreślałbym "rzemieśliników". Żeby być dobrym artystą, najpierw trzeba opanować rzemiosło. Ale poza tym - chylę czoła :!:


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-13-2010, 10:10 AM #14
a mnie sie podoba dobre, zwlaszcza stare rzemioslo. Czasami o wiele bardziej niz niektore dziela sztuki wspołczesnej.

Wydaje mi sie, ze z roznych potrzeb braly sie rozne metody pracy z konmi,ale tez i z tego, ze wiedziano o koniach wtedy INACZEJ.

Tez nie znam historii socjologii, ale co do filozofii to nie dokladnie chyba tak jest, ze co filozof to teoria. Jakby spojrzec na historie mysli filozfoficznej to sie okaze , ze kazdy z filozofow byl przedstawicielem jkichs glownych dziedzin np.etyki, filozofii politycznej, metafizyki, teorii poznania, logiki czy innej.
Prof. Tatarkiweicz byl sklonny powiedziec, ze istanieja tylko dwie: materialistyczna i idealistyczna!
Ale to taka zabawa, w naukowosc... Big Grin
fajnie, ze ktos jednak zauwazyl, ze nie ma jednej, jedynej slusznej prawdy jezeli chodzi o sama jazde konna. Big Grin

Cejloniara, ale co dokladnie Ciebie nosi?????

<t></t>
Lutejaxx
01-13-2010, 10:10 AM #14

a mnie sie podoba dobre, zwlaszcza stare rzemioslo. Czasami o wiele bardziej niz niektore dziela sztuki wspołczesnej.

Wydaje mi sie, ze z roznych potrzeb braly sie rozne metody pracy z konmi,ale tez i z tego, ze wiedziano o koniach wtedy INACZEJ.

Tez nie znam historii socjologii, ale co do filozofii to nie dokladnie chyba tak jest, ze co filozof to teoria. Jakby spojrzec na historie mysli filozfoficznej to sie okaze , ze kazdy z filozofow byl przedstawicielem jkichs glownych dziedzin np.etyki, filozofii politycznej, metafizyki, teorii poznania, logiki czy innej.
Prof. Tatarkiweicz byl sklonny powiedziec, ze istanieja tylko dwie: materialistyczna i idealistyczna!
Ale to taka zabawa, w naukowosc... Big Grin
fajnie, ze ktos jednak zauwazyl, ze nie ma jednej, jedynej slusznej prawdy jezeli chodzi o sama jazde konna. Big Grin

Cejloniara, ale co dokladnie Ciebie nosi?????


<t></t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
01-13-2010, 10:52 AM #15
Ah wkurzenie mnie nosi!! Buntuje się mocno wenętrznie na budowanie antagonizmów na podstawie powierzchownej wiedzy. Nigdy mi chyba wnerw na te głupie dyskusje natural kontra tradycyjne i klasyczne, west kontra reszta świata, nie przejdzie Smile I na dodatek czytam tego Millera sobie i czytam, że w tradycyjnym jeździectwie to się od razu batem konia paca a w naturalu najpierw delikatne sygnały. No i po co takie uproszczenie nieprawdziwe zupełnie?? Ale z drugiej strony, co to jest tradycyjne jeździectwo dla Millera? Jak się czyta dalej to od razu widać, że raczej nie ma na mysli naszego kontynentu tak wprost.

A wracając do filozofii, określenie nurtów, szkół jest w sumie troszkę wtórne. Robią to ci, co potem naukowo starają się systematyzować. Teorii jeździectwa nikt naukowo nie usystematyzował, nawet nie próbował chyba. O to mi chodziło. Mniej więcej (choć to bardzo nienaukowa parabolka).

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
01-13-2010, 10:52 AM #15

Ah wkurzenie mnie nosi!! Buntuje się mocno wenętrznie na budowanie antagonizmów na podstawie powierzchownej wiedzy. Nigdy mi chyba wnerw na te głupie dyskusje natural kontra tradycyjne i klasyczne, west kontra reszta świata, nie przejdzie Smile I na dodatek czytam tego Millera sobie i czytam, że w tradycyjnym jeździectwie to się od razu batem konia paca a w naturalu najpierw delikatne sygnały. No i po co takie uproszczenie nieprawdziwe zupełnie?? Ale z drugiej strony, co to jest tradycyjne jeździectwo dla Millera? Jak się czyta dalej to od razu widać, że raczej nie ma na mysli naszego kontynentu tak wprost.

A wracając do filozofii, określenie nurtów, szkół jest w sumie troszkę wtórne. Robią to ci, co potem naukowo starają się systematyzować. Teorii jeździectwa nikt naukowo nie usystematyzował, nawet nie próbował chyba. O to mi chodziło. Mniej więcej (choć to bardzo nienaukowa parabolka).


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Strony (2): 1 2 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 2 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 2 gości