A co powiecie na taki temat? :) [początki]
A co powiecie na taki temat? :) [początki]
moje poczatki bywaly rozne. pierwszy raz siedzialam na koniu w wieku zerowkowym , tzn 6 latka ;D pamietam, ze konik byl kary a ja jezdzilam na pergoli we wroclawiu. nie pamietam, co tam robil kon ale pamietam ze byla jeszcze karuzela. i znowu: pamietam, ze rodzice kazali mi wybierac (to bylo straszne) ale... wybralam konia, co skonczylo sie oczywiscie najpierw koniem (a wlasciwie kucem, albo kucka) a potem karuzela ;D
pozniej nie jezdzilam albo jesli jezdzilam gdzies w cyrku tudziez innym podobnym miejscu, tegoz zdarzenia nie pamietam. zaczelam jezdzic w wieku 10 lat, znaczy wozic sie. na poczatku na slazakach. nazywaly sie Arka, Lalka i Liwia (Liwia moze juz troszke pozniej).
pozniej jezdzilam na roznych koniach, na obozach, na konikach polskich startowalam w gonitwach chlopskich ;D itp itd
pozniej sie pojawila moja kasztanowata milosc Tekila wredna, ruda, plochliwa i nie do utrzymania, ale ze musialysmy znosic sie praktycznie codziennie, tylko my 2, tudziez szlo nam coraz lepiej.. na tym skonczyl sie etap mojego podrozowania konno, jak to jeden z moich instruktowow nazwal
potem pojawila sie szkola Jaroszowka i inni trenerzy i wogole dopiero tutaj zobaczylam nnaprawde duzo lepszych od siebie, i jakby "uczyc sie jezdzic na nowo"
znowu zrozumialam ze jestem dopiero poczatkujacym (w poprzednim okresie mojego zycia umiejetnosc samodzielnego galopowania w terenie w dodatku majac pod soba konia, a wlasciwie kuca szybszego od inych byla niemalze cudem nad wisla)
a wiec zaczelam sie tak naprawde uczyc jezdzic konno tutaj, mniej wiecej rok temu. no i przede wszystkim pragne wciaz wiedziec wiecej, a jezeli nic tego nie zepsuje, dlugie zycie przede mna, wiec mysle ze mam czas, zeby sie czegos tam nauczyc
zdecydowanie moje pierwsza konska milosc - Liwia po Nefrycie ;D
moj pierwszy upadek - z Arki, kiedy bylam w terenie, a nie umialam jeszcze galopowac ;P
pierwsza gonitwa - na Samirze, kn reszta niestety NN ;D
pierwszy sukces - zdanie Brazowej Odznaki w Stragonie
pierwsza totalna porazka - pierwsze wkkw i gleba na crossie, po czym na nastepnym wkkw lezalam znowu... na tej samej przeszkodzie!!
najlepsze jest to, ze teraz moge sie z tego wszystkiego smiac, nawet z rzeczy nieodleglych zbytnio czasowo, kiedy je przezywalam placzac, dzisiaj sie z nich smieje.
jeszcze jedna sytuacja mi sie przypomniala, a dokladniej pierwsze kopniecie ;D kiedys po jazdach poprawialam koniom sciolke, i "bezzebna" krawedzia widel popiescilam krotko Liwie po slabiznie, zupelnie niechcacy, ale natychmiast zdalam sobie sprawe ze swjego "gapciarstwa" kiedy oddala mi kuksanca, az wyfrunelam pod sciane drugiego boksu i wyladowalam tam w pozycji siedzacej. nic mi sie nie stalo, ale od tej pory pamietam zeby nie scielic koniom w boksach kiedy przebywaja one w stajni. o, nie!
Cytat:od przyjazdu do domu wierzchowców, pierwszych jazd, zajeżdżania, poznawania charakteru kopytnego
Cytat:od przyjazdu do domu wierzchowców, pierwszych jazd, zajeżdżania, poznawania charakteru kopytnego