Chipowanie koni
Chipowanie koni
Mazazel czyli druga połowa Twojego pytania nadal otwarta
Wydzieliłam z wątku Konie - zabawa edukacyjna. Teolinek
Mazazel czyli druga połowa Twojego pytania nadal otwarta
A jak reaguje organizm na chipa, Mazazel? Coś mi świta, że zdarza się, że coś tam się czasem paprze po chipowaniu, ale co konkretnie i ile to jest to "czasem" to sobie nie przypominam.
Mazazel to nie jest urządzenie elektroniczne - to maleńki implant. Mam zachipowaną klacz i nic złego się nie dzieje. Przeraził mnie kiedyś duży artykuł krytykujący chipowanie , który ukazał się na łamach Świata Koni - szukałam na siłę jakichkolwiek negatywnych objawów u klaczy i... się nie doszukałam
Co do nowych pomysłów UE - Kara ma lat 11 i jest zachipowana, czyli pomysł nnowy nie jest ;-)
Osobiście jestem ogromnym zwolennikiem chipowania, markerów genetycznych itp. Dlaczego? Ponieważ to, co działo się przez wiele lat w tzw "hodowlach" woła o pomstę do nieba. Podkładane papiery, wystawianie lewych świadectw krycia, zamiany dokumentów koni - po prostu koszmar!! A potem nic nie wiedzący człowiek kupuje młodego konia np. po Argentanie, z matki po Donenhallu, po czym okazuje sie, że prawdziwym ojcem źrebięcia jest co prawda gniady ogier, ale bez licencji, a matkę niedawno odprzęgnięto od woza...
Byłam świadkiem sytuacji, w której znajomi kupili klacz z racockim pochodzeniem... Uderzył mnie na dzień dobry stan paleń (nie wygojone jakoś do końca). Koń miał tylko dowód urodzenie źrebięcia - w dodatku pokreślony długopisem - ręcznie zmienione odmiany... Telefon do Racotu wyjaśnił wszystko - takie źrebię urodziło się i padło w prywatnych rękach w wieku kilku miesięcy, a dowód urodzenia podłożono pod innego konia ot co... Szczęściem konia udało się szybko zwrócić... Gdyby koń miał chipa nie byłoby możliwości podłożenia papierów i tyle.
Jednocześnie moja raodzinka hoduje konie. Konie tzw. "papierowe" - samo krycie dobrych klaczy kosztuje tyle, co "nowy koń" ;-) I jak później sprzedać młodzika z dobrym pochodzeniem, skoro na rynku ich pełno? Ceny tych z podłożonymi papierami o wiele niższe, bo "pseudo - hodowcy" nie płacili tysięcy złotych za krycie... i??
uwazam że łatwiej zaczipowac konia niz zmienic mentalnośc ludzką, niestety zawsze znajdzie sie ktoś kto będzie wolał nieuczciwie zarobić łatwą/wiekszą kasę, a czip w pewnym stopniu to uniemozliwia własnie w przypadkach o jakich pisała Małgosia
co do szkodliwości to psy są czipowane od lat w wielu krajach i gdyby było to szkodliwe to właściciele interchampionów nie czipowaliby swoich psów i nie wymagaliby tego od przyszłych rodzin swoich szczeniąt.
czy pozwoliłabym się zaczipowac- jasne jesli nie musiałabym nosic z soba dowodu osobistego, prawa jazdy, a na czipie zapisana byłaby moja grupa krwi i choroby na które choruje, mogłoby to wiele ułatwić, ale zawsze znajdą się przeciwnicy którzy powiedzą że to jak w Oświęcimiu
A ja sie zastanawiam, jak oni chca zmusic kazdego czlowieczka, ktory posiada konia (tu z naciskiem na wiejskich ludzi co maja po kilka koni - bo wypada miec konia w gospodarstwie no i koniecznie musza byc mlode co roku lub po prostu hoduje je na mieso:/) zeby zachipowali konie, jak oni nawet paszportow nie maja i nie ma komu ich do tego zmusic. No powiedzcie, jaka jest na to szansa w tym kraju? Oczywiscie znow my bedziemy to robic, placic i zalatwiac, a 2 czesc posiadaczy koni - ta od masowki i kundelkowania koni -nie. I nie widze opcji, ze bedzie inaczej. Dlatego jestem sceptycznie nastawiana. Jesli jednak mogloby to zniechecic wiekszosc samozwanczych 'hodowcow' od masowej produkcji konikow totalnie bez pomyslunku lub w innym wspomnianym przeze mnie celu - to bylabym jak najbardziej za, ba wrecz piala zachwyty nad pomyslem.
Narahel konie hodowane na mięso muszą mieć paszporty, bo bez paszportu na rzeź nie sprzedasz - jeśli nawet to dużo poniżej ceny skupu, czyli nieopłacalnie... Inna sprawa to podkładania paszportów , które skończy się z wejściem chipowania.
Obowiązek chipowania koni wchodzi od 1 lipca 2009 i stosuje się dla koni urodzonych od tej daty. Wcześniej urodzone maja prawo być chipowane, ale nie mają takiego obowiązku... Nie ma zatem mowy o zmuszaniu do chipowania koni już przebywających na tym świecie.
Dalej - brak paszportu , z czasem również chipa - powoduje duży kłopot przy utylizacji zwierzat padłych. Wiem wiem , zakopują w lesie, ale nie zawsze się da... Bez paszportu konia przyjąć teoretynie nie chcą... a z paszportem nie tylko mają obowiązek przyjać, ale i cena niska, bo państwo dopłaca.
Oczywiscie każda tego typu zmiana w prawie hodowlanym będzie wywoływała kontrowersje. Nawet część uczciwych hodowców z pewnością jest przeciwka kolejnym kosztom, które będą musieli ponosić od teraz... Ale jak już napisała Iza - łatwiej wprowadzić chipowanie, niżzmienić mentalność. Świata się tym nie uzdrowi, ale hodowle choćby i w częsci - na pewno
Jestem ciekawa, na ile akcja chipowanie jest przygotowana. Czy wszyscy, którzy mają mieć czytniki, je mają? Czy w ogóle wiadomo, które służby powinny je mieć? Czy udało się przygotować jeden sprawnie działający system - bazę danych? Nie wiem, jaki jest stan, ale patrzę na to z pewnym takim sceptycyzmem. Ot, mam obawy, że mentalność zmienia się powoli. Nie tylko wśród właścicieli koni...
MalgorzataSzkudlarek Narahel konie hodowane na mięso muszą mieć paszporty, bo bez paszportu na rzeź nie sprzedasz - jeśli nawet to dużo poniżej ceny skupu, czyli nieopłacalnie... Inna sprawa to podkładania paszportów , które skończy się z wejściem chipowania.No niestety w polsce jednak sprzedaz. I chyba sie im musi jakos oplaca bo u mnie w okolicach wsiowych to jest jakas chora zajawka na hodowle i chow grubaskow na mieso. Oni nawet nie kupuja pasz czyli zero kosztow, co tam sobie kon znajdzie i jechana na sprzedaz. I tak mniej sie narobia niz pracujac w polu, wiec dla nich sie oplaca. Wolalabym, zeby to nie byla prawda, ale niestety taka w moich okolicach maja mentalnosc.
MalgorzataSzkudlarek Narahel konie hodowane na mięso muszą mieć paszporty, bo bez paszportu na rzeź nie sprzedasz - jeśli nawet to dużo poniżej ceny skupu, czyli nieopłacalnie... Inna sprawa to podkładania paszportów , które skończy się z wejściem chipowania.No niestety w polsce jednak sprzedaz. I chyba sie im musi jakos oplaca bo u mnie w okolicach wsiowych to jest jakas chora zajawka na hodowle i chow grubaskow na mieso. Oni nawet nie kupuja pasz czyli zero kosztow, co tam sobie kon znajdzie i jechana na sprzedaz. I tak mniej sie narobia niz pracujac w polu, wiec dla nich sie oplaca. Wolalabym, zeby to nie byla prawda, ale niestety taka w moich okolicach maja mentalnosc.
Narahel niepracujący koń zimnokrwisty z reguły nie potrzebuje wiecej, niż trawy i siana. Znam stajnię, w której chowane są zimniki (nie mięsne) , żyjące na dworze 24h na dobę 12 miesięcy w roku i są raczej za grube, niż za chude ;-)
Hodowla zwierząt rzeźnych jest jakby nie patrzeć opłacalna. Jednak do rzeźni bez papierów nie przyjmą, bo nie mają takiego prawa ot co. Z tego, co się orientuję - a u nas też jest wiele hodowli rzeźnych w okolicy, szczególnie że kiedyś funkcjonowało SO Łobez dysponujące m.in. adrenami - wiele koni zimnokrwistych nie tylko ma paszporty, ale i udokumentowane, głębokie rodowody...
Czekam właśnie na opis konia.
Z wetem rozmawiałam na temat czipów i zdanie było sugerujące, ze lepsze są mrożenia /wypelania od czipów. Przede wszystkim mniej bolesne od tego rodzaju iniekcji.
Zaistnieje pewnie problem bałaganu formalnego- przetargi na czytniki. Co czip, to czytnik, a producentów wielu więc czy szybko ( jeszcze w tym roku ) w życie wejdzie obowiązek czipowania? Żyję w tym kraju i wątpię.
Osobiście nie mam wątpliwości, ze jest to dobra forma znakowania konia, przede wszystkim pewna, bo nie ma możliwości zamiany/kradzieży dokumentów, o czym już pisała Iza D.
MalgorzataSzkudlarek Narahel niepracujący koń zimnokrwisty z reguły nie potrzebuje wiecej, niż trawy i siana. Znam stajnię, w której chowane są zimniki (nie mięsne) , żyjące na dworze 24h na dobę 12 miesięcy w roku i są raczej za grube, niż za chude ;-)A i widzisz, tu zawiera sie slowo klucz: 'siano' Ale po co zebrac sianko (no juz bron boze kupic!) niech sobie korzonki jedza Ale dobra, dosc wstawek z mojej glupkowatej wsi :mrgreen:
MalgorzataSzkudlarek Narahel niepracujący koń zimnokrwisty z reguły nie potrzebuje wiecej, niż trawy i siana. Znam stajnię, w której chowane są zimniki (nie mięsne) , żyjące na dworze 24h na dobę 12 miesięcy w roku i są raczej za grube, niż za chude ;-)A i widzisz, tu zawiera sie slowo klucz: 'siano' Ale po co zebrac sianko (no juz bron boze kupic!) niech sobie korzonki jedza Ale dobra, dosc wstawek z mojej glupkowatej wsi :mrgreen:
Asio obowiązek chipowania wchodzi dla koni urodzonych od dnia 01 07 2009. Jak będzie "bałagan" rozwiązany nie wiem ,ale ws czytników - polski czytnik czyta niemiecki chip mojej kobyły bez problemu...
Co do bolesności - polemizowałabym czy lepiej oparzyć konia (czy też odmrozić) czy lepiej wszczepić maleńki implancik...