Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Pytania poczatkujacego wlasciciela mlodego konia

Pytania poczatkujacego wlasciciela mlodego konia

Pytania poczatkujacego wlasciciela mlodego konia

Strony (3): 1 2 3 Dalej
Joanna Misztela

Member

181
03-05-2009, 07:58 PM #1
Chcialabym w tym watku zawrzec wszelkie nurtyjace mnie pytania dotyczace wychowania Lexa. Z konmi mam do czynienia od malolata ale... no wlasnie co z tego jak zawsze byl to kontakt z koniem nauczonym, zawsze byl kogos . ale nie o tym mowa.
w temacie samego wychowania wlasnego konia jestem jak slepiec i to w dodatku we mgle.wiele rzeczy robie intuicyjnie i sprawdza sie choc napewno odczuwam przy tym dyskomfort w postaci niepewnosci czy aby napewno ta droga jest sluszna.
-------------------------------------------------------------------------------------
PRACA I NAUKA
na poczatek chcialabym zapytac was o zdanie na temat pracy , zabawy z 1,5 rocznym koniem. Lex jak narazie jest jeszcze ogierkiem ale mysle ze juz niedlugo.
- mlody chodzi po padoku codziennie, teraz juz w zasadzie do zmierzchu .
w kwestii uczenia go podstaw jestesmy na etapie poprostu utrwalania poniewaz nie ma zadnych problemow
-przy czyszczeniu- daje sie dotknac wszedzie, nawet z wloskow w uszach spokojnie moge mu powyciagac rozne dziwne trawy, slomy i czesci ziemi, pod oonem. miedzy nogami, pod brzuchem, nawet w nosie jak sprawdzalam czy nie katarzy.
- na kantarku chodzi rownie ladnie, nie wlazi na czlowieka. nie sciga sie , czasem mu sie zdarza wyrzedzic jak o cos zainteresuje ale zaraz na slowo zwalnia. nie ma z nim problemow
-wchodzenie i wychodzenie do przyczepy jak rowniez trajler tez w pelni akceptuje i w trakcie jazdy jakby nie bylo konia

-jedyne do czego mam zastrzezenia to do stylu foki i jedzenia ale to juz pracujemy nad tym dzieki radom z innego tematu

i teraz moje pytanie. co wiecej mozna z takim koniem robic. zdaje sobie sprawe ze mlody musi teraz duzo przebywac z rowiesnikami, padokowac sie i szalec z nimi. ale nie ukrywam ze chcialabym byc wartociowa czescia jego zycia a nie tylko osoba ktora przyjdzie wyczysci ,pogada, wypusci na padok a potem bedzie sie na niego gapic 8)

narazie wedlug rad ktore dostalam od roznych osob, lub wyczytalam na necie w zwiazku z tak mlodym koniem to wlasnie tak to powinno wygladac. Lexus ma duzo chodzic po padoku( zgadzam sie bez zajakniecia). i w zasadzie wiekszosc twierdzi ze poza zwykla codzienna pielegnacja nie powinno sie od niego niczego na ta chwile wymagac bo za mlody

Ja czuje jakby niedosyt , obawiam sie ze jesli nie bede z nim pracowac w jakis. w jakikolwiek sposob teraz potem bedzie mi ciezej , nam obydwoje bedzie ciezej. powiedzcie mi jak to jest. jakie wy macie doswiadczenia z wlasnymi konmi,.
Byc moze tak sie czuje poniewaz gdyby byla sytuacja ze mlody nie umie na kantarze chodzic., jest nieznosny przy czyszceniu, nad takimi podstawami trzeba bylo pracowac mialabymz nim co robic.
mam wrazenie ze jego rownie mocno jak mnie nudzi codziennie powtarzane te same czynnosci.

wiem ze to mlody kon, ze ma duzo czasu. nie spiesze sie bron boze zeby go przyuczac do siodla czy cos takiego :evil: uwielbiam spedzac z nim czas tak poprostu ale chcialabym mu cos zaoferowac , cos wiecej niz teraz .nie chce zeby byl znudzony albo co gorsza wiedzial co za chwile bedzie bo codzien to samo :lol:
choc ma to tez swoje dobre strony bo przynamniej widze ze sie cieszy bo leci jak zobaczy tylko uwiaz swoj i zaproszenie ze idziemy.

czy sie myle?

------------------------------------------------------------------------------------

KASTRACJA
mlodemu jeszcze nie zeszly jaderka. i na kastracje jeszcze poczeka. Jak to wyglada od strony praktycznej.? lex dwa lata konczy w lipcu. nie ukrywam ze wolalabym juz w niedlugim czasie go wykastrowac ale przeraza mnie to ze jeszcze nie zeszly. czy czekac az zejda? jesli tak to czy jest jakas granica wieku kiedy schodza? kiedy mniej wiecej powinno sie kastrowac ogierki?czytalam ze 2-3 lata ale nie wiem czy tyczy sie to koni wszystkich czy tylko takich ktore jadra juz maja

-------------------------------------------------------------------------------------
SOCJALIZACJA Z ROZNYMI BODZCAMI

- kiedy i jak powinno sie konia zaczac uczyc przyzwyczajac do roznych dzwiekow, przedmiotow? jak wy to przeprowadzaliscie i z czym?

-cwiczymy z reklamowka machana przed nosem , na ziemi.(uszy w koncu stoja Big Grin
-lezaca plandeka w lesie- uszy z zainteresowaniem stoja i podchcodzi bez obawy wacha po czym odchodzi
- stara opona na lace rekacja jak wyzej.
-dzis byl tez plaszcz przeciwdeszczowy

slyszlam ze niektorzy idac z koniem strzelaja najpierw z dalekiej odleglosci z kapiszonow, potem z coraz blizszej

jak wyglada kwestia przyzwyczajnia do miast, jadacych samochodow. po czym mozemy poznac ze to juz pora a kiedy moze byc za pozno. czy jest jakas granica wiekowa u koni przy ktorej pewne bodzce powinny byc wlasnie poznawane. pytam bo u psow jest okres socjalizacji ktory sie zamyka mniej wiecej w okresie pol roku i potem jest coraz ciezej z odwrazliwieniem psa na pewne nieznane bodzce z zewnatrz.
Maly stoi w stajni usytuowanej pod lasem gdzie jest cisza. fakt sa samochody, smieciarki i ciezarowki ale mimo to nie mozna to porownac do miejsckiego zgielku


podzielcie sie swoimi doswiadczeniami

<t></t>
Joanna Misztela
03-05-2009, 07:58 PM #1

Chcialabym w tym watku zawrzec wszelkie nurtyjace mnie pytania dotyczace wychowania Lexa. Z konmi mam do czynienia od malolata ale... no wlasnie co z tego jak zawsze byl to kontakt z koniem nauczonym, zawsze byl kogos . ale nie o tym mowa.
w temacie samego wychowania wlasnego konia jestem jak slepiec i to w dodatku we mgle.wiele rzeczy robie intuicyjnie i sprawdza sie choc napewno odczuwam przy tym dyskomfort w postaci niepewnosci czy aby napewno ta droga jest sluszna.
-------------------------------------------------------------------------------------
PRACA I NAUKA
na poczatek chcialabym zapytac was o zdanie na temat pracy , zabawy z 1,5 rocznym koniem. Lex jak narazie jest jeszcze ogierkiem ale mysle ze juz niedlugo.
- mlody chodzi po padoku codziennie, teraz juz w zasadzie do zmierzchu .
w kwestii uczenia go podstaw jestesmy na etapie poprostu utrwalania poniewaz nie ma zadnych problemow
-przy czyszczeniu- daje sie dotknac wszedzie, nawet z wloskow w uszach spokojnie moge mu powyciagac rozne dziwne trawy, slomy i czesci ziemi, pod oonem. miedzy nogami, pod brzuchem, nawet w nosie jak sprawdzalam czy nie katarzy.
- na kantarku chodzi rownie ladnie, nie wlazi na czlowieka. nie sciga sie , czasem mu sie zdarza wyrzedzic jak o cos zainteresuje ale zaraz na slowo zwalnia. nie ma z nim problemow
-wchodzenie i wychodzenie do przyczepy jak rowniez trajler tez w pelni akceptuje i w trakcie jazdy jakby nie bylo konia

-jedyne do czego mam zastrzezenia to do stylu foki i jedzenia ale to juz pracujemy nad tym dzieki radom z innego tematu

i teraz moje pytanie. co wiecej mozna z takim koniem robic. zdaje sobie sprawe ze mlody musi teraz duzo przebywac z rowiesnikami, padokowac sie i szalec z nimi. ale nie ukrywam ze chcialabym byc wartociowa czescia jego zycia a nie tylko osoba ktora przyjdzie wyczysci ,pogada, wypusci na padok a potem bedzie sie na niego gapic 8)

narazie wedlug rad ktore dostalam od roznych osob, lub wyczytalam na necie w zwiazku z tak mlodym koniem to wlasnie tak to powinno wygladac. Lexus ma duzo chodzic po padoku( zgadzam sie bez zajakniecia). i w zasadzie wiekszosc twierdzi ze poza zwykla codzienna pielegnacja nie powinno sie od niego niczego na ta chwile wymagac bo za mlody

Ja czuje jakby niedosyt , obawiam sie ze jesli nie bede z nim pracowac w jakis. w jakikolwiek sposob teraz potem bedzie mi ciezej , nam obydwoje bedzie ciezej. powiedzcie mi jak to jest. jakie wy macie doswiadczenia z wlasnymi konmi,.
Byc moze tak sie czuje poniewaz gdyby byla sytuacja ze mlody nie umie na kantarze chodzic., jest nieznosny przy czyszceniu, nad takimi podstawami trzeba bylo pracowac mialabymz nim co robic.
mam wrazenie ze jego rownie mocno jak mnie nudzi codziennie powtarzane te same czynnosci.

wiem ze to mlody kon, ze ma duzo czasu. nie spiesze sie bron boze zeby go przyuczac do siodla czy cos takiego :evil: uwielbiam spedzac z nim czas tak poprostu ale chcialabym mu cos zaoferowac , cos wiecej niz teraz .nie chce zeby byl znudzony albo co gorsza wiedzial co za chwile bedzie bo codzien to samo :lol:
choc ma to tez swoje dobre strony bo przynamniej widze ze sie cieszy bo leci jak zobaczy tylko uwiaz swoj i zaproszenie ze idziemy.

czy sie myle?

------------------------------------------------------------------------------------

KASTRACJA
mlodemu jeszcze nie zeszly jaderka. i na kastracje jeszcze poczeka. Jak to wyglada od strony praktycznej.? lex dwa lata konczy w lipcu. nie ukrywam ze wolalabym juz w niedlugim czasie go wykastrowac ale przeraza mnie to ze jeszcze nie zeszly. czy czekac az zejda? jesli tak to czy jest jakas granica wieku kiedy schodza? kiedy mniej wiecej powinno sie kastrowac ogierki?czytalam ze 2-3 lata ale nie wiem czy tyczy sie to koni wszystkich czy tylko takich ktore jadra juz maja

-------------------------------------------------------------------------------------
SOCJALIZACJA Z ROZNYMI BODZCAMI

- kiedy i jak powinno sie konia zaczac uczyc przyzwyczajac do roznych dzwiekow, przedmiotow? jak wy to przeprowadzaliscie i z czym?

-cwiczymy z reklamowka machana przed nosem , na ziemi.(uszy w koncu stoja Big Grin
-lezaca plandeka w lesie- uszy z zainteresowaniem stoja i podchcodzi bez obawy wacha po czym odchodzi
- stara opona na lace rekacja jak wyzej.
-dzis byl tez plaszcz przeciwdeszczowy

slyszlam ze niektorzy idac z koniem strzelaja najpierw z dalekiej odleglosci z kapiszonow, potem z coraz blizszej

jak wyglada kwestia przyzwyczajnia do miast, jadacych samochodow. po czym mozemy poznac ze to juz pora a kiedy moze byc za pozno. czy jest jakas granica wiekowa u koni przy ktorej pewne bodzce powinny byc wlasnie poznawane. pytam bo u psow jest okres socjalizacji ktory sie zamyka mniej wiecej w okresie pol roku i potem jest coraz ciezej z odwrazliwieniem psa na pewne nieznane bodzce z zewnatrz.
Maly stoi w stajni usytuowanej pod lasem gdzie jest cisza. fakt sa samochody, smieciarki i ciezarowki ale mimo to nie mozna to porownac do miejsckiego zgielku


podzielcie sie swoimi doswiadczeniami


<t></t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
03-05-2009, 09:13 PM #2
Jak zaczniesz przy stajni strzelać z kapiszonów to najpierw ostrzeż Big Grin

Możesz Lexa odczulać, możesz uczyć go chodzić na uwiązie, możesz uczyć go absolutnych podstaw komunikacji (ustępowanie od nacisku ze wszystkich stron), ale przede wszystkim dać mu więcej przestrzeni (myślałam, że się zgodziłaś, że Lex potrzebuje mniej uwagi, a w tym wątku jednak widać, że cię bardzo korci Wink ) Półtoraroczny chłopak przede wszystkim ma mieć dużo swobodnego ruchu i kolegów (to już ma zapewnione, i co oni tam wyprawiają na tym wybiegu...! Big Grin O widzisz, piłkę możesz mu kupić, wielką dmuchaną, to może przestanie masakrować wiaderka.) Najlepiej będzie jak będziesz z nim coś robić w 10-20 minutowych nawrotach, tak żeby nie zdążył się znudzić i nie czuł się osaczony. 10-20 minut, zawijasz tobołek i sobie idziesz. Możesz wrócić po godzinie, ale spróbuj trzymać się krótkich sesji.

Najlepiej będzie jak zrobisz sobie listę rzeczy, które chciałabyś u Lexa osiągnąć przed zajeżdżaniem, i skupiaj się na jednej lub dwóch naraz. Generalnie powinnaś go teraz uczyć jedynie savoir-vivru, a z tego co piszesz wynika, że chłopak umie się zachować, więc lista nie będzie długa Wink A przyda się Wam jakiś plan. Wyobraź sobie idealnego, Twoim zdaniem, 3 latka, przed rozpoczęciem pracy z ziemi i wypisz sobie jaki on ma być. Musisz mieć taki cel, bo inaczej się pogubisz w wymaganiach. Masz kupę czasu! Nie spiesz się!

Na kastrowanie masz jeszcze czas, możesz przyspieszyć myślenie w tym temacie jak Lex zacznie się zakochiwać, dopóki nie ma z tym problemu to nie ma co się martwić na zapas. Tym bardziej, że do kastracji jeszcze nie dojrzał fizycznie.

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
03-05-2009, 09:13 PM #2

Jak zaczniesz przy stajni strzelać z kapiszonów to najpierw ostrzeż Big Grin

Możesz Lexa odczulać, możesz uczyć go chodzić na uwiązie, możesz uczyć go absolutnych podstaw komunikacji (ustępowanie od nacisku ze wszystkich stron), ale przede wszystkim dać mu więcej przestrzeni (myślałam, że się zgodziłaś, że Lex potrzebuje mniej uwagi, a w tym wątku jednak widać, że cię bardzo korci Wink ) Półtoraroczny chłopak przede wszystkim ma mieć dużo swobodnego ruchu i kolegów (to już ma zapewnione, i co oni tam wyprawiają na tym wybiegu...! Big Grin O widzisz, piłkę możesz mu kupić, wielką dmuchaną, to może przestanie masakrować wiaderka.) Najlepiej będzie jak będziesz z nim coś robić w 10-20 minutowych nawrotach, tak żeby nie zdążył się znudzić i nie czuł się osaczony. 10-20 minut, zawijasz tobołek i sobie idziesz. Możesz wrócić po godzinie, ale spróbuj trzymać się krótkich sesji.

Najlepiej będzie jak zrobisz sobie listę rzeczy, które chciałabyś u Lexa osiągnąć przed zajeżdżaniem, i skupiaj się na jednej lub dwóch naraz. Generalnie powinnaś go teraz uczyć jedynie savoir-vivru, a z tego co piszesz wynika, że chłopak umie się zachować, więc lista nie będzie długa Wink A przyda się Wam jakiś plan. Wyobraź sobie idealnego, Twoim zdaniem, 3 latka, przed rozpoczęciem pracy z ziemi i wypisz sobie jaki on ma być. Musisz mieć taki cel, bo inaczej się pogubisz w wymaganiach. Masz kupę czasu! Nie spiesz się!

Na kastrowanie masz jeszcze czas, możesz przyspieszyć myślenie w tym temacie jak Lex zacznie się zakochiwać, dopóki nie ma z tym problemu to nie ma co się martwić na zapas. Tym bardziej, że do kastracji jeszcze nie dojrzał fizycznie.


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

tomekpawwaw

Senior Member

380
03-05-2009, 09:34 PM #3
Co do kastracji , to poproś weterynarza , aby mu te jajka obmacał , czy są przynajmniej w kanałach. Kastrować powinno się zanim pojawią się wyraźne ogierze zachowania, wiek 2lat jest odpowiedni.
Warto przed kastracją przyuczyć do chodzenia na lonży, bo będzie to potrzebne. Można jeszcze nauczyć go chodzenia na uwiązie przy drugim koniu- jest to bardzo przydatne przy "obywaniu" młodego konia z terenem i różnymi "strachami" a przy okazji może stanowić bardzo dobry trening przed właściwym podjeżdżaniem, bowiem unika się pracy na kole , która może nadmiernie obciążać nogi i ma generalnie zły wpływ na kopyta .

<t></t>
tomekpawwaw
03-05-2009, 09:34 PM #3

Co do kastracji , to poproś weterynarza , aby mu te jajka obmacał , czy są przynajmniej w kanałach. Kastrować powinno się zanim pojawią się wyraźne ogierze zachowania, wiek 2lat jest odpowiedni.
Warto przed kastracją przyuczyć do chodzenia na lonży, bo będzie to potrzebne. Można jeszcze nauczyć go chodzenia na uwiązie przy drugim koniu- jest to bardzo przydatne przy "obywaniu" młodego konia z terenem i różnymi "strachami" a przy okazji może stanowić bardzo dobry trening przed właściwym podjeżdżaniem, bowiem unika się pracy na kole , która może nadmiernie obciążać nogi i ma generalnie zły wpływ na kopyta .


<t></t>

Joanna Misztela

Member

181
03-05-2009, 10:05 PM #4
Julia nie no nie zamierzam strzelac z kapiszonow :mrgreen: bynajmniej nie teraz i nie na terenie stajni :wink:

zgodzilam sie i naprawde odpuscilam. :wink: dzis mielsmy wlasnie jak piszesz zejscie z padoku, czyszczonko coby nie zapomnial , troche z nim polazilam tam gdzie jezdzicie na polanie , i koniec. :lol:
ale jakos mi z tym dziwnie poprostu, dzis to az siano zaczelam przerzucac zeby do niego nie lazic bedac w stajni. Big Grin

wlasnie zauwazylam ze maskaruje je strasznie ale pilka bawic sie nie chce. moze dlatego ze dzwieku nie wydaje jak sie ja rzuca :lol:


---------------------------------------------------------------
Najlepiej będzie jak zrobisz sobie listę rzeczy, które chciałabyś u Lexa osiągnąć przed zajeżdżaniem, i skupiaj się na jednej lub dwóch naraz. Generalnie powinnaś go teraz uczyć jedynie savoir-vivru, a z tego co piszesz wynika, że chłopak umie się zachować, więc lista nie będzie długa Wink A przyda się Wam jakiś plan. Wyobraź sobie idealnego, Twoim zdaniem, 3 latka, przed rozpoczęciem pracy z ziemi i wypisz sobie jaki on ma być. Musisz mieć taki cel, bo inaczej się pogubisz w wymaganiach.
----------------------
to jest super pomysl!!dzieki.
ps. obejrzalam filmik . teraz tylko nad tlumaczeniem siedze :wink: dzieki za niego



tomku
dzieki za rady co do kastracji. No mlody wie co to na lonza ladnie jak na tak mlodego konia chodzi na niej takze o to sie nie boje. -damy rade z tym bo znow tylko szlifowanie i dorzucanie pewnych elementow

o wlasnie chodzenie przy drugim koniu - jeszcze tego nie probowalismy nawet. rozumiem ze to ma byc kon starszy i madrzejszy od lexa , spokojny w terenie jesli pojdziemy na spacer/ i pewnie niestrachliwy :wink:

<t></t>
Joanna Misztela
03-05-2009, 10:05 PM #4

Julia nie no nie zamierzam strzelac z kapiszonow :mrgreen: bynajmniej nie teraz i nie na terenie stajni :wink:

zgodzilam sie i naprawde odpuscilam. :wink: dzis mielsmy wlasnie jak piszesz zejscie z padoku, czyszczonko coby nie zapomnial , troche z nim polazilam tam gdzie jezdzicie na polanie , i koniec. :lol:
ale jakos mi z tym dziwnie poprostu, dzis to az siano zaczelam przerzucac zeby do niego nie lazic bedac w stajni. Big Grin

wlasnie zauwazylam ze maskaruje je strasznie ale pilka bawic sie nie chce. moze dlatego ze dzwieku nie wydaje jak sie ja rzuca :lol:


---------------------------------------------------------------
Najlepiej będzie jak zrobisz sobie listę rzeczy, które chciałabyś u Lexa osiągnąć przed zajeżdżaniem, i skupiaj się na jednej lub dwóch naraz. Generalnie powinnaś go teraz uczyć jedynie savoir-vivru, a z tego co piszesz wynika, że chłopak umie się zachować, więc lista nie będzie długa Wink A przyda się Wam jakiś plan. Wyobraź sobie idealnego, Twoim zdaniem, 3 latka, przed rozpoczęciem pracy z ziemi i wypisz sobie jaki on ma być. Musisz mieć taki cel, bo inaczej się pogubisz w wymaganiach.
----------------------
to jest super pomysl!!dzieki.
ps. obejrzalam filmik . teraz tylko nad tlumaczeniem siedze :wink: dzieki za niego



tomku
dzieki za rady co do kastracji. No mlody wie co to na lonza ladnie jak na tak mlodego konia chodzi na niej takze o to sie nie boje. -damy rade z tym bo znow tylko szlifowanie i dorzucanie pewnych elementow

o wlasnie chodzenie przy drugim koniu - jeszcze tego nie probowalismy nawet. rozumiem ze to ma byc kon starszy i madrzejszy od lexa , spokojny w terenie jesli pojdziemy na spacer/ i pewnie niestrachliwy :wink:


<t></t>

tomekpawwaw

Senior Member

380
03-05-2009, 10:25 PM #5
Dokładnie ! Tylko najpierw dobrze jest przećwiczyć na ujeżdżalni. Ja robię tak , że przywiązuję źrebaka do siodła / najlepiej się nadaje westernowe/ , ale można i do angielskiego , wtedy można wiązać do popręgu , lub założyć na szyję / starszemu/ pas z kółkiem , lub grubą linkę ,dodatkowo przymocowaną do siodła, do której można przypiąć uwiąz.
http://www.youtube.com/watch?v=ly4GMEPfa...re=related

<t></t>
tomekpawwaw
03-05-2009, 10:25 PM #5

Dokładnie ! Tylko najpierw dobrze jest przećwiczyć na ujeżdżalni. Ja robię tak , że przywiązuję źrebaka do siodła / najlepiej się nadaje westernowe/ , ale można i do angielskiego , wtedy można wiązać do popręgu , lub założyć na szyję / starszemu/ pas z kółkiem , lub grubą linkę ,dodatkowo przymocowaną do siodła, do której można przypiąć uwiąz.
http://www.youtube.com/watch?v=ly4GMEPfa...re=related


<t></t>

Joanna Misztela

Member

181
03-05-2009, 10:32 PM #6
a nie mozna isc w dwie osoby poprostu z konmi na spacer na poczatek?czy to wtedy ma inny skutek a nie ten o ktory nam chodzi"
mlody nie lazil wogole ze mna z koniem obok nawet na ziemi a co dopiero w siodle Big Grin

chyba stuprocentowo cos by wywinal :wink:

<t></t>
Joanna Misztela
03-05-2009, 10:32 PM #6

a nie mozna isc w dwie osoby poprostu z konmi na spacer na poczatek?czy to wtedy ma inny skutek a nie ten o ktory nam chodzi"
mlody nie lazil wogole ze mna z koniem obok nawet na ziemi a co dopiero w siodle Big Grin

chyba stuprocentowo cos by wywinal :wink:


<t></t>

Guli

Posting Freak

1,701
03-06-2009, 07:21 AM #7
Asiek a nie mozna isc w dwie osoby poprostu z konmi na spacer na poczatek?czy to wtedy ma inny skutek a nie ten o ktory nam chodzi"

Tereny dla źrebaka, to podstawa!

Nie lonżowanie , co jak widzę jest pierwszą rzeczą , którą człowiek przeprowadza na tak młodym organiźmie. :?
Napisałaś, że lonżowanie idzie wam nieźle, ale to co pokazałaś na zdjęciu to żadne ćwiczenia, a" spuszczanie pary", tylko - po co?
TERENY , swobodne bieganie najlepiej rozwija fizycznie i psychicznie konia .
I to oczywiście bieganie luzem obok innych koni, a nie przywiązywanie do innego konia.

Konie chodzące z innymi w tereny, odkąd skończyły może ze 3 miesiące mają znakomitą równowagę , prawidłowy rozwój mięśni i są bardzo zrównoważone psychicznie.

Znam takie konie i tylko im pozazdrościć Smile

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-06-2009, 07:21 AM #7

Asiek a nie mozna isc w dwie osoby poprostu z konmi na spacer na poczatek?czy to wtedy ma inny skutek a nie ten o ktory nam chodzi"

Tereny dla źrebaka, to podstawa!

Nie lonżowanie , co jak widzę jest pierwszą rzeczą , którą człowiek przeprowadza na tak młodym organiźmie. :?
Napisałaś, że lonżowanie idzie wam nieźle, ale to co pokazałaś na zdjęciu to żadne ćwiczenia, a" spuszczanie pary", tylko - po co?
TERENY , swobodne bieganie najlepiej rozwija fizycznie i psychicznie konia .
I to oczywiście bieganie luzem obok innych koni, a nie przywiązywanie do innego konia.

Konie chodzące z innymi w tereny, odkąd skończyły może ze 3 miesiące mają znakomitą równowagę , prawidłowy rozwój mięśni i są bardzo zrównoważone psychicznie.

Znam takie konie i tylko im pozazdrościć Smile


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Ewa Polak

Senior Member

340
03-06-2009, 07:53 AM #8
hihi Big Grin to tak jak moje 2 "terenowe włóczykije" od źrebaka w terenie 8)

Myśle że dobrym sposobem jeśli już jesteś z Lexem na stopie koleżeńskiej chodzić na spacery na których bedzie mógł się wyszaleć. Ja ze swoim 2 latkiem tak robiłam jak Amera pojechała do krycia. Obejrzyj koniecznie filmiki które Ela Rapta zamieściła na forum i jak ona z Roksą na spacery chodzi. Myślę ze coś takiego naprawdę pozytywnie wpływa na rozwój konia i twoje relacje z nim. Oczywiście spacery w miarę możliwości i bezpieczeństwa - łatwo mi mówić bo mieszkam w lesie nawet jak mi konie zwieją to do jakiejś szosy daleko a i chodzę z nimi na tyle często że wiem gdzie najlepsza trawa w lesie i gdzie mają swoje ulubione miejsca.
A z kolei spacery z innym koniem są dobre bo pokonuje się większą odległość z większym tempem. Ale tu nie wiem co poradzić bo u mnie było tak że jechałam na klaczy a źrebak zaraz za nią.

<t></t>
Ewa Polak
03-06-2009, 07:53 AM #8

hihi Big Grin to tak jak moje 2 "terenowe włóczykije" od źrebaka w terenie 8)

Myśle że dobrym sposobem jeśli już jesteś z Lexem na stopie koleżeńskiej chodzić na spacery na których bedzie mógł się wyszaleć. Ja ze swoim 2 latkiem tak robiłam jak Amera pojechała do krycia. Obejrzyj koniecznie filmiki które Ela Rapta zamieściła na forum i jak ona z Roksą na spacery chodzi. Myślę ze coś takiego naprawdę pozytywnie wpływa na rozwój konia i twoje relacje z nim. Oczywiście spacery w miarę możliwości i bezpieczeństwa - łatwo mi mówić bo mieszkam w lesie nawet jak mi konie zwieją to do jakiejś szosy daleko a i chodzę z nimi na tyle często że wiem gdzie najlepsza trawa w lesie i gdzie mają swoje ulubione miejsca.
A z kolei spacery z innym koniem są dobre bo pokonuje się większą odległość z większym tempem. Ale tu nie wiem co poradzić bo u mnie było tak że jechałam na klaczy a źrebak zaraz za nią.


<t></t>

Guli

Posting Freak

1,701
03-06-2009, 08:06 AM #9
Oczywiście podstawą bezpieczeństwa w tym konkretnym przypadku jest zadomowienie się konia w nowym miejscu, zaprzyjaźnienie z końmi i człowiekiem.

Większość ludzi boi się, że źrebak ucieknie,

Nie ucieknie, bo ma przymus przebywania w stadzie. :wink:
Dorosły, owszem zdarza się, że wróci do stajni, ale z pracy , a nie ze spaceru, a źrebak będzie trzymał się kurczowo towarzystwa Smile

Ja jeździłam w tereny , jak luzem biegały i źrebaki i nawet młode 3-letnie konie.

Te ostatnie oczywiście rozbiegały się, ale niedaleko od stada , pasły trochę i wracały szalonym galopem , wpychając się między jeźdźców.

Ostatnio byłam w terenie , gdzie pobiegło za nami dodatkowo 4 dorosły konie , oprócz 1,5 roczniaka.

I nic nie stało się- wszystkie trzymały się razem i bardzo grzecznie w zastępie wróciły Big Grin

Jasne, że nie działo się to w środku miasta i źrebak chodził w tereny od maleńkości Smile

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-06-2009, 08:06 AM #9

Oczywiście podstawą bezpieczeństwa w tym konkretnym przypadku jest zadomowienie się konia w nowym miejscu, zaprzyjaźnienie z końmi i człowiekiem.

Większość ludzi boi się, że źrebak ucieknie,

Nie ucieknie, bo ma przymus przebywania w stadzie. :wink:
Dorosły, owszem zdarza się, że wróci do stajni, ale z pracy , a nie ze spaceru, a źrebak będzie trzymał się kurczowo towarzystwa Smile

Ja jeździłam w tereny , jak luzem biegały i źrebaki i nawet młode 3-letnie konie.

Te ostatnie oczywiście rozbiegały się, ale niedaleko od stada , pasły trochę i wracały szalonym galopem , wpychając się między jeźdźców.

Ostatnio byłam w terenie , gdzie pobiegło za nami dodatkowo 4 dorosły konie , oprócz 1,5 roczniaka.

I nic nie stało się- wszystkie trzymały się razem i bardzo grzecznie w zastępie wróciły Big Grin

Jasne, że nie działo się to w środku miasta i źrebak chodził w tereny od maleńkości Smile


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Gaga

Posting Freak

1,127
03-06-2009, 08:41 AM #10
Niestety Lex stoi w stajni blisko miasta (w tej samej wsi, w której jest moja stajnia) - to typowe tereny rekreacyjne dla mieszczuchów i pełno spacerowiczów, rowerzystów, dzieci, psów.... motorów, quadów, jeepów etc... Luzem biegać raczej nie może... Darco kiedyś wpadł pod samochód na leśnej drodze... skończyło się na stłuczeniach i rozbitym aucie (facet nie miał pozwolenia na wjazdu do lasu, zatem nie przystał jakoś na propozycję wezwania policji ;-)) Tak, czy inaczej nie radzę puszczać go luzem Undecided

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
03-06-2009, 08:41 AM #10

Niestety Lex stoi w stajni blisko miasta (w tej samej wsi, w której jest moja stajnia) - to typowe tereny rekreacyjne dla mieszczuchów i pełno spacerowiczów, rowerzystów, dzieci, psów.... motorów, quadów, jeepów etc... Luzem biegać raczej nie może... Darco kiedyś wpadł pod samochód na leśnej drodze... skończyło się na stłuczeniach i rozbitym aucie (facet nie miał pozwolenia na wjazdu do lasu, zatem nie przystał jakoś na propozycję wezwania policji ;-)) Tak, czy inaczej nie radzę puszczać go luzem Undecided


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Joanna Misztela

Member

181
03-06-2009, 08:47 AM #11
chodzimy w tereny chodzimy narazie samemu z innym koniem jeszcze nie bylismy bo wiekszosc jezdzi Big Grin
co do lonzowania - nie lonzuje go .czasem poprostu pobawimy sie troszke w zwykla prace z ziemi, w kontakt ze mna,nie mysle raczej o spuszczeniu pary bo to zaden trening. na to mysle dla niego jest za wczesnie,ale robimy wszystko to co pomoze nam pozniej w wielu sprawach. rozumienie przez konia moich slow. gestow.

Mysle ze nie musicie sie martwic ze zrobie cokolwiek co malemu moze zaszkodzic :wink: stad tez pytam , pytam czytam i korzystam z waszych wskazowek co nie ukrywam ze jest bardzo cenna wiedza.

<t></t>
Joanna Misztela
03-06-2009, 08:47 AM #11

chodzimy w tereny chodzimy narazie samemu z innym koniem jeszcze nie bylismy bo wiekszosc jezdzi Big Grin
co do lonzowania - nie lonzuje go .czasem poprostu pobawimy sie troszke w zwykla prace z ziemi, w kontakt ze mna,nie mysle raczej o spuszczeniu pary bo to zaden trening. na to mysle dla niego jest za wczesnie,ale robimy wszystko to co pomoze nam pozniej w wielu sprawach. rozumienie przez konia moich slow. gestow.

Mysle ze nie musicie sie martwic ze zrobie cokolwiek co malemu moze zaszkodzic :wink: stad tez pytam , pytam czytam i korzystam z waszych wskazowek co nie ukrywam ze jest bardzo cenna wiedza.


<t></t>

Guli

Posting Freak

1,701
03-06-2009, 08:59 AM #12
Asiek chodzimy w tereny chodzimy narazie samemu

Tylko spacerki z koniem w ręku służą tylko poprawie wzajemnych relacji i oswajaniu się z otoczeniem.
Nie rozwiną mu równowagi , ani mięśni :wink:

Do tego jest potrzebny swobodny ruch.

Jeśli tereny wokół stajni są typowo rekreacyjne, to zapełniają się raczej w weekendy , a dni robocze powinno być pustawo Smile

Z własnego doświadczenia wiem, że strach jest bardziej w ludzkiej głowie niż końskiej :wink:
Ale jak człowiek przełamie się raz, to potem już z górki.
Okazuje się wtedy , że konie naprawdę nie są bezmyślne , tylko uważne , a jak człowiek spokojny , to i one Smile

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-06-2009, 08:59 AM #12

Asiek chodzimy w tereny chodzimy narazie samemu

Tylko spacerki z koniem w ręku służą tylko poprawie wzajemnych relacji i oswajaniu się z otoczeniem.
Nie rozwiną mu równowagi , ani mięśni :wink:

Do tego jest potrzebny swobodny ruch.

Jeśli tereny wokół stajni są typowo rekreacyjne, to zapełniają się raczej w weekendy , a dni robocze powinno być pustawo Smile

Z własnego doświadczenia wiem, że strach jest bardziej w ludzkiej głowie niż końskiej :wink:
Ale jak człowiek przełamie się raz, to potem już z górki.
Okazuje się wtedy , że konie naprawdę nie są bezmyślne , tylko uważne , a jak człowiek spokojny , to i one Smile


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Joanna Misztela

Member

181
03-06-2009, 09:15 AM #13
Magda no wlasnie u nas o tyle dobrze sie zlozylo ze jak wszyscy maja wolne czyli wekend sie zbliza to ja mam najwiecej pracy wiec w zasadzie w tygodniu spedzam czas z lexem a w wekendy wieczorkiem przyjezdzam Big Grin

spacerki sa przyjemne jak nikt nie krzyczy i nie biega :wink: po lesie.
fakt strach lezy w ludzkiej glowie- wiem bo w mojej obawa siedzi caly czas czy mi nie zwieje.nie przestraszy sie i nie pociagnie gdziesz miedzy drzewami. a najbardziej to jak w razie co sie stanie to gdzie on pojdzie. ale mam nadzieje ze szybko mi to minie Big Grin

teraz lece do mlodego chc pogoda myslalam ze bedzie lepsza :wink:

dzieki za rady

<t></t>
Joanna Misztela
03-06-2009, 09:15 AM #13

Magda no wlasnie u nas o tyle dobrze sie zlozylo ze jak wszyscy maja wolne czyli wekend sie zbliza to ja mam najwiecej pracy wiec w zasadzie w tygodniu spedzam czas z lexem a w wekendy wieczorkiem przyjezdzam Big Grin

spacerki sa przyjemne jak nikt nie krzyczy i nie biega :wink: po lesie.
fakt strach lezy w ludzkiej glowie- wiem bo w mojej obawa siedzi caly czas czy mi nie zwieje.nie przestraszy sie i nie pociagnie gdziesz miedzy drzewami. a najbardziej to jak w razie co sie stanie to gdzie on pojdzie. ale mam nadzieje ze szybko mi to minie Big Grin

teraz lece do mlodego chc pogoda myslalam ze bedzie lepsza :wink:

dzieki za rady


<t></t>

Gaga

Posting Freak

1,127
03-06-2009, 09:38 AM #14
Fakt w weekendy więcej spacerowiczów, w tygodni częściej motor czy jeepa można spotkać... Magdo wiem, że strach leży w ludzkiej głowie, ale... Darco miał 2 miesiące może 3... wzięłam jego matkę na oklepik i poszłam , jak zwykle z końmi do lasu na spacerek w tygodniu, kiedy właśnie ludzi i psów jest mniej bo młody dla nich niebezpieczny, nie oni dla niego... Darco fruwał sobie między drzewami, a my spokojnym stępem szłyśmy drogą. Nagle zza zakrętu wyfrunął samochód - nie było go słychać wogóle, nawet konie zorientowały się za późno Sad Kara uskoczyła natychmiast w bok między drzewa, a Darco zamiast uciekać wskoczył pod auto - dosłownie. Kierowca uciekajac wjechał do rowu, źrebak dostał na szczęście dokładnie w chwili, kiedy wszystkie łapy miał w powietrzu - to chyba jedyny powód, dla którego kompletnie nic się mu nie połamało... tyle, co potłukło go porządnie :-(
To był ostatni nasz wspólny spacer w lesie, a nie był to pierwszy samochód/motor czy inny pojazd nie-leśny, który spotkaliśmy, jednak pierwszy jadący "z prędkością światła:. Później Darco chodził do lasu tylko na uwięzi - dla swojego bezpieczeństwa...
Fakt, kiedy wywiozłam je na Pojezierze Drawskie - na pastwiska - Darco chodził normalnie - luzem w tereny. Ale u nas niestety to "nie przejdzie". Ludzie, psy jeszcze itp. "ujdą" chociaż to dla nich, nie dla koni taki spacer może być nieprzyjemny... ale pojazdy wszelkiej maści , idioci zapylający motorami jak na wyścigach crossowych ... po siodłem, czy w ręku niebezpiecznie, a luzem ??!!

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
03-06-2009, 09:38 AM #14

Fakt w weekendy więcej spacerowiczów, w tygodni częściej motor czy jeepa można spotkać... Magdo wiem, że strach leży w ludzkiej głowie, ale... Darco miał 2 miesiące może 3... wzięłam jego matkę na oklepik i poszłam , jak zwykle z końmi do lasu na spacerek w tygodniu, kiedy właśnie ludzi i psów jest mniej bo młody dla nich niebezpieczny, nie oni dla niego... Darco fruwał sobie między drzewami, a my spokojnym stępem szłyśmy drogą. Nagle zza zakrętu wyfrunął samochód - nie było go słychać wogóle, nawet konie zorientowały się za późno Sad Kara uskoczyła natychmiast w bok między drzewa, a Darco zamiast uciekać wskoczył pod auto - dosłownie. Kierowca uciekajac wjechał do rowu, źrebak dostał na szczęście dokładnie w chwili, kiedy wszystkie łapy miał w powietrzu - to chyba jedyny powód, dla którego kompletnie nic się mu nie połamało... tyle, co potłukło go porządnie :-(
To był ostatni nasz wspólny spacer w lesie, a nie był to pierwszy samochód/motor czy inny pojazd nie-leśny, który spotkaliśmy, jednak pierwszy jadący "z prędkością światła:. Później Darco chodził do lasu tylko na uwięzi - dla swojego bezpieczeństwa...
Fakt, kiedy wywiozłam je na Pojezierze Drawskie - na pastwiska - Darco chodził normalnie - luzem w tereny. Ale u nas niestety to "nie przejdzie". Ludzie, psy jeszcze itp. "ujdą" chociaż to dla nich, nie dla koni taki spacer może być nieprzyjemny... ale pojazdy wszelkiej maści , idioci zapylający motorami jak na wyścigach crossowych ... po siodłem, czy w ręku niebezpiecznie, a luzem ??!!


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Guli

Posting Freak

1,701
03-06-2009, 09:51 AM #15
Asiek w mojej obawa siedzi caly czas czy mi nie zwieje.nie przestraszy sie i nie pociagnie gdziesz miedzy drzewami. a najbardziej to jak w razie co sie stanie to gdzie on pojdzie. ale mam nadzieje ze szybko mi to minie Big Grin

Takie obawy są zupełnie zrozumiałe Big Grin

Ja tez tak miałam, tyle, że chodziłam z dwoma.
Najpierw wiązałam liny razem , co przecież dopiero było głupie!!!! :oops:

Potem puszczałam kuca luzem, a trzymałam Kubę, co tez było idiotyczne, bo kuc jest szefem, a Kuba bez niego nie może żyć.
Więc zmieniłam i trzymałam kuca , a wreszcie machnęłam ręką i puszczam je obydwa luzem.

Pobiegają chwilę , pogimnastykują się, kuc zajrzy do sąsiada, czy są gruszki :wink: i zaczynają paść się spokojnie.

Oczywiście one nie potrzebują tyle ruchu, bo są dorosłe, mają duży wybieg do dyspozycji , gdzie spędzają przeważnie cały dzień.

Ale i tak cieszą się ogromnie, jak otwieram bramkę wybiegu Big Grin

I tylko dwa razy oddaliły się dalej, ale to kuc jest ciekawskim prowodyrem .
Mieszkam przy ulicy,. kiedyś kuc wybrał się na drugą stronę, bo kawałek dalej sąsiad miał dużo jabłoni z owocami na drzewach.

Oczywiście spotkał samochód na drodze, ale go ominął spokojnie.
Faktem jest , że moje zupełnie nie boją się samochodu , ani innych pojazdów.
Z Kuba jest taki problem, że on pójdzie za każdym ruszającym się obiektem- nie ma znaczenia, czy to samochód, rower :roll:

To koń-klej, który potrzebuje przed sobą przewodnika.
Teraz polubił quada :lol:
Ostatnio jeszcze w czasie dużego śniegu, syn wyjechał z wybiegu na łąki, ja w tym czasie jeździłam na Kubie.

Poczekałam chwilę, aż wyjedzie i pojechałam za nim, oddając wodze.
Kuba ruszył z kopyta i próbował dogonić quada.
Zadyszał się, pojazd oddalał się coraz bardziej, więc zrezygnował , stanął i patrzył długo za znikającym quadem.

Naprawdę lubi go, wyłazi z wiaty jak tylko usłyszy warkot i przygląda się z zaciekawieniem.
Siodłałam go i wsiadałam na niego obok tego pojazdu- i zupełny spokój Big Grin

Dopiero teraz przeczytałam wypowiedź Małgosi.
Dlatego warto oswajać konie z różnymi straszakami - a tylko częste wyjazdy w tereny powodują, że koń oswaja się z nimi.
Nie osiągnie się tego, jeśli koń porusza się głównie po ujeżdżalni.
Ja też miałam ogromne problemy z Kubą, kiedy zaczynaliśmy wyjeżdżać tylko sami.
Naprawdę to było okropne- ale z czasem przeszło.
Choć oczywiście najważniejsze było towarzystwo kuca, który z czasem zaczął chodzić pod jeźdźcem.

Moje są na tyle ciekawskie, że potrafią podejść do każdego spotkanego człowieka i przyglądać mu się stojąc nieruchomo, co przeważnie bardzo deprymuje ludzi
Albo jeszcze gorzej, bo zaczynają go obwąchiwać , czy dotykać rzeczy należących do człowieka :mrgreen:

Darco tak zareagował , bo był młodziutki i dopiero zdobywał doświadczenie.
Następnym razem już wiedziałby.

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-06-2009, 09:51 AM #15

Asiek w mojej obawa siedzi caly czas czy mi nie zwieje.nie przestraszy sie i nie pociagnie gdziesz miedzy drzewami. a najbardziej to jak w razie co sie stanie to gdzie on pojdzie. ale mam nadzieje ze szybko mi to minie Big Grin

Takie obawy są zupełnie zrozumiałe Big Grin

Ja tez tak miałam, tyle, że chodziłam z dwoma.
Najpierw wiązałam liny razem , co przecież dopiero było głupie!!!! :oops:

Potem puszczałam kuca luzem, a trzymałam Kubę, co tez było idiotyczne, bo kuc jest szefem, a Kuba bez niego nie może żyć.
Więc zmieniłam i trzymałam kuca , a wreszcie machnęłam ręką i puszczam je obydwa luzem.

Pobiegają chwilę , pogimnastykują się, kuc zajrzy do sąsiada, czy są gruszki :wink: i zaczynają paść się spokojnie.

Oczywiście one nie potrzebują tyle ruchu, bo są dorosłe, mają duży wybieg do dyspozycji , gdzie spędzają przeważnie cały dzień.

Ale i tak cieszą się ogromnie, jak otwieram bramkę wybiegu Big Grin

I tylko dwa razy oddaliły się dalej, ale to kuc jest ciekawskim prowodyrem .
Mieszkam przy ulicy,. kiedyś kuc wybrał się na drugą stronę, bo kawałek dalej sąsiad miał dużo jabłoni z owocami na drzewach.

Oczywiście spotkał samochód na drodze, ale go ominął spokojnie.
Faktem jest , że moje zupełnie nie boją się samochodu , ani innych pojazdów.
Z Kuba jest taki problem, że on pójdzie za każdym ruszającym się obiektem- nie ma znaczenia, czy to samochód, rower :roll:

To koń-klej, który potrzebuje przed sobą przewodnika.
Teraz polubił quada :lol:
Ostatnio jeszcze w czasie dużego śniegu, syn wyjechał z wybiegu na łąki, ja w tym czasie jeździłam na Kubie.

Poczekałam chwilę, aż wyjedzie i pojechałam za nim, oddając wodze.
Kuba ruszył z kopyta i próbował dogonić quada.
Zadyszał się, pojazd oddalał się coraz bardziej, więc zrezygnował , stanął i patrzył długo za znikającym quadem.

Naprawdę lubi go, wyłazi z wiaty jak tylko usłyszy warkot i przygląda się z zaciekawieniem.
Siodłałam go i wsiadałam na niego obok tego pojazdu- i zupełny spokój Big Grin

Dopiero teraz przeczytałam wypowiedź Małgosi.
Dlatego warto oswajać konie z różnymi straszakami - a tylko częste wyjazdy w tereny powodują, że koń oswaja się z nimi.
Nie osiągnie się tego, jeśli koń porusza się głównie po ujeżdżalni.
Ja też miałam ogromne problemy z Kubą, kiedy zaczynaliśmy wyjeżdżać tylko sami.
Naprawdę to było okropne- ale z czasem przeszło.
Choć oczywiście najważniejsze było towarzystwo kuca, który z czasem zaczął chodzić pod jeźdźcem.

Moje są na tyle ciekawskie, że potrafią podejść do każdego spotkanego człowieka i przyglądać mu się stojąc nieruchomo, co przeważnie bardzo deprymuje ludzi
Albo jeszcze gorzej, bo zaczynają go obwąchiwać , czy dotykać rzeczy należących do człowieka :mrgreen:

Darco tak zareagował , bo był młodziutki i dopiero zdobywał doświadczenie.
Następnym razem już wiedziałby.


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Strony (3): 1 2 3 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości