Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Koń "dla jednego jeźdźca".

Koń "dla jednego jeźdźca".

Koń "dla jednego jeźdźca".

Strony (2): Wstecz 1 2
el_djazairek

Junior Member

34
01-15-2009, 12:31 PM #16
czyli tak jak mi się wydawało, po przywyczajeniu do większej ilości jeźdźców przyzwyczaji się i będzie spokojnie Smile

<t>Kasia Wichrowska<br/>
<br/>
popatrzcie w oczy konia,jest w nich tyle łagodnej mądrości,a także niepokój, od nas zależy, czy będzie w nich także zaufanie... - W.Müseler</t>
el_djazairek
01-15-2009, 12:31 PM #16

czyli tak jak mi się wydawało, po przywyczajeniu do większej ilości jeźdźców przyzwyczaji się i będzie spokojnie Smile


<t>Kasia Wichrowska<br/>
<br/>
popatrzcie w oczy konia,jest w nich tyle łagodnej mądrości,a także niepokój, od nas zależy, czy będzie w nich także zaufanie... - W.Müseler</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-15-2009, 01:39 PM #17
Big Grin będę wierzyła w Twoje słowa...oby tak było!

<t></t>
Lutejaxx
01-15-2009, 01:39 PM #17

Big Grin będę wierzyła w Twoje słowa...oby tak było!


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-15-2009, 06:34 PM #18
Cytat:"koń dla jednego jeźdźca". Co to wg. Was znaczy,

Na większości koni, z wiekszą lub mniejsza przyjemnością dla obu stron, mogą jeździć różne osoby. Ale nie każdy będzie traktowany tak samo i nie każdy tyle samo otrzyma. To tak jak większość z nas jest w stanie iść na randki z różnymi osobami; ale tak prawdziwie to podobno kocha sie razWink I często koń tylko z jednym jeźdzcem jest w stanie osiągnąć piękna harmonię, żywo współpracowac a nie tylko odbębniać zadania, starać się, być uważnym, zaangażowanym itd. Inni- wsiąda to wsiądą, koń ich przewiezie i tyle. Oczywiście, może koń jeźdźca zmienić i ten nowy powoli zdobędzie uprzywilejowane miejsce.

Jeździłam na klaczy z która sie nie lubiłyśmy. Pech- ja nie miałam innego konia do jazdy, ona innego ludzia który by ja na pola wywiódł. Wywieźć na pola dawała sie zawsze a tam...no cóż, czasem wracałyśmy osobnoWink a ile brykała, udawała że sie płoszy, itd..I zawsze czułam że ona mnie tylko toleruje, bez specjalnej sympatii. Natomiast chłopaka właścicielki klacz kochała i szanowała jako jedynego człowieka chyba, on ja tez swego czasu ujeździł, jemu ufała. Raz podczas mojej jazdy na padoku zaczęła bardzo brykać. Wsiadł on- i ani bryknięcia! I pod nim zero ponoszenia, wariowania, pełna harmonia.

Jeśli Twój arab nie znosi nowych jezdzców jeden sposob cierpliwie przyzwyczajać, przynajmniej do męża skoro on ma na nim jeździć. Małymi kroczkami, na poczatek wsiadanie na krotko, w końcu przestanie szumieć.

Araby to w ogóle szalenie wrażliwe konie, jak pierwszy raz siadlam na araba (po torach niestety) to nie wiedziałam co sie dzieje, przerzuciłam końcówke wodzy przez szyje juz sie cofa, rzuca lebkiem, sciągnęicie wodzy, łeb do góry, łydka, biegamy, ustać w miejscu- nie sposób. ale to wszystko bez złośliwości a raczej z takiej szybkiej reakcji na bodźce, wyostrzonych zmysłów. Spokojnie szkolone araby zachowują w sobie ogień i lekkość ale nabierają tez rozwagiSmile

<t></t>
Lutejaxx
01-15-2009, 06:34 PM #18

Cytat:"koń dla jednego jeźdźca". Co to wg. Was znaczy,

Na większości koni, z wiekszą lub mniejsza przyjemnością dla obu stron, mogą jeździć różne osoby. Ale nie każdy będzie traktowany tak samo i nie każdy tyle samo otrzyma. To tak jak większość z nas jest w stanie iść na randki z różnymi osobami; ale tak prawdziwie to podobno kocha sie razWink I często koń tylko z jednym jeźdzcem jest w stanie osiągnąć piękna harmonię, żywo współpracowac a nie tylko odbębniać zadania, starać się, być uważnym, zaangażowanym itd. Inni- wsiąda to wsiądą, koń ich przewiezie i tyle. Oczywiście, może koń jeźdźca zmienić i ten nowy powoli zdobędzie uprzywilejowane miejsce.

Jeździłam na klaczy z która sie nie lubiłyśmy. Pech- ja nie miałam innego konia do jazdy, ona innego ludzia który by ja na pola wywiódł. Wywieźć na pola dawała sie zawsze a tam...no cóż, czasem wracałyśmy osobnoWink a ile brykała, udawała że sie płoszy, itd..I zawsze czułam że ona mnie tylko toleruje, bez specjalnej sympatii. Natomiast chłopaka właścicielki klacz kochała i szanowała jako jedynego człowieka chyba, on ja tez swego czasu ujeździł, jemu ufała. Raz podczas mojej jazdy na padoku zaczęła bardzo brykać. Wsiadł on- i ani bryknięcia! I pod nim zero ponoszenia, wariowania, pełna harmonia.

Jeśli Twój arab nie znosi nowych jezdzców jeden sposob cierpliwie przyzwyczajać, przynajmniej do męża skoro on ma na nim jeździć. Małymi kroczkami, na poczatek wsiadanie na krotko, w końcu przestanie szumieć.

Araby to w ogóle szalenie wrażliwe konie, jak pierwszy raz siadlam na araba (po torach niestety) to nie wiedziałam co sie dzieje, przerzuciłam końcówke wodzy przez szyje juz sie cofa, rzuca lebkiem, sciągnęicie wodzy, łeb do góry, łydka, biegamy, ustać w miejscu- nie sposób. ale to wszystko bez złośliwości a raczej z takiej szybkiej reakcji na bodźce, wyostrzonych zmysłów. Spokojnie szkolone araby zachowują w sobie ogień i lekkość ale nabierają tez rozwagiSmile


<t></t>

el_djazairek

Junior Member

34
01-15-2009, 06:57 PM #19
Mazazel Araby to w ogóle szalenie wrażliwe konie, jak pierwszy raz siadlam na araba (po torach niestety)
Jeździłam na dwóch arabach po torach, które były szalenie spokojne i ułożone Big Grin także nie do końca "niestety" Smile)

<t>Kasia Wichrowska<br/>
<br/>
popatrzcie w oczy konia,jest w nich tyle łagodnej mądrości,a także niepokój, od nas zależy, czy będzie w nich także zaufanie... - W.Müseler</t>
el_djazairek
01-15-2009, 06:57 PM #19

Mazazel Araby to w ogóle szalenie wrażliwe konie, jak pierwszy raz siadlam na araba (po torach niestety)
Jeździłam na dwóch arabach po torach, które były szalenie spokojne i ułożone Big Grin także nie do końca "niestety" Smile)


<t>Kasia Wichrowska<br/>
<br/>
popatrzcie w oczy konia,jest w nich tyle łagodnej mądrości,a także niepokój, od nas zależy, czy będzie w nich także zaufanie... - W.Müseler</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-15-2009, 07:09 PM #20
I BEZPOśREDNIO po powrocie z toru takie były?
Bo że da sie to odrobić zwykle, w pewnym przedziale czasu, to zgoda. No i wyścigi dla mnie zawsze są 'niestety' z punktu widzenia koni ale to już temat na inszeWink

<t></t>
Lutejaxx
01-15-2009, 07:09 PM #20

I BEZPOśREDNIO po powrocie z toru takie były?
Bo że da sie to odrobić zwykle, w pewnym przedziale czasu, to zgoda. No i wyścigi dla mnie zawsze są 'niestety' z punktu widzenia koni ale to już temat na inszeWink


<t></t>

el_djazairek

Junior Member

34
01-15-2009, 09:57 PM #21
jeden nie, ale drugi do maksymalnie 5-10 jazd (w terenie zwykle) po torach. Smile

<t>Kasia Wichrowska<br/>
<br/>
popatrzcie w oczy konia,jest w nich tyle łagodnej mądrości,a także niepokój, od nas zależy, czy będzie w nich także zaufanie... - W.Müseler</t>
el_djazairek
01-15-2009, 09:57 PM #21

jeden nie, ale drugi do maksymalnie 5-10 jazd (w terenie zwykle) po torach. Smile


<t>Kasia Wichrowska<br/>
<br/>
popatrzcie w oczy konia,jest w nich tyle łagodnej mądrości,a także niepokój, od nas zależy, czy będzie w nich także zaufanie... - W.Müseler</t>

tomekpawwaw

Senior Member

380
01-15-2009, 10:11 PM #22
To nie jest tak , że "prędzej , czy później każdy koń przyzwyczai się do bycia dosiadanym przez każdego " Zdarzają się , na szczęście rzadko konie bardzo wrażliwe z natury , lub mające z ludżmi złe doświadczenia ,czy wreszcie konie o silnym charakterze , albo skrajnie pobudliwe, które akceptują jedynie jeźdźców naprawdę dobrych . Jazda na takim koniu wymaga wysokich kwalifikacji , doskonałej ręki , równowagi itd , słowem nie są to konie dla każdego . Z drugiej strony nie wierzę ,by istniały konie akceptujące tylko jednego jeźdźca

<t></t>
tomekpawwaw
01-15-2009, 10:11 PM #22

To nie jest tak , że "prędzej , czy później każdy koń przyzwyczai się do bycia dosiadanym przez każdego " Zdarzają się , na szczęście rzadko konie bardzo wrażliwe z natury , lub mające z ludżmi złe doświadczenia ,czy wreszcie konie o silnym charakterze , albo skrajnie pobudliwe, które akceptują jedynie jeźdźców naprawdę dobrych . Jazda na takim koniu wymaga wysokich kwalifikacji , doskonałej ręki , równowagi itd , słowem nie są to konie dla każdego . Z drugiej strony nie wierzę ,by istniały konie akceptujące tylko jednego jeźdźca


<t></t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
01-16-2009, 06:29 AM #23
Ja także uważam, że nie ma koni dla jednego, są za to konie nie dla każdego. Dobry koniarz porozmawia sobie z każdym koniem :-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
01-16-2009, 06:29 AM #23

Ja także uważam, że nie ma koni dla jednego, są za to konie nie dla każdego. Dobry koniarz porozmawia sobie z każdym koniem :-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-16-2009, 07:53 AM #24
a ja jestem wręcz przekonana, że są dobre i złe związki koń - człowiek w sensie jazdy konnej.
Po prostu każdy z nas ma nieco inne upodobania i wydaje mi się, że osoba, która np. preferuje jazdę na hucułach nigdy nie będzie szczęśliwa dosiadając konia z dużym temperamentem, który na dodatek nie zawsze dobrze czuje się w każdym terenie. Taka osoba może sobie pojechać w teren na temperamentnym koniku i może sobie całkiem nieźle radzić...a jednak to nie będzie to.
Ze strony konia z kolei może wychodzić informacja zwrotna: "o kurczę, jaki wygodny jeździec....ale mimo to czuję, że jakby coś było z jego strony nie tak...może on mimo wszystko czuje wilki?"

To prawda, że dobry koniarz porozmawia z każdym koniem, ale to nie znaczy, że się z nim dogada! Big Grin

<t></t>
Lutejaxx
01-16-2009, 07:53 AM #24

a ja jestem wręcz przekonana, że są dobre i złe związki koń - człowiek w sensie jazdy konnej.
Po prostu każdy z nas ma nieco inne upodobania i wydaje mi się, że osoba, która np. preferuje jazdę na hucułach nigdy nie będzie szczęśliwa dosiadając konia z dużym temperamentem, który na dodatek nie zawsze dobrze czuje się w każdym terenie. Taka osoba może sobie pojechać w teren na temperamentnym koniku i może sobie całkiem nieźle radzić...a jednak to nie będzie to.
Ze strony konia z kolei może wychodzić informacja zwrotna: "o kurczę, jaki wygodny jeździec....ale mimo to czuję, że jakby coś było z jego strony nie tak...może on mimo wszystko czuje wilki?"

To prawda, że dobry koniarz porozmawia z każdym koniem, ale to nie znaczy, że się z nim dogada! Big Grin


<t></t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
01-16-2009, 11:10 AM #25
Jak się nie dogada, to niedobry :-) Dla mnie dobry koniarz potrafi darzyć sumpatią wszystkie i na żadnego nie powie patałach. Pwnie, że są preferencje. Nie każdego faceta bym chiała na mężą ale szanować mogę wszystkich ludzi, nie? ;-) O to mniej więcej mi chodziło.

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
01-16-2009, 11:10 AM #25

Jak się nie dogada, to niedobry :-) Dla mnie dobry koniarz potrafi darzyć sumpatią wszystkie i na żadnego nie powie patałach. Pwnie, że są preferencje. Nie każdego faceta bym chiała na mężą ale szanować mogę wszystkich ludzi, nie? ;-) O to mniej więcej mi chodziło.


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Strony (2): Wstecz 1 2
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości