Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Male i duze problemy (koń 4-letni, jak nauczyć lekkości)

Male i duze problemy (koń 4-letni, jak nauczyć lekkości)

Male i duze problemy (koń 4-letni, jak nauczyć lekkości)

Strony (2): 1 2 Dalej
duda8808

Junior Member

9
07-20-2008, 08:38 PM #1
Witam wszystkich Smile wiem, ze temat czesciowo sie powtarza, ale chyba nie do konca... mam chyba maly problem z moim konisiem i nie wiem za bardzo jak sie za to wszystko zabrac. Jest to 4-latek, wiec za duzo jeszcze pod siodlem nie chodzil. Do terenow jest swietny, ale jak juz sie zatrzymamy na jakiejs polance zeby pocwiczyc wolty, osemki, to zaczynaja sie problemy. Mam wrazenie ze kon ciagle ucieka od wedzidla, usztywnia sie i stawia opor... Staram sie go prowadzic jak najwiecej z dosiadu, ale w galopie to juz sie robi naprawde ciezko, wypada lopatka i ciagnie jezdzca w jakies krzaczki... Nie wierze ze to zlosliwosc go tam niesie..Tongue nie wiem zupelnie jak go tego oduczyc, albo moze jepiej jak go nauczyc lekkosci i reagowania na wodze... bo coz z tego ze on na mocnym kontakcie jakos wyjedzie ta wolte, skoro to ani dla niego, ani dla mnie nie jest przyjemne... sa moze jakies cwiczenia, pod siodlem, czy na lonzy?? w sumie lonza to tez jego pieta achillesowa... ale moze jednak ktos mi cos doradzi??

<t></t>
duda8808
07-20-2008, 08:38 PM #1

Witam wszystkich Smile wiem, ze temat czesciowo sie powtarza, ale chyba nie do konca... mam chyba maly problem z moim konisiem i nie wiem za bardzo jak sie za to wszystko zabrac. Jest to 4-latek, wiec za duzo jeszcze pod siodlem nie chodzil. Do terenow jest swietny, ale jak juz sie zatrzymamy na jakiejs polance zeby pocwiczyc wolty, osemki, to zaczynaja sie problemy. Mam wrazenie ze kon ciagle ucieka od wedzidla, usztywnia sie i stawia opor... Staram sie go prowadzic jak najwiecej z dosiadu, ale w galopie to juz sie robi naprawde ciezko, wypada lopatka i ciagnie jezdzca w jakies krzaczki... Nie wierze ze to zlosliwosc go tam niesie..Tongue nie wiem zupelnie jak go tego oduczyc, albo moze jepiej jak go nauczyc lekkosci i reagowania na wodze... bo coz z tego ze on na mocnym kontakcie jakos wyjedzie ta wolte, skoro to ani dla niego, ani dla mnie nie jest przyjemne... sa moze jakies cwiczenia, pod siodlem, czy na lonzy?? w sumie lonza to tez jego pieta achillesowa... ale moze jednak ktos mi cos doradzi??


<t></t>

Ailusia

Posting Freak

809
07-21-2008, 06:10 AM #2
Cytat za "Spanish Riding School Workbook":
Cytat:The process begins whilst the horse is in natural outline, working on a long, semi-loose rein, which is gradually shortened to the point of contact. From this, acceptance of the bit is developed and correct head carriage will ensue. The important element is balance. From the start, the idea is to train the horse to become self-supporting and well balanced and, increasingly, this will reduce the load on the forehand. Although, the horse may move with a low neck, it is nothing like the 'deep and low' often seen in modern dressage; the rider should ensure that the poll is not below the line of the withers and, by doing so, make it possible for the horse to travel along the ground, and not into it.

When correcting and retraining difficult horses, particular stiff ones, there is a stage when the horse feels full of himself and desires to express the power of freedom- at this stage he must be allowed to stretch and go forward and downward. This is the vital stage of retraining; only when this is established and not before can 'school movement work' be commenced.

(Loose rein in ordinary walk, trot and canter with free changes of transitions is the sign that the horse is supple and going freely forward prior to school work.)
Charles Harris, notatki z lat 1948-1951.
Ćwiczyć możesz jak chcesz; pod siodłem, na lonży, bez niczego, lub też w jakiś inny sposób o którym nie wiem. Tak czy inaczej, nie zapominaj o nagradzaniu Wink

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
07-21-2008, 06:10 AM #2

Cytat za "Spanish Riding School Workbook":

Cytat:The process begins whilst the horse is in natural outline, working on a long, semi-loose rein, which is gradually shortened to the point of contact. From this, acceptance of the bit is developed and correct head carriage will ensue. The important element is balance. From the start, the idea is to train the horse to become self-supporting and well balanced and, increasingly, this will reduce the load on the forehand. Although, the horse may move with a low neck, it is nothing like the 'deep and low' often seen in modern dressage; the rider should ensure that the poll is not below the line of the withers and, by doing so, make it possible for the horse to travel along the ground, and not into it.

When correcting and retraining difficult horses, particular stiff ones, there is a stage when the horse feels full of himself and desires to express the power of freedom- at this stage he must be allowed to stretch and go forward and downward. This is the vital stage of retraining; only when this is established and not before can 'school movement work' be commenced.

(Loose rein in ordinary walk, trot and canter with free changes of transitions is the sign that the horse is supple and going freely forward prior to school work.)
Charles Harris, notatki z lat 1948-1951.
Ćwiczyć możesz jak chcesz; pod siodłem, na lonży, bez niczego, lub też w jakiś inny sposób o którym nie wiem. Tak czy inaczej, nie zapominaj o nagradzaniu Wink


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

szaman

Member

53
07-21-2008, 08:42 AM #3
bardzo pouczajace, ale dla kogos kto zna angielski w stopniu zaawansowanym :] ma ktos ochote przelozyć ;p?

<t>Szaman</t>
szaman
07-21-2008, 08:42 AM #3

bardzo pouczajace, ale dla kogos kto zna angielski w stopniu zaawansowanym :] ma ktos ochote przelozyć ;p?


<t>Szaman</t>

duda8808

Junior Member

9
07-21-2008, 09:53 AM #4
szczerze mowiac ja tez za duzo z tego tekstu nie rozumiem... wiec jakby ktos mial checi i troche czasu, to byloby milo, gdyby to przelozyl na polski Smile

<t></t>
duda8808
07-21-2008, 09:53 AM #4

szczerze mowiac ja tez za duzo z tego tekstu nie rozumiem... wiec jakby ktos mial checi i troche czasu, to byloby milo, gdyby to przelozyl na polski Smile


<t></t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
07-21-2008, 10:32 AM #5
Cześć Duda :-) Troche w sumie mało napisałaś o tych problemach więc postaram się powiedzieć, jak ja sobie z tym problemem radziłam. Należy zacząć od tego, czy nie wymagasz od konia za dużo i czy to co chcesz robić w galopie naprawdę dobrze wychodzi Ci w kłusie? Kłopoty na ląży (choć nie napisałaś jakie dokładnie) mogą świadczyć o tym, że koń ma jakiś problem z poruszaniem się na łukach. Ja od jakiegoś czasu ze swoim koniem, na którym jeździło sie jak na łyżwach (chodzi mi o kłopoty ze sterownością, wyopadanie na zewnątrz i wpadanie do srodka), radze sobie polityką naprawdę małych kroczków i to daje rezultaty i to bardzo fajne. Po pierwsze, czy koń na pewno rozumie Twoje sygnały i szanuje je? To młody koń, ma prawo nie kumać. W jaki sposób wykonujesz łuki? Ja bardzo duzo pracuje w stępie. Dopiero jak koń jest rozluźniony to zaczynam kłus i bardzo często to są krótkie nawroty. Potem łuki zaczynam od ćwierć kół i po wygięciu zatrzymuje konia i głaszcze ile się da. Robiłam tak przy wyjeżdżaniu rogów i teraz koń w każdym narożniku normalnie widać jak sie satra by zasłużyć na nagrodę. Czy i jak nagradzasz konia i za co? Czy wychodzi Ci wszystko to co zaplanowałaś na padoku z ogrodzeniem? Jest o wiele łatwiej. Jeśli nie wychodzi, to dlaczego prosisz o to konia w trudniejszych warunkach, gdzie sama nie masz punktu odniesienia? To nie jest kwestia ćwiczeń jakiś specjalnych. To jest podstawa ujeżdżenia żeby koń chodził w ramach wyznczonych przez pomoce.

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
07-21-2008, 10:32 AM #5

Cześć Duda :-) Troche w sumie mało napisałaś o tych problemach więc postaram się powiedzieć, jak ja sobie z tym problemem radziłam. Należy zacząć od tego, czy nie wymagasz od konia za dużo i czy to co chcesz robić w galopie naprawdę dobrze wychodzi Ci w kłusie? Kłopoty na ląży (choć nie napisałaś jakie dokładnie) mogą świadczyć o tym, że koń ma jakiś problem z poruszaniem się na łukach. Ja od jakiegoś czasu ze swoim koniem, na którym jeździło sie jak na łyżwach (chodzi mi o kłopoty ze sterownością, wyopadanie na zewnątrz i wpadanie do srodka), radze sobie polityką naprawdę małych kroczków i to daje rezultaty i to bardzo fajne. Po pierwsze, czy koń na pewno rozumie Twoje sygnały i szanuje je? To młody koń, ma prawo nie kumać. W jaki sposób wykonujesz łuki? Ja bardzo duzo pracuje w stępie. Dopiero jak koń jest rozluźniony to zaczynam kłus i bardzo często to są krótkie nawroty. Potem łuki zaczynam od ćwierć kół i po wygięciu zatrzymuje konia i głaszcze ile się da. Robiłam tak przy wyjeżdżaniu rogów i teraz koń w każdym narożniku normalnie widać jak sie satra by zasłużyć na nagrodę. Czy i jak nagradzasz konia i za co? Czy wychodzi Ci wszystko to co zaplanowałaś na padoku z ogrodzeniem? Jest o wiele łatwiej. Jeśli nie wychodzi, to dlaczego prosisz o to konia w trudniejszych warunkach, gdzie sama nie masz punktu odniesienia? To nie jest kwestia ćwiczeń jakiś specjalnych. To jest podstawa ujeżdżenia żeby koń chodził w ramach wyznczonych przez pomoce.


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

duda8808

Junior Member

9
07-21-2008, 12:20 PM #6
no wiec, jesli chodzi o lonze, to konik ma generalnie czasami rozne zagrywki... idzie sobie ladnie po koleczku i nagle, myk, kieruje zad do srodka, glowa ciagnie mnie na zewnatrz i probuje uciec... tak jakby chcial powiedziec "znudzilo mi sie ide na pastwisko"...TongueP poza tym czaseto wypada lopatka na lonzy, albo glowa zostaje w srodku a reszta gdzies ucieka na zewnatrz... a jesli chodzi o pomoce, to wydaje mi sie ze kon powinien rozumiec sygnaly ktore mu daje, bo kiedy jade np stepem na luznej wodzy, to mozna go doslownie wszedzie nakierowac dosiadem i tylko lekko pokazujac mu kierunek jazdy np odsuwajac od jego szyi prawa wodze, kiedy lewa lezy na szyi i dzialajac lydkami on wie, ze ma isc tam gdzie jest troche przestrzeni i kieruje sie do prawej wodzySmile ostatnio nawet wsiadlam na niego na pastwisku, byl na samym kantarku, lekkie dzialanie lydkami i konik szedl gdzie tylko chcialam... poza tym jezdzac w klusie pod siodlem tez mu to nawet wychodzi, chociaz staram sie juz wtedy jechac na wiekszym kontakcie. zdarza mu sie czasem wypadac lopatka, ale kiedy dobrze wyjedzie naroznik w nagrode dostaje luzna wodze i moze sobie chwile postepowac. Nie jest zbytnim pieszczochem, ale zawsze jak cos zrobi dobrze klepie go po szyiSmile na poczatku myslalam ze to moze ja daje mu zle sygnaly i ze moze kon uczony byl inaczej, ale wsiadalm na dobrze zrobionego starszego konika i wszystko bylo oki, kon nie uciekal, nie chowal sie za wedzidlo, ladnie sie pozbieral, podstawil, zganaszowal, no i przezuwal wedzidlo tak jak nalezy... bo zapomnialam dodac, ze nie widze zeby moj konis cokolwiek robil z tym zelastwem, a zadko sie zdarza zeby na pysku pojawialy sie oznaki zucia, jakas slina czy cokolwiek... juz nie wiem zupelnie co mam robic...Sad

<t></t>
duda8808
07-21-2008, 12:20 PM #6

no wiec, jesli chodzi o lonze, to konik ma generalnie czasami rozne zagrywki... idzie sobie ladnie po koleczku i nagle, myk, kieruje zad do srodka, glowa ciagnie mnie na zewnatrz i probuje uciec... tak jakby chcial powiedziec "znudzilo mi sie ide na pastwisko"...TongueP poza tym czaseto wypada lopatka na lonzy, albo glowa zostaje w srodku a reszta gdzies ucieka na zewnatrz... a jesli chodzi o pomoce, to wydaje mi sie ze kon powinien rozumiec sygnaly ktore mu daje, bo kiedy jade np stepem na luznej wodzy, to mozna go doslownie wszedzie nakierowac dosiadem i tylko lekko pokazujac mu kierunek jazdy np odsuwajac od jego szyi prawa wodze, kiedy lewa lezy na szyi i dzialajac lydkami on wie, ze ma isc tam gdzie jest troche przestrzeni i kieruje sie do prawej wodzySmile ostatnio nawet wsiadlam na niego na pastwisku, byl na samym kantarku, lekkie dzialanie lydkami i konik szedl gdzie tylko chcialam... poza tym jezdzac w klusie pod siodlem tez mu to nawet wychodzi, chociaz staram sie juz wtedy jechac na wiekszym kontakcie. zdarza mu sie czasem wypadac lopatka, ale kiedy dobrze wyjedzie naroznik w nagrode dostaje luzna wodze i moze sobie chwile postepowac. Nie jest zbytnim pieszczochem, ale zawsze jak cos zrobi dobrze klepie go po szyiSmile na poczatku myslalam ze to moze ja daje mu zle sygnaly i ze moze kon uczony byl inaczej, ale wsiadalm na dobrze zrobionego starszego konika i wszystko bylo oki, kon nie uciekal, nie chowal sie za wedzidlo, ladnie sie pozbieral, podstawil, zganaszowal, no i przezuwal wedzidlo tak jak nalezy... bo zapomnialam dodac, ze nie widze zeby moj konis cokolwiek robil z tym zelastwem, a zadko sie zdarza zeby na pysku pojawialy sie oznaki zucia, jakas slina czy cokolwiek... juz nie wiem zupelnie co mam robic...Sad


<t></t>

Dagmara Matuszak

Senior Member

719
07-21-2008, 02:04 PM #7
duda8808 juz nie wiem zupelnie co mam robic...Sad

dać mu czas Smile

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>
Dagmara Matuszak
07-21-2008, 02:04 PM #7

duda8808 juz nie wiem zupelnie co mam robic...Sad

dać mu czas Smile


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>

duda8808

Junior Member

9
07-21-2008, 03:57 PM #8
no to akurat jest oczywiste... mlody konik, za wiele od niego wymagac nie mozna, ale z drugiej strony, nic samo sie nie zrobi...

<t></t>
duda8808
07-21-2008, 03:57 PM #8

no to akurat jest oczywiste... mlody konik, za wiele od niego wymagac nie mozna, ale z drugiej strony, nic samo sie nie zrobi...


<t></t>

Dagmara Matuszak

Senior Member

719
07-21-2008, 05:12 PM #9
Trudno jest udzielać indywidualnych porad przez net, więc musimy trochę generalizować, przynajmniej dopóki nie udzielisz nam więcej informacji (np. jak lonżujesz, jakie duże są wolty, o których mówisz, na jakim wędzidle jeździsz itp), a najlepiej wstawisz jakieś zdjęcia. Smile.

Twój czterolatek wydaje się mieć kłopoty z równowagą, zwłaszcza na łukach w chodach wyższych. Co jest na tym etapie całkiem normalne. Możesz mu pomóc, ćwicząc tak jak pisze Cejloniara, jeżdżąc i lonżując go "do przodu i w dół" (patrz fragment, który wstawiła Ania), ćwicząc wygięcie w ręku, zapewnić mu jakieś optyczne "oparcie" (ogrodzenie, lonżownik) i na razie nie galopować. Poza tym w takiej sytuacji należałoby wyeliminować ewentualne problemy zdrowotne (na przykład bolesność mięśni czy kręgosłupa) i upewnić się, czy nie ma kłopotów z uzębieniem. I czy siodło na pewno pasuje.

Spróbuję przetłumaczyć, ale mój angielski jest daleki od ideału, więc proszę o wyrozumiałość (i korektę Smile):

Proces rozpoczyna się, gdy koń jest w naturalnym ustawieniu, na długiej, na wpół luźnej wodzy, stopniowo skracanej do uzyskania kontaktu. W ten sposób uzyskujemy przyjęcie wędzidła i poprawnie niesioną głowę. Istotnym elementem jest równowaga. Od samego początku chcemy wyrabiać u konia samoniesienie i równowagę, dzięki temu redukując stopniowo obciążenie przodu. Chociaż koń może poruszać się z opuszczoną szyją, nie ma to nic wspólnego z "niskim i głębokim" ustawieniem często spotykanym we współczesnym ujeżdżeniu. Jeździec powinien zadbać o to, by potylica nie znalazła się poniżej kłębu, a tym samym koń przemieszczał się równolegle do podłoża, a nie "w głąb".
Podczas korygowania trudnych koni, zwłaszcza usztywniających się, następuje etap, gdy koń nabiera pewności siebie i "pożąda swobody" - wtedy musimy pozwolić mu się rozciągnąć, wyciągnąć do przodu i w dół. To krytyczne stadium szkolenia korygującego - dopiero, gdy ta faza jest utrwalona, nie wcześniej, można rozpocząć pracę ujeżdżeniową.

(Stęp, kłus i galop roboczy na luźnej wodzy ze swobodnymi (?) przejściami to znak, że koń jest przepuszczalny i "idzie do przodu", gotów na podjęcie pracy ujeżdżeniowej.)

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>
Dagmara Matuszak
07-21-2008, 05:12 PM #9

Trudno jest udzielać indywidualnych porad przez net, więc musimy trochę generalizować, przynajmniej dopóki nie udzielisz nam więcej informacji (np. jak lonżujesz, jakie duże są wolty, o których mówisz, na jakim wędzidle jeździsz itp), a najlepiej wstawisz jakieś zdjęcia. Smile.

Twój czterolatek wydaje się mieć kłopoty z równowagą, zwłaszcza na łukach w chodach wyższych. Co jest na tym etapie całkiem normalne. Możesz mu pomóc, ćwicząc tak jak pisze Cejloniara, jeżdżąc i lonżując go "do przodu i w dół" (patrz fragment, który wstawiła Ania), ćwicząc wygięcie w ręku, zapewnić mu jakieś optyczne "oparcie" (ogrodzenie, lonżownik) i na razie nie galopować. Poza tym w takiej sytuacji należałoby wyeliminować ewentualne problemy zdrowotne (na przykład bolesność mięśni czy kręgosłupa) i upewnić się, czy nie ma kłopotów z uzębieniem. I czy siodło na pewno pasuje.

Spróbuję przetłumaczyć, ale mój angielski jest daleki od ideału, więc proszę o wyrozumiałość (i korektę Smile):

Proces rozpoczyna się, gdy koń jest w naturalnym ustawieniu, na długiej, na wpół luźnej wodzy, stopniowo skracanej do uzyskania kontaktu. W ten sposób uzyskujemy przyjęcie wędzidła i poprawnie niesioną głowę. Istotnym elementem jest równowaga. Od samego początku chcemy wyrabiać u konia samoniesienie i równowagę, dzięki temu redukując stopniowo obciążenie przodu. Chociaż koń może poruszać się z opuszczoną szyją, nie ma to nic wspólnego z "niskim i głębokim" ustawieniem często spotykanym we współczesnym ujeżdżeniu. Jeździec powinien zadbać o to, by potylica nie znalazła się poniżej kłębu, a tym samym koń przemieszczał się równolegle do podłoża, a nie "w głąb".
Podczas korygowania trudnych koni, zwłaszcza usztywniających się, następuje etap, gdy koń nabiera pewności siebie i "pożąda swobody" - wtedy musimy pozwolić mu się rozciągnąć, wyciągnąć do przodu i w dół. To krytyczne stadium szkolenia korygującego - dopiero, gdy ta faza jest utrwalona, nie wcześniej, można rozpocząć pracę ujeżdżeniową.

(Stęp, kłus i galop roboczy na luźnej wodzy ze swobodnymi (?) przejściami to znak, że koń jest przepuszczalny i "idzie do przodu", gotów na podjęcie pracy ujeżdżeniowej.)


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>

duda8808

Junior Member

9
07-21-2008, 05:30 PM #10
ojoj... troche to ciezkie jak dla mnie... nie mialam wczesniej do czynienia z mlodymi konmi, a przynajmniej nie z takim problemem... ale dzieki wielkie za wszystkie radySmile wiem ze to trudne, bo latwiej byloby cos powiedziec gdybyscie to widzieli... kazdy kon jest inny i do kazdego trzeba podejsc subiektywnie. Szczerze mowiac z ogrodzonym terenem mam narazie problem, tzn chodzi o to ze mieszkam w gorach wiec teren jest pochyly no i w dodatku dosc nierowny... dlatego wydawalo mi sie,ze lepiej jak wyjade na plaski teren, jakas polane, ale faktycznie konis widzac te przestrzenie moze miec po prostu ochote na galopik wlasnymi sciezkamiTongueP jutro wygrodzimy kolo gdzies o srednicy 15-20 metrow i narazie bedziemy tam cwiczyc...

a jeszcze mam takie pytanie... moze lepiej narazie zrezygnowac z oglowia i wedzidla i lonzowac go na zwyklym kantarze??

kiedys tak lonzowalam konia i trenerka powiedziala, zeby starac sie opuscic konikowi glowe jak najnizej, tak zeby wodzil chrapami przy ziemi, konik bardzo szybko pojal o co chodziSmile to mialo podobno wycwiczyc jego miesnie grzbietu i zadu, bo podstawial wtedy zad bardziej pod siebie, a grzbiet stawal sie okragly. zalecila mi rowniez cwiczenia na dwie lonze, ktore dzialaly na pysk jak wodze (kon chodzil wtedy w tranzelce) a jednoczesnie korygowaly prace zadu, kon byl zamkniety tak jakby w trojkacie... nie wiem, czy jest to dobry sposob, bo czesc osob mi odradzala te cwiczenia... co o tym myslicie??

<t></t>
duda8808
07-21-2008, 05:30 PM #10

ojoj... troche to ciezkie jak dla mnie... nie mialam wczesniej do czynienia z mlodymi konmi, a przynajmniej nie z takim problemem... ale dzieki wielkie za wszystkie radySmile wiem ze to trudne, bo latwiej byloby cos powiedziec gdybyscie to widzieli... kazdy kon jest inny i do kazdego trzeba podejsc subiektywnie. Szczerze mowiac z ogrodzonym terenem mam narazie problem, tzn chodzi o to ze mieszkam w gorach wiec teren jest pochyly no i w dodatku dosc nierowny... dlatego wydawalo mi sie,ze lepiej jak wyjade na plaski teren, jakas polane, ale faktycznie konis widzac te przestrzenie moze miec po prostu ochote na galopik wlasnymi sciezkamiTongueP jutro wygrodzimy kolo gdzies o srednicy 15-20 metrow i narazie bedziemy tam cwiczyc...

a jeszcze mam takie pytanie... moze lepiej narazie zrezygnowac z oglowia i wedzidla i lonzowac go na zwyklym kantarze??

kiedys tak lonzowalam konia i trenerka powiedziala, zeby starac sie opuscic konikowi glowe jak najnizej, tak zeby wodzil chrapami przy ziemi, konik bardzo szybko pojal o co chodziSmile to mialo podobno wycwiczyc jego miesnie grzbietu i zadu, bo podstawial wtedy zad bardziej pod siebie, a grzbiet stawal sie okragly. zalecila mi rowniez cwiczenia na dwie lonze, ktore dzialaly na pysk jak wodze (kon chodzil wtedy w tranzelce) a jednoczesnie korygowaly prace zadu, kon byl zamkniety tak jakby w trojkacie... nie wiem, czy jest to dobry sposob, bo czesc osob mi odradzala te cwiczenia... co o tym myslicie??


<t></t>

Dagmara Matuszak

Senior Member

719
07-21-2008, 05:54 PM #11
duda8808 a jeszcze mam takie pytanie... moze lepiej narazie zrezygnowac z oglowia i wedzidla i lonzowac go na zwyklym kantarze??

kiedys tak lonzowalam konia i trenerka powiedziala, zeby starac sie opuscic konikowi glowe jak najnizej, tak zeby wodzil chrapami przy ziemi, konik bardzo szybko pojal o co chodziSmile to mialo podobno wycwiczyc jego miesnie grzbietu i zadu, bo podstawial wtedy zad bardziej pod siebie, a grzbiet stawal sie okragly. zalecila mi rowniez cwiczenia na dwie lonze, ktore dzialaly na pysk jak wodze (kon chodzil wtedy w tranzelce) a jednoczesnie korygowaly prace zadu, kon byl zamkniety tak jakby w trojkacie... nie wiem, czy jest to dobry sposob, bo czesc osob mi odradzala te cwiczenia... co o tym myslicie??

ja w ogóle jestem przeciwnikiem lonżowania na wędzidle - kantar albo kawecan.
trochę o tym rozmawialiśmy - m. in. tutaj.

co do lonżowania na dwóch lonżach - ja je znam tylko z literatury (czyli książki, fora i inne pomoce dydaktyczne), ale wszędzie natykam się na ostrzeżenie - nie próbujcie tego samemu :mrgreen:. ale, jeśli masz pod ręką trenerkę, która się na tym zna? tylko pewnie wtedy nie pisałabyś na forum... 8)

i jeszcze wątki pokrewne:
Kiedy koń się "buntuje"...
Mowa bata do lonżowania
Praca na dwóch lonżach

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>
Dagmara Matuszak
07-21-2008, 05:54 PM #11

duda8808 a jeszcze mam takie pytanie... moze lepiej narazie zrezygnowac z oglowia i wedzidla i lonzowac go na zwyklym kantarze??

kiedys tak lonzowalam konia i trenerka powiedziala, zeby starac sie opuscic konikowi glowe jak najnizej, tak zeby wodzil chrapami przy ziemi, konik bardzo szybko pojal o co chodziSmile to mialo podobno wycwiczyc jego miesnie grzbietu i zadu, bo podstawial wtedy zad bardziej pod siebie, a grzbiet stawal sie okragly. zalecila mi rowniez cwiczenia na dwie lonze, ktore dzialaly na pysk jak wodze (kon chodzil wtedy w tranzelce) a jednoczesnie korygowaly prace zadu, kon byl zamkniety tak jakby w trojkacie... nie wiem, czy jest to dobry sposob, bo czesc osob mi odradzala te cwiczenia... co o tym myslicie??

ja w ogóle jestem przeciwnikiem lonżowania na wędzidle - kantar albo kawecan.
trochę o tym rozmawialiśmy - m. in. tutaj.

co do lonżowania na dwóch lonżach - ja je znam tylko z literatury (czyli książki, fora i inne pomoce dydaktyczne), ale wszędzie natykam się na ostrzeżenie - nie próbujcie tego samemu :mrgreen:. ale, jeśli masz pod ręką trenerkę, która się na tym zna? tylko pewnie wtedy nie pisałabyś na forum... 8)

i jeszcze wątki pokrewne:
Kiedy koń się "buntuje"...
Mowa bata do lonżowania
Praca na dwóch lonżach


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>

duda8808

Junior Member

9
07-21-2008, 06:10 PM #12
dzieki wielkieSmile zaraz sobie to poczytam, bo w sumie nie jestem na biezaco, a troche tematow macie na tym forumSmile
niestety nie mam obecnie zadnego trenera pod reka...Sad wszystko na wlasna reke robieSmile

<t></t>
duda8808
07-21-2008, 06:10 PM #12

dzieki wielkieSmile zaraz sobie to poczytam, bo w sumie nie jestem na biezaco, a troche tematow macie na tym forumSmile
niestety nie mam obecnie zadnego trenera pod reka...Sad wszystko na wlasna reke robieSmile


<t></t>

Ailusia

Posting Freak

809
07-21-2008, 06:38 PM #13
Nie przejmuj się, w końcu nie musisz robić jakichś wielce ambitnych rzeczy Smile Charlesowi Harrisowi chodzi o to, żeby koń na luźnych wodzach wyciągał się do przodu, wszystko jedno w jaki sposób ci to wychodzi. Docelowo ma być taki również w przejściach ze stępa do kłusa, z kłusa do galopu, i z powrotem, ale jeśli docelowo, to znaczy że nie teraz Wink
No i dopiero potem możesz zacząć 'school work', czyli uczenie jakichś bardziej wymyślnych rzeczy; albo dla wygimnastykowania, albo dla jakiegoś sportu, albo dla własnego widzimisię. Ale podstawa to jest ten właśnie rozluźniony, wyciągnięty... no i napisane jest, co mi się zwłaszcza podoba, że ma poruszać się "równolegle z podłożem", czyli jakby wzdłuż, a nie w dół, bo jak kieruje swój ruch w dół, to jest to przeciwieństwo czegokolwiek czego byśmy chcieli.
Ale wyciąganie szyi do samej ziemi to jakby coś innego, jako ćwiczenie jest pożyteczne bardzo moim zdaniem. Chociażby dlatego, że w takiej pozycji jest mu najłatwiej oddychać.
Z ogłowia i wędzidła oczywiście możesz zrezygnować, nawet na zawsze Tongue
Chociaż dobrze mieć wtedy więcej nagród Wink
Nie zawracałabym sobie głowy pracą zadu, patrz na całego konia i skup się na uczeniu go tego, czego chcesz go nauczyć. Jeśli na przykład będziesz go uczyła czegoś konkretnego, to on już sam się zatroszczy o pracę zadu, żeby to wykonać. Jak również o pracę szyi, głowy i całej reszty Wink
Co do dwóch lonży - tak nie robiłam, z przyczyn jak wyżej (moja konia troszczy się o pracę jej zadu, nie ja), ale ostatnio rozgryzamy ćwiczenia na dwóch wodzach (takie co maksymalnie długie pozwalają albo iść krok za koniem, albo "lonżować" na małym kole) i jest bardzo fajnie, ale nie jest łatwo, więc ćwiczymy tylko w stępie Smile nie wiem czy kiedykolwiek opanujemy zebranie na długich wodzach, dlatego zbieramy się nadal freestylowo, bez niczego Wink
Na długich wodzach ćwiczymy nie dlatego, że jest nam to do czegoś potrzebne, ale dlatego, że oprócz freestylowania, jedyna rzecz która mi imponuje to Hiszpańska Szkoła Jazdy Tongue
Ale faktem jest że bardzo mi się to podoba więc jeśli masz dość cierpliwości to polecam Smile
I odpływając nieco, załączam filmik który przed chwilą znalazłam:
http://www.youtube.com/watch?v=pLD3-lOh2xc
My uczymy się metodą "na Ellen Ofstad", dlatego że ona też klika Smile i dlatego że ma taki sam pomysł na wodze jak ja, a w dodatku robi o tym filmy. Tutaj jest fragment jednego na zachętę:
http://www.youtube.com/watch?v=mvjw6zcMVGk
a od 1:33 jest fragment "jak zacząć". Ale ona też uprzedza, że najpierw koń powinien umieć podstawy na lonży, czyli taki wyciągnięty, rozluźniony...
na przykład taki, jak Cejloniara ostatnio pokazała na zdjęciach w innym wątku:
http://www.hipologia.pl/viewtopic.php?f=...a&start=15
...czyli wracamy do początku Wink

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
07-21-2008, 06:38 PM #13

Nie przejmuj się, w końcu nie musisz robić jakichś wielce ambitnych rzeczy Smile Charlesowi Harrisowi chodzi o to, żeby koń na luźnych wodzach wyciągał się do przodu, wszystko jedno w jaki sposób ci to wychodzi. Docelowo ma być taki również w przejściach ze stępa do kłusa, z kłusa do galopu, i z powrotem, ale jeśli docelowo, to znaczy że nie teraz Wink
No i dopiero potem możesz zacząć 'school work', czyli uczenie jakichś bardziej wymyślnych rzeczy; albo dla wygimnastykowania, albo dla jakiegoś sportu, albo dla własnego widzimisię. Ale podstawa to jest ten właśnie rozluźniony, wyciągnięty... no i napisane jest, co mi się zwłaszcza podoba, że ma poruszać się "równolegle z podłożem", czyli jakby wzdłuż, a nie w dół, bo jak kieruje swój ruch w dół, to jest to przeciwieństwo czegokolwiek czego byśmy chcieli.
Ale wyciąganie szyi do samej ziemi to jakby coś innego, jako ćwiczenie jest pożyteczne bardzo moim zdaniem. Chociażby dlatego, że w takiej pozycji jest mu najłatwiej oddychać.
Z ogłowia i wędzidła oczywiście możesz zrezygnować, nawet na zawsze Tongue
Chociaż dobrze mieć wtedy więcej nagród Wink
Nie zawracałabym sobie głowy pracą zadu, patrz na całego konia i skup się na uczeniu go tego, czego chcesz go nauczyć. Jeśli na przykład będziesz go uczyła czegoś konkretnego, to on już sam się zatroszczy o pracę zadu, żeby to wykonać. Jak również o pracę szyi, głowy i całej reszty Wink
Co do dwóch lonży - tak nie robiłam, z przyczyn jak wyżej (moja konia troszczy się o pracę jej zadu, nie ja), ale ostatnio rozgryzamy ćwiczenia na dwóch wodzach (takie co maksymalnie długie pozwalają albo iść krok za koniem, albo "lonżować" na małym kole) i jest bardzo fajnie, ale nie jest łatwo, więc ćwiczymy tylko w stępie Smile nie wiem czy kiedykolwiek opanujemy zebranie na długich wodzach, dlatego zbieramy się nadal freestylowo, bez niczego Wink
Na długich wodzach ćwiczymy nie dlatego, że jest nam to do czegoś potrzebne, ale dlatego, że oprócz freestylowania, jedyna rzecz która mi imponuje to Hiszpańska Szkoła Jazdy Tongue
Ale faktem jest że bardzo mi się to podoba więc jeśli masz dość cierpliwości to polecam Smile
I odpływając nieco, załączam filmik który przed chwilą znalazłam:
http://www.youtube.com/watch?v=pLD3-lOh2xc
My uczymy się metodą "na Ellen Ofstad", dlatego że ona też klika Smile i dlatego że ma taki sam pomysł na wodze jak ja, a w dodatku robi o tym filmy. Tutaj jest fragment jednego na zachętę:
http://www.youtube.com/watch?v=mvjw6zcMVGk
a od 1:33 jest fragment "jak zacząć". Ale ona też uprzedza, że najpierw koń powinien umieć podstawy na lonży, czyli taki wyciągnięty, rozluźniony...
na przykład taki, jak Cejloniara ostatnio pokazała na zdjęciach w innym wątku:
http://www.hipologia.pl/viewtopic.php?f=...a&start=15
...czyli wracamy do początku Wink


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
07-22-2008, 05:49 AM #14
Gorąco polecam Ci nową książkę wydawnictwa Galaktyka "Ujeżdżenie, naturalnie!" Karen Rolf! Wczoraj w końcu poczta przyniosła :-)) Z książką jest film. Karen pięknie tłumaczy kolejność postępowania z koniem, bardzo dużo mówi o tym właśnie wyciągnięciu.
Idąc dalej po swoim przykładzie powiem Ci tak. Zapomnij w ogóle o ganaszowaniu, nie zawracaj sobie tym głowy, jak mówi Ania, to są w tej chwili głupoty! Twój i mój cel to spokój, rozluźnienie, równowaga. Daj konikowi na to czas a zobaczysz jak się odwdzięczy. Sam przyjdzie Ci do ręki. Od setek lat jedna prawda jest niezmieniona: żeby konia skrócić, trzeba go najpierw wydłużyć. Jak masz górki to super! To też uczy równowagi :-) Na forum jest wątek górkowy :-) A na ląży warto z nim pracować, ale ja też nie lubie wędzidła w tych sytuacjach. Pomyśl o wędzidle, jak o urządzeniu, które pomoże Ci dopiero w bardziej skąplikowanych rzeczach. Warto byś poświęciła trochę czasu na ląże lub zabawy na linie, ponieważ:
- to doskonała okazja do obserwowania konia, poszukania rzeczy, z jakimi ma problemy, trzeba sobie znich zdawać sprawę, bo inaczej nie rozwiąże się problemów,
- można lepiej nauczyć konia reagowania na sygnały, używając ręki zbadać, jak naprawdę koń reaguje na łydkę,
- zbudować z koniem lepszą więź :-)

Moje jazdy w tej chwili wyglądają tak, że najpierw bawię się z Cejlonem naziemnie, taki rodzaj rozgrzewki, potem wsiadam na rozluźniającą jazdę na kantarku i jak dobrze idzie, nie ma spięć i koń chętnie odpowiada to jeszcze zakładam ogłowie bezwędzidłowe i jakieś 10-15 minut pracujemy. Nawet nie zaczynam galopu póki koń mi nie powie TAK. Zimą po nastawieniu biodra musiałam jeździć minimum 4 tygodnie dzień w dzień i dopiero w 4 tygodniu był galop. Zdziwiłam sie i to bardzo jak piękny i luxny dostałam galop po tym, jak poświęciłam tyle czasu na pracę w stępie i kłusie.\

Pewnie masz teraz mętlik w głowie. Nie przejmuj się. Przecież cały świat powstał z chaosu :-) Pozbieraj sobie materiały, zrób taki plan treningowy dla konia z wyznaczonymi cealmi, spisz sobie starannie co Twój koń już robi a z czym ma problemy, zobacz w którym momencie szkolenia jest Twój koń, na jakim etapie (wiele ludzi tego nie wie) i wtedy będziesz wiedziała dokładnie co robić, czego oczekiwać. Ze szkoleniem konia jest dokładnie jak z nauka matematyki. Najpierw dodawania, tabliczka mnożenia, ułamki, figury płaskie, potem dopiero przestrzenne... dopiero można się uczyć dalej :-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
07-22-2008, 05:49 AM #14

Gorąco polecam Ci nową książkę wydawnictwa Galaktyka "Ujeżdżenie, naturalnie!" Karen Rolf! Wczoraj w końcu poczta przyniosła :-)) Z książką jest film. Karen pięknie tłumaczy kolejność postępowania z koniem, bardzo dużo mówi o tym właśnie wyciągnięciu.
Idąc dalej po swoim przykładzie powiem Ci tak. Zapomnij w ogóle o ganaszowaniu, nie zawracaj sobie tym głowy, jak mówi Ania, to są w tej chwili głupoty! Twój i mój cel to spokój, rozluźnienie, równowaga. Daj konikowi na to czas a zobaczysz jak się odwdzięczy. Sam przyjdzie Ci do ręki. Od setek lat jedna prawda jest niezmieniona: żeby konia skrócić, trzeba go najpierw wydłużyć. Jak masz górki to super! To też uczy równowagi :-) Na forum jest wątek górkowy :-) A na ląży warto z nim pracować, ale ja też nie lubie wędzidła w tych sytuacjach. Pomyśl o wędzidle, jak o urządzeniu, które pomoże Ci dopiero w bardziej skąplikowanych rzeczach. Warto byś poświęciła trochę czasu na ląże lub zabawy na linie, ponieważ:
- to doskonała okazja do obserwowania konia, poszukania rzeczy, z jakimi ma problemy, trzeba sobie znich zdawać sprawę, bo inaczej nie rozwiąże się problemów,
- można lepiej nauczyć konia reagowania na sygnały, używając ręki zbadać, jak naprawdę koń reaguje na łydkę,
- zbudować z koniem lepszą więź :-)

Moje jazdy w tej chwili wyglądają tak, że najpierw bawię się z Cejlonem naziemnie, taki rodzaj rozgrzewki, potem wsiadam na rozluźniającą jazdę na kantarku i jak dobrze idzie, nie ma spięć i koń chętnie odpowiada to jeszcze zakładam ogłowie bezwędzidłowe i jakieś 10-15 minut pracujemy. Nawet nie zaczynam galopu póki koń mi nie powie TAK. Zimą po nastawieniu biodra musiałam jeździć minimum 4 tygodnie dzień w dzień i dopiero w 4 tygodniu był galop. Zdziwiłam sie i to bardzo jak piękny i luxny dostałam galop po tym, jak poświęciłam tyle czasu na pracę w stępie i kłusie.\

Pewnie masz teraz mętlik w głowie. Nie przejmuj się. Przecież cały świat powstał z chaosu :-) Pozbieraj sobie materiały, zrób taki plan treningowy dla konia z wyznaczonymi cealmi, spisz sobie starannie co Twój koń już robi a z czym ma problemy, zobacz w którym momencie szkolenia jest Twój koń, na jakim etapie (wiele ludzi tego nie wie) i wtedy będziesz wiedziała dokładnie co robić, czego oczekiwać. Ze szkoleniem konia jest dokładnie jak z nauka matematyki. Najpierw dodawania, tabliczka mnożenia, ułamki, figury płaskie, potem dopiero przestrzenne... dopiero można się uczyć dalej :-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
07-22-2008, 05:54 AM #15
O kurcze, Ania, chyba dostalismy komplement :-) A się nie spodziewaliśmy eh... szczęście wielkie.

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
07-22-2008, 05:54 AM #15

O kurcze, Ania, chyba dostalismy komplement :-) A się nie spodziewaliśmy eh... szczęście wielkie.


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Strony (2): 1 2 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości