Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Jaka bryczka??

Jaka bryczka??

Jaka bryczka??

Ewa Polak

Senior Member

340
03-04-2008, 07:15 AM #1
Witam,
czy ktoś się może orientuje jak dobrać bryczkę do konia?? :roll: Jeśli istnieje taki temat to proszę tych bardziej poinformowanych o linka..
Przedstawie sytuację, mam klacz sp ale dużo śl krwi w niej Big Grin Amera ma 10 lat i nie wie co to zaprzęg a ja niestety muszę zrezygnować z jazdy wierzchem Cry Szukam informacji, spostrzeżeń na temat jaka bryczka jest najwygodniejsza dla konia. Myślałam o dokarcie bo lekki i fajny ale słyszałam że są niedobre bo obciążają kręgosłpup konia... A chce żeby na lekkie spacery chodziła.
Czy ma ktoś doświadczenie w tej sprawie :?: :?:
Ewa Polak
03-04-2008, 07:15 AM #1

Witam,
czy ktoś się może orientuje jak dobrać bryczkę do konia?? :roll: Jeśli istnieje taki temat to proszę tych bardziej poinformowanych o linka..
Przedstawie sytuację, mam klacz sp ale dużo śl krwi w niej Big Grin Amera ma 10 lat i nie wie co to zaprzęg a ja niestety muszę zrezygnować z jazdy wierzchem Cry Szukam informacji, spostrzeżeń na temat jaka bryczka jest najwygodniejsza dla konia. Myślałam o dokarcie bo lekki i fajny ale słyszałam że są niedobre bo obciążają kręgosłpup konia... A chce żeby na lekkie spacery chodziła.
Czy ma ktoś doświadczenie w tej sprawie :?: :?:

Ewa Polak

Senior Member

340
03-04-2008, 08:20 AM #2
[Obrazek: 5e373052892db044m.jpg]
AmeraSmile
Ewa Polak
03-04-2008, 08:20 AM #2

[Obrazek: 5e373052892db044m.jpg]
AmeraSmile

Guli

Posting Freak

1,701
03-04-2008, 08:34 AM #3
Sympatyczny futrzak Smile

Zanim odpowie ktos doświadczony , to ja napisze kilka słów, żebyś nie czuła się osamotniona :wink:

Mam minimalne doświadczenie, bo tylko sulki i to właściwie nieużytkowane Smile

Natomiast jeśli chodzi o oprzęganie w powiązaniu z mięśniami grzbietu , to słyszałam opinie przeciwne .
Mianowicie, że praca w zaprzęgach znakomicie wzmacnia mięśnie grzbietu.

Ciekawa jestem, czy konia już zapoznana z taką pracą?

Ja podchodzę z ostrożnością, po swoich niewielkich doświadczeniach.

To duuużo bardziej niebezpieczne dla konia niż praca pod jeźdźcem.

Ale może Amera flegmatyczną jest Smile

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-04-2008, 08:34 AM #3

Sympatyczny futrzak Smile

Zanim odpowie ktos doświadczony , to ja napisze kilka słów, żebyś nie czuła się osamotniona :wink:

Mam minimalne doświadczenie, bo tylko sulki i to właściwie nieużytkowane Smile

Natomiast jeśli chodzi o oprzęganie w powiązaniu z mięśniami grzbietu , to słyszałam opinie przeciwne .
Mianowicie, że praca w zaprzęgach znakomicie wzmacnia mięśnie grzbietu.

Ciekawa jestem, czy konia już zapoznana z taką pracą?

Ja podchodzę z ostrożnością, po swoich niewielkich doświadczeniach.

To duuużo bardziej niebezpieczne dla konia niż praca pod jeźdźcem.

Ale może Amera flegmatyczną jest Smile


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Ewa Polak

Senior Member

340
03-04-2008, 09:30 AM #4
DziękujęSmile Więcej fotek udało mi się wkleić na "konie nasze konie"
Amera, prawda jest bardzo zrównoważona i kiedy "dzieci" wchodzą jej na głowe przyjmuje to ze stoickim spokojem, może dlatego takie łobuzy z nich wyrosły :wink:
Nigdy nie miała doczynienia z zaprzęgiem, nawet nigdy jej uprzęży nie zakładałam (jeszcze jej nie mam :oops: ) ale mam nadzieję że będzie to dla niej pewnego rodzaju urozmaicenie a nie tylko spacery i spacery 8)
Ewa Polak
03-04-2008, 09:30 AM #4

DziękujęSmile Więcej fotek udało mi się wkleić na "konie nasze konie"
Amera, prawda jest bardzo zrównoważona i kiedy "dzieci" wchodzą jej na głowe przyjmuje to ze stoickim spokojem, może dlatego takie łobuzy z nich wyrosły :wink:
Nigdy nie miała doczynienia z zaprzęgiem, nawet nigdy jej uprzęży nie zakładałam (jeszcze jej nie mam :oops: ) ale mam nadzieję że będzie to dla niej pewnego rodzaju urozmaicenie a nie tylko spacery i spacery 8)

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
03-04-2008, 09:39 AM #5
Postaram sie namówić specjalistę do zabrania głosu w sprawie bryczki i innych tematów związanych z zaprzęganiem .(o ile się pojawią). Tak czy siak , jeśli tak jak pisze Amera ; nigdy nie zakladała uprzęży ,warto pomyśleć o pomocy od kogoś kto już to robił.

<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>
Wojciech Mickunas
03-04-2008, 09:39 AM #5

Postaram sie namówić specjalistę do zabrania głosu w sprawie bryczki i innych tematów związanych z zaprzęganiem .(o ile się pojawią). Tak czy siak , jeśli tak jak pisze Amera ; nigdy nie zakladała uprzęży ,warto pomyśleć o pomocy od kogoś kto już to robił.


<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>

Guli

Posting Freak

1,701
03-04-2008, 09:52 AM #6
Amera Nigdy nie miała doczynienia z zaprzęgiem, nawet nigdy jej uprzęży nie zakładałam (jeszcze jej nie mam :oops: )

Szory i pojazd to droga sprawa Smile

Nie warto najpierw kupować, zanim nie sprawdzi się, czy koń nadaje sie do tego rodzaju pracy.


Ja popełniłam ten błąd, dlatego ostrzegam Smile

Niektóre konie bardzo alergicznie reagują na coś, co je goni i czego nie mogą pozbyć

Jest mnóstwo wypadków w czasie nauki zaprzęgania.

Dlatego warto najpierw sprawdzić konia na dwóch lonżach, kierowania nim z tyłu, czy wreszcie ciągnięcia .

Dodatkowy problem to wiek konia .
Uczy się młode konie zaprzęgając je razem z matkami, czy innymi doświadczonymi końmi.
Nie ciągną, ale chodzą w uprzęży tylko przyprzęgnięte.


Spanikowany koń wierzchowy zrzuci jeźdźca i przeważnie nic sobie nie zrobi.

W zaprzęgu to inna sprawa.

Przeważnie pojazd idzie w drzazgi, a koń mocno pokaleczony .
Zdarzają się nawet wypadki śmiertelne dla konia.

Wcale nie chcę zniechęcać, tylko uświadomić, że sam fakt grzecznego zachowania pod jeźdźcem nijak nie ma się do zachowania w zaprzęgu.

Przykładem jest Weksel

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-04-2008, 09:52 AM #6

Amera Nigdy nie miała doczynienia z zaprzęgiem, nawet nigdy jej uprzęży nie zakładałam (jeszcze jej nie mam :oops: )

Szory i pojazd to droga sprawa Smile

Nie warto najpierw kupować, zanim nie sprawdzi się, czy koń nadaje sie do tego rodzaju pracy.


Ja popełniłam ten błąd, dlatego ostrzegam Smile

Niektóre konie bardzo alergicznie reagują na coś, co je goni i czego nie mogą pozbyć

Jest mnóstwo wypadków w czasie nauki zaprzęgania.

Dlatego warto najpierw sprawdzić konia na dwóch lonżach, kierowania nim z tyłu, czy wreszcie ciągnięcia .

Dodatkowy problem to wiek konia .
Uczy się młode konie zaprzęgając je razem z matkami, czy innymi doświadczonymi końmi.
Nie ciągną, ale chodzą w uprzęży tylko przyprzęgnięte.


Spanikowany koń wierzchowy zrzuci jeźdźca i przeważnie nic sobie nie zrobi.

W zaprzęgu to inna sprawa.

Przeważnie pojazd idzie w drzazgi, a koń mocno pokaleczony .
Zdarzają się nawet wypadki śmiertelne dla konia.

Wcale nie chcę zniechęcać, tylko uświadomić, że sam fakt grzecznego zachowania pod jeźdźcem nijak nie ma się do zachowania w zaprzęgu.

Przykładem jest Weksel


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

pigwuś

Junior Member

7
03-04-2008, 09:58 AM #7
tak Magda, masz racje, ale moze byc tez na odwrot. kon ma zaufanie do jezdzca, da sobie zalozyc wszystko i moze pojsc naprawde z gorki. wszytko od konia zalezy Smile ale radze poradzic sie specjalistow i samemu nie kombinowac, bo moze skonczyc sie naprawde tragicznie. widzialam juz latajace konie z bryczka bez powozacego :roll:
pigwuś
03-04-2008, 09:58 AM #7

tak Magda, masz racje, ale moze byc tez na odwrot. kon ma zaufanie do jezdzca, da sobie zalozyc wszystko i moze pojsc naprawde z gorki. wszytko od konia zalezy Smile ale radze poradzic sie specjalistow i samemu nie kombinowac, bo moze skonczyc sie naprawde tragicznie. widzialam juz latajace konie z bryczka bez powozacego :roll:

Guli

Posting Freak

1,701
03-04-2008, 10:09 AM #8
pigwuś kon ma zaufanie do jezdzca, da sobie zalozyc wszystko i moze pojsc naprawde z gorki. wszytko od konia zalezy Smile

Zaufanie konia do uprzęży to jedna sprawa, a panika, że coś siedzi na zadzie, to inna :wink:

Zwłaszcza , że tym strasznym czymś wcale nie jest jeździec


[Obrazek: klussulki_89f57.jpg]

Ładnie idzie - prawda?
Spokojnie i grzecznie Smile

I nagle przy zatrzymaniu dyszelek dotknął łopatki, kuc wyskoczył w górę i rozpoczał szaleńczy wyścig z cieniem , a siedzący wyskakiwał w galopie.

Na szczęście Weksel jest naprawde mądrym koniem z silnym instynktem samozachowawczym , więc nic sobie nie zrobił.
Ale przeżyłyśmy chwile grozy.

Nie twierdzę, że tak będzie w przypadku Amery.

Po prostu zwracam uwagę na zagrożenia, których nie ma w jeździe wierzchem Smile

Może to też sprawa płci.

W końcu ogier ucieka tylko przed silniejszym ogierem.

A jesli jest silniejszy, to trzeba wiać ile sił ,skoro nie da się z nim walczyć Big Grin

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-04-2008, 10:09 AM #8

pigwuś kon ma zaufanie do jezdzca, da sobie zalozyc wszystko i moze pojsc naprawde z gorki. wszytko od konia zalezy Smile

Zaufanie konia do uprzęży to jedna sprawa, a panika, że coś siedzi na zadzie, to inna :wink:

Zwłaszcza , że tym strasznym czymś wcale nie jest jeździec


[Obrazek: klussulki_89f57.jpg]

Ładnie idzie - prawda?
Spokojnie i grzecznie Smile

I nagle przy zatrzymaniu dyszelek dotknął łopatki, kuc wyskoczył w górę i rozpoczał szaleńczy wyścig z cieniem , a siedzący wyskakiwał w galopie.

Na szczęście Weksel jest naprawde mądrym koniem z silnym instynktem samozachowawczym , więc nic sobie nie zrobił.
Ale przeżyłyśmy chwile grozy.

Nie twierdzę, że tak będzie w przypadku Amery.

Po prostu zwracam uwagę na zagrożenia, których nie ma w jeździe wierzchem Smile

Może to też sprawa płci.

W końcu ogier ucieka tylko przed silniejszym ogierem.

A jesli jest silniejszy, to trzeba wiać ile sił ,skoro nie da się z nim walczyć Big Grin


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Ewa Polak

Senior Member

340
03-04-2008, 07:34 PM #9
Dzięki Madga Big Grin Faktycznie nie pomyślałam o cenie bryczki i o tym że
Amerze może się nie spodobać to że ma coś za sobą....

Ja sama też nie mam doświadczenia w zaprzęgach bo zawsze się brało kantar przyczepiało wodze i na olep razem ze źrebakami w las (prawde mówiąc to Amera wręcz nie potrafi jeździć po ujeżdzalni której nie mam bo wszytko to pastwiska Smile )
Ale już wymyśliłam że przecież niedaleko mnie jest Bogusławickie Stado Ogierów. Poproszę kogoś kto mógłby sprawdzić czy wogóle jest sens kombinowania z tymi zaprzęgami.

Ale tak czy inaczej to temat jest otwarty i proszę piszcie o swoich spostrzeżeniach i doświadczeniach "zaprzęgowych"
może ktoś się pochwali zdjęciami bryczki i napisze jak się sprawuje Big Grin
Ewa Polak
03-04-2008, 07:34 PM #9

Dzięki Madga Big Grin Faktycznie nie pomyślałam o cenie bryczki i o tym że
Amerze może się nie spodobać to że ma coś za sobą....

Ja sama też nie mam doświadczenia w zaprzęgach bo zawsze się brało kantar przyczepiało wodze i na olep razem ze źrebakami w las (prawde mówiąc to Amera wręcz nie potrafi jeździć po ujeżdzalni której nie mam bo wszytko to pastwiska Smile )
Ale już wymyśliłam że przecież niedaleko mnie jest Bogusławickie Stado Ogierów. Poproszę kogoś kto mógłby sprawdzić czy wogóle jest sens kombinowania z tymi zaprzęgami.

Ale tak czy inaczej to temat jest otwarty i proszę piszcie o swoich spostrzeżeniach i doświadczeniach "zaprzęgowych"
może ktoś się pochwali zdjęciami bryczki i napisze jak się sprawuje Big Grin

Guli

Posting Freak

1,701
03-05-2008, 08:12 AM #10
Amera może ktoś się pochwali zdjęciami bryczki i napisze jak się sprawuje Big Grin

Amera- to koń "sprawuje się" a nie bryczka Big Grin

Sam pojazd dobiera się pod kątem własnych potrzeb.

Czyli- dla ilu osób, sprawa wygody siedziska , ładny wygląd , zasobnosc kieszeni itp Smile

To nie jest tak, że koń do zaprzęgu nie musi byc ujeżdzony - wprost przeciwnie!

Oczywiście, że są inne pomoce, bo odpada dosiad , łydki, ale musi byc wygimnastykowany , potrzebne naprawdę czułe ręce i reagować dobrze również na głos.
Bardzo dużo pracy z ziemi , tak jak pisałam.
Wydaje mi się, że większość koni mozna nauczyć chodzenia w zaprzęgu- ślązaki chyba łatwiej?

Pewnie, że mozna oddac konia do wyszkolenia , jesli ma sie zaufanie do szkolącego.

W moich okolicach nie ma takich fachowców- widziałam za to porozrywane kąciki warg u koni oprzęganych :evil:

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-05-2008, 08:12 AM #10

Amera może ktoś się pochwali zdjęciami bryczki i napisze jak się sprawuje Big Grin

Amera- to koń "sprawuje się" a nie bryczka Big Grin

Sam pojazd dobiera się pod kątem własnych potrzeb.

Czyli- dla ilu osób, sprawa wygody siedziska , ładny wygląd , zasobnosc kieszeni itp Smile

To nie jest tak, że koń do zaprzęgu nie musi byc ujeżdzony - wprost przeciwnie!

Oczywiście, że są inne pomoce, bo odpada dosiad , łydki, ale musi byc wygimnastykowany , potrzebne naprawdę czułe ręce i reagować dobrze również na głos.
Bardzo dużo pracy z ziemi , tak jak pisałam.
Wydaje mi się, że większość koni mozna nauczyć chodzenia w zaprzęgu- ślązaki chyba łatwiej?

Pewnie, że mozna oddac konia do wyszkolenia , jesli ma sie zaufanie do szkolącego.

W moich okolicach nie ma takich fachowców- widziałam za to porozrywane kąciki warg u koni oprzęganych :evil:


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Ewa Polak

Senior Member

340
03-10-2008, 11:51 AM #11
Minął weekend i przedstawię jak się sytuacja wiedzie Big Grin
Ota Amera pierwszy raz z uprzężą
[Obrazek: 6924b677568aee7b.jpg]
Było spokojnie, dała ją sobie bez problemu założyć. Choć wydaje mi się że przeszkadzało jej to że nie widziła co się dzieje z boku ale nadrabiałyśmu głosem.
Pewnie zdziwienie skąd mam uprząż - spokojnie nie kupiłam tylko pożyczyłam od koleżanki.
Etap 2 to było lonżowanie na długich wodzach i tutaj znów spokój, żadnego buntu.
Kolejny etap to przyczepienie orczyka i małej opony i ciągnięcie - spokój Confusedhock: naprawdę nie myślałam że całość odbędzie się bez problemów.
[Obrazek: 6f9f521a2d78cc61.jpg]
Na koniec usiadłam na oponie i też bez problemu ani buntu a 60kg waże :oops: nie jechałam na oponie długo, chciałam tylko sprawdzić czy ruszy z ciężarem i udało się
[Obrazek: 73f7b324e9e5175d.jpg]

Czy zatem mogę próbować zaprząc Amerę do bryczki?? Czy to może jeszcze za wcześnie i potrzebna jakaś praca z ziemi?? Od jakiej bryczki zacząć??
Piszcie o spostrzeżeniach, a może zrobiłam coś nie tak??
Pozdrawiam wszystkich Ewa Big Grin

<t></t>
Ewa Polak
03-10-2008, 11:51 AM #11

Minął weekend i przedstawię jak się sytuacja wiedzie Big Grin
Ota Amera pierwszy raz z uprzężą
[Obrazek: 6924b677568aee7b.jpg]
Było spokojnie, dała ją sobie bez problemu założyć. Choć wydaje mi się że przeszkadzało jej to że nie widziła co się dzieje z boku ale nadrabiałyśmu głosem.
Pewnie zdziwienie skąd mam uprząż - spokojnie nie kupiłam tylko pożyczyłam od koleżanki.
Etap 2 to było lonżowanie na długich wodzach i tutaj znów spokój, żadnego buntu.
Kolejny etap to przyczepienie orczyka i małej opony i ciągnięcie - spokój Confusedhock: naprawdę nie myślałam że całość odbędzie się bez problemów.
[Obrazek: 6f9f521a2d78cc61.jpg]
Na koniec usiadłam na oponie i też bez problemu ani buntu a 60kg waże :oops: nie jechałam na oponie długo, chciałam tylko sprawdzić czy ruszy z ciężarem i udało się
[Obrazek: 73f7b324e9e5175d.jpg]

Czy zatem mogę próbować zaprząc Amerę do bryczki?? Czy to może jeszcze za wcześnie i potrzebna jakaś praca z ziemi?? Od jakiej bryczki zacząć??
Piszcie o spostrzeżeniach, a może zrobiłam coś nie tak??
Pozdrawiam wszystkich Ewa Big Grin


<t></t>

Gaga

Posting Freak

1,127
03-11-2008, 07:08 AM #12
Na pewno za wcześnie na zaprzęganie do bryczki. Opona to jedno, bryczka zupełnie coś innego. Koń potrzebuje dłużej, niż jednorazowej pracy z oponą i innymi ciężarami - z czasem ciężary powinny wydawać dźwięki (bryczki wydaja zawsze) tak, aby koń się "odczulił". Potem przyzwyczajenie do dyszołków - aby koń nie uciekał od nich, aby nie płoszył sie przy ich dotknięciu (jak koń Magdy). Zaprzęgnięcie do bryczki w tej chwili może skończyć się tragicznie dla konia, powożącego i sprzętu Undecided
Warto zbić sobie z desek rodzaj małych i w miarę lekkich sanek do ćwiczeń "przedbryczkowych" (kompletnie zapomniałam jak się takie urządzenie do nauki nazywa :-( )
Polecam również lekturę książek traktujących o oprzęganiu koni - np. ABC Powożenia pod red. Danuty Nowickiej

Co więcej - jeśli masz skąd pożyczyć szory , może poproś również o pomoc w oprzęgnięciu konia? Może jest opcja oprzęgnięcia pary na początek - z koniem w pełni zajeżdżonym w zaprzęgu? Tak jest o wiele łatwiej, szybciej i bezpieczniej...

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
03-11-2008, 07:08 AM #12

Na pewno za wcześnie na zaprzęganie do bryczki. Opona to jedno, bryczka zupełnie coś innego. Koń potrzebuje dłużej, niż jednorazowej pracy z oponą i innymi ciężarami - z czasem ciężary powinny wydawać dźwięki (bryczki wydaja zawsze) tak, aby koń się "odczulił". Potem przyzwyczajenie do dyszołków - aby koń nie uciekał od nich, aby nie płoszył sie przy ich dotknięciu (jak koń Magdy). Zaprzęgnięcie do bryczki w tej chwili może skończyć się tragicznie dla konia, powożącego i sprzętu Undecided
Warto zbić sobie z desek rodzaj małych i w miarę lekkich sanek do ćwiczeń "przedbryczkowych" (kompletnie zapomniałam jak się takie urządzenie do nauki nazywa :-( )
Polecam również lekturę książek traktujących o oprzęganiu koni - np. ABC Powożenia pod red. Danuty Nowickiej

Co więcej - jeśli masz skąd pożyczyć szory , może poproś również o pomoc w oprzęgnięciu konia? Może jest opcja oprzęgnięcia pary na początek - z koniem w pełni zajeżdżonym w zaprzęgu? Tak jest o wiele łatwiej, szybciej i bezpieczniej...


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Krystyna Kukawska

Senior Member

514
03-11-2008, 07:14 AM #13
Twój koń- Amera, wygląda jakby całe życie chodził w zaprzęgu.Nie spiesz się jednak, radziłabym Ci jeszcze sprawdzic jak się zachowa kiedy zaczniesz ją lekko uderzac pasami pociągowymi po nogach, na różnej wysokości. Popracuj jeszcze z oponą. Postaraj się o większą, od ciągnika lub tira. Twój ciężar i ta mała opona to trochę za mało w porównaniu z bryczką. Pocwicz jeszcze ruszanie, zatrzymywanie i zakręty. Obserwuj jak się zachowuje, kiedy na zakręcie ma pas pociągowy na nodze. Niech taka jedna lekcja trwa ok 20-30 min. Jezeli będzie całkowicie spokojna, to możesz ją wprowadzic w dyszułki. Najlepiej konia ustawic na "stój" a bryczkę podciągnąc do niej i dyszułki założyc z góry delikatnie, dużo przy tym gadając z koniem. I koniecznie musi byc ktoś do pomocy. Sądząc ze zdjęc i z Twojego opisu, nie powinnaś miec z konikiem żadnych problemów!!!! Życzę przyjemnej pracy.

<r><COLOR color="#008000"><s></s><URL url="http://www.pogotowiedlazwierzat.pl">www.pogotowiedlazwierzat.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Krystyna Kukawska
03-11-2008, 07:14 AM #13

Twój koń- Amera, wygląda jakby całe życie chodził w zaprzęgu.Nie spiesz się jednak, radziłabym Ci jeszcze sprawdzic jak się zachowa kiedy zaczniesz ją lekko uderzac pasami pociągowymi po nogach, na różnej wysokości. Popracuj jeszcze z oponą. Postaraj się o większą, od ciągnika lub tira. Twój ciężar i ta mała opona to trochę za mało w porównaniu z bryczką. Pocwicz jeszcze ruszanie, zatrzymywanie i zakręty. Obserwuj jak się zachowuje, kiedy na zakręcie ma pas pociągowy na nodze. Niech taka jedna lekcja trwa ok 20-30 min. Jezeli będzie całkowicie spokojna, to możesz ją wprowadzic w dyszułki. Najlepiej konia ustawic na "stój" a bryczkę podciągnąc do niej i dyszułki założyc z góry delikatnie, dużo przy tym gadając z koniem. I koniecznie musi byc ktoś do pomocy. Sądząc ze zdjęc i z Twojego opisu, nie powinnaś miec z konikiem żadnych problemów!!!! Życzę przyjemnej pracy.


<r><COLOR color="#008000"><s></s><URL url="http://www.pogotowiedlazwierzat.pl">www.pogotowiedlazwierzat.pl</URL><e></e></COLOR></r>

Guli

Posting Freak

1,701
03-11-2008, 08:17 AM #14
Gaga Opona to jedno, bryczka zupełnie coś innego. Koń potrzebuje dłużej, niż jednorazowej pracy z oponą i innymi ciężarami - z czasem ciężary powinny wydawać dźwięki (bryczki wydaja zawsze) tak, aby koń się "odczulił".
Dokładnie tak Smile
Wcale nie chodzi o ciężar , tylko o dźwięki.

Cytat: Potem przyzwyczajenie do dyszołków - aby koń nie uciekał od nich, aby nie płoszył sie przy ich dotknięciu (jak koń Magdy).

Należy nauczyc konia wchodzenia między dyszle tyłem, przodem , dotykania nimi boków.
To jest zawsze stresujące dla konia, bo nagle zostaje ograniczany ruch na boki.
Widziałam jak konie przeskakują nawet dyszel ze strachu - łatwo o uraz.
Warto też ćwiczebny pojazd miec zaopatrzony w hamulec - w książce" ABC powożenia" jest trochę na ten temat.

Przede wszyskim, jak już pisano wcześniej- samo ciagnięcie opony to jest niewiele Smile
Trzeba nauczyc konia skręcania, cofania, zatrzymywania.
Dobrze pojeździć slalomem - ja wykorzystywałam do tego tyczki ogrodzeniowe.
A jesli chodzi o kuca- to teraz już wiem, że to sprawa wrażliwości na pomoce.
To ciągle młody koń , jeździ na nim teraz tylko jedna osoba- moje pomoce przeniesione z konia są zbyt mocne :?
Lekki ucisk łydką, to dla niego bardzo mocny sygnał, tym bardziej dźgnięcie dyszelkiem

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-11-2008, 08:17 AM #14

Gaga Opona to jedno, bryczka zupełnie coś innego. Koń potrzebuje dłużej, niż jednorazowej pracy z oponą i innymi ciężarami - z czasem ciężary powinny wydawać dźwięki (bryczki wydaja zawsze) tak, aby koń się "odczulił".
Dokładnie tak Smile
Wcale nie chodzi o ciężar , tylko o dźwięki.

Cytat: Potem przyzwyczajenie do dyszołków - aby koń nie uciekał od nich, aby nie płoszył sie przy ich dotknięciu (jak koń Magdy).

Należy nauczyc konia wchodzenia między dyszle tyłem, przodem , dotykania nimi boków.
To jest zawsze stresujące dla konia, bo nagle zostaje ograniczany ruch na boki.
Widziałam jak konie przeskakują nawet dyszel ze strachu - łatwo o uraz.
Warto też ćwiczebny pojazd miec zaopatrzony w hamulec - w książce" ABC powożenia" jest trochę na ten temat.

Przede wszyskim, jak już pisano wcześniej- samo ciagnięcie opony to jest niewiele Smile
Trzeba nauczyc konia skręcania, cofania, zatrzymywania.
Dobrze pojeździć slalomem - ja wykorzystywałam do tego tyczki ogrodzeniowe.
A jesli chodzi o kuca- to teraz już wiem, że to sprawa wrażliwości na pomoce.
To ciągle młody koń , jeździ na nim teraz tylko jedna osoba- moje pomoce przeniesione z konia są zbyt mocne :?
Lekki ucisk łydką, to dla niego bardzo mocny sygnał, tym bardziej dźgnięcie dyszelkiem


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 2 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 2 gości