Hej hej Ułani!!
Hej hej Ułani!!
Pojawili się nam na forum Ułani! Parają sie wspaniała sprawą, bo dbają o poslkie tradycje. Może chcieliby się Panowie podzielić troszkę z forumowiczami swoimi ułańskimi doświadczeniami, pasjami, zainteresowaniami? :-)
O prawdę nie należy sie obrażać. Fakt taki miał niestety miejsce. Zapraszam na http://www.ulani.pl gdzie mój macierzysty Szwadron Niepołomice można zobaczyć.
Życie pokazuje, że pomimo żeśmy ssaki przecież to nie wszyscy umieją pić......
Takie sytuacje o jakich pisze Duchowa niestety maja duzy wpływ na postrzeganie ułanow. A w sumie szkoda bo mudnur powinien być chlubą a tradycja swietoscią.
Fajnie ze są jeszcze ludzie traktujący powaznie celebrowanie tradycji i oby na Podlasiu tez takich ludzi było więcej.
Bo niestety jak chociazby mozna było podziwiac na "Dniu Konia" w Turośni Kościelnej ułanom przede wszystkim brak dobrego wyszkolenia jezdzieckiego, bo na kindersztubę juz za pozno...
no cóż fantazja ułańska, zdarza się.
Chłopcy się upili /ten chłopiec miał ciut ponad 50 lat ponoć/ i pewnie wydawało im się, ze wojna może....Gdyby na mnie trafił to bym zastrzeliła....noszę przy sobie pistolet gazowy. A konia bym zabrała..chociaż na godzinkę pocieszyć się..!
No znowuż żartuję.
A co do umiejętności jeździeckich to chyba nie są one aż tak kiepskie...ułani maja po prostu swój styl. Znam takich, którzy w tym własnym stylu całkiem sensowne rzeczy robią na koniu i z koniem, bez krzywdzenia tego ostatniego.
to co ja widzialam chociazby na pokazach to styl dramatyczno - rozpaczliwy, fakt faktem ze sprawnie władają lancą ale warto by nad podstawami popracowac - bo ja aukrat widzialam ruszanie z kopa i zatrzymywanie "na ryju", smutne ale prawdziwe
sznurko - taki "styl jazdy" jest w naszym kraju "ogólnie obowiązujący" bez względu na przynależność organizacyjną :-(
My też mamy swoich Ułanów (12 Pułk Ułanów Podolskich) i tam są i jeżdżący koniarze i "klepiący tyłki" ludzie traktujący konie jak samochody Są pijący z umiarem i nie umiejący pić...
jako ciekawostka
Kara w wersji kawaleryjskiej hihi
Podlascy "ułani" to chyba niestety jakiś oddzielny gatunek.
Miałam wątpliwą przyjemność zaczynać przygodę z końmi w miejscu, gdzie takowi "ułani" jeździli. Czasami dziwię się, że nie obrzydziło mi to całkowicie jeździectwa. Bo "ułanów" to i owszem.
Ale z drugiej strony - nie dalej jak dwa lata temu jeździłam w szkółce, gdzie działa ochotniczy szwadron kawalerii (czy jakoś tak) i mam ogromnie sympatyczne wspomnienia! Naprawdę świetni ludzie, z sercem do koni i do historii.
toć inaczej by Karej nie dostał... :lol:
dlatego uważam, że sama nazwa "ułan" jeszcze nikogo nie kwalifikuje do dobrych/złych ludzi/jeźdźców...
zdjęcie z Hubertusa... on połowę tej imprezy przeszedł na pieszo, aby się koń nie zmęczył :-) a w samej gonitwie udzialu nie brał...
a co jest z tyłu przeytroczone do siodła? Płaszcz, kocyk, druga para oficerek? Nie - to derka dla Karej na postój i stępowanie do domu, aby jej nie przewiało :-)
a co w sakwach? piwo, wino, kanapka? nie - szczotki dla Karej i cukierki :-)