Dojrzewanie koni i jak nie szkodzić
Dojrzewanie koni i jak nie szkodzić
Panie Wojciechu a jak w warunkach stajni przydomowej najlepiej ruszac takiego "dzieciaka"?
Poganiac na duzym terenie? Bo jakos lonżownik nie do konca mnie przekonuje :roll:
jasmina coś ala teraźniejsza karuzela dla koni?
jasmina coś ala teraźniejsza karuzela dla koni?
Można zbudować tzw. korytarz ( jest rysunek z wymiarami w mojej książce "Trener Rodzi") , bo biegając po dużym wybiegu to można się "zajechać" . Korytarz to taka mała bieżnia, na której dodatkowo starszym koniom można stawiać przeszkody żeby sobie same skakały.
wojciech.mickunas bo biegając po dużym wybiegu to można się "zajechać" .
wojciech.mickunas bo biegając po dużym wybiegu to można się "zajechać" .
Troszkę może OT.
Mam wielką przyjemność zerkać na szkolenie młodego konia/ogierka 50% folblut).Takie spokojne,krok po kroku .W myśl zasad,że trzylatek to jeszcze koński dzieciak i wymaga cierpliwości i ciepła oraz innej,że młody koń to biała karta,którą trzeba zapisać kaligrafując starannie każdą literkę.
(to złote myśli Tresera)
I wreszcie widzę jak trudno koniowi nauczyć się choćby równowagi z siodłem i jeźdzcem na plecach,zaakceptowania wędzidła,odczytania pomocy.
Jak młodziak się szybko nudzi,jak czasem ma ochotę poswawolić.
Docierają do mnie takie oczywiste sprawy -jak wielka odpowiedzialność ciąży na człowieku i jak łatwo wszystko popsuć.
I jeszcze jak bardzo procentuje praca z ziemi od najwcześniejszych dni życia konia.
Odpowiedzialność jest to ogromna... ma mnie ciąży już od 3,5 roku, czasami czuję jakbym naprawde miała dziecko( mam konika od odsadka), bo zna mnie tylko, mi ufa, tylko ja sie nim zajmuje. .. ale nie zamieniłabym tego za zadne skarby swiata i tu własnie zawiązuje się uczucie... :oops: