Darco - kałuża i inne historie
Darco - kałuża i inne historie
Też mam zawsze problem żeby mi ktoś coś postawił jak skaczę:/
Dodam jeszcze mały cyctat dr Millera: "Konie nie mają możliwości postrzegania głębi obrazu. Ich oczy są ustawione po obu stronach głowy, by lepiej móc dostrzec drapiznika skradającego się z tyłu(...) Z tego powodu koń będzie panikował na widok mokrej plamy na ziemi. Niejest w stajnie ocenić, czy kałuż ama jeden centymetr czy metr głębokości. Równiez wnętrze przyczepy wysuje mu się jako nieskończony ciemny tunel lub jaskinia. na wolności z jaskiń wydobywają się tylko mroczne rzeczy."
Niby wszyscy sobie zdajemy spawę z tego, że wzrok konia różni sie od naszego, ale czasem zapominamy czym tak naprawdę.
Od poniedziałku Darco ma wolne i marudzi - jak tylko mnie zobaczy, to leci i marudzi jak dziecko, aby się nim zająć (oczywiście zająć wg Darco = przynieś mi natychmiast jabłko/marchew/cukierka i podrap w ogon o tu, nie bardziej w lewo, no dobra i leć po cukierka ;-))
Najnowszy pomysł, który mam nadzieję trochę nas wyprostuje - oprzęganie... od października... zobaczymy jak Darco chodzi w bryczce a co ;-) W szorach z oponą, etc dobrze mu idzie... Do stajni bryczkowej trza się będzie co prawda przeprowadzić, ale to niedaleko, są pastwiska (właściwie padoki) no i rozsądni ludzie :-)
A ten drugi konik z filmu Gago, to może Geniusz? Pana Maćka kiedyś koń?
Zasady pracy z klikerem są dosyć proste. W necie jest dużo na ten temat. Podstawy wystarczą i wszystko pójdzie
Co do testowania na żywej istocie- nie masz o co się bać, bo klikerem nie wyrządzisz krzywdy koniowi. To jest taka metoda, że nawet jak błędy będziesz popełniać to co najwyżej nie będzie postępów w nauce, ale na pewno nie skrzywdzi się konia psychicznie.
Ja na początku trochę z psem klikałam i potem od razu do koni poszłam spróbować :wink: Jestem naprawdę zadowolona z efektów.
Ekstaza też jest dominująca i w dodatku nie lubiła pracować. Nic nie umiała, nie była nauczona, że trzeba popracować. Naprawdę ciężko było z nią :/ A klikerem przynajmniej doszłam do tego, że już polubiła coś ze mna robić Uczy się też dużo łatwiej i szybciej. Na początku dla koni ważne są smakołyki, ale potem to już czerpią przyjemność z pracy, a smakołyk to jest tylko nagoroda, która upewnia konia w tym co robi.
Z Czakirą też miałam duże problemy. Strasznie się usztywniała, nie rozumiała wiele sygnałów i szybko się nakręcała. I bez wędzidła to nawet nie umiałam zrobić z nią wolty. Na dosiad zero reakcji i max usztywnienie w potylicy. Znowu kliker i teraz jeździmy na kantarku.
Z testowaniem Darco- może podstaw kogoś znajomego, kto zna się na koniach? Może Darco jest bardzo wyczulony na postawę/ pewność siebie innych i po prostu wie do kogo może sobie pozwolić, a do kogo nie?
Można go kupić w sklepie zoologicznym, albo przez internet. Np tu:
http://www.karusek.com.pl/produkt.php?pr...ction=prod
Próbujesz się pobawić w kliker?
Chcę spróbować , po sezonie, kiedy czasu będzie więcej trochę... czyli po 11 października :-) Poszukam w jakimś zoologicznym sklepie - bardzo dziękuję
Rozumiem, że kliker ma być nagrodą, czyli najpierw klik + cukierek, później tylko klik, tak? Czy nadal klik + cukierek? Dotychczas "motywowałam" Darco - poza głosem - właśnie końskimi cukierkami...
Zawsze klik+cukierek (lub inna nagroda). Klik można sobie wyobrazić jako "pomost" między czynnością a nagrodą, sygnał, który pozwala nam bardzo precyzyjnie powiedzieć koniowi (psu, kurze, waleniowi ), że dokładnie w tej chwili robi to, czego od niego oczekujemy.
Tu mieliśmy troszkę więcej o tym i jest tam też parę linków prowadzących dalej:
http://hipologia.pl/viewtopic.php?f=1&t=16&hilit=kliker
[A na forum klika oprócz tarisy Ania, Klara, jasmina, AleksandraAlicja i nie wiem kto jeszcze - proszę się ujawniać ]
Ja kupiłam dziś kliker, kosztował 9 zł, nie wygląda bardzo solidnie ale na początek wystarczy, klikalam dziś trochę psu, ale plan jest taki, że będę klikać z Branką żeby sobie zobaczyć jak to będzie Wybieram się też na warsztaty, o ktorych ogłoszenie jest w dziale Ogłoszenia - tam też będzie klikanie to sobie też popatrzę co i jak
(biedna ta moja konia, pańcia codziennie z nowymi pomysami wpada do stajni - na szczęście Branka pomysły akceptuje i wydaje się nawet nimi interesować, więc nie wykazuje jeszcze znudzenia ani zirtowania, no ale jak jeszcze jutro się jej z klikerem pokazę, to nie wiem czy ona sie zwątpi w swiat i nie ucieknie na pastwisko xD).
Początki mogą być trudne, więc się nie zniechęcajcie! Ciężko najpierw jest się przestawić na inny tok myślenia, a koń na początek nie dowierza, że mamy takie fajne zasady gry :lol:
Przez jakiś czas mogą być nachalne i wymuszać jedzenie. Trzeba trzymać się zasad, że tylko smakołyk za dobre zachowanie. Jak to będzie przestrzegane to za jakiś czas konie sobie odpuszczą żebranie.
Klik ma zaznaczać zwierzęciu, że dokładnie o to zachowanie nam chodzi. To jest tak jak zazwyczaj chwalimy słowem "dobrze!", ale klik jest bardziej precyzyjny i zwierzęta go lepiej rozumieją. Bo to nie jest nasza paplanina, którą słyszą zbyt często
Ja jeszcze robię tak, że jak prosze o jakieś zachowanie i je dostaję to nie jest tylko klik (dokładnie w momencie wykonywania zadania), ale jeszcze ułamek sekundy po kliknięciu mówię "dobrze/ super" albo coś podobnego i potem daję nagrodę. Za jednym razem warunkuje mi się nie tylko dźwięk klikera ale też słowo dobrze, które stosuję w różnych sytuacjach. Np. jak nie mam klikera, na jeździe (czasami), ale generalnie dla podkreślenia, że koń dobrze robi i daję mu nagrodę niekoniecznie smakołyk. Ja to zrobiłam tak, że klik to znaczy tylko smakołyk, a słowo "dobrze" to może być smakołyk, zatrzymanie się i odpoczynek, pogłaskanie itp.
Kliker używam tylko do nauki i "wyszlifowania" zachowania. Potem już tylko zaznaczam słowem i nagradzam w różny sposób