Hipologia Kategoria Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki Lato, lato, lato czeka

Lato, lato, lato czeka

Lato, lato, lato czeka

Klara Naszarkowska

Senior Member

686
06-28-2008, 11:34 AM #1
Był wątek o gnębiącej i ziębiącej zimie. Był o czekaniu na wiosnę i śledzeniu jej rozwoju...

A teraz mamy lato. Jak się wam z nim żyje?

U nas wczoraj prawdziwa letnia burza przeszła, z zygzakami na ciemnym niebie, gwałtownym deszczem, wietrzyskiem. Tylko ta "masa wody" jakoś szybko wsiąkła w ziemię...

<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>
Klara Naszarkowska
06-28-2008, 11:34 AM #1

Był wątek o gnębiącej i ziębiącej zimie. Był o czekaniu na wiosnę i śledzeniu jej rozwoju...

A teraz mamy lato. Jak się wam z nim żyje?

U nas wczoraj prawdziwa letnia burza przeszła, z zygzakami na ciemnym niebie, gwałtownym deszczem, wietrzyskiem. Tylko ta "masa wody" jakoś szybko wsiąkła w ziemię...


<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>

branka

Posting Freak

2,096
06-30-2008, 04:41 PM #2
Koło naszej stajni przeszedł huragan taki silny, zniszczył jakąś fabrykę - na szczęście stajnię minął.
Teraz jest upalnie, ale ja się cieszę, za 2 tyg jadę do Irlandii i tam pewnie będzie zimno i mokro.
Od juto zaczynam spacery na koniu, więc się tym bardziej cieszę, że jest ładnie.

PS u nas też woda wsiąka bardzo szybko. Za szybko, bo pastwiska wysychają...

<t></t>
branka
06-30-2008, 04:41 PM #2

Koło naszej stajni przeszedł huragan taki silny, zniszczył jakąś fabrykę - na szczęście stajnię minął.
Teraz jest upalnie, ale ja się cieszę, za 2 tyg jadę do Irlandii i tam pewnie będzie zimno i mokro.
Od juto zaczynam spacery na koniu, więc się tym bardziej cieszę, że jest ładnie.

PS u nas też woda wsiąka bardzo szybko. Za szybko, bo pastwiska wysychają...


<t></t>

Ailusia

Posting Freak

809
07-03-2008, 09:06 AM #3
Ania - ja słyszałam że to była trąba powietrzna Wink na jakiejś ulicy we Wrocławiu, że nic nie zniszczyła tylko podniosła jeden sklep :roll:
Nie wiem czy to to samo ale czas się zgadza. Natomiast my początek lata spędzamy na naprawianiu kolana mojej koni, które raczyła sobie nadziać na drut. Od wczoraj używamy dutki 8) w celu ażeby później nie żałować, że kolano niedokładnie było wyczyszczone. Ale na razie jest ok, poza tym że kowal ją za mocno przyciął (tak samo jak większość koni w stajni) i myślałyśmy że to kolano się pogorszyło, a to tylko kowal się pogorszył :?
Poza tym fajnie, tylko ten upał mógłby nie być taki wściekły Smile
Rehabilitacyjne spacerowanie mam zamiar spędzić na uczeniu chodzenia na długich wodzach Smile tylko najpierw je sobie uszyję. Raz widziałam w jakimś internetowym sklepie, ale to było dawno i nieprawda, zresztą moje i tak będą fajniejsze bo białe i z liny. Mówią że rehabilitacyjne spacerowanie mogę spędzić na grzbiecie, ale wydaje mi się to mało kreatywne Wink poza tym nie wiem czy to rzeczywiście dobrze dla tego kolana. Chociaż może dobrze, bo by mocniej pracowało? Ale przecież mogę ją nauczyć piafu, wtedy na pewno będzie pracowało 8) muszę to jeszcze przemyśleć :lol:

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
07-03-2008, 09:06 AM #3

Ania - ja słyszałam że to była trąba powietrzna Wink na jakiejś ulicy we Wrocławiu, że nic nie zniszczyła tylko podniosła jeden sklep :roll:
Nie wiem czy to to samo ale czas się zgadza. Natomiast my początek lata spędzamy na naprawianiu kolana mojej koni, które raczyła sobie nadziać na drut. Od wczoraj używamy dutki 8) w celu ażeby później nie żałować, że kolano niedokładnie było wyczyszczone. Ale na razie jest ok, poza tym że kowal ją za mocno przyciął (tak samo jak większość koni w stajni) i myślałyśmy że to kolano się pogorszyło, a to tylko kowal się pogorszył :?
Poza tym fajnie, tylko ten upał mógłby nie być taki wściekły Smile
Rehabilitacyjne spacerowanie mam zamiar spędzić na uczeniu chodzenia na długich wodzach Smile tylko najpierw je sobie uszyję. Raz widziałam w jakimś internetowym sklepie, ale to było dawno i nieprawda, zresztą moje i tak będą fajniejsze bo białe i z liny. Mówią że rehabilitacyjne spacerowanie mogę spędzić na grzbiecie, ale wydaje mi się to mało kreatywne Wink poza tym nie wiem czy to rzeczywiście dobrze dla tego kolana. Chociaż może dobrze, bo by mocniej pracowało? Ale przecież mogę ją nauczyć piafu, wtedy na pewno będzie pracowało 8) muszę to jeszcze przemyśleć :lol:


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

branka

Posting Freak

2,096
07-03-2008, 09:13 AM #4
Jakiego kowala masz? Bo u nas tez konie za mocno przycina. A moją zrobił teraz tak, że tylko rozkuł, przyciął przód kopyta, a reszte zostawił, łączcie z małymi pęknięciami, bo ona miała o 2 tyg za długo podkowy bo nie raczył przyjechać, pomimo że sie umawiał co chwila.
A Sidorowicz nie chce brać nowych klientów....A Mamajek nie ma cierpliwości do takich koni jak mój...To kogo ja mam braćSad

<t></t>
branka
07-03-2008, 09:13 AM #4

Jakiego kowala masz? Bo u nas tez konie za mocno przycina. A moją zrobił teraz tak, że tylko rozkuł, przyciął przód kopyta, a reszte zostawił, łączcie z małymi pęknięciami, bo ona miała o 2 tyg za długo podkowy bo nie raczył przyjechać, pomimo że sie umawiał co chwila.
A Sidorowicz nie chce brać nowych klientów....A Mamajek nie ma cierpliwości do takich koni jak mój...To kogo ja mam braćSad


<t></t>

Ailusia

Posting Freak

809
07-03-2008, 09:32 AM #5
Naprawdę? Do nas też się spóźnił 2 tygodnie... 8) ale nawet nie pamiętam jak się nazywa. Wiem że skądś dojeżdża i robi u nas dlatego że przy okazji robi w stajni która jest w sąsiedniej wsi.
Niestety z kowalami kiepsko, ja mam szczęście tylko do weterynarzy. Ta pani która teraz leczy Avrę jest po prostu świetna, pomnik jej się należy, ale obawiam się że ją wykończymy przy całej tej zabawie z kolanem :lol: natomiast kowali nie ma dobrych... znam jednego który dobrze robi kopyta, ale poza tym ma same wady, które bardzo utrudniają mu funkcjonowanie Wink
Więc przestałam mieć nadzieję że trafię na fajnego. Klara pisała o kursie korekcji kopyt który będzie w Poznaniu, ale wsiorbało mi link i nie mogę wygooglać :oops:

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
07-03-2008, 09:32 AM #5

Naprawdę? Do nas też się spóźnił 2 tygodnie... 8) ale nawet nie pamiętam jak się nazywa. Wiem że skądś dojeżdża i robi u nas dlatego że przy okazji robi w stajni która jest w sąsiedniej wsi.
Niestety z kowalami kiepsko, ja mam szczęście tylko do weterynarzy. Ta pani która teraz leczy Avrę jest po prostu świetna, pomnik jej się należy, ale obawiam się że ją wykończymy przy całej tej zabawie z kolanem :lol: natomiast kowali nie ma dobrych... znam jednego który dobrze robi kopyta, ale poza tym ma same wady, które bardzo utrudniają mu funkcjonowanie Wink
Więc przestałam mieć nadzieję że trafię na fajnego. Klara pisała o kursie korekcji kopyt który będzie w Poznaniu, ale wsiorbało mi link i nie mogę wygooglać :oops:


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Klara Naszarkowska

Senior Member

686
07-03-2008, 02:50 PM #6
To jest ta strona od kursu naturalnego werkowania: http://www.palohb.com/kopyta/index.html
Nie jestem pewna, czy jeszcze są miejsca. Jeśli nie, to w dziale "kursy", można zgłosić zainteresowanie kolejną edycją (nie wiadomo kiedy i gdzie, jak się zbiorą ludzie, to i konkrety się pojawią).

Kopiuję też z innego forum kilka słów Zuzanny (organizatorki) o kursie:

Istnieje możliwość wzięcia udziału w kursie naturalnego werkowania (metodą opisywaną jako np. natural barefoot trimming, natural hoof care, SANHCP - skojarzcie z nazwiskami Pete Ramey, Jaime Jackson...):

Gdzie?
W uniwersyteckim ośrodku żeglarskim w Kiekrzu pod Poznaniem.

Kiedy?
W dniach 15-17 sierpnia br., dwa i pół dnia: piątek popołudnie (ca 4 godziny od około 17-18-stej), cała sobota i niedziela (mniej więcej w godz. 9-17).

Kto prowadzi?
Lars Palo, certyfikowany specjalista metody SANHCP ze Szwecji. Kurs będzie tłumaczony, uczestnicy otrzymają materiały w języku polskim.

Wymagane wcześniejsze doświadczenie w werkowaniu?
Nie.

Czego można się dowiedzieć i nauczyć?
* teoretycznie - w ogólnym zarysie: o naturalnych funkcjach i naturalnej formie kopyta; w jaki sposób naturalna pielęgnacja (werkowanie) kopyt leczy wiele "kopytnych" problemów (np. ochwat przewlekły, rotację kości kopytowej, opuszczenie kości kopytowej, szczeliny itd.), oraz o tym, co wpływa na to, żeby niekuty koń sprawnie funkcjonował.
* praktycznie - werkowania zdrowego (tzn. bez patologii zwiazanych z kopytami) konia na własny użytek; zajęcia praktyczne obejmują werkowanie 4 martwych kopyt/osobę, pod okiem instruktora.
* oprócz tego: wspólne preparowanie martwego kopyta (studiowanie budowy wewnętrznej) i praktyczne wskazówki dotyczące werkowania (technika, zachowanie się przy koniu).

Cena:
Cena kursu: 600 zł od osoby.
Cena pobytu: 200 zł od osoby (obejmuje posiłek w piątek wieczorem, trzy posiłki w sobotę, dwa posiłki i ”coś na wyjezdnym” w niedzielę; oraz oba noclegi – z własnym śpiworem).


Rozmowa o kursie toczyła się też na forum SPNH. Można łypnąć.

<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>
Klara Naszarkowska
07-03-2008, 02:50 PM #6

To jest ta strona od kursu naturalnego werkowania: http://www.palohb.com/kopyta/index.html
Nie jestem pewna, czy jeszcze są miejsca. Jeśli nie, to w dziale "kursy", można zgłosić zainteresowanie kolejną edycją (nie wiadomo kiedy i gdzie, jak się zbiorą ludzie, to i konkrety się pojawią).

Kopiuję też z innego forum kilka słów Zuzanny (organizatorki) o kursie:

Istnieje możliwość wzięcia udziału w kursie naturalnego werkowania (metodą opisywaną jako np. natural barefoot trimming, natural hoof care, SANHCP - skojarzcie z nazwiskami Pete Ramey, Jaime Jackson...):

Gdzie?
W uniwersyteckim ośrodku żeglarskim w Kiekrzu pod Poznaniem.

Kiedy?
W dniach 15-17 sierpnia br., dwa i pół dnia: piątek popołudnie (ca 4 godziny od około 17-18-stej), cała sobota i niedziela (mniej więcej w godz. 9-17).

Kto prowadzi?
Lars Palo, certyfikowany specjalista metody SANHCP ze Szwecji. Kurs będzie tłumaczony, uczestnicy otrzymają materiały w języku polskim.

Wymagane wcześniejsze doświadczenie w werkowaniu?
Nie.

Czego można się dowiedzieć i nauczyć?
* teoretycznie - w ogólnym zarysie: o naturalnych funkcjach i naturalnej formie kopyta; w jaki sposób naturalna pielęgnacja (werkowanie) kopyt leczy wiele "kopytnych" problemów (np. ochwat przewlekły, rotację kości kopytowej, opuszczenie kości kopytowej, szczeliny itd.), oraz o tym, co wpływa na to, żeby niekuty koń sprawnie funkcjonował.
* praktycznie - werkowania zdrowego (tzn. bez patologii zwiazanych z kopytami) konia na własny użytek; zajęcia praktyczne obejmują werkowanie 4 martwych kopyt/osobę, pod okiem instruktora.
* oprócz tego: wspólne preparowanie martwego kopyta (studiowanie budowy wewnętrznej) i praktyczne wskazówki dotyczące werkowania (technika, zachowanie się przy koniu).

Cena:
Cena kursu: 600 zł od osoby.
Cena pobytu: 200 zł od osoby (obejmuje posiłek w piątek wieczorem, trzy posiłki w sobotę, dwa posiłki i ”coś na wyjezdnym” w niedzielę; oraz oba noclegi – z własnym śpiworem).


Rozmowa o kursie toczyła się też na forum SPNH. Można łypnąć.


<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>

Guli

Posting Freak

1,701
07-18-2008, 12:02 PM #7
Z upalnych dni tego lata Smile

Chłodzić się można leżąc

[Obrazek: p6220764al2.jpg]

lub siedząc

[Obrazek: p6220768nk3.jpg]


Dzisiejszy dzień oczywiście lata nie przypomina- zimno i deszczowo.

Więc może te zdjęcia, to wspomnienie lata
Smile

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
07-18-2008, 12:02 PM #7

Z upalnych dni tego lata Smile

Chłodzić się można leżąc

[Obrazek: p6220764al2.jpg]

lub siedząc

[Obrazek: p6220768nk3.jpg]


Dzisiejszy dzień oczywiście lata nie przypomina- zimno i deszczowo.

Więc może te zdjęcia, to wspomnienie lata
Smile


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

branka

Posting Freak

2,096
07-21-2008, 12:56 PM #8
Ha a ja jestem u Dermotta Lennona, co prawda lato tu kiepskie, bo jest zimno, ale dzis pogoda wreszcie dopisala. Ach kocham te prace, jestciezko jak cholera w dni zawodow trzeba wstawac np o 5 rano i konczyc o 22, ale tak czy tak jest wspaniale. Swietny z niego jezdziec, naprawde niesamowity. Konie sa wspaniale, strasznie rozpuszczone, ale o zrobic...Dermott wierzy ze to co robi czyni je szczesliwymi i dzieki temu lepiej skacza, wiec nie wolno tu nam podnosic glosu na konie, uderzyc itp. Mnie to cieszy, konie tez wygladaj ana szczesliwe. Chodza na wybiegi, pastwiska, maja zapewnione duzo ruchu i w ogole. Choc niektore sa bardzo trudne, po przejsciach z roblemami. Ale jak na razie ze wszytskimi sobie radze, trzeb abycpo prostu bardzo spokojnym i delikatnym.
Smile

<t></t>
branka
07-21-2008, 12:56 PM #8

Ha a ja jestem u Dermotta Lennona, co prawda lato tu kiepskie, bo jest zimno, ale dzis pogoda wreszcie dopisala. Ach kocham te prace, jestciezko jak cholera w dni zawodow trzeba wstawac np o 5 rano i konczyc o 22, ale tak czy tak jest wspaniale. Swietny z niego jezdziec, naprawde niesamowity. Konie sa wspaniale, strasznie rozpuszczone, ale o zrobic...Dermott wierzy ze to co robi czyni je szczesliwymi i dzieki temu lepiej skacza, wiec nie wolno tu nam podnosic glosu na konie, uderzyc itp. Mnie to cieszy, konie tez wygladaj ana szczesliwe. Chodza na wybiegi, pastwiska, maja zapewnione duzo ruchu i w ogole. Choc niektore sa bardzo trudne, po przejsciach z roblemami. Ale jak na razie ze wszytskimi sobie radze, trzeb abycpo prostu bardzo spokojnym i delikatnym.
Smile


<t></t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
07-22-2008, 06:17 AM #9
Aniu słoneczko (o małą Anię mi chodzi) notuj koniecznie co i jak w tej stajni! Jak wrócisz napiszesz coś fajnego dla naszych "sportowców", jak sie traktuje konie w stajni z sukcesami i na poziomie :-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
07-22-2008, 06:17 AM #9

Aniu słoneczko (o małą Anię mi chodzi) notuj koniecznie co i jak w tej stajni! Jak wrócisz napiszesz coś fajnego dla naszych "sportowców", jak sie traktuje konie w stajni z sukcesami i na poziomie :-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

branka

Posting Freak

2,096
07-28-2008, 12:34 PM #10
Ano zrobie notke o tym jakto wyglada. Ale Dermottjest iy niz cala Europa, jest inny niz cay swiat. Kazdy to mówi i ja to te dostrzegam. Jest niesamowity, genialny z niego jezdziec, naprawde genialny. Jest nieamowicie spokojny i opanowany, malo mówi, ale jak siedzi na koniu to wida, ze we wnetrzu ma ogien. Zaluje ze mamy tyle do roboty, bo mam malo szans ogladania go jak jezdzi, bede chyba w dni wolne go ogladac. I moze pojade na zawody jakies z nim, wtedy moge ogladac jak jezdzi do woli.
Strasznie ciezka ta praca, on potrzebuje jeszcze jednego pracownika - na szczescie szuka kogos. Jest lekko chaotyczna osoba, ale jak jezdzi na koniu jest swietny - dziwne to jest, ale stwierdzam, ze skoro jest tak dobrym jezdzcem to reszta nie jest waznaBig Grin W kazdym razie jego brat Cathal jest dobrze zorganizowany jesli chodzi o prace w samej stajni, a jest gorszym jezdzcem wiec sie uzupeniaja.
A to co mi sie podoba jeszcze , to ze jak przychodzimy o 7 do pracy to oni obaj zawsze tam juz sa i daja siano, czyszcza boksy itp - oczywiscie nei zawsze, oni sa od jezdzenia, my od reszty, ale generalnie nam pomagaja szczegolnie mi i takiej Naomi - bo wiedza ze ejstesmy dziewczynami i nie wyrabiamy sie tak szybko jak faceci ze wszytskim. I to jest bardzo mile, bo fizycznie ta praca mnie wykancza. Za duzo koni do pracy...
aha wczoraj pierwszy raz moglam pojezdzic, bylismy w terenie. Jest pieknie, pola, wszedzie konie, krowy na pastwiskach, cisza spokoj, pojedyncze sliczne domki...Relaksujace to i dla nas i koni. Bede nastepnym razem robic zdjecia. Fajne jest to ze codziennie jakies konie ida w teren, jest pelno gorek, jezdzi sie po nich glownie stepem i kusem, wyrabiaja kondycyjnie konie. Czasem tez Dermot i Cathal biora konie do ciezarowki i jada do wielkich lasow kilkanascie kilometrow od stajni. Moze bede miala kiedys okazje tak pojechac. Na razie moge jezdzic na spacery z nimi tutaj i to pewnie nie n akazdym koniu. Bo np maja ogiera wartego ok milion Euro, trudno zeby mnie na niego sadzaliTongue Choc akurat sie z nim zaprzyjaznilam, to ciezki kon do opanowania, Dermott nazywa go Rambo, ale radze sobie z nim bez problemu, wszyscy sie dziwia i ja sam atez, bo sa latwiejsze konie z ktorymi sie gorzej dogaduje.No ale akurat ogier mnie polubilSmile
Mam ulubioneo konia tez, nazywa sie Alvarez chyba, le przezywamy go Pete, jest bratem konia na ktorym Bermauum jezdzi teraz, taki mlody kary ogier chyba - wygral nim cos w zimie. Na razie Pete ma 5 lat, ale Dermott wiaze z nim wielkie nadzieje i z takim Nedem tez. Mówi ze ma nadzieje wrocic do scislej czolowki z ich pomoca. Zreszta ma wiecej dobrych koni, ale te 2 sa definitywnie nie na sprzedaz, wiec musza byc naprawde dobre...

Mlode konie jezdzone sa 2 razy w tyg. Mlode czyli 4 lata - siadaja na nie raz na spacer jednego dnia, nastepnego dnia skacza i potem na pastwisko na kilka dni. Dopiero 5 latki sa jezdzone regularnie, ale tez z przerwami sporymi i czasem jada na miesiac na pastwiska i zyja tam sbie caly dzien i noc. Zreszt 3 konie teraz tez sa trzymane na dworze w nocy - te najtrudniejsze, ktore potrzebuja byc na dworze by utrzymac ich w dobrej kondycji psychicznej. Jest tu taki Bruce, jak sie go da do stajni to od razu tka, i w ogole nie latwy to kon do osiodlania, bo macha glowa jak sie zaklada mu oglowie. Choc jak mnie juz poznal to jest troche latwiej...Te konie tu sa z roznych miejsc, niekotre sa bardzo zniszczone psyhicznie...Ale Dermott i Cathal to tak opanowani ludzie, ze ie maja wiekszych problemow. I ich spokoj udziela si emi wiec nie jest zle... Za tydzien pierwszy raz bede musiala zostac zupelnie sama z konmi jak oni pojada na zawody i coraz mniej sie tego obawiam.Bo badz co badz te konie sa tak wartosciowe, jak by cos sie stalo jak ich nie bedzie...a jeszcze one sa rozpuszczone i czasem robia dziwne rzeczy...np gryza wodze i nikt nic z tym nie robi, Dermott mowi ze niech sobie jedza jak chca...ze to one skacza dla niego, wiec jak chca jesc wodze, to czemu ma im nie pozwolic...ale jak patrze na ten potwornie drogi sprzet pozarty przez konie....heh naprwde Dermott jest baaardzo specyficzna osoba. No al ekonie skacza super, dobrze pracuja ujezdzeniowa, sa wesole, jak sie idzie po nie na wybieg to zawsze przychodza do czlowieka, nigdy nie uciekaja od nas ani nic...wiec skoro on wierzy z to co robi i to dziala, to ja nie bede nic mowic tylko robic to co on chceTongue
Te koni tu maja rozne osonbowosci i pozwala sie im je miec. Np mamy konia od Ciana O connora, jest kilka tygodni, podobno na poczatku byl jak robot -owszem grzeczny ale jak robot, zero uczuc nic. A Cian podobno w domu pracuje tez z konmi na spokojnie, no ale mimo wszytsko nie pozwala koniom na rozne rzeczy, na ktore Dermott pozwala...Ten kon Ciana jest teraz wesolym, 'usmiechnietym' koniem, zupelnie sie tu zmieni. Mi sie to podoba. Ciezko to wyjasnic jk tu jest, to trzeba zobaczyc, to jak Dermott sie zachowuje wzgledem koni i w ogole...baaardzo specyficzna osoba z niego....i definitywnie wiekszosc naszej czolowki powiedzialaby ze jego konie sa rozpuszczone i ze on jest dziwny. No ale za to jak one skacza i jak on jezdzi!!

Opisze wiecej jak wroceSmile Pozdrawiam was.

<t></t>
branka
07-28-2008, 12:34 PM #10

Ano zrobie notke o tym jakto wyglada. Ale Dermottjest iy niz cala Europa, jest inny niz cay swiat. Kazdy to mówi i ja to te dostrzegam. Jest niesamowity, genialny z niego jezdziec, naprawde genialny. Jest nieamowicie spokojny i opanowany, malo mówi, ale jak siedzi na koniu to wida, ze we wnetrzu ma ogien. Zaluje ze mamy tyle do roboty, bo mam malo szans ogladania go jak jezdzi, bede chyba w dni wolne go ogladac. I moze pojade na zawody jakies z nim, wtedy moge ogladac jak jezdzi do woli.
Strasznie ciezka ta praca, on potrzebuje jeszcze jednego pracownika - na szczescie szuka kogos. Jest lekko chaotyczna osoba, ale jak jezdzi na koniu jest swietny - dziwne to jest, ale stwierdzam, ze skoro jest tak dobrym jezdzcem to reszta nie jest waznaBig Grin W kazdym razie jego brat Cathal jest dobrze zorganizowany jesli chodzi o prace w samej stajni, a jest gorszym jezdzcem wiec sie uzupeniaja.
A to co mi sie podoba jeszcze , to ze jak przychodzimy o 7 do pracy to oni obaj zawsze tam juz sa i daja siano, czyszcza boksy itp - oczywiscie nei zawsze, oni sa od jezdzenia, my od reszty, ale generalnie nam pomagaja szczegolnie mi i takiej Naomi - bo wiedza ze ejstesmy dziewczynami i nie wyrabiamy sie tak szybko jak faceci ze wszytskim. I to jest bardzo mile, bo fizycznie ta praca mnie wykancza. Za duzo koni do pracy...
aha wczoraj pierwszy raz moglam pojezdzic, bylismy w terenie. Jest pieknie, pola, wszedzie konie, krowy na pastwiskach, cisza spokoj, pojedyncze sliczne domki...Relaksujace to i dla nas i koni. Bede nastepnym razem robic zdjecia. Fajne jest to ze codziennie jakies konie ida w teren, jest pelno gorek, jezdzi sie po nich glownie stepem i kusem, wyrabiaja kondycyjnie konie. Czasem tez Dermot i Cathal biora konie do ciezarowki i jada do wielkich lasow kilkanascie kilometrow od stajni. Moze bede miala kiedys okazje tak pojechac. Na razie moge jezdzic na spacery z nimi tutaj i to pewnie nie n akazdym koniu. Bo np maja ogiera wartego ok milion Euro, trudno zeby mnie na niego sadzaliTongue Choc akurat sie z nim zaprzyjaznilam, to ciezki kon do opanowania, Dermott nazywa go Rambo, ale radze sobie z nim bez problemu, wszyscy sie dziwia i ja sam atez, bo sa latwiejsze konie z ktorymi sie gorzej dogaduje.No ale akurat ogier mnie polubilSmile
Mam ulubioneo konia tez, nazywa sie Alvarez chyba, le przezywamy go Pete, jest bratem konia na ktorym Bermauum jezdzi teraz, taki mlody kary ogier chyba - wygral nim cos w zimie. Na razie Pete ma 5 lat, ale Dermott wiaze z nim wielkie nadzieje i z takim Nedem tez. Mówi ze ma nadzieje wrocic do scislej czolowki z ich pomoca. Zreszta ma wiecej dobrych koni, ale te 2 sa definitywnie nie na sprzedaz, wiec musza byc naprawde dobre...

Mlode konie jezdzone sa 2 razy w tyg. Mlode czyli 4 lata - siadaja na nie raz na spacer jednego dnia, nastepnego dnia skacza i potem na pastwisko na kilka dni. Dopiero 5 latki sa jezdzone regularnie, ale tez z przerwami sporymi i czasem jada na miesiac na pastwiska i zyja tam sbie caly dzien i noc. Zreszt 3 konie teraz tez sa trzymane na dworze w nocy - te najtrudniejsze, ktore potrzebuja byc na dworze by utrzymac ich w dobrej kondycji psychicznej. Jest tu taki Bruce, jak sie go da do stajni to od razu tka, i w ogole nie latwy to kon do osiodlania, bo macha glowa jak sie zaklada mu oglowie. Choc jak mnie juz poznal to jest troche latwiej...Te konie tu sa z roznych miejsc, niekotre sa bardzo zniszczone psyhicznie...Ale Dermott i Cathal to tak opanowani ludzie, ze ie maja wiekszych problemow. I ich spokoj udziela si emi wiec nie jest zle... Za tydzien pierwszy raz bede musiala zostac zupelnie sama z konmi jak oni pojada na zawody i coraz mniej sie tego obawiam.Bo badz co badz te konie sa tak wartosciowe, jak by cos sie stalo jak ich nie bedzie...a jeszcze one sa rozpuszczone i czasem robia dziwne rzeczy...np gryza wodze i nikt nic z tym nie robi, Dermott mowi ze niech sobie jedza jak chca...ze to one skacza dla niego, wiec jak chca jesc wodze, to czemu ma im nie pozwolic...ale jak patrze na ten potwornie drogi sprzet pozarty przez konie....heh naprwde Dermott jest baaardzo specyficzna osoba. No al ekonie skacza super, dobrze pracuja ujezdzeniowa, sa wesole, jak sie idzie po nie na wybieg to zawsze przychodza do czlowieka, nigdy nie uciekaja od nas ani nic...wiec skoro on wierzy z to co robi i to dziala, to ja nie bede nic mowic tylko robic to co on chceTongue
Te koni tu maja rozne osonbowosci i pozwala sie im je miec. Np mamy konia od Ciana O connora, jest kilka tygodni, podobno na poczatku byl jak robot -owszem grzeczny ale jak robot, zero uczuc nic. A Cian podobno w domu pracuje tez z konmi na spokojnie, no ale mimo wszytsko nie pozwala koniom na rozne rzeczy, na ktore Dermott pozwala...Ten kon Ciana jest teraz wesolym, 'usmiechnietym' koniem, zupelnie sie tu zmieni. Mi sie to podoba. Ciezko to wyjasnic jk tu jest, to trzeba zobaczyc, to jak Dermott sie zachowuje wzgledem koni i w ogole...baaardzo specyficzna osoba z niego....i definitywnie wiekszosc naszej czolowki powiedzialaby ze jego konie sa rozpuszczone i ze on jest dziwny. No ale za to jak one skacza i jak on jezdzi!!

Opisze wiecej jak wroceSmile Pozdrawiam was.


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
07-28-2008, 01:29 PM #11
to ze strony tychże osób nie słyszałabym słów krytyki. Moje konie dość późno oba zajeżdżane /4,5 roczku/nie były na początku jeżdżone często.

Od momentu gdy pierwszy raz wsiadłam na arabka chodził on jakieś 2 razy w tygodniu. Potem było trochę przerwy ze względu na grudę itp. zimą. I w lutym dałam go na 3 tygodnie do zajeżdżania /chodziło o moje demony i problemy z pierwszymi zagalopowywaniami/ gdzie pracował co prawda codziennie już , ale pod lekka bardzo i fachową osobą.

Dopiero po skończeniu 5 lat chodzi pod siodłem w miarę regularnie. Podobnie było z kobyłką. Tylko jej nigdzie nie oddawałam, jakoś mniej żarły mnie demony i jakoś poszło, galopik też.

Natomiast nasłuchałam się różnych ludzi jak to fatalnie postępuję, bo młode konie i w trakcie zajeżdżania wstępnego i potem powinny pracować bardzo regularnie. Nawet i dwa razy dziennie.

Nie trzymałam się tego poglądu i jak dla mnie to koniki są ok do rekreacyjnych jazd w terenie. Big Grin

<t></t>
Lutejaxx
07-28-2008, 01:29 PM #11

to ze strony tychże osób nie słyszałabym słów krytyki. Moje konie dość późno oba zajeżdżane /4,5 roczku/nie były na początku jeżdżone często.

Od momentu gdy pierwszy raz wsiadłam na arabka chodził on jakieś 2 razy w tygodniu. Potem było trochę przerwy ze względu na grudę itp. zimą. I w lutym dałam go na 3 tygodnie do zajeżdżania /chodziło o moje demony i problemy z pierwszymi zagalopowywaniami/ gdzie pracował co prawda codziennie już , ale pod lekka bardzo i fachową osobą.

Dopiero po skończeniu 5 lat chodzi pod siodłem w miarę regularnie. Podobnie było z kobyłką. Tylko jej nigdzie nie oddawałam, jakoś mniej żarły mnie demony i jakoś poszło, galopik też.

Natomiast nasłuchałam się różnych ludzi jak to fatalnie postępuję, bo młode konie i w trakcie zajeżdżania wstępnego i potem powinny pracować bardzo regularnie. Nawet i dwa razy dziennie.

Nie trzymałam się tego poglądu i jak dla mnie to koniki są ok do rekreacyjnych jazd w terenie. Big Grin


<t></t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
07-29-2008, 06:03 AM #12
http://www.dermottlennon.com/opencontent/default.asp

Smile

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
07-29-2008, 06:03 AM #12

http://www.dermottlennon.com/opencontent/default.asp

Smile


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

branka

Posting Freak

2,096
08-11-2008, 01:40 PM #13
heh móglby zaktualizowac te strone Troche. Ale nie ma czasu, a jego zona ma 4 miesieczna coreczke wiec tez z czasem srednio...
Mam piersze wolne w ciagu 2 tygodni, byl dublin Horse Show i nie dalo rady przed nim miec wolne. A jutro znowu jada na zawody do niedzieli...Mialam na nie jechac ale jest zmiana planu..caly zeszly tydzien bylam calkiem sama w stajni i zajmowalam sie konmi i teraz czeka mnie kolejny taki. Z jednej strony sie ciesze bo Dermott mi ufa i cieszy sie jak zostaje w stajni, bo wszytsko gra, ale ja bym chciala na zaowdy pojechac...Chociaz na jednych juz bylam - ogolnokrajowych, luzakowanie mu to sama przyjemnoscSmile
aha i bylam w stajni Ciana O Connora, poznalam go w ogole, powiedzial mi na przywitanie: O nowa twarz w stajni Dermotta, moge sie zalozyc ze po 3 miesiacach zrezygnujesz jak kazdy jego luzak(bo stajnia Dermotta slynie ztego ze praca jestbardzo ciezka i ludzie szybko rezygnuja, heh). A ja do niego: no, biarac pod uwage fakt ze za 2 miesiace wracam do Polski bo jestem tu tylko na wakacje, to bedzie to prawda. A on: o, wygralem zakladBig Grin
Stajnia Ciana jest niesamowita, jesttak pieknie u niego, wszedzie kwiaty, cisza spokoj, wielkie pastwiska, piekne stajnie, konie wygladaly na szczesliwe ispokojne.
U Dermotta ni ejest tak ladnie, bo stajnia to przerobiona stara obora dla krow - owszem jest ladna w srodku i w ogole mamy piekna arene do jazdy, no ale nie mamy takich terenow i pastwisk jak Cian. I nie mamy hali...
Dobra koniec przynudzaniaTongue
Aha, gadalam z Dermottem o jezdziectwie naturalnym, wyobrazcie sobie z eon nie wiedzial ze takie cos jest - slyszal tylko o Montym. Opowiedzalam mu o Stacy i jej metodach i stwierdzic ze jedenz jego koni(a wlasciwie jego zony) moglby byc trenowany tym - tylko nie mamy czasu i warunkow - nie ma tu nawet ogrodzonego lonzownika ani nic takiego.No ale zobaczymy, Ja bardzo lubie tego konia, a on lubi chyba mnie wiec moze cos na lince popracujemy chociaz jak Dermott teraz jedzie na zawody - bede miec kilka dni spokoju, moze znajde dla niego czas. Jest jeszcze taki Bill - z lekka szalony, trzeba go wyprowadzac na lonzy z lancuszkiem, tez by mu sie przydalo cos takiego jak natural...i tak podobno jest duzo spokojniejszy niz byl kiedys. Ale wczoraj przekonalam sie czemu jest niebezpieczny, omal nie dostalam kopa w glowe...ale i tak lubie go, jak sie go pozna i wie czego sie mozna spodziewac to juz nie ma problemu zeby sobie z nim poradzic. Najwazniejszy jest spokoj i wtedy on sie tez uspokaja jak widzi ze czlowiek jest spokojny i nic nie robi gwaltownego.. ciekawe co mu sie przytrafilo jak byl mlody, na pewno nic przyjemnegoSad

<t></t>
branka
08-11-2008, 01:40 PM #13

heh móglby zaktualizowac te strone Troche. Ale nie ma czasu, a jego zona ma 4 miesieczna coreczke wiec tez z czasem srednio...
Mam piersze wolne w ciagu 2 tygodni, byl dublin Horse Show i nie dalo rady przed nim miec wolne. A jutro znowu jada na zawody do niedzieli...Mialam na nie jechac ale jest zmiana planu..caly zeszly tydzien bylam calkiem sama w stajni i zajmowalam sie konmi i teraz czeka mnie kolejny taki. Z jednej strony sie ciesze bo Dermott mi ufa i cieszy sie jak zostaje w stajni, bo wszytsko gra, ale ja bym chciala na zaowdy pojechac...Chociaz na jednych juz bylam - ogolnokrajowych, luzakowanie mu to sama przyjemnoscSmile
aha i bylam w stajni Ciana O Connora, poznalam go w ogole, powiedzial mi na przywitanie: O nowa twarz w stajni Dermotta, moge sie zalozyc ze po 3 miesiacach zrezygnujesz jak kazdy jego luzak(bo stajnia Dermotta slynie ztego ze praca jestbardzo ciezka i ludzie szybko rezygnuja, heh). A ja do niego: no, biarac pod uwage fakt ze za 2 miesiace wracam do Polski bo jestem tu tylko na wakacje, to bedzie to prawda. A on: o, wygralem zakladBig Grin
Stajnia Ciana jest niesamowita, jesttak pieknie u niego, wszedzie kwiaty, cisza spokoj, wielkie pastwiska, piekne stajnie, konie wygladaly na szczesliwe ispokojne.
U Dermotta ni ejest tak ladnie, bo stajnia to przerobiona stara obora dla krow - owszem jest ladna w srodku i w ogole mamy piekna arene do jazdy, no ale nie mamy takich terenow i pastwisk jak Cian. I nie mamy hali...
Dobra koniec przynudzaniaTongue
Aha, gadalam z Dermottem o jezdziectwie naturalnym, wyobrazcie sobie z eon nie wiedzial ze takie cos jest - slyszal tylko o Montym. Opowiedzalam mu o Stacy i jej metodach i stwierdzic ze jedenz jego koni(a wlasciwie jego zony) moglby byc trenowany tym - tylko nie mamy czasu i warunkow - nie ma tu nawet ogrodzonego lonzownika ani nic takiego.No ale zobaczymy, Ja bardzo lubie tego konia, a on lubi chyba mnie wiec moze cos na lince popracujemy chociaz jak Dermott teraz jedzie na zawody - bede miec kilka dni spokoju, moze znajde dla niego czas. Jest jeszcze taki Bill - z lekka szalony, trzeba go wyprowadzac na lonzy z lancuszkiem, tez by mu sie przydalo cos takiego jak natural...i tak podobno jest duzo spokojniejszy niz byl kiedys. Ale wczoraj przekonalam sie czemu jest niebezpieczny, omal nie dostalam kopa w glowe...ale i tak lubie go, jak sie go pozna i wie czego sie mozna spodziewac to juz nie ma problemu zeby sobie z nim poradzic. Najwazniejszy jest spokoj i wtedy on sie tez uspokaja jak widzi ze czlowiek jest spokojny i nic nie robi gwaltownego.. ciekawe co mu sie przytrafilo jak byl mlody, na pewno nic przyjemnegoSad


<t></t>

 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 4 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 4 gości