Ano zrobie notke o tym jakto wyglada. Ale Dermottjest iy niz cala Europa, jest inny niz cay swiat. Kazdy to mówi i ja to te dostrzegam. Jest niesamowity, genialny z niego jezdziec, naprawde genialny. Jest nieamowicie spokojny i opanowany, malo mówi, ale jak siedzi na koniu to wida, ze we wnetrzu ma ogien. Zaluje ze mamy tyle do roboty, bo mam malo szans ogladania go jak jezdzi, bede chyba w dni wolne go ogladac. I moze pojade na zawody jakies z nim, wtedy moge ogladac jak jezdzi do woli.
Strasznie ciezka ta praca, on potrzebuje jeszcze jednego pracownika - na szczescie szuka kogos. Jest lekko chaotyczna osoba, ale jak jezdzi na koniu jest swietny - dziwne to jest, ale stwierdzam, ze skoro jest tak dobrym jezdzcem to reszta nie jest wazna

W kazdym razie jego brat Cathal jest dobrze zorganizowany jesli chodzi o prace w samej stajni, a jest gorszym jezdzcem wiec sie uzupeniaja.
A to co mi sie podoba jeszcze , to ze jak przychodzimy o 7 do pracy to oni obaj zawsze tam juz sa i daja siano, czyszcza boksy itp - oczywiscie nei zawsze, oni sa od jezdzenia, my od reszty, ale generalnie nam pomagaja szczegolnie mi i takiej Naomi - bo wiedza ze ejstesmy dziewczynami i nie wyrabiamy sie tak szybko jak faceci ze wszytskim. I to jest bardzo mile, bo fizycznie ta praca mnie wykancza. Za duzo koni do pracy...
aha wczoraj pierwszy raz moglam pojezdzic, bylismy w terenie. Jest pieknie, pola, wszedzie konie, krowy na pastwiskach, cisza spokoj, pojedyncze sliczne domki...Relaksujace to i dla nas i koni. Bede nastepnym razem robic zdjecia. Fajne jest to ze codziennie jakies konie ida w teren, jest pelno gorek, jezdzi sie po nich glownie stepem i kusem, wyrabiaja kondycyjnie konie. Czasem tez Dermot i Cathal biora konie do ciezarowki i jada do wielkich lasow kilkanascie kilometrow od stajni. Moze bede miala kiedys okazje tak pojechac. Na razie moge jezdzic na spacery z nimi tutaj i to pewnie nie n akazdym koniu. Bo np maja ogiera wartego ok milion Euro, trudno zeby mnie na niego sadzali

Choc akurat sie z nim zaprzyjaznilam, to ciezki kon do opanowania, Dermott nazywa go Rambo, ale radze sobie z nim bez problemu, wszyscy sie dziwia i ja sam atez, bo sa latwiejsze konie z ktorymi sie gorzej dogaduje.No ale akurat ogier mnie polubil

Mam ulubioneo konia tez, nazywa sie Alvarez chyba, le przezywamy go Pete, jest bratem konia na ktorym Bermauum jezdzi teraz, taki mlody kary ogier chyba - wygral nim cos w zimie. Na razie Pete ma 5 lat, ale Dermott wiaze z nim wielkie nadzieje i z takim Nedem tez. Mówi ze ma nadzieje wrocic do scislej czolowki z ich pomoca. Zreszta ma wiecej dobrych koni, ale te 2 sa definitywnie nie na sprzedaz, wiec musza byc naprawde dobre...
Mlode konie jezdzone sa 2 razy w tyg. Mlode czyli 4 lata - siadaja na nie raz na spacer jednego dnia, nastepnego dnia skacza i potem na pastwisko na kilka dni. Dopiero 5 latki sa jezdzone regularnie, ale tez z przerwami sporymi i czasem jada na miesiac na pastwiska i zyja tam sbie caly dzien i noc. Zreszt 3 konie teraz tez sa trzymane na dworze w nocy - te najtrudniejsze, ktore potrzebuja byc na dworze by utrzymac ich w dobrej kondycji psychicznej. Jest tu taki Bruce, jak sie go da do stajni to od razu tka, i w ogole nie latwy to kon do osiodlania, bo macha glowa jak sie zaklada mu oglowie. Choc jak mnie juz poznal to jest troche latwiej...Te konie tu sa z roznych miejsc, niekotre sa bardzo zniszczone psyhicznie...Ale Dermott i Cathal to tak opanowani ludzie, ze ie maja wiekszych problemow. I ich spokoj udziela si emi wiec nie jest zle... Za tydzien pierwszy raz bede musiala zostac zupelnie sama z konmi jak oni pojada na zawody i coraz mniej sie tego obawiam.Bo badz co badz te konie sa tak wartosciowe, jak by cos sie stalo jak ich nie bedzie...a jeszcze one sa rozpuszczone i czasem robia dziwne rzeczy...np gryza wodze i nikt nic z tym nie robi, Dermott mowi ze niech sobie jedza jak chca...ze to one skacza dla niego, wiec jak chca jesc wodze, to czemu ma im nie pozwolic...ale jak patrze na ten potwornie drogi sprzet pozarty przez konie....heh naprwde Dermott jest baaardzo specyficzna osoba. No al ekonie skacza super, dobrze pracuja ujezdzeniowa, sa wesole, jak sie idzie po nie na wybieg to zawsze przychodza do czlowieka, nigdy nie uciekaja od nas ani nic...wiec skoro on wierzy z to co robi i to dziala, to ja nie bede nic mowic tylko robic to co on chce

Te koni tu maja rozne osonbowosci i pozwala sie im je miec. Np mamy konia od Ciana O connora, jest kilka tygodni, podobno na poczatku byl jak robot -owszem grzeczny ale jak robot, zero uczuc nic. A Cian podobno w domu pracuje tez z konmi na spokojnie, no ale mimo wszytsko nie pozwala koniom na rozne rzeczy, na ktore Dermott pozwala...Ten kon Ciana jest teraz wesolym, 'usmiechnietym' koniem, zupelnie sie tu zmieni. Mi sie to podoba. Ciezko to wyjasnic jk tu jest, to trzeba zobaczyc, to jak Dermott sie zachowuje wzgledem koni i w ogole...baaardzo specyficzna osoba z niego....i definitywnie wiekszosc naszej czolowki powiedzialaby ze jego konie sa rozpuszczone i ze on jest dziwny. No ale za to jak one skacza i jak on jezdzi!!
Opisze wiecej jak wroce

Pozdrawiam was.