Dutka ..........
Dutka ..........
Artemor więc kogo przyruwnujesz do rekreacji?
"bo tak robią wszyscy"- chodzi o rpzerywanie grzywy. Ale mozna ja jeszcze tylko podciąc jesli koń faktycznie alergicznie reaguje.
Można duzo. A tutaj osadzany mozesz być tylko i wyłącznie po tym co piszesz- tylko na tej podstawie stwierdzamy takie a nie inne wnioski.
I "moja" rekreacja nie polega na tym zeby iśc na spacer i dac marchewke, bo karmienia z reki nie stosuje, lub tylko sporadycznie, a koń jest zdyscyplinowany. Tak więc- i brak przemocy i dyscyplinę pogodzić mozna. I zgadzam się ze sa konie trudne i trudniejsze- a raczej bardziej wymagające. Ale przy zabiegach higieniczno-estetycznych użycie dutki jest zbędne. Bo przerywanie grzywy naprawde nie jest czynnościa konieczną tu i teraz, można ją jakoś rozłożyć w czasie, lepiej konia przygotować...
Z cyklu "nie młotkiem a sposobem, czyli: jak bezkrwawo i bez dutki przerwać koniu :wink: grzywę":
http://www.videojug.com/film/how-to-pull-a-mane
Jasmina moj ostatni post nie byl skierowany w twoja strone tylko do kolezanki wczesniej ktora stwierdzila ze takich ludzi jak ja w pracy z koniem trzeba sie wystrzegac jak ognia heheh . To tak kiedy golimy konie i po co ? Po co im przerywamy grzywy ? takie zabiegi praktykuje sie w sporcie bardziej to fakt ale po to zeby konik podczas pracy sie nie pocil tak bardzo ze wzgledow takze higienicznych i estetycznych tez .A to z ta dutka to roznie bywa jesli kon jest naprawde uparty to lipa i albo tak albo tak tzreba go jakos poskromic .I jeszce odpowiedz na twoje pytanie co ja przyrownuje do rekraacji marnych wlascicieli stajni dla ktorych te konie sa maszynka do pieniedzy ,dla mnie tacy ktorzy kreca kaszane szkoda tych koni tylko oni nawet sie nie marwtia czesto jak i co te zwierzeta jedza ,dla takich ludzi to po prostu bisnes . W sporcie tez licza sie pieniadze za wygrane konkursy alee trzeb o tego wierzchowca dbac zywic go nalezycie trenowac dbac o jego zdrowie, wyglad robic wszystko zeby bylo mu dobrze a on zeby wiedzial czego sie od niego wymaga taka praca na etapie innym mysle ze czesto lepszym .Skorzystam z materialu o przerywaniu grzywy
Artemor Tym co tak najbardziej sie burzyli napisze ,dutke wielu ludzi uzywa przy zabiegach KOSMETYCZNYCH TRUSIU!! JAK BYS NAZWALA KUCIE KONI NA DUTCE KTORE NIECHCA STAC I NIE OPOWIADAJ MI TUTAJ O JAKIS PRZYGOTOWANIACH SMIESZNYCH BO SA KONIE TAKIE BESTJE KTORE NIC NIE RUSZA NAWET JAK IM SIE P........!!!!??? bo tak troche sie poczulem z twojej wypowiedzi jak ja bym te konie meczylTak, zgadza się, po tej kolejnej wypowiedzi uważam, że męczysz konie. Bo po pierwszej jeszcze myślałam, ze to może brak wyobraźni. Ale po tym, jak obrazowo opisałeś, jak niektóre konie kwiczą i krwawią, jak niektórym trzeba „p….” – powtórzę jeszcze raz: uważam, że konia męczysz.
Artemor Tym co tak najbardziej sie burzyli napisze ,dutke wielu ludzi uzywa przy zabiegach KOSMETYCZNYCH TRUSIU!! JAK BYS NAZWALA KUCIE KONI NA DUTCE KTORE NIECHCA STAC I NIE OPOWIADAJ MI TUTAJ O JAKIS PRZYGOTOWANIACH SMIESZNYCH BO SA KONIE TAKIE BESTJE KTORE NIC NIE RUSZA NAWET JAK IM SIE P........!!!!??? bo tak troche sie poczulem z twojej wypowiedzi jak ja bym te konie meczylTak, zgadza się, po tej kolejnej wypowiedzi uważam, że męczysz konie. Bo po pierwszej jeszcze myślałam, ze to może brak wyobraźni. Ale po tym, jak obrazowo opisałeś, jak niektóre konie kwiczą i krwawią, jak niektórym trzeba „p….” – powtórzę jeszcze raz: uważam, że konia męczysz.
jeszcze raz powtarzam, że prawidłowe przerywanie grzywy konai nie boli, bo nie jest w tych miejscach unerwiony, jedyne co może go denerwować, to to, że przy intensywnym przerywaniu ciągnie się go za szyje. Mój nadzwyczaj denerwujący się koń np przy zastrzykach i w ogóle "niedotykaliński" przy przerywaniu stoi grzecznie. Przerywanie nie boli, to głupi przesąd że jest inaczej. Chyba, że ktoś to robi jakos strasznie niewprawnie i wyrywa na chama pół grzywy, ale nie na tym przerywanie polega!!
I zgadzam się z Trusią, że do wszytskiego konia da się przyzwyczaić. Moja Branka to tez "bestia" przy kuciu, ale nie będe jej na siłe i za wszelką cenę kuć na chama, bo zachciało mi się jechać na zawody. Nie dała sie okuć? Ok od jutra codziennie będe ją brać na 10-15 min na korytarz i ćwiczyć podnoszenie nóg i pukanie w kopyta, a następnym razem jak wezme kowala, będe przy kuciu i jestem dobrej mysli.Ale równie dobrze mogłabym się z nią siłować. Napatrzylam się i nasłuchałam kiedyś "mądrych" ludzi, ale przekonałam się, że są inne drogi i że można zrobić wiele rzeczy z końmi, z którymi zdaje się że nei da się zrobic nic! I, że koń za każdy gest w jego stronę odpłaca z nawiązką. I aż nie mogę wyjśc z podziwu nad tym jak kazdy dzień spędzony w stajni obecnie zmienia relację z moim koniem i jak bardzo ona się zmieniła, na plus. Konie to naprawdę wdzięczne zwierzęta.
Aniu , słyszałaś o pętach berlińskich? Zakłada się koniowi pęta połączone łańcuchem na 4 nogi, pośrodku pęt - między nogami jest kółko, przez które łańcuchy przechodzą. Szybko się to szarpie zbijając konia z nóg, dalej dobrze sie to wiąże i tak kuje... może tak
Oczywiście to czysta ironia wynikająca z czytania postów Artemora... Mój podkuwacz zawsze mi powtarza, że to nie on uczy konia stać przy kuciu - to zadanie właściciela, zatem Twój plan z codziennymi ćwiczeniami "niby-kucia" jest bardzo rozsądnym wyjściem... Podobnie na razie kucie na sedalinie - mniejszy stres dla koni, jeśli aż tak alergicznie reaguje na podkuwanie, no i mniejsze niebezpieczeństwo dla otoczenia (i samego konia, który w histerii moze sobei zrobić krzywdę)...
Co do przerywania grzywy - nie jest to tak na prawdę zabieg w jakikolwiek sposób niezbędny. Robimy to dla własnej (tylko własnej) wygody - ot co. Krótka, przerwana grzywa podczas treningu nie zaplątuje się w wodze, a i koreczki szybciej i łatwiej się plecie na zawody. Ale z długą grzywą również da się i jeździć i pleść na zawody - myślę, że przerywanie to kwestia swoistej mody i wygodnictwa człowieka... Moje konie o dziwo nie mają chyba ukrwionych grzebieni, skoro krew im nie leci przy przerywaniu... :? a że przerywam, no cóż - ja chyba też ulegam trendom niestety... Jak koń ma długą grzywę, to mu przed wsiadaniem zaplatam, bo mi tak wygodniej...
No musze z nią ćwiczyć, bo jak ćwiczylam to już było ok. Z kuciem Branki cała sztuka polegana tym, aby jej nie zdenerwować, a więc nawet jak macha nogami czy rusza się cała, to cały czas ją uspokajać i karmić, bo jak tylko sie podniesie głos, to już jest koniec...nic sie wtedy nie zrobi ona zacznie panikować, a ostateczie szaleć. Tylko, ze ja jak jestem przy kuciu to wiem jak się zachowac, bo ją dobrze znam, a niestety jak nie mogę przyjechać na kucie to jest problem...nie to, zeby w mojej stajni się ludzie nie znali, ale oni po porstu jej nei znają dobrze i nie wiedzą co poszczególne zachowania oznaczają.
Zastanawiam się teraz jak te zawody jechać na 2 podkowach, bo chociaż może wezmę kowala do czasu zawodów, o nie wiem czy na pewno będzie miał czas, on ma napięty terminarz i jeździ po całej Polsce, a mi szkoda go brac do jednego konia bo będzie za transport drogo. Ale wtedy nici ze ścigania w finale
Anu do zajęcia konia jedzeniem w takich sytuacjach świetnie nadaje się ciemny suchy chleb w ilościach cało-bochenkowych. Nie kruszy się, ciężko się do niego dobrać... często konie tak zapamiętale próbują go pożreć, że nie zauważają kiedy się im nowe buty do nóg przymocuje ;-)
dzisiaj nasze ogierki (2 lata) maiły rozczyszczane kopytka i wzięłam właśnie bochenek chleba i koń zajął się skubaniem, a właściciel rozczyszczanie i wszyscy byli zadowoleni
A ja myslę teraz o tym, żeby Brance dawac po odrobince koniczynki. Ona kocha koniczynke nad życie, jak ja teraz codziennie po jeździe biorę na pół h na łąkę to świata nie widzi poza tym. Więc jakbym narwała wiadro i po troszku jej dawała, zeby ciągle coś przeżuwała...bo ja ją tak zazwyczaj owsem karmię i stoi.
Boże co z tym koniem jest, że trzeba mu koniczynke zrywać :lol: Ale ona teraz wyczekuje mojego przyjścia jak nigdy, bo się skapnęła że codziennie na ukochaną łąke idziemy, hihi.Nie ma to jak przekupstwo!
Ania Guzowska A ja myslę teraz o tym, żeby Brance dawac po odrobince koniczynki.(...) Więc jakbym narwała wiadro i
Ania Guzowska A ja myslę teraz o tym, żeby Brance dawac po odrobince koniczynki.(...) Więc jakbym narwała wiadro i
Moi drodzy!
Wydaje mi się, że każdy z was ma po części rację, którą spokojnie da się pozbierać we wspólne wnioski.
Wystarczy wziąć pod uwagę fakt, że nie można niczego uznać jednoznacznie za złe lub dobre, ponieważ na oceną składa się zbyt wiele czynników.
Rekreacja w jakimkolwiek sensie, stajni, czy jeźdźców ma tysiące oblicz. Są złe i dobre stajnie, szczęśliwe i nieszczęśliwe konie itd.
Jeździec "rekreacyjny" może mieć większe pojęcie o koniach i sztuce jeździeckiej od marnego "sportowca" i chyba każdy z nas się z tym zgodzi.
Dudka jest zła? Tak samo można by powiedzieć, że wędzidło, czy wypinacze są złe. Jeśli się tego przedmiotu użyje w niewłaściwy sposób, w niewłaściwym momencie i zrobi to niewłaściwy człowiek na niewłaściwym koniu. Proste!!!
Dudka założona właściwie, przez fachowca, na krótki czas nie powinna powodować bólu.
Da się to zrobić tak, że unieruchamia skutecznie i bezboleśnie.
Dobry weterynarz bierze pod uwagę, że różne konie mają różny próg odczuwania bólu, różną wrażliwość i nie każdemu zaciska ją w taki sam sposób.
Niekróre konie znoszą to źle i wtedy decyduje się o innym sposobie unieruchomienia, niektóre konie nie mają nic przeciwko temu i dudka może być nawet pomocna przy przerwaniu grzywy, czy innym koniecznym (to też pojęcie względne) zabiegu pielęgnacyjnym.
Przecież koń powinien akceptować dotyk i nacisk na różne części ciała, prawda?
A czemu nie poćwiczyć z koniem zakładania i leciutkiego zaciskania dudki?
Może kiedyś mu to uratuje życie, a może przyda się w innym celu?