Jak konie się uczą
Jak konie się uczą
Zastanawia mnie to .
Wydawałoby się , że poprzez powtórzenia danych elementów.
Może Kuba jest inny , a może to reguła.
Uczyłam tego nielotnego i panikarskiego konia skakać ( oczywiście nauczanie przez mnie należy traktować z dużą dozą optymizmu :wink: ).
Szło opornie bardzo.
Zatrzymywanie przed przeszkodą, wyskok w górę na ponad metr ( przeszkódka "50") i nurkowanie.
Odbijanie się z obu nóg , raptowna zmiana nogi przed odbiciem, nawet nie mogłam marzyć o zabieraniu sie z koniem, bo niewiadomo było co zrobi.
Zimą odpuściłam ze względu na podłoże i "złośliwość" kuca, który w czasie mojej rozgrzewki na Kubie, strącał głową drąg :roll:
Chyba w niedzielę spróbowałam skoczyć i ku mojemu zdumieniu Kuba pokonał ją wreszcie płynnie, bez wyskoku pod niebo
Pomogła mu przerwa , czy tak po prostu jest: krok do przodu, dwa do tyłu i wreszcie UMIE
Choc niedawno ku mojemu zdumieniu w swobodnym bieganiu przeskoczył z własnej i nieprzymuszonej woli trzy razy mały krzaczek.
A może pomogły jazdy po górkach i 8-letni koń ma sprawnosć prawidłowo szkolonego czterolatka?
Pewnie też zależy od bystrości konia
Ciekawa jestem opinii innych
Za pierwszym razem skakał tak z jeźdźcem od razu, czy naskakiwałaś go najpierw luzem i luzem tak śmiesznie podskakiwał? Jak wyglądała przeszkoda?
I luzem , na linie i ze mną na grzbiecie - to nie ma przeciez akurat w tym temacie znaczenia
On miał i właściwie ciągle ma uraz "drągowy".
Potrafił "zapaść się w siebie" przed drągiem na jednej oponie i przekroczyć na oślep, czyli wpadał na drąg nie patrząc pod nogi ( z ziemi).
Ale jak uczyłam go zwrotów, czy cofania, to tez zauwazyłam taką prawidłowość , czyli przyswajanie nie stopniowe, płynne, tylko raczej "schodkowe"- krok do przodu i dwa do tyłu i po jakiejs przerwie, nagle zaczęło wychodzić lepiej
Jak mam z czyms problem to sama cofam się z programem kilka kroków do tyłu i szukam rozwiązania problemu w czyms, co może pominełam lub nie za bardzo dobrze przećwiczyłam, nie powtarzam nie wiem ile razy elementu aż wyjdzie. Ale faktycznie zauważyłam coś takiego, że jak czegoś nie mogę zrobić, coś nie wychodzi i zrobię koniowi przerwę to po przerwie nagle wychodzi. I tyle.
Bywają konie , które potrzebują "sprawę przemyśleć " lub "przetrawić" . Zdarza się że na jeździe nie bardzo coś się udaje , szczególnie jakaś nowa sprawa . Kończysz jazdę z lekkim niedosytem , że nie wszystko poszło tak jak byś chciał. Następnego dnia wsiadasz , próbujesz i o dziwo to co nie wychodziło idzie jak "po maśle" . Zupełnie jakby koń przez noc w boksie "przetrawił " temat i załapał w czym rzecz. Dobrze więc jest czasami "odpuścić" nieco i nie starać się za wszelką cenę już teraz , już dziś i na 100% . Mądre powiedzenie głosi : "tomorow is another day " , "jutro też jest dzień". Inne mówi "spiesz się powoli", a z końmi nie należy się spieszyć , chyba że trzeba wygrać Derby.
No ja ile razy miałam okazję jeździć z dobrymi trenerami, to często kończyłam treningi z uczuciem niedosytu - chciała jeszcze coś poprawiać zawsze - ale oni spokojnie i cierpliwie tłumaczyli, że jutro tez jest dzień.
Pamietam trening z panem Mrugałą, kiedy to wszytsko szło mi dobrze, aż do ostatnich 2 przeszkód które skakaliśmy tamtego dnia -koń się zawachał na pierwszej(to były spore wysokosci), a że to była linia był problem potem z odległoscią do drugiej - chciałam to poprawiać i byłam strasznie zła, że pan Mrugała mi nie pozwolił i spytałam go co szkodzi zrobić 2 skoki więcej - on pokazal mi na to szyje mojego konia, która była pokryta już pianą i jej boki, tak bym zobaczyła jak szybki ma oddech - i powiedział, że ostatnei skoki były gorsze, bo jest już zmęczona i głupota było by skakanie więcej i że na pewno jutro jak odpocznie przez noc, będzie skakać znowu dobrze - no i tak było
Skoki na młodym koniu to trudna sprawa - ja bym się tego nie podjęła, bo już Branka ma wystarczająco dziwny styl skoku - zarówno p.Mrugała jak i p.Lipczyński twierdzili, że ona jakoś tak szybko spada za przeszkode i nie skacze prawidłowo - przez to były "straszne' ptaszki których sie boje i nienawidzę No i piłowanie mojego dosiadu...podobno koń jest odbiciem jeźdźca i konie chodzące najwyższe konkursy są jakby "nazaczone" przez swoich jeźdzców. Tak jest z moim koniem - ale niestety styl skoku Branki nie świadczy o mnie za dobrze - ale mojej techniki skoku"nurkiem" byłam długo uczona w pierwszej stajni i przez to teraz Branka tak dziwnie skacze.
W ogóle jeśli chodzi o młode konie i nauke skakania, to wyznaje zasadę, której mnie nauczono - młodego konia trzeba tak jeździć, by nie stanąc przed sytuacja kiedy trzeba by było użyć jakiejś formy przymusu czy siły. Nie powinno sie wywierać za dużej presji, bo potem taki koń nigdy nie będzie nam pomagał i nie będzie się 'bawić' skokami. Trzeba się starać, aby skoki nie były dla niego przykre, ale zeby to było takie miłe urozmaicenie treningu dla niego - inaczej koń nigdy nie będzie dobrym skoczniem. Ale trzeba mieć do tego świetny dosiad, a już na pewno rozluźniac ręke przed odskokiem by nie zdarzyło się uderzenie po zebach w przypadku nietypowego odskoku.
Rozpisałam się nie na temat: Myślę Magdo, że twój koń jest teraz sprawniejszy i lepiej przygotowany do zadań typu skoki. Ja widze po Brance - kiedyś bałam się np dużych przeszkód i tego jej dziwnego stylu skoku - teraz gdy jej bardziej ufam i gdy ona jest zrobiona lepiej ujeżdżeniowo, to wysokośc przeszkody już nie jest taka ważna - ważny jest rysunek, a sam skok - większy czy mniejszy odbywa się podobnie. Teraz wiem, że skacząc okser 120 nie musze do niego konia pdzić, ani robić jakiś dziwnych posyłów - równa jazda, prowadzenie na 2 wodzach i jest ok najezdżam wydawało by się wolno a koń nie ma problemu z odbiciem - ale tak kiedys nie było, to wszytsko praca ujeżdżeniowa zrobiła i oskakanie na małych przeszkodach - bo zasada prowadzenia ta sama, tylko większe kicanie. Myślę, ze twój koń jak się wyrobił w ogólnej pracy pod siodłem, to teraz mu łatwiej i skakać jak mojej koni.
śpiesz się powoli, to w całości moja filozofia, jeżeli chodzi o prace z moim młodym.
http://s2.photobucket.com/albums/y37/Can...8c4b21.pbr
to jest filmik , przekrój przez ostatnie nasze wspólnie spędzone 4lata oraz nasze postępy...
miłego oglądania
Chętnie obejrzałam
anula, bo bardzo lubie oglądać wasze zdjęcia. Gdzieś nawet filmik znalazłam :-)
dziękuję
Evelyn B. Hanggi, MS, PhD, The Thinking Horse: Cognition and Perception Reviewed
Artykuł wymaga żeby się w niego wgryźć, więc edytuję tą wiadomość później jak coś ciekawego wyczytam
DuchowaPrzygoda diękujemy