Jaka bryczka??
Jaka bryczka??
Witam,
czy ktoś się może orientuje jak dobrać bryczkę do konia?? :roll: Jeśli istnieje taki temat to proszę tych bardziej poinformowanych o linka..
Przedstawie sytuację, mam klacz sp ale dużo śl krwi w niej Amera ma 10 lat i nie wie co to zaprzęg a ja niestety muszę zrezygnować z jazdy wierzchem Szukam informacji, spostrzeżeń na temat jaka bryczka jest najwygodniejsza dla konia. Myślałam o dokarcie bo lekki i fajny ale słyszałam że są niedobre bo obciążają kręgosłpup konia... A chce żeby na lekkie spacery chodziła.
Czy ma ktoś doświadczenie w tej sprawie :?: :?:
Sympatyczny futrzak
Zanim odpowie ktos doświadczony , to ja napisze kilka słów, żebyś nie czuła się osamotniona :wink:
Mam minimalne doświadczenie, bo tylko sulki i to właściwie nieużytkowane
Natomiast jeśli chodzi o oprzęganie w powiązaniu z mięśniami grzbietu , to słyszałam opinie przeciwne .
Mianowicie, że praca w zaprzęgach znakomicie wzmacnia mięśnie grzbietu.
Ciekawa jestem, czy konia już zapoznana z taką pracą?
Ja podchodzę z ostrożnością, po swoich niewielkich doświadczeniach.
To duuużo bardziej niebezpieczne dla konia niż praca pod jeźdźcem.
Ale może Amera flegmatyczną jest
Dziękuję Więcej fotek udało mi się wkleić na "konie nasze konie"
Amera, prawda jest bardzo zrównoważona i kiedy "dzieci" wchodzą jej na głowe przyjmuje to ze stoickim spokojem, może dlatego takie łobuzy z nich wyrosły :wink:
Nigdy nie miała doczynienia z zaprzęgiem, nawet nigdy jej uprzęży nie zakładałam (jeszcze jej nie mam :oops: ) ale mam nadzieję że będzie to dla niej pewnego rodzaju urozmaicenie a nie tylko spacery i spacery 8)
Postaram sie namówić specjalistę do zabrania głosu w sprawie bryczki i innych tematów związanych z zaprzęganiem .(o ile się pojawią). Tak czy siak , jeśli tak jak pisze Amera ; nigdy nie zakladała uprzęży ,warto pomyśleć o pomocy od kogoś kto już to robił.
Amera Nigdy nie miała doczynienia z zaprzęgiem, nawet nigdy jej uprzęży nie zakładałam (jeszcze jej nie mam :oops: )
Amera Nigdy nie miała doczynienia z zaprzęgiem, nawet nigdy jej uprzęży nie zakładałam (jeszcze jej nie mam :oops: )
tak Magda, masz racje, ale moze byc tez na odwrot. kon ma zaufanie do jezdzca, da sobie zalozyc wszystko i moze pojsc naprawde z gorki. wszytko od konia zalezy ale radze poradzic sie specjalistow i samemu nie kombinowac, bo moze skonczyc sie naprawde tragicznie. widzialam juz latajace konie z bryczka bez powozacego :roll:
pigwuś kon ma zaufanie do jezdzca, da sobie zalozyc wszystko i moze pojsc naprawde z gorki. wszytko od konia zalezy
pigwuś kon ma zaufanie do jezdzca, da sobie zalozyc wszystko i moze pojsc naprawde z gorki. wszytko od konia zalezy
Dzięki Madga Faktycznie nie pomyślałam o cenie bryczki i o tym że
Amerze może się nie spodobać to że ma coś za sobą....
Ja sama też nie mam doświadczenia w zaprzęgach bo zawsze się brało kantar przyczepiało wodze i na olep razem ze źrebakami w las (prawde mówiąc to Amera wręcz nie potrafi jeździć po ujeżdzalni której nie mam bo wszytko to pastwiska )
Ale już wymyśliłam że przecież niedaleko mnie jest Bogusławickie Stado Ogierów. Poproszę kogoś kto mógłby sprawdzić czy wogóle jest sens kombinowania z tymi zaprzęgami.
Ale tak czy inaczej to temat jest otwarty i proszę piszcie o swoich spostrzeżeniach i doświadczeniach "zaprzęgowych"
może ktoś się pochwali zdjęciami bryczki i napisze jak się sprawuje
Amera może ktoś się pochwali zdjęciami bryczki i napisze jak się sprawuje
Amera może ktoś się pochwali zdjęciami bryczki i napisze jak się sprawuje
Minął weekend i przedstawię jak się sytuacja wiedzie
Ota Amera pierwszy raz z uprzężą
Było spokojnie, dała ją sobie bez problemu założyć. Choć wydaje mi się że przeszkadzało jej to że nie widziła co się dzieje z boku ale nadrabiałyśmu głosem.
Pewnie zdziwienie skąd mam uprząż - spokojnie nie kupiłam tylko pożyczyłam od koleżanki.
Etap 2 to było lonżowanie na długich wodzach i tutaj znów spokój, żadnego buntu.
Kolejny etap to przyczepienie orczyka i małej opony i ciągnięcie - spokój hock: naprawdę nie myślałam że całość odbędzie się bez problemów.
Na koniec usiadłam na oponie i też bez problemu ani buntu a 60kg waże :oops: nie jechałam na oponie długo, chciałam tylko sprawdzić czy ruszy z ciężarem i udało się
Czy zatem mogę próbować zaprząc Amerę do bryczki?? Czy to może jeszcze za wcześnie i potrzebna jakaś praca z ziemi?? Od jakiej bryczki zacząć??
Piszcie o spostrzeżeniach, a może zrobiłam coś nie tak??
Pozdrawiam wszystkich Ewa
Na pewno za wcześnie na zaprzęganie do bryczki. Opona to jedno, bryczka zupełnie coś innego. Koń potrzebuje dłużej, niż jednorazowej pracy z oponą i innymi ciężarami - z czasem ciężary powinny wydawać dźwięki (bryczki wydaja zawsze) tak, aby koń się "odczulił". Potem przyzwyczajenie do dyszołków - aby koń nie uciekał od nich, aby nie płoszył sie przy ich dotknięciu (jak koń Magdy). Zaprzęgnięcie do bryczki w tej chwili może skończyć się tragicznie dla konia, powożącego i sprzętu
Warto zbić sobie z desek rodzaj małych i w miarę lekkich sanek do ćwiczeń "przedbryczkowych" (kompletnie zapomniałam jak się takie urządzenie do nauki nazywa :-( )
Polecam również lekturę książek traktujących o oprzęganiu koni - np. ABC Powożenia pod red. Danuty Nowickiej
Co więcej - jeśli masz skąd pożyczyć szory , może poproś również o pomoc w oprzęgnięciu konia? Może jest opcja oprzęgnięcia pary na początek - z koniem w pełni zajeżdżonym w zaprzęgu? Tak jest o wiele łatwiej, szybciej i bezpieczniej...
Twój koń- Amera, wygląda jakby całe życie chodził w zaprzęgu.Nie spiesz się jednak, radziłabym Ci jeszcze sprawdzic jak się zachowa kiedy zaczniesz ją lekko uderzac pasami pociągowymi po nogach, na różnej wysokości. Popracuj jeszcze z oponą. Postaraj się o większą, od ciągnika lub tira. Twój ciężar i ta mała opona to trochę za mało w porównaniu z bryczką. Pocwicz jeszcze ruszanie, zatrzymywanie i zakręty. Obserwuj jak się zachowuje, kiedy na zakręcie ma pas pociągowy na nodze. Niech taka jedna lekcja trwa ok 20-30 min. Jezeli będzie całkowicie spokojna, to możesz ją wprowadzic w dyszułki. Najlepiej konia ustawic na "stój" a bryczkę podciągnąc do niej i dyszułki założyc z góry delikatnie, dużo przy tym gadając z koniem. I koniecznie musi byc ktoś do pomocy. Sądząc ze zdjęc i z Twojego opisu, nie powinnaś miec z konikiem żadnych problemów!!!! Życzę przyjemnej pracy.
Gaga Opona to jedno, bryczka zupełnie coś innego. Koń potrzebuje dłużej, niż jednorazowej pracy z oponą i innymi ciężarami - z czasem ciężary powinny wydawać dźwięki (bryczki wydaja zawsze) tak, aby koń się "odczulił".Dokładnie tak
Cytat: Potem przyzwyczajenie do dyszołków - aby koń nie uciekał od nich, aby nie płoszył sie przy ich dotknięciu (jak koń Magdy).
Gaga Opona to jedno, bryczka zupełnie coś innego. Koń potrzebuje dłużej, niż jednorazowej pracy z oponą i innymi ciężarami - z czasem ciężary powinny wydawać dźwięki (bryczki wydaja zawsze) tak, aby koń się "odczulił".Dokładnie tak
Cytat: Potem przyzwyczajenie do dyszołków - aby koń nie uciekał od nich, aby nie płoszył sie przy ich dotknięciu (jak koń Magdy).