Co to za chód?
Co to za chód?
Koń pokazany na jednym z filmów - Rocky Moutain Horse- jak się dobrze przyjżeć na zwolnionych ujęciach , stawia nogi w kolejności właściwej dla stępa. Robi to z dużo większą częstotlwością , prze co porusza się dużo szybciej niż normalnie idąc stępem.
Podczas pobytu za oceanem miałem okazję jechać na koniu Tenesee Walking Horse. Te biedne konie zmuszane są do poruszania się w podobny , nienaturalny sposób, między innymi za pomocą przymocowanych do kopyt bardzo grubych i ciężkich podków. Porozumienie z nimi też jest "dziwaczne".Naciągasz wodze - odjazd, luzujesz wodze- hamowanie. Kedy próbowałem dyskutowac z ludźmi , uprawiającymi ten sposób jazdy , odpowiadali : " to co wy ( ci od WKKW) wyprawiacie z końmi to dopiero głupota. Kazać koniom skakac przez takie przeszkody! To po pierwsze bardzo niebezpieczne , a po drugie zupełnie bez sensu!" Jak widać i na tym przykładzie : "Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia".
Nie rozumiem, czemu niektórzy czytają w moich postach to, czego ja nie piszę :?
Czy naprawdę brzmię, jak idiotka katująca konie?
Juz to kiedys tłumaczyłam.
Wystarczy poczytać moje posty, w którym kilkakrotnie pisałam, że pozwalałam koniom początkowo na swobodę ruchu w terenie.
Dlatego, że Kuba był niepewny, poruszał się właściwie głównie stępem.
Kuc tak samo, bo on uczył się równowagi.
Od kilku wyjazdów dopiero galopuje.
Na dodatek u mnie nie ma długich odcinków do kłusa czy galopu, bo taki mam teren - tez to wyjasniałam.
Moje konie nie galopuja ani po kamieniach, ani po kopnym piachu, bo sporo czasu poświęciłam, żeby myślały co robią. , a nikt ich do tego nie zmusza
Zaorane i zabronowane pole gliniaste ugina się, ale to nie to samo, co kopny piach, czy galop po wodzie.
Ale widzę, że łatwiej przyjąc swój obraz bez znajmości sprawy i tkwic w nim uparcie niż zaufać komus, że może wie co robi z końmi , które zna i ma swoje lata , które pozwalają na więcej dystansu i rozwagi.
Zaczynam zgadzać się z Cejloniarą- wystarczy rzucic nawet żartobliwą uwagę w temacie i wydaje się wyroki, bez przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego :?
Naprawdę odechciewa się pisać :roll:
Te Mountain Horse poruszają się chodem, który się nazywa "running walk" (nie wiem, jak to po polsku). Trener napisał, że to chód czterotaktowy, że kolejność stawiania nóg jak w stępie, że szybko. O ile wiem, ma też znaczenie też to, że kolejne uderzenia kopyt o ziemie są w równych odstępach. I jeszcze są jakieś szczegółowe wymagania, typu, że jak tył ląduje najbardziej pod koniem, to przednia noga po tej samej stronie powinna już być w "połowie kroku" (czyli w powietrzu, ale blisko drugiej przedniej nogi, tej, która jest w fazie podparcia).
a jeżeli moja klacz galopuje sobie swobodnie po lesie - bez jeźdźca, na tych spacerach luzem, do których zainspirowała mnie Roksa to też może okazać się niebezpieczne dla jej nóg?
Na drogach leśnych tez bywają kamienie , szyszki, gałęzie....na dodatek ona lubi czasem zboczyć z drogi i wkłusować w głąb lasu.
Też się zastanawiam czy powinnam jej na to pozwalać....a pozwalam bo jest luzem i sama sobie wybiera , do tego sprawia wrażenie, ze bardzo jej sie to podoba!
"running walk" to po polsku "biegnący stęp" .Ja bym to nazwał raczej ;
"zapierniczający stęp" :wink: No cóż , to kolejny dowód na to ,że pomysłowość ludzka nie zna granic . Amerykanie słyną z "pomysłowości". Jak już coś wymyślą , to zaraz do tego dorobią "przepisy " i zaraz muszą rozgrywać obowiązkwo Mistrzostwa Świata . ( w pluciu na odległość, jedzeniu kostek masła , itp.) Jak zwykle nikt nie pytał koni "co one na to?" . Wracając do Tenesee Walker, to muszą one w specjalny sposób nosić "wyłożone na bok " ogony. W związku z tym łamie się im rzep ogonowy i utrzymuje zawinięty bandażem , aż się tak krzywo zrośnie. Gdybym sam tego nie widział to bym nie uwierzył.
Magda Gulina Kuba jest ostrożny i rozważny, a 30 m kłuso-galopu nie wykończy konia.
Magda Gulina Kuba jest ostrożny i rozważny, a 30 m kłuso-galopu nie wykończy konia.
Wojciech Mickunas Wracając do Tenesee Walker, to muszą one w specjalny sposób nosić "wyłożone na bok " ogony. W związku z tym łamie się im rzep ogonowy i utrzymuje zawinięty bandażem , aż się tak krzywo zrośnie. Gdybym sam tego nie widział to bym nie uwierzył.Tennesee Walking Horse, to chyba najbardziej cierpiąca rasa koni na świecie. Raz łamanie rzepa ogonowego, dwa - specjalne łańcuchy zakładane na pęciny źrebiętom (cały czas noszone), trzy dziwne ustrojstwa na kopytach :-( Gdyby konie mogły krzyczeć...
Wojciech Mickunas Wracając do Tenesee Walker, to muszą one w specjalny sposób nosić "wyłożone na bok " ogony. W związku z tym łamie się im rzep ogonowy i utrzymuje zawinięty bandażem , aż się tak krzywo zrośnie. Gdybym sam tego nie widział to bym nie uwierzył.Tennesee Walking Horse, to chyba najbardziej cierpiąca rasa koni na świecie. Raz łamanie rzepa ogonowego, dwa - specjalne łańcuchy zakładane na pęciny źrebiętom (cały czas noszone), trzy dziwne ustrojstwa na kopytach :-( Gdyby konie mogły krzyczeć...
ojjjj... piękno jest pojęciem względnym?
smutne...
Gaga... na to się nie da patrzeć.
Dlatego napisałam "Uwaga drastyczne"
to na prawdę nadaje się tylko dla osób o mocnych nerwach
Od długiego czasu interesuję się rasami stricte "amerykanckimi" (z racji posiadania standardbreda) i tyle, co się naczytałam i naoglądałam o Walkerach wystarczyłoby do nakręcenia kilku horrorów z końmi w roli głównej :-( Już chyba nasze konie "eksportowe" (mięsne) mniej cierpią - one "tylko" podczas drogi, 2-3 doby. Walkery pokazowe cierpią od dnia narodzin do dnia odejścia :-(
Czołem,
ojej, dla mnie to porażka
powinni czegoś takiego zakazać :evil:
Wojciech Mickunas "running walk" to po polsku "biegnący stęp"O, nie wiedziałam, jak się przyjęło. Ale jak zwykle - im prościej, tym lepiej :-)
Okropne takie filmiki i Trenerski opis też. A jak to jest - jakiego procentu koni to dotyczy? Większość "walkerów" (czy innych ras o nietypowych dla nas chodach) podlega takiemu "szkoleniu"? Bo zrozumiałam, że to nie posiadanie tych chodów jest problemem, tylko niehumanitarny trening, który ma te chody "udoskonalać"?
Wojciech Mickunas "running walk" to po polsku "biegnący stęp"O, nie wiedziałam, jak się przyjęło. Ale jak zwykle - im prościej, tym lepiej :-)
Jaki odsetek koni jest trenowany - nie mam pojęcia ale patrząc na liczbę pokazów Walkerów w USA - niemały :-(
tak trening - z wykorzystaniem łańcuchów (to normalne u każdego konia pokazowego), środków chemicznych, munsztuków o "półmetrowych" czankach :-( "kucia" to koszmar
cóż niestety przykładów tak bardzo "specjalistycznego" treningu koni można niestety wiele przytaczać... bardzo wiele :-( i to nie tylko w tej rasie
Wiem, że to stary temat, ale jako fanatyczka czterochodźców prostuję - ten chód na pierwszym filmie do foxtrott, nie w takcie i nie w tempie, ale fox trott. Szkoda, że laska myśli, że to saddlegait. Na drugim filmie to saddlegait i foxtrott (po niemiecku takie konie nazywa się "Gangwechsler" - zmieniacz chodów - jest to skutek nieprawidłowego treningu i nieprawidłowego dawania pomocy).
Definicja saddle gait (z książki "Gangpferde besser reiten"): "Saddlegait jestem amerykańskim określeniem wariantu toltu, zbliżonego do inochodu. Gołym okiem trudno jest zauważyć, że koń nie stawia równoległej pary nóg jednocześnie, tylko jedną po drugiej" - innymi słowy mówiąc saddlegait to "złamany" inochód. Na większości filmów na youtube konie idą nie w takcie, nie w tempie i zwykle mieszają im się te warianty chodów czterotaktowych. Warto przy tym pamiętać, że różnica między jednym chodem a drugim (np. walk / foxtrott) rozgrywa się w ułamkach sekundy, dużo łatwiej ją wyczuć - jeśli ma się doświadczenie w pracy z czterochodźcami - niż zobaczyć.
I errata mojemu sercu droga: walk jest chodem wrodzonym: można konie wytrenować do dużych prędkości, najzdolniejsze nawet do 18-20km/h bez użycia przemocy, sztucznych wspomagaczy etc. Ledwo co zajeżdżony TWH porusza się tak szybkim i efektywnym stępem, o jakim większość "zwykłych" koni nawet po latach pracy może tylko pomarzyć chociaż u koni z predyspozycjami (araby!) można przez trening wydobyć flat walk (6-8km/h).