Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Kiedy koń się "buntuje"...

Kiedy koń się "buntuje"...

Kiedy koń się "buntuje"...

Strony (7): Wstecz 1 2 3 4 5 7 Dalej  
Dagmara Matuszak

Senior Member

719
01-31-2008, 08:35 AM #31
Tania A ja słyszałam opowieści -sama nigdy chyba nie napotkałam- o koniach złośliwych od urodzenia.Takich szczurzących się i kąsających zaraz po przyjściu na świat.Pewien stary lekarz weterynarii mi o tym opowiadał.
Wysłuchałam,ale nie mam własnej opinii. Bywa tak?

Ja mam taką klacz.

Ale jej zachowanie było spowodowane (najpewniej) niedorozwojem nerwu wzrokowego - przypuszczamy, że nie widziała albo, co gorsza, widziała do góry nogami. Atakowała wszystko i wszystkich oprócz swojej matki.

Nerw dogonił resztę konia Wink ale boks został sferą sacrum i czyjaś obecność w nim sprawia jej duży dyskomfort. Nie gryzie, ale bardzo przekonująco straszy.

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>
Dagmara Matuszak
01-31-2008, 08:35 AM #31

Tania A ja słyszałam opowieści -sama nigdy chyba nie napotkałam- o koniach złośliwych od urodzenia.Takich szczurzących się i kąsających zaraz po przyjściu na świat.Pewien stary lekarz weterynarii mi o tym opowiadał.
Wysłuchałam,ale nie mam własnej opinii. Bywa tak?

Ja mam taką klacz.

Ale jej zachowanie było spowodowane (najpewniej) niedorozwojem nerwu wzrokowego - przypuszczamy, że nie widziała albo, co gorsza, widziała do góry nogami. Atakowała wszystko i wszystkich oprócz swojej matki.

Nerw dogonił resztę konia Wink ale boks został sferą sacrum i czyjaś obecność w nim sprawia jej duży dyskomfort. Nie gryzie, ale bardzo przekonująco straszy.


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#808080"><s></s>They're dangerous at both ends and crafty in the middle.<br/>
<e>
</e></COLOR><e>
</e></I><e>
</e></SIZE></r>

branka

Posting Freak

2,096
01-31-2008, 08:42 AM #32
A mi sie zdaje, że często sie bierze za złośliwość duży temperament - dlatego najbardziej znarowione są rasy szlachetne i stąd cała masa "dzikich" folblutów, czy innych takich.
Matka potrafi przekazać źrebakowi pewne cechy charakteru i jeśli dołączy się do tego, np za małą opieke w wieku źrebięcym, albo strach przed małym rozbrykanym konikiem, to może wyjść koń złośliwy.

Monty Roberts opisywał ogiera, który był złośliwy i agresywny od urodzenia i nie dało się z tym nic zrobić. Konie z chowu wsobnego często też mają takie dziwne skłonności do atakowania - w Irlandii mi opowiadano o kucach z chowu wsobnego, które kiedyś ktos miał i podobno jeden był straszny i musieli go uśpić...
Ale ja nie mam swojego zdania. Mi się daje, że jak np matka źrebaka jest złośliwa, bo ją ludzie nauczyli takiej reakcji swoją glupotą, to może i źrebak taki być - jeśli przebywa z matką, od razu uczy się od niej nastawienia do człowieka, jako wroga i widzi, jak się wróg zachowuje w stosunku do matki...i uczy się reagować atakiem na zachowanie człowieka.

<t></t>
branka
01-31-2008, 08:42 AM #32

A mi sie zdaje, że często sie bierze za złośliwość duży temperament - dlatego najbardziej znarowione są rasy szlachetne i stąd cała masa "dzikich" folblutów, czy innych takich.
Matka potrafi przekazać źrebakowi pewne cechy charakteru i jeśli dołączy się do tego, np za małą opieke w wieku źrebięcym, albo strach przed małym rozbrykanym konikiem, to może wyjść koń złośliwy.

Monty Roberts opisywał ogiera, który był złośliwy i agresywny od urodzenia i nie dało się z tym nic zrobić. Konie z chowu wsobnego często też mają takie dziwne skłonności do atakowania - w Irlandii mi opowiadano o kucach z chowu wsobnego, które kiedyś ktos miał i podobno jeden był straszny i musieli go uśpić...
Ale ja nie mam swojego zdania. Mi się daje, że jak np matka źrebaka jest złośliwa, bo ją ludzie nauczyli takiej reakcji swoją glupotą, to może i źrebak taki być - jeśli przebywa z matką, od razu uczy się od niej nastawienia do człowieka, jako wroga i widzi, jak się wróg zachowuje w stosunku do matki...i uczy się reagować atakiem na zachowanie człowieka.


<t></t>

sznurka

Senior Member

269
01-31-2008, 08:54 AM #33
Branka u koni po torach stawiałabym raczej na wpływ złych doswiadczen z ludzmi na pozniejszy charakter...

<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>
sznurka
01-31-2008, 08:54 AM #33

Branka u koni po torach stawiałabym raczej na wpływ złych doswiadczen z ludzmi na pozniejszy charakter...


<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>

branka

Posting Freak

2,096
01-31-2008, 08:58 AM #34
No tak, ale chodzi mi o to, że konie na torach są bardzo temperamentne i nerwowe - i jak człowiek to źle zinterpretuje jako złośliwość, albo głupotę, to zaraz koń ma szanse naprawde zostac złośliwy. więć złosliwość moze się brać z wrodzonego temperamentu, który człowiek źle interpretuje(bo np. nie chce inaczej, bo się nie zastanawia nad tym czemu dany koń jest taki a nie inny)

<t></t>
branka
01-31-2008, 08:58 AM #34

No tak, ale chodzi mi o to, że konie na torach są bardzo temperamentne i nerwowe - i jak człowiek to źle zinterpretuje jako złośliwość, albo głupotę, to zaraz koń ma szanse naprawde zostac złośliwy. więć złosliwość moze się brać z wrodzonego temperamentu, który człowiek źle interpretuje(bo np. nie chce inaczej, bo się nie zastanawia nad tym czemu dany koń jest taki a nie inny)


<t></t>

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
01-31-2008, 06:45 PM #35
Edi twoje ostatnie zdanie to 100% racja!! Potwierdza to przytoczona przez Ciebie opowieść. Każdy koń rodzi sie koniem , czyli zwierzęcie roślinożernym , ofiarą drapieżników , zwierzęciem uciekającym. Dla każdego konia człowiek jest drapieżcą ( czy tego chce czy nie chce ) bo zachowuje się jak drapieżca, śmierdzi ( tak, dla konia śmierdzi ) jak drapieżca i należy go unikać. Sprawa się zmienia dopiero wówczas kiedy człowiek potrafi swoim zachowaniem przekonać konia ,że mimo iż wiele wskazuje na to że należy do drapieżców , jest jednak wyjątkowy , bo nie zagraża koniowi a nawet bywa sympatyczny i pomocny w wielu sutuacjach. Najłatwiej przekonać do "wyjątkowości " tego dwunogiego "drapieżcy" ,nowo narodzonego źrebaka , chłonnego informacji ze świata na który przyszedł. Normalnie pierwsze informacje przekazuje źrebakowi klacz i to są dla nas niestety niekorzystne informacje. Klacz choć nas akceptuje, zwykle źrebakowi na wstępie przekaże wiadomość " człowiekowi nie należy w 100% ufać". Dla tego "złośliwe" klacze zwykle wychowują "złośliwe" źrebięta.
Taniu! tan stary lekarz , który Ci takie historie opowiadał musiał być chyba już bardzo stary i miewać "koszmarne" sny. Smile

<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>
Wojciech Mickunas
01-31-2008, 06:45 PM #35

Edi twoje ostatnie zdanie to 100% racja!! Potwierdza to przytoczona przez Ciebie opowieść. Każdy koń rodzi sie koniem , czyli zwierzęcie roślinożernym , ofiarą drapieżników , zwierzęciem uciekającym. Dla każdego konia człowiek jest drapieżcą ( czy tego chce czy nie chce ) bo zachowuje się jak drapieżca, śmierdzi ( tak, dla konia śmierdzi ) jak drapieżca i należy go unikać. Sprawa się zmienia dopiero wówczas kiedy człowiek potrafi swoim zachowaniem przekonać konia ,że mimo iż wiele wskazuje na to że należy do drapieżców , jest jednak wyjątkowy , bo nie zagraża koniowi a nawet bywa sympatyczny i pomocny w wielu sutuacjach. Najłatwiej przekonać do "wyjątkowości " tego dwunogiego "drapieżcy" ,nowo narodzonego źrebaka , chłonnego informacji ze świata na który przyszedł. Normalnie pierwsze informacje przekazuje źrebakowi klacz i to są dla nas niestety niekorzystne informacje. Klacz choć nas akceptuje, zwykle źrebakowi na wstępie przekaże wiadomość " człowiekowi nie należy w 100% ufać". Dla tego "złośliwe" klacze zwykle wychowują "złośliwe" źrebięta.
Taniu! tan stary lekarz , który Ci takie historie opowiadał musiał być chyba już bardzo stary i miewać "koszmarne" sny. Smile


<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>

Asia Cieślik

Senior Member

264
01-31-2008, 08:31 PM #36
Od razu myślę o Ekstazie- ona jest "jednym wielkim buntem". Ma 15 lat i wcześniej mało chodziła, zajeżdżona prawidłowo została dopiero jak miała ok 10 lat. Pracuje się ciężko, bo trzeba powoli. 3/4 jazdy to stęp, odpoczynek albo coś malo wymagającego. Jeśli jest inaczej to sie zaraz zatrzymuje, iść nie chce, cofa się, troche bryknie i zgrzyta zębami. Jak się ją przepchnie to i tak już po jeździe- cała jest usztywniona. Z czego to wynika? Sama nie wiem. Nie lubi pracować, to może to i jeszcze w dodatku że nie nauczona pracy. ?
Asia Cieślik
01-31-2008, 08:31 PM #36

Od razu myślę o Ekstazie- ona jest "jednym wielkim buntem". Ma 15 lat i wcześniej mało chodziła, zajeżdżona prawidłowo została dopiero jak miała ok 10 lat. Pracuje się ciężko, bo trzeba powoli. 3/4 jazdy to stęp, odpoczynek albo coś malo wymagającego. Jeśli jest inaczej to sie zaraz zatrzymuje, iść nie chce, cofa się, troche bryknie i zgrzyta zębami. Jak się ją przepchnie to i tak już po jeździe- cała jest usztywniona. Z czego to wynika? Sama nie wiem. Nie lubi pracować, to może to i jeszcze w dodatku że nie nauczona pracy. ?

branka

Posting Freak

2,096
02-01-2008, 10:39 AM #37
Oj jak ja bym mogla się 10 lat życia lenić, a potem nagle ktos by mnie zagonił do pracy... to tez bym zgrzytała zębami :wink:
Myślę, że ona po prostostu nie jest przyzwyczajona i nie lubi pracować pod siodłem - a może ją tez coś boli? Może popracuj z nią z ziemi, spróbuj nawiązać więź, tak by ona chciała z Tobą pracować.
A tylko ty na niej jeździsz tak w ogóle?

<t></t>
branka
02-01-2008, 10:39 AM #37

Oj jak ja bym mogla się 10 lat życia lenić, a potem nagle ktos by mnie zagonił do pracy... to tez bym zgrzytała zębami :wink:
Myślę, że ona po prostostu nie jest przyzwyczajona i nie lubi pracować pod siodłem - a może ją tez coś boli? Może popracuj z nią z ziemi, spróbuj nawiązać więź, tak by ona chciała z Tobą pracować.
A tylko ty na niej jeździsz tak w ogóle?


<t></t>

barbor

Junior Member

12
02-07-2008, 09:17 AM #38
cieszę się że trafiłam na to forum i mam nadzieję że znajdę tutaj pomoc.
Chodzi oczywiście o konia i to co on robi+ moja bezsilność.
Sela(bo tak się nazywa ten koń) jest strasznie rozpuszczona (miedzy innymi przeze mnie). Gdy ją prowadze to zawsze chce żebym szła na wysokości jej łopatki, denerwuje się przy czyszczeniu sklejek i ogolnie czyszczeniu tylnich nóg, gdy idzie ze mną na padok i na chwile podbiegne gdzieś to zrywa się galopem bryka fruka z ogonem w górze zatrzymując się tuż pod moim nosem. Nie wiem co oznaczają takie zachowania ale to i tak nie jest największy problem.
Ostatnio było robione RTG śródręcza lewej nogi i okazało się że Sela ma zapalenie okostnej. Wet przepisał mi wcierkę i regularnie zawijam jej noge wcierając vetisolon.Tu pojawia się problem. Sela nigdy nie lubiła gdy sie robi jakieś zabiegi przy jej nogach. Samo umycie było już dla niej nie miłe a co dopiero wcierki. Spodziewałam się wielkiej paniki ale pierwszy raz poszedł bardzo fajnie. Sela grzecznie stała nie kręciła się nie podnosiła bez ustannie nogi. Za drugim razem koń już się kręcił i wkurzał ale tez dalam radę. Za trzecim razem masakra. Koń łazi w tą i z powrotem tylko gdy podejdzie się do lewej łopatki. Gdy dotkne jej to cała noga się trzesie gdy zejde nizej kon chce się położyć. Zaś gdy podejde z drugiej strony i tam wszystko wymacam(podchodzę do prawej strony dotykam lewej) to koń nawet nie drgnie aż do momentu gdy zorientuje sie że została oszukana. Wiem że noga jej nie boli tylko nie wiem jak sobie radzić z takimi zachowaniami. Bądź co bądź czeka nas dość długie leczenie. Czy macie jakieś pomysły lub rady? Jak reagować na takie wybryki. Co robić z koniem odstawionym od pracy? Jak ją zająć? Może jakieś zabawy? :roll:
Pomóżcie
Pozdrawiam
Barbor :wink:
barbor
02-07-2008, 09:17 AM #38

cieszę się że trafiłam na to forum i mam nadzieję że znajdę tutaj pomoc.
Chodzi oczywiście o konia i to co on robi+ moja bezsilność.
Sela(bo tak się nazywa ten koń) jest strasznie rozpuszczona (miedzy innymi przeze mnie). Gdy ją prowadze to zawsze chce żebym szła na wysokości jej łopatki, denerwuje się przy czyszczeniu sklejek i ogolnie czyszczeniu tylnich nóg, gdy idzie ze mną na padok i na chwile podbiegne gdzieś to zrywa się galopem bryka fruka z ogonem w górze zatrzymując się tuż pod moim nosem. Nie wiem co oznaczają takie zachowania ale to i tak nie jest największy problem.
Ostatnio było robione RTG śródręcza lewej nogi i okazało się że Sela ma zapalenie okostnej. Wet przepisał mi wcierkę i regularnie zawijam jej noge wcierając vetisolon.Tu pojawia się problem. Sela nigdy nie lubiła gdy sie robi jakieś zabiegi przy jej nogach. Samo umycie było już dla niej nie miłe a co dopiero wcierki. Spodziewałam się wielkiej paniki ale pierwszy raz poszedł bardzo fajnie. Sela grzecznie stała nie kręciła się nie podnosiła bez ustannie nogi. Za drugim razem koń już się kręcił i wkurzał ale tez dalam radę. Za trzecim razem masakra. Koń łazi w tą i z powrotem tylko gdy podejdzie się do lewej łopatki. Gdy dotkne jej to cała noga się trzesie gdy zejde nizej kon chce się położyć. Zaś gdy podejde z drugiej strony i tam wszystko wymacam(podchodzę do prawej strony dotykam lewej) to koń nawet nie drgnie aż do momentu gdy zorientuje sie że została oszukana. Wiem że noga jej nie boli tylko nie wiem jak sobie radzić z takimi zachowaniami. Bądź co bądź czeka nas dość długie leczenie. Czy macie jakieś pomysły lub rady? Jak reagować na takie wybryki. Co robić z koniem odstawionym od pracy? Jak ją zająć? Może jakieś zabawy? :roll:
Pomóżcie
Pozdrawiam
Barbor :wink:

Gaga

Posting Freak

1,127
02-07-2008, 09:42 AM #39
Po pierwsze z Twojego opisu wynika, że najprawdopodobniej koń traktuje cię jako równego sobie w hierarchii stadnej - podbiega do ciebie chcąc zwyczajnie się bawić w berka ;-) pociąga to za sobą resztę zachowań - przy czyszczeniu i prowadzeniu... Moim zdaniem trzeba zacząć od genezy całego problemu, tj od tego w jaki sposób ją rozpieszczasz? I zwyczajnei z tym skończyć. Kolejny etap to podporządkowanie sobie konia z ziemi - zaczynając od prowadzenia. Koń nie ma prawa Cię wyprzedzać, ma iść przy / za Tobą, ale nigdy przodem (chyba, że sama wyraźnie jądo przodu wyślesz). I tu polecam najbardziej skuteczną ze stosowanych przeze mnie metod - jeśli koń mnie wyprzedza, to momentalnie zatrzymuję i cofam kilka kroków. Po 2 - 3 powtórzeniach koń odpuszcza sobie wyprzedzanie...

Po drugie do zapalenia okostnej dochodzi w skutek urazu/urazów/mikrokontuzji, zatem jest to schorzenie bolesne, a rozgrzewania mozę powodować natężenie bólu. Stąd wniosek, że koń broni się przed bólem i ucieka :-( Doraźnie można poprosic kogoś o podneisienie drugiej, przedniej nogi - wówczas łatwiej wcierać i zawijać. Jednak z pewnością ze zwierzakiem trzeba popracować nad zaufaniem, możliwością dotykania wszystkich miejsc ciała bez "zdenerwowania" konia

Przy okazji co masz na myśli pisząc "koń się denerwuje"?
Co do wcierek

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
02-07-2008, 09:42 AM #39

Po pierwsze z Twojego opisu wynika, że najprawdopodobniej koń traktuje cię jako równego sobie w hierarchii stadnej - podbiega do ciebie chcąc zwyczajnie się bawić w berka ;-) pociąga to za sobą resztę zachowań - przy czyszczeniu i prowadzeniu... Moim zdaniem trzeba zacząć od genezy całego problemu, tj od tego w jaki sposób ją rozpieszczasz? I zwyczajnei z tym skończyć. Kolejny etap to podporządkowanie sobie konia z ziemi - zaczynając od prowadzenia. Koń nie ma prawa Cię wyprzedzać, ma iść przy / za Tobą, ale nigdy przodem (chyba, że sama wyraźnie jądo przodu wyślesz). I tu polecam najbardziej skuteczną ze stosowanych przeze mnie metod - jeśli koń mnie wyprzedza, to momentalnie zatrzymuję i cofam kilka kroków. Po 2 - 3 powtórzeniach koń odpuszcza sobie wyprzedzanie...

Po drugie do zapalenia okostnej dochodzi w skutek urazu/urazów/mikrokontuzji, zatem jest to schorzenie bolesne, a rozgrzewania mozę powodować natężenie bólu. Stąd wniosek, że koń broni się przed bólem i ucieka :-( Doraźnie można poprosic kogoś o podneisienie drugiej, przedniej nogi - wówczas łatwiej wcierać i zawijać. Jednak z pewnością ze zwierzakiem trzeba popracować nad zaufaniem, możliwością dotykania wszystkich miejsc ciała bez "zdenerwowania" konia

Przy okazji co masz na myśli pisząc "koń się denerwuje"?
Co do wcierek


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

barbor

Junior Member

12
02-07-2008, 09:50 AM #40
nie wiem zabardzo jak sprawic zeby kon szedl za mna bo zawsze szla obok od kad ja poznalam i nie umialam tego wyplemic :? Bo nie jestem jej wlascicielem. To jest kon pewnego pana ktory nie ma czasu zajmowac sie wlasnymi konmi i tak juz sobie z Sela zyjemy z poltora roku. Co do rozpieszczania to nie tylko z mojej strony. Zastalam juz konia rozpuszconego i nie umialam sobie z tym radzic. Jesli chodzi o bolesnosc nogi... Wet mowi ze noga nie powinna bolec bo to stary uraz sama sie nie znam na tym wiem ze moe ja to bolec ale czemu nie reaguje tak samo gdy dotykam tej nogi tylko ze z drugiej strony? Radzona mi zeby konia zaczac czyms zajmowac tylko nie wiem czym? Chodzilysmy latem na spacery ale jak po wakacjach sie wybralysmy to kon strasznie sie ploszyl i podniecal. Wiem ze problem tkwi glownie we mnie no i musze cos z tym zrobic. Dzisiaj do niej jade musze zrobic wcierke tylko teraz jak sprawic by przebieglo to w miare sprawnie? Lub wogole przebieglo? :wink:
barbor
02-07-2008, 09:50 AM #40

nie wiem zabardzo jak sprawic zeby kon szedl za mna bo zawsze szla obok od kad ja poznalam i nie umialam tego wyplemic :? Bo nie jestem jej wlascicielem. To jest kon pewnego pana ktory nie ma czasu zajmowac sie wlasnymi konmi i tak juz sobie z Sela zyjemy z poltora roku. Co do rozpieszczania to nie tylko z mojej strony. Zastalam juz konia rozpuszconego i nie umialam sobie z tym radzic. Jesli chodzi o bolesnosc nogi... Wet mowi ze noga nie powinna bolec bo to stary uraz sama sie nie znam na tym wiem ze moe ja to bolec ale czemu nie reaguje tak samo gdy dotykam tej nogi tylko ze z drugiej strony? Radzona mi zeby konia zaczac czyms zajmowac tylko nie wiem czym? Chodzilysmy latem na spacery ale jak po wakacjach sie wybralysmy to kon strasznie sie ploszyl i podniecal. Wiem ze problem tkwi glownie we mnie no i musze cos z tym zrobic. Dzisiaj do niej jade musze zrobic wcierke tylko teraz jak sprawic by przebieglo to w miare sprawnie? Lub wogole przebieglo? :wink:

Gaga

Posting Freak

1,127
02-07-2008, 09:55 AM #41
Koń "oszukany" z drugiej strony nie kojarzy tego faktu z bólem nogi... Jeszcze jedna rzecz przyszła mi do głowy - może zwierz doznał kontuzji w tej nodze i teraz przypomina jej się tamten ból, a instynkt kae uciekać?
Nadal nie wiem co masz na myśli pisząc, że koń się denerwuje, oraz że jest rozpieszczony - konie bywają rozpieszczone na różne sposoby... A chodzenie przy ludzkim ramieniu nie jest niczym złym póki koń jest pod kontrolą, tj nie stara sięwyprzedzić i pognać w siną dal ;-)

Wcierka dziś - jak pisałam doraźnie - ktoś musi podnieść drugą przednią nogę... powinno pójśc sprawnie

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
02-07-2008, 09:55 AM #41

Koń "oszukany" z drugiej strony nie kojarzy tego faktu z bólem nogi... Jeszcze jedna rzecz przyszła mi do głowy - może zwierz doznał kontuzji w tej nodze i teraz przypomina jej się tamten ból, a instynkt kae uciekać?
Nadal nie wiem co masz na myśli pisząc, że koń się denerwuje, oraz że jest rozpieszczony - konie bywają rozpieszczone na różne sposoby... A chodzenie przy ludzkim ramieniu nie jest niczym złym póki koń jest pod kontrolą, tj nie stara sięwyprzedzić i pognać w siną dal ;-)

Wcierka dziś - jak pisałam doraźnie - ktoś musi podnieść drugą przednią nogę... powinno pójśc sprawnie


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Guli

Posting Freak

1,701
02-07-2008, 10:00 AM #42
Tak doraźnie można spróbować jeszcze jedną rzecz, która w moim przypadku działa.

Jeśli Kuba uchyla się od jakiegos zabiegu na nogach i odchodzi, to ja czekam aż stanie i znowu idę.
Po trzecim razie koń poddaje się i stoi spokojnie.
Ja to robię z koniem bez kantara czy uwiązu, ale możesz to zrobić z uwiązanym koniem.
Niech krąży wokół Ciebie.
W końcu stanie, więc podejdź i spróbuj wetrzeć.
Jak będzie uciekał, to niech krązy znowu, aż do skutku.

Konsekwentne i spokojne zachowanie człowieka przeważnie daje rezultaty Smile

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
02-07-2008, 10:00 AM #42

Tak doraźnie można spróbować jeszcze jedną rzecz, która w moim przypadku działa.

Jeśli Kuba uchyla się od jakiegos zabiegu na nogach i odchodzi, to ja czekam aż stanie i znowu idę.
Po trzecim razie koń poddaje się i stoi spokojnie.
Ja to robię z koniem bez kantara czy uwiązu, ale możesz to zrobić z uwiązanym koniem.
Niech krąży wokół Ciebie.
W końcu stanie, więc podejdź i spróbuj wetrzeć.
Jak będzie uciekał, to niech krązy znowu, aż do skutku.

Konsekwentne i spokojne zachowanie człowieka przeważnie daje rezultaty Smile


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

barbor

Junior Member

12
02-07-2008, 10:09 AM #43
Gaga myśle że koń jest rozpieszczony bo mało od niej wymagam. Gdy zaczynałam z Selą prace to ona była totalnie nie wygimnastykowana i sztywna bo jazdy przed tem wyglądały tak zero kosekwencji galop tylko po prostej. Zero ćwiczeń koń czegoś odmawial to od razu mogl robic cos co chciał. Myślę że to jest rozpieszczanie. Jak ja to robie? Teraz Sela nie pracuje ja nie mam pomysłów na ćwiczenia. Jestem często pobłażliwa a ona cwana i czasami wychodzi na jej a nie powinno :roll: Jak się denerwuje? Kładzie uszy nerwowo macha nogą kręci się strasznie gdy czyszcze kopyto w chorej nodze to czasami wykonuje nerwowe ruchy noga takie nagle szarpniecia. Przy czyszczeniu sklejek na tylnich nogach denerwuje sie w ten sposob ze straszy co tez nie jest dobre. Postraszy postraszy a skonczy sie tak ze kopnie.
Co do sposobu podniesienia drugiej nogi... Kon się kładzie :?
barbor
02-07-2008, 10:09 AM #43

Gaga myśle że koń jest rozpieszczony bo mało od niej wymagam. Gdy zaczynałam z Selą prace to ona była totalnie nie wygimnastykowana i sztywna bo jazdy przed tem wyglądały tak zero kosekwencji galop tylko po prostej. Zero ćwiczeń koń czegoś odmawial to od razu mogl robic cos co chciał. Myślę że to jest rozpieszczanie. Jak ja to robie? Teraz Sela nie pracuje ja nie mam pomysłów na ćwiczenia. Jestem często pobłażliwa a ona cwana i czasami wychodzi na jej a nie powinno :roll: Jak się denerwuje? Kładzie uszy nerwowo macha nogą kręci się strasznie gdy czyszcze kopyto w chorej nodze to czasami wykonuje nerwowe ruchy noga takie nagle szarpniecia. Przy czyszczeniu sklejek na tylnich nogach denerwuje sie w ten sposob ze straszy co tez nie jest dobre. Postraszy postraszy a skonczy sie tak ze kopnie.
Co do sposobu podniesienia drugiej nogi... Kon się kładzie :?

Gaga

Posting Freak

1,127
02-07-2008, 11:24 AM #44
Po pierwsze co do podnoszenia drugiej nogi - pomocnik nie może pozwolić koniowi się oprzeć - trzyma się nogę w górze, ale na każdą próbę oparcia nie odpowiada się "wsparciem konia" (opisała to juz Tania w innym temacie). Jak koń 2-3 razy straci równowagę, to przestanie walczyć... No i skoro koń się denerwuje przy zabiegach na tej nodze - znaczy boli, lub bolało niestety Undecided czy tego konia można wogóle użytkować pod siodłem w takim razie?? Confusedhock:

Co do rozpieszczenia - jazda , czy jej brak nijak się ma do wychowania konia. Moja konia do niedawna miała prawie 1,5 m-ca przerwy w jeździe i nie zwalniało to jej z "obowiązku" dobrego zachowania... ale znów się chalę, jakby było czym :oops:

W sprawie pracy - wygodnie jest pracować na okrąglaku (czy jak to się teraz mówi z angielska na round-penie ;-)) lub po prostu na linie i kantarze - dobrze sznurkowym... Cała filozofia pracy wg każdego ze znanych mi trenerów polega na róznicy wygoda - niewygoda. Jeśli koń robi coś, czego sobie nie życzymy - np. wyrywa nogę, próbuje kopnąć - odsyłamy go na koło na zasadzie - nie chcesz współpracować, to będziesz biegać, będziesz stać spokojnie, wyczyszczę kopyto i dam Ci święty spokój... podotykam tam, gdzie nie lubisz (patrz nie robię ci krzywdy, to nie jest straszne, nie boli) i dam spokój... Cały czas powinniśmy być nastawieni do konia przyjaźnie i CIERPLIWIE - wiele złych zachowań wynika z tego, że koń nie rozumie czego od niego chcemy, często kojarzy sobie czyszczenie (szczególnie kopyt) z bólem - w młodości koń wyrwał nogę i dostał batem... czyszczenie = bat = ból, trzeba uciekać, jak się nie da to się bronić...
Tyle, że siedząc przed monitorem mogę sobie gdybać - prawda jest taka, że każdy koń to indywiduum i nie ma jednej recepty na dogadanie się z każdym :-(

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
02-07-2008, 11:24 AM #44

Po pierwsze co do podnoszenia drugiej nogi - pomocnik nie może pozwolić koniowi się oprzeć - trzyma się nogę w górze, ale na każdą próbę oparcia nie odpowiada się "wsparciem konia" (opisała to juz Tania w innym temacie). Jak koń 2-3 razy straci równowagę, to przestanie walczyć... No i skoro koń się denerwuje przy zabiegach na tej nodze - znaczy boli, lub bolało niestety Undecided czy tego konia można wogóle użytkować pod siodłem w takim razie?? Confusedhock:

Co do rozpieszczenia - jazda , czy jej brak nijak się ma do wychowania konia. Moja konia do niedawna miała prawie 1,5 m-ca przerwy w jeździe i nie zwalniało to jej z "obowiązku" dobrego zachowania... ale znów się chalę, jakby było czym :oops:

W sprawie pracy - wygodnie jest pracować na okrąglaku (czy jak to się teraz mówi z angielska na round-penie ;-)) lub po prostu na linie i kantarze - dobrze sznurkowym... Cała filozofia pracy wg każdego ze znanych mi trenerów polega na róznicy wygoda - niewygoda. Jeśli koń robi coś, czego sobie nie życzymy - np. wyrywa nogę, próbuje kopnąć - odsyłamy go na koło na zasadzie - nie chcesz współpracować, to będziesz biegać, będziesz stać spokojnie, wyczyszczę kopyto i dam Ci święty spokój... podotykam tam, gdzie nie lubisz (patrz nie robię ci krzywdy, to nie jest straszne, nie boli) i dam spokój... Cały czas powinniśmy być nastawieni do konia przyjaźnie i CIERPLIWIE - wiele złych zachowań wynika z tego, że koń nie rozumie czego od niego chcemy, często kojarzy sobie czyszczenie (szczególnie kopyt) z bólem - w młodości koń wyrwał nogę i dostał batem... czyszczenie = bat = ból, trzeba uciekać, jak się nie da to się bronić...
Tyle, że siedząc przed monitorem mogę sobie gdybać - prawda jest taka, że każdy koń to indywiduum i nie ma jednej recepty na dogadanie się z każdym :-(


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Tania

Senior Member

260
02-07-2008, 11:32 AM #45
Mnie też myśl o podnoszeniu nogi przyszła do głowy,ale po namyśle nie napisałam bo tę chorą to obciąży.
Mówią "mądry Polak po szkodzie" i to jest przykład.
Konia trzeba odczulac,przyzwyczajać do wszelkiego konatktu -bo potem jak chory to sprawia sobie i nam kłopoty.
Może wcierać coś niepachnącego albo wcierać na niby? Dotykać,masować- kombinować dużo z nogami? No i pokazywać i omawiac,dać powąchać,obejrzeć,gadać,gadać i przekonywać

<t></t>
Tania
02-07-2008, 11:32 AM #45

Mnie też myśl o podnoszeniu nogi przyszła do głowy,ale po namyśle nie napisałam bo tę chorą to obciąży.
Mówią "mądry Polak po szkodzie" i to jest przykład.
Konia trzeba odczulac,przyzwyczajać do wszelkiego konatktu -bo potem jak chory to sprawia sobie i nam kłopoty.
Może wcierać coś niepachnącego albo wcierać na niby? Dotykać,masować- kombinować dużo z nogami? No i pokazywać i omawiac,dać powąchać,obejrzeć,gadać,gadać i przekonywać


<t></t>

Strony (7): Wstecz 1 2 3 4 5 7 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości